Uważmy teraz, jakich środków praktycznych używać trzeba, do zwyciężenia pokusy.
Najpierwszym, najskuteczniejszym,
niezbędnym, jest uciekanie się do Boga w modlitwie. Św. Augustyn mówiąc o
tym przedmiocie, tak się wyraża: „Chcecie wiedzieć, jakie są sposoby do
zwyciężania pokus. Pierwszym jest modlitwa, i drugim jest modlitwa,
trzecim jest modlitwa i ile razy pytać mnie będziecie zawsze odpowiem:
Modlitwa”. Mianowicie pokusy nieczyste, nie mogą być inaczej zwyciężone,
jak przez modlitwę. Zrozumiawszy, żem inaczej nie mógł być powściągliwym, ażeby Bóg dał, szedłem do rana i prosiłem
(Mąd. 8, 12), mówi mędrzec Pański. Dlatego św. Hieronim mówi: Gdy
zmysły twoje dręczone są nieczystymi pragnieniami, uciekaj się do Pana i
mów: Boże mój wspomóż mnie! nie dopuść, abym cię obraził.
Opat Izajasz radził uczniom swoim, gdy
ich opanowały pokusy, powtarzać nieustannie: Panie przybądź ku
wspomożeniu mojemu, uważając środek ten za nieomylny, do oswobodzenia
się od pokus. Bóg jest wierny w obietnicach swoich, obiecał zaś
wysłuchiwać tych, którzy do Niego o pomoc udawać się będą: Będziesz Go prosił a wysłucha cię (Job. 22, 27), wzywaj mię w dzień utrapienia, wyrwę cię (Ps. 49, 15); prościej a będzie wam dano, szukajcie a znajdziecie (Mat. 7, 7); który prosi weźmie (Łuk. 11, 10); Czegokolwiek zechcecie, prosić będziecie, i stanie się wam
(Jan. 18, 7). Czytamy w zdaniach Ojców pustyni, że św. Pachomiusz
opowiadał uczniom swoim, iż słyszał raz rozmowę szatanów,
przechwalających się z odniesionych zwycięstw. Jeden z nich mówił: mój
zakonnik, którego zwykłem kusić, jest mi bardzo posłuszny, ile razy go
zaczepię zawsze z łatwością go przywodzę do upadku, gdyż jest leniwy w
uciekaniu się do modlitwy. Ja zaś, mówi drugi, nic z moim poradzić nie
mogę; ile razy tylko do niego się zbliżę, zaraz wzywa pomocy Najwyższego
i wszystkie moje pokusy odpiera.
Widzicie więc bracia moi, mówił
Święty, wzywajcie zawsze najsłodszego Imienia Jezusa Chrystusa, jako
broni do oparcia się pokusom. Ale czyńcie to bez ociągania się, nie
dajcie czasu złemu duchowi, aby was kusił, nie wchodźcie z nim w
rozmowę, ale skoro tylko przystąpi, odpychajcie go modlitwą. Pewien
zakonnik, jak piszą także w żywotach Ojców pustyni, uskarżał się przed
podeszłym w wieku, i w życiu zakonnym wyćwiczonym pustelnikiem, iż go
bezustannie nieczyste dręczą pokusy. Starzec udał się na modlitwę i
poznał w objawieniu, iż młodzieniec ten, dlatego tak nieustannie cierpi
najazdy szatańskie, że wchodzi w targ z pokusami, i zbytecznie nad niemi
się zastanawia. Skoro się z tego poprawił, pokusy niebawem ustały.
Zaduś wroga, mówi św. Hieronim, dopóki jeszcze jest słaby. Młodego lwa
łatwo jest zabić, ale gdy podrośnie, nabędzie siły do pokonania trudnej.
Mianowicie pokusy nieczyste trzeba odrzucać tak prędko, jak się strąca
iskrę wyrzuconą z pieca. Najlepszy sposób pozbycia się ich, jest nie
zastanawiać się nad nimi wcale. Gdyby niewolnik ośmielił się zaczepić
królową, cóżby ona uczyniła? Zapewne ze wzgardą odwróciłaby się od
niego, nie odpowiadając słowa. Czyń i ty podobnież, gdy cię szatan
zaczepia, odwracaj się ze wzgardą, i nic mu nie odpowiadaj. Wzywaj
Świętych imion Jezusa i Maryi, a niezawodnie zwyciężysz. Święty
Franciszek Salezy tak radzi: Gdy cię pokusa napada, czyń tak jak
dziecko, które widząc nadchodzącego wilka, z całych sił ucieka, i rzuca
się w objęcia ojca lub matki, albo przynajmniej wzywa ich pomocy.
Uciekaj i ty z dziecinną ufnością, do Jezusa i Maryi.
Św. Augustyn radzi do odpędzenia złego
ducha, używać znaku krzyża świętego. Mówi on, iż wszystkie zamachy
szatańskie, niszczeją przez ten znak święty zbawienia naszego. Chrystus
bowiem umierając na krzyżu, wszelką moc szatańską zniweczył. Św.
Anastazja opisuje o św. Antonim opacie, iż przeciw strasznym napadom
złych duchów, których donawał, uzbrajał się znakiem krzyża, i tak do
nich przemawiał: Na próżno usiłujecie mi szkodzić, gdyż mocą moją jest
krzyż i ufność w Bogu. Św. Grzegorz Nazjanzeński opowiada rzecz dziwną,
iż Julian Apostata, ów wróg zacięty imienia Chrystusowego, uzbrajał się
przeciwko szatanom znakiem krzyża świętego, którego znał moc duchowną.
Drugim środkiem do zwyciężania pokus,
jest upokarzać się, i nie opierać na własnych siłach. Często Bóg
dopuszcza pokusy nawet najbrzydsze, dla utwierdzenia w pokorze.
Upokarzajmy się przeto, gdy nas tak doświadcza i mówmy: Dobrze Panie,
żeś mnie upokorzył, stokroć zasługuję na to, przez grzechy moje. Ile
razy nas pokusą nawiedzi Pan, mówmy Mu, iż lękamy się Go stracić, i
powtarzajmy: W Tobie Panie nadzieję mam nie będę zawstydzony na wieki
(Ps. 30, 1). Św. Teresa twierdzi, iż szatan słabnieje i całkowicie
traci moc swoją, wobec duszy gardzącej nim, a ufającej w Panu. Jeżeli
zły duch kusi cię w ten sposób, iż w oczach twoich powiększa trudności, i
przedstawia ci niepodobieństwo nabycia cnót potrzebnych do twego
uświęcenia, zwyciężaj go słowy Apostoła, i mów mu z uczuciem nieufności w
sobie, a mocnej ufności w Panu: Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia (Fil. 4, 13).
Trzecim środkiem do zwyciężania pokus
jest: zwierzyć się z nich swemu Przewodnikowi duchownemu. Złodziej,
ucieka gdy go odkryją. Św. Filip Neriusz mówił: iż pokusa wyznana, jest
już na wpół zwyciężoną. Św. Antonin opisuje o bracie Rufinie towarzyszu
św. Franciszka Serafickiego, iż raz doznawał pokusy zwątpienia o swym
zbawieniu. Szatan wmawiał weń, iż jest już przeznaczony na potępienie, i
że wszelka praca jego nad zbawieniem jest daremną. Biedny brat ukrywał
tę pokusę przed Przełożonym, męczył się nią tylko wewnętrznie coraz
bardziej, wreszcie pokazał mu się szatan w postaci Jezusa ukrzyżowanego,
i rzekł: „Wiedz o tym bracie, iż jesteś potępiony ty, i Franciszek, i
wszyscy, którzy idziecie jego śladami”. A wtedy brat Rufin, poszedł do
św. Ojca, i wyznał mu swą pokusę. Święty kazał mu nowe podobne widzenie
przyjąć ze wzgardą, zapewniając, iż to zły duch kusi go do rozpaczy,
przybierając na się uwielbioną postać Jezusa ukrzyżowanego. Szatan z
pokusa niebawem wrócił, lecz gdy posłuszny brat Rufin odepchnął go ze
wzgardą, uciekł, a wkrótce potem prawdziwy Chrystus ukazał mu się,
uspokoił i utwierdził w łasce.
Czwartym sposobem pozbycia się pokus,
jest unikanie okazji. Bóg, mówi św. Bazyli, przychodzi w pomoc temu, kto
mimo woli swej jest kuszony, lecz zostawia własnym siłom tego, kto
nierozważnie wpada w okazją grzechu, taki bowiem nie zasługuje na pomoc
Bożą. Ekkleziastyk Pański mówi: Kto miłuje niebezpieczeństwo, w nim zginie
(Ek. 3, 27). Kto dobrowolnie rzuca się w okazję grzechu, temu i ufność w
Bogu nie pomoże, ufać bowiem Bogu a zarazem lekkomyślnie narażać się na
niebezpieczeństwo upadku i zguby, jest to ufność zbyteczna, zuchwała,
która zasługuje na karę.
W końcu, jako ostatni środek do
zwyciężenia, pokuś, uważać trzeba: iż każda pokusa, powinna być
zwalczana aktami cnót sobie przeciwnych. I tak np. trzeba dobrze czynić
tym, którzy nas obrazili, aby odnieść zwycięstwo nad pokusą pychy i
niechęci; cieszyć się dobrem bliźniego, dla oddalenia pokusy zazdrości i
t. p. Niektóre jednak pokusy, mianowicie przeciwko wierze i przeciwko
czystości, lepiej i skuteczniej się zwycięża, przez pogardę ich i akty
im przeciwne nie mające związku z trapiącymi pokusami, jak np. akty
wiary, ufności, skruchy, miłości i t. p. Św. Jan Klimak pisze, iż pewien
zakonnik doznawał silnych pokus przeciwko wierze. Mnóstwo bezbożnych i
bluźnierczych myśli, snuło mu się po głowie, i nie mógł ich oddalić.
Udał się z prośbą o radę do jednego ze starszych doświadczonych ojców,
opowiedział mu wszystkie bluźnierstwa, które go dręczyły. Wszystkie te
grzechy twoje, biorę na siebie, rzekł starzec, i nakazuję ci, abyś o
nich nie myślał, i nie trapił się niemi więcej. Młodzieniec był
posłusznym, i odzyskał spokój. Szczególnie, gdy idzie o pokusy
nieczyste, nie trzeba nigdy ich rozbierać, ani przepierać się z pokusą.
Przez takie bowiem biedzenie się twoje z pokusą, i zastanawianie się nad
nią, rozognia się wyobraźnia i walka się wzmaga. Dobrze jest w takiej
pokusie sprzeciwiać się: odnowieniem postanowień lub ślubów,
postanowieniem serdecznym raczej umrzeć, niż na grzech zezwolić; czynić
akty jak wspomniałem wyżej: wiary, nadziei, miłości, i wzywać
najsłodszych imion Jezusa i Maryi.
Kończę ten rozdział o pokusach,
zapewniając, iż wszystkie podane w nim środki do zwyciężenia pokus są
dobre i skuteczne, lecz najniezbędniejszym i najskuteczniejszym jest
modlitwa ona bowiem wyjednywa nam światło do poznania, i moc do
zwyciężania pokusy. Kto się zaniedbuje w modlitwie, ten niezawodnie w
pokusach upadnie, kto się do Boga uciekać nie przestaje, ten,
niezawodnie nad najcięższymi pokusami tryumf odniesie.
MODLITWA.
O Jezu! kocham Cię o dobroci
nieskończona, i ufam, że za łaską Twoją, nigdy kochać Cię nie przestanę,
lecz coraz żywszą, doskonalszą i wierniejszą miłością kochać Cię będę.
Zwiąż mię więzami Twej miłości, aby dusza moja nie odłączyła się nigdy
od Ciebie. O Maryjo! Matko wytrwania i nadziei świętej, ufam bez granic w
przemożną przyczynę Twoją, i mam nadzieję, że tę z łask wszystkich
najpożądańszą, tę koronę łask, t. j. wierne w łasce Bożej wytrwanie i
ostateczne wszelkich pokus pokonanie wyjednać mi raczysz. Amen.