Luty poświęcony Matce Boskiej
Bolesnej
Intencja na miesiąc luty:
O ducha chrześcijańskiego w
rodzinach
Jedno z tych licznych i wielkich dobrodziejstw, jakie
Pan Jezus wyświadczył rodzajowi ludzkiemu, jest to, że
przykładem, słowem i łaską swoją uświęcił życie
rodzinne. Co prawda, tacy, co dla miłości Pana Boga
wyrzekli się życia rodzinnego i w zakonach albo i w
stanie świeckim wszystkie swoje siły, zdolności i czas
poświęcają wyłącznie na chwałę Bożą i dobre
uczynki, są ze wszystkich najszczęśliwsi w tym życiu,
a nadto mają dziwnie ułatwioną drogę do Nieba według
owego przyrzeczenia Pańskiego: Wszelki,
który by opuścił dom, albo braci, albo siostry, albo
ojca, albo matkę, albo rolę dla Imienia Mego; tyle
stokroć weźmie i żywot wieczny odzierży.
Takich jednak zawsze będzie stosunkowo mało, bo nie
każdemu daje Pan Bóg łaskę powołania, a i z tych,
którym ją daje, jeszcze nie wszyscy pojmują słowa
Jego. Największa zatem część ludzi i to zgodnie z
wolą Bożą pozostaje przy życiu rodzinnym i w nim ma
znaleźć potężną pomoc do zbawienia wiecznego oraz
szczęście doczesne.
Rzecz jasna, że jak w zakonie nie każdy, kto do
niego wstąpi, ale ten tylko, kto ożywiony jest duchem
zakonnym, znajduje ową stokrotną nagrodę w tym i
żywot wieczny w przyszłym życiu, tak też i życie
rodzinne o tyle tylko dopomaga do szczęścia doczesnego
i wiecznego, o ile cała rodzina i poszczególni jej
członkowie przejęci są duchem prawdziwie
chrześcijańskim. Któż by nie pragnął szczęścia w
domowym, rodzinnym pożyciu? Żeby wam dopomóc do
osiągnięcia tego, podajemy tu kilka uwag o
chrześcijańskim życiu rodzinnym.
1. Podstawą rodziny jest małżeństwo, które
Chrystus Pan podniósł do godności Sakramentu
nierozerwalnego. Małżeństwa tedy nie wolno zawierać
lekkomyślnie z kim bądź, dla marnego tylko grosza, dla
marniejszej jeszcze urody albo, broń Boże, dla grzesznej
zalotności. Pamiętajcie, że nie będzie szczęścia w
małżeństwie między takimi, co nie przyuczyli się za
młodu do bogobojności i pobożności, do pracowitości
i oszczędności, i do uczciwości względem swoich
rodziców i rodzeństwa.
2. W małżeństwie, jeśli je kto zawarł
lekkomyślnie, albo gorzej jeszcze, jak to niestety
nieraz się zdarza, w stanie grzechu śmiertelnego,
należy przede wszystkim przez szczerą skruchę i
spowiedź przebłagać Pana Boga i tym usilniej starać
się o nabycie cnót powyżej wymienionych. Dalej wszyscy
bez wyjątku, którzy pragną szczęśliwego pożycia,
powinni zachować następujące trzy przestrogi:
Najpierw, razem, o ile możności z dziećmi i
czeladką domową odprawiajcie poranne i wieczorne
modlitwy przed jakim świętym obrazem, razem, o ile
możności śpieszcie w niedzielę i święta na Mszę
św. do kościoła, razem też przynajmniej kiedy
niekiedy przystępujcie do św. Sakramentów; takim
wspólnym, regularnym i jawnym nabożeństwem zjednacie
sobie błogosławieństwo Boże i ugruntujecie świętą
między sobą zgodę.
Po wtóre, święćcie i niezłomnie dotrzymujcie, co
sobie nawzajem przy ślubie pod przysięgą
przyrzekliście: miłość, wiarę, uczciwość, i że
się nie opuścicie aż do śmierci. Dotrzymujecie
poprzysiężonej miłości, dopóki sobie nawzajem ze
szczerego serca możecie powiedzieć: Jak mnie z tobą,
chętnie to zdaję na Boga i na ciebie, - byle tobie ze
mną, o ile to ode mnie zależy, było jak najlepiej w
tym i w przyszłym życiu. Skoro zaś poczniesz myśleć
o sobie, prędko diabeł i za jego sprawą złe języki
ludzkie wmawiać w ciebie zaczną, że ci źle - że
wasze małżeństwo niedobrane albo nawet
nieszczęśliwe; jeśli zaś tej pokusie uwierzysz albo
co gorsza zaczniesz przed drugimi, a choćby tylko przed
rodzoną matką żalić się na swoją niedolę, to
odtąd już naprawdę źle będzie między wami. Chcecie
uniknąć nieszczęśliwego w małżeństwie pożycia, to
strzeżcie się więcej niż ognia wszelkich kwasów, bo
jak za dawnych czasów mawiano: dobra jest kwaśna
kapusta i dobry jest kwaśny ogórek, ale nieznośna jest
skwaszona żona i równie nieznośny skwaszony mąż.
Rzecz o wierności małżeńskiej wykładu nie
potrzebuje, dlatego poprzestajemy na tej krótkiej
uwadze, że grzechem jest tzw. zazdrość, czyli
posądzanie o niedotrzymanie wiary małżeńskiej.
3. Dał wam Bóg dzieci, to wiedzcie, że ile ich
jest, tyle macie skarbów, z których wcześniej czy
później przyjdzie wam zdać liczbę na sądzie Bożym.
Dbajcie tedy o dzieci swoje, nie tylko, żeby je
odchować, ale jeszcze więcej, żeby je wychować. W
szczególności do trzech rzeczy przyuczajcie wasze
dzieci, mianowicie:
do czci ojca i matki, do bojaźni Boga i do zaparcia się siebie, bo takie jest przykazanie Boże: Czcij ojca twego i matkę twoją, aby ci się dobrze wiodło, i abyś długo żył.
do czci ojca i matki, do bojaźni Boga i do zaparcia się siebie, bo takie jest przykazanie Boże: Czcij ojca twego i matkę twoją, aby ci się dobrze wiodło, i abyś długo żył.
Kto nie nauczył się czcić ojca i matki swojej,
których widzi, jakże będzie czcił Ojca niebieskiego i
Matkę Najświętszą, których nie widzi?
Na to jednak słowa mało pomagają, potrzeba więcej
niż słów, żeby dziecko widziało i słyszało, jak
bardzo ojciec i matka nawzajem się czczą i szanują.
Dlatego niech Pan Bóg broni kłócić się i spierać ze
sobą wobec dzieci albo gorzej jeszcze, narzekać i
wygadywać przed dziećmi. Niemniej potrzeba, aby ojciec
i matka umieli szanować samych siebie; bo jeśliby
dziecko widziało ojca lub matkę pijanych, słyszało
ich przeklinających albo kłamiących itp., jakże ma
ich czcić i szanować? Nie utrudniaj tedy dzieciom swoim
zachowania tego tak ważnego dla nich przykazania, ale
bądź rzeczywiście wszelkiej czci godnym, a im i sobie
zapewnisz błogosławieństwo Boże w tym i w przyszłym
życiu. Ucz też dzieci od maleńkości prawdziwej
bojaźni Bożej, czyli sumienności, i to nie tylko
słowem, ale jeszcze więcej własnym przykładem. Po
trzecie, nie rozpieszczaj dzieci, ale zawczasu przyuczaj
je do chrześcijańskiego zaparcia się siebie, bo o tyle
tylko postąpią w czci i posłuszeństwie dla rodziców
i we wszelkiej sumienności, o ile będą umiały
zaprzeć się siebie, to znaczy zwyciężać swoje
zachcianki i swoje widzimisię.
4. Dzieci dorastające i dorosłe aż do końca życia
powinny zachować przykazanie miłości rodziców i
chociażby rodzice pomarli, jeszcze szanować ich i
modlić się za nich mają. W szczególności niech nie
ważą się rodziców swoich sądzić, krytykować albo
gorzej jeszcze, w oczy ich łajać lub przymawiać im; bo
o takich mówi przysłowie: "Brzydki ptak, co kala
swoje gniazdo" - i wielki za to grzech. Powinny
też, jeśli ich rodzice z swojej dobrej woli wcześniej
spod władzy nie wypuszczą, ale trzymają ich przy
sobie, w pokorze i posłuszeństwie pracować na nich i
służyć im lepiej niż wierni i dobrze płatni słudzy;
bo przez długie lata rodzice na nich pracowali i taki
dał przykład Pan i Bóg nasz Jezus Chrystus, który aż
do trzydziestego roku życia swego był poddany Matce
Najświętszej i św. Józefowi i ciężko na nich
pracował, żadnej nie żądając zapłaty.
5. Do rodziny należą wreszcie słudzy. O nich to
upomina apostoł wszystkich służbdodawców bez
wyjątku, zarówno panów, jak mieszczan i gospodarzów: Jeśli kto o swoich, a
najwięcej domowych pieczy nie ma, zaprzał się wiary i
jest gorszy niźli niewierny. Sługom
zaś poleca tenże apostoł: Słudzy,
posłuszni bądźcie panom wedle ciała, z bojaźnią i
ze drżeniem, w prostości serca waszego, jako
Chrystusowi; nie na oko służąc, jakoby się ludziom
podobając, ale jako słudzy Chrystusowi, czyniąc wolę
Bożą z serca; z dobrą wolą służąc, jako Panu a nie
ludziom; wiedząc, iż każdy cokolwiek czyni dobrego, to
odniesie od Pana, zarówno sługa, jak i wolny.
Oto najgłówniejsze cechy rodziny przejętej duchem
chrześcijańskim. Zastanówcie się, jak by wam dobrze
było, gdyby w waszej rodzinie tak się działo, jak Pan
Jezus przykazał. Nie oglądajcie się na drugich, lecz
sami zacznijcie być takimi, jakimi być powinniście.
Módlcie się i ofiarujcie codzienne sprawy, krzyże i
krzyżyki na tę intencję, aby we wszystkich rodzinach
zapanował duch prawdziwie chrześcijański.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937 r.