Strony

piątek, 3 czerwca 2016

Cześć Najświętszego Serca Jezusowego


 
   Cześć Najświętszego Serca Jezusowego jest poza sakramentami świętymi jednym z najważniejszych środków uświęcenia serc naszych. Mijały jednak wieki, zanim doszła do dzisiejszego, pewnie jeszcze niedostatecznego rozkwitu.

Już średniowiecznych mistyków (św. Bernarda, św. Gertrudę, przede wszystkim świętego Bonawenturę) otwarcie boku Jezusowego, opisane w ewangelii świętego Jana, naprowadzało do rozważania tajemnicy Serca Zbawiciela, "do którego włócznia otworzyła drogę, w którym dusza znajduje spokój i ukojenie". Od rozważania dobroci Serca Jezusowego do Jego czci był już tylko krok. To też owocem owych rozmyślań były przeróżne nabożeństwa na cześć Najsłodszego Serca. Pielęgnowane zrazu przez zakony, później bardzo gorliwie przez zakon jezuitów, przeszły one do nabożeństw ludowych. "Atoli jako narzędzie zupełnego i doskonałego zaprowadzenia i rozpowszechnienia czci Najświętszego Serca Pana Jezusa na całym świecie wybrał sam Bóg cichą i skromną zakonnicę: Św. Małgorzacie Alacoque, która od najwcześniejszej młodości pałała gorącą miłością ku Najświętszemu Sakramentowi, raczył Chrystus Pan wyjawić bogactwa i życzenia Swego Najświętszego Serca. Z pośród jej widzeń najsławniejsze jest to, w którym ukazał się jej Jezus podczas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem; wskazał wówczas na Swoje Najświętsze Serce i, żaląc się, że za niezgłębioną miłość Swoją doznaje tyle zniewag niewdzięcznych ludzi, nakazał jej, aby postarała się o ustanowienie nowego święta w piątek po oktawie Bożego Ciała, które miało przywrócić cześć należną Jego Sercu i być wynagrodzeniem za wszystkie krzywdy, wyrządzone Mu przez grzeszników w sakramencie miłości. Wielkie i niezliczone przeszkody musiała pokonać służebnica Boża, nim wypełniła zlecenia Chrystusa Pana; ale gdy Pan sam poświadczył posłannictwo jej, przy gorliwej pomocy swych kierowników duchownych, którzy z niewypowiedzianym zapałem pracowali nad podniesieniem owej czci, nie ustawała aż do śmierci w dokonywaniu dzieła, nałożonego przez nieba" (Z encykliki papieża Plusa XI). Usiłowania zaprowadzenia osobnego święta pozostały na razie bez skutku, ale Stolica Apostolska zaaprobowała cały szereg bractw, które obrały sobie za zadanie szerzenie czci Najsłodszego Serca Jezusowego. Dopiero roku 1765, na wznowioną prośbę biskupów polskich, papież Klemens XIII pozwolił na osobną uroczystość ku czci Najświętszego Serca z osobną Mszą św. i modlitwami brewiarzowymi w Polsce i w rzymskim arcybractwie Serca Jezusowego. Wkrótce rozpowszechniło się to święto w drodze przywileju wszędzie. Pius IX rozporządza, aby obchodzono je po całym świecie; "odtąd cześć Najświętszego Serca Jezusowego rozszerza się po całym świecie na kształt rzeki, której prąd zabiera wszystkie przeszkody". Leon XIII podnosi uroczystość Najświętszego Serca do godności najwyższych świąt i poświecą Boskiemu Sercu cały rodzaj ludzki. Ten akt poświecenia, uzupełniony przez papieża Piusa XI, czytają kapłani po uroczystej Mszy św. przed Najświętszym Sakramentem w święto Serca Jezusowego i w pierwszy piątek miesiąca. "Wreszcie, by uroczystość najzupełniej odpowiadała rozpowszechnionej szeroko pobożności wiernych", papież Pius XI poleca święto Serca Jezusowego obchodzić z oktawą, przepisuje nowy formularz mszalny i nowe modlitwy brewiarzowe.

Cel nabożeństwa do Najświętszego Serca wyjaśnia Pan Jezus sam. W trzecim widzeniu tak odzywa się Zbawiciel do św. Małgorzaty: "Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że, wyniszczając się zupełnie, nie zaniechało niczego, coby im mogło poświadczyć Moją miłość; ale zamiast uznania odbieram od nich najczęściej niewdzięczność przez ich nieuszanowanie i świętokradztwa, przez ich chłód i wzgardę, którą okazują mi w tym sakramencie miłości... Córko, przychodzę do serca, które tobie dałem, abyś ty przez gorącą miłość swoją naprawiła krzywdy, które ponoszę w sercach obojętnych i oschłych, w sercach, które mnie znieważają w Najświętszym Sakramencie". Boski Zbawiciel wyjawia świętej, jak miłą Mu jest jej miłość Jego Najświętszego Serca i poleca jej, aby tę miłość i w innych rozgrzewała. Cześć Najświętszego Serca Jezusowego ma być zatem wynagrodzeniem za obojętność i wzgardę innych. Ale Pan Jezus pragnie czci dla Swego Boskiego Serca i dlatego, bo wie, że ta cześć przynosi nam niewypowiedziane korzyści duchowe. "Moje Boskie Serce", mówi na innym miejscu do św. Małgorzaty, "tak bardzo kocha ludzi, a ciebie w szczególności, że nie może przechować w Sobie płomieni gorącej miłości; trzeba, aby rozeszły się przez ciebie, aby ludzie wzbogacili się Jego kosztownymi skarbami". Z miłości więc ku nam pragnie, abyśmy czcili Jego Serce. Tym, którzy przychodzą do tego Serca, "pełnego dobroci i miłości", do tego "gorejącego ogniska miłości", daje Zbawiciel to, bez czego najpobożniejsza modlitwa, najcięższe umartwienie, a nawet, według zapewnienia św. Pawła, najwyższa wiara nie mają znaczenia. Tym skarbem jest miłość - ta miłość, którą mierzy się świętość duszy naszej i wielkość wiecznego szczęścia. Jak Boskie Serce Zbawiciela jest dla swej miłości "cnót wszystkich bezdenną głębiną", tak też i miłość w sercach naszych jest źródłem wszystkich cnót, bo dopiero przez miłość nabierają uczynki cnoty znaczenia w oczach Bożych.

"Przyjdźcie do Mego Serca, "źródła życia i świętości", wszyscy, a Ja was uświęcę!" - woła do nas nieustannie Chrystus Pan. Idźmy za tym głosem - to głos miłości i naszej chwały.

Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego, Katowice 1931 r.