Zgromadzenie SS. Bernardynek w Krakowie, przy kościele cudami słynącego
św. Józefa, zanim przyjęło cel adoracji Przenajśw. Sakramentu,
poświęcało się pielęgnowaniu sierót i wdów.
W grono więc tychże, jak opisuje w kronice klasztornej współczesna jej
siostra, zaliczono oddaną około roku 1700 pannę Teresę Michałkowską,
sędziankę krakowską wielką kalekę, której lekarze kości z nóg wyjmowali.
Oprócz tego, miała defekt w krzyżach (prawdopodobnie garb). Nie mogła
chodzić, klęczeć ani nawet dobrze siedzieć wskutek cierpień doznawanych.
Noszono ją więc na rękach. W wilją uroczystości św. Józefa, t. j. 18
marca, kazała się zanieść przed obraz tegoż Świętego i, leżąc krzyżem,
podczas gdy zakonnice w chórze odmawiały Kompletę, chora, wzmocniwszy
ufność ku temu św. Patrjarsze, w głos się modliła, mówiąc: Św. Józefie, wieleś pocieszył, pociesz i mnie!…
I nie zawiódł jej ufności nasz św. Patron.
Już odtąd p. Teresy nie nosili, gdyż została uzdrowioną zupełnie, na
co patrzała opisująca Siostra. Uszczęśliwiona z łaski cudownego
uzdrowienia, chciała się zaraz poświęcić P. Bogu na służbę, zostać
zakonnicą w klasztorze, pod skrzydłem opiekuńczem św. Józefa, lecz
według zalecenia przełożonej, musiała pozostać rok na świecie, aby
wypróbować swe powołanie, zanim ją zaliczono w grono dziewic
poświęconych Bogu. Po upływie roku powróciła do klasztoru i rozpoczęła
nowicjat, została bardzo gorliwą, pobożną i uzdolnioną zakonnicą.
Praktyka. Kto chce, aby go Opatrzność Boska i św.
Józef mieli w swej pieczy i ratowali, czy to na duszy, czy na ciele,
niech nie stawia na loterję i nie gra w karty. Na pieniądzach wygranych
na loterji, zamiast błogosławieństwa Bożego, ciążą łzy i przekleństwa
wielu z tych, którzy przegrali; dlatego nikogo one nie uszczęśliwiają;
co stwierdzają liczne zdarzenia, np. jedna osoba, gdy wygrała, z radości
umarła, inna dostała pomieszania zmysłów; tamta znów utopiła w
pieniądzach całą swą duszę. A jakiegoż losu wskutek tego może się
spodziewać w wieczności? Zamiast więc stawiać na loterję, zamów Mszę św.
za dusze zmarłych w czyścu, a one ci wyjednają pomoc, lub zwróć się do
św. Józefa z błagalną prośbą.
Modlitwa.
Wejrzyj na mnie, św. Józefie, litościwem
okiem i racz mię podźwignąć z tej nędzy fizycznej (i moralnej), a oraz
wyjednać dar zdrowia, jeżeli to będzie zbawiennem dla mej duszy! Amen.
Z książeczki „Święty Józef Oblubieniec Bogarodzicy”, Kraków 1930r., str. 147-149.
*tytuł Juan Arecharaleta
Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/09/02/swiety-jozefie-pociesz-i-mnie/#more-776