Nie masz, ktoby rozważał w Sercu. — Ier. 12, 11.
„Pan Jezus wprawdzie nie odbiera nateraz Ran, znosi przecież najcięższe zniewagi względem Boskiej Osoby Swojej, od czasu postanowienia przenajświętszego Sakramentu miłości. Bo czy można pojąć coś okropniejszego nad obrazę, jaką Mu wyrządzają od tylu już wieków, żydzi, ateusze, heretycy... i wyrządzać Mu takowej nie przestaną aż do skończenia wieków!"...
I mogliżbyśmy nawet wierzyć temu, gdybyśmy sami niestety! przy schyłku wieku ubiegłego, nie byli świadkami tych okropnych zamachów przeciw Eucharystii, w czasie nieszczęśliwej epoki rewolucji francuzkiej spełnionych?...
To zaś najbardziej jest dla nas niepojętem i dziwnem, że wielu tych nawet, co się mienią katolikami, co jeszcze zachowują niektóre Kościoła świętego praktyki, cale wszakże obojętnymi i nieczułymi okazują się względem Tajemnicy niesłychanej miłości!...
Pan Jezus chce mieszkać pomiędzy ludźmi, posuwa się nawet, o! niepojęty zbytku miłości!... posuwa się aż do wyrzeczenia tych słów zdumiewających: Rozkosze Moje być z Synami ludzkiemi!
Lecz o Panie! jakże przyjętym jesteś przez tych niewdzięcznych?... wówczas gdy sami w złoconych mieszkają pałacach, Ciebie pod ubogą zostawują strzechą, w pośród oburzającego nieochędóstwa i zaniedbania.
Dzień i noc oczekujesz ich w Swoim Sakramencie, dnie i noce, tygodnie upływają całe, a nie widzisz ich; gdy zaś zdarzy im się kiedyś odwiedzić Cię na chwilę, pewno zwyczaj tylko, lub przyzwoitość do tego ich skłania. A i wtedy, ciało tylko ich w Twojej najświętszej znajduje się obecności; a serce... o! jakże daleko od Ciebie!
Tyś w Sakramencie zawszę zajęty nimi, zawsze w stanie ofiary przęd Ojcem Twoim, Któremu bezustannie Rany Swoje przedstawiasz, w celu ubłagania Jego miłosierdzia dla nich: oni zaś w Twej przytomności zupełnie czem innem zajęci, cześć Twoja wcale ich nie obchodzi; postawą ich i całe znalezienie się, tak mało uszanowania dowodzą, że heretycy, co zaprzeczają przytomności Twej w Sakramencie Ołtarza, czynią im w tym względzie wyrzuty.
W każdej Najświętszej Mszy Ofierze, w czasie Kommunii ś. Pan Jezus oddaje się im. Oto, mówi, Namiestnik Jego: Oto Baranek Boży, oto Ten, Który gładzi grzechy świata, pójdźcie wszyscy do Niego. Lecz uciekają wszyscy, tak jak gdyby nie mieli ran do zleczenia, ani zmaz, z których oczyścić było potrzeba. Odpowiadając: że inni zaprosili ich, że muszą innym przyjaciołom służyć!... O nieba!... niech was ogarnie zdumienie, na widok tak ohydnej niewdzięczności!...
O Panie Jezu, tak tkliwy, tak wspaniały, tak pełen miłości dla nas, i mogliżbyśmy boleśniejszą ranę zadać Boskiemu Sercu Twojemu?...
Postanowienie do wykonania
Wiemy dobrze, w jakich wyrazach zabrzmi ostatni wyrok szczęścia, ogłoszony wybranym przez Syna Bożego w dzień Sądu Ostatniego. Pójdźcie, rzeknie do nich najsłodszy Jezus, pójdźcie Błogosławieni Ojca Mego i otrzymajcie Królestwo wam zgotowane od założenia świata: ałbowiem łaknąłem, a daliście Mi jeść, pragnąłem, a napoiliście Mię, byłem nagim, a przyodzialiście Mię, i t. d. (Math. 30, 34).
Słowa te, we właściwem znaczeniu swojem, odnoszą się do dobrych uczynków, jakie wykonywamy względem bliźnich naszych ubogich, cierpiących członków Jezusa Chrystusa; znaczenia ich nigdy zanadto nie możemy rozważać; gdyż zdaje się, iż Syn Boży z niczego innego sądzić nas nie będzie, tylko jedynie z miłości względem bliźnich braci naszych.
Lecz, z boleścią wyznać przychodzi, że skutkiem obojętności, jaka się dziś pojawia względem Pana Jezusa w Sakramencie utajonego, ten Najsłodszy Zbawiciel, jest rzeczywiście Sam ubogim, jest najpierwszym ubogim, Którego wspierać powinniśmy.
Czuwąjmy przeto, a szczególniej w Kościołach wiejskich, aby wszyscy, którzy do tego Przenajświętszego przystępują Sakramentu, byli przysposobieni należycie: starajmy się, by wiedzieli, co czynią, by z prawdziwą skruchą, głęboką pokorą i miłością gorącą, przybliżali się do Ogniska miłości.
Posuńmy i dalej troskliwość naszą, zwróćmy uwagę i na to, by odzież ich schludną, i przyzwoitą była: to bowiem zewnętrzne staranie obudzi ich baczność, i świadczyć będzie o uszanowaniu najwyższej Świętości. Pracujmy od czasu do czasu dla ubogich Kościołów, a najbardziej, niżeli świetne ozdoby, składajmy w darze bieliznę potrzebną do służby świętych Ołtarzy, ową to bieliznę, na której Ciało Chrystusa spoczywa, która zbiera resztki Krwi Jego przenajdroższej... O! co to za szczęście, co za niewymowna, a dla wielu nieznana pociecha, tak świętej pracy poświęcić swe ręce, ująć sobie, a w ten sposób podzielić się z Bogiem. Och! spróbujmy, a dowiemy się, jak w tem jeszcze życiu Pan hojnie płaci tym, co staranie mają o Jego ubóstwie i niedostatku, w jakim się dla nas dobrowolnie pomieścił. (W Warszawie istnieje stowarzyszenie pobożnych Dam pod nazwą Przenajświętszego Sakramentu, które zajmują się przysposabianiem Apparatów i bielizny Kościelnej, biednym Kościołom bezpłatnie, a zamożniejszym za cenę, ile być może najniższą takowych dostarczają. Oby święty ten zakład naśladowców, a Świątnice w kraju naszym, przejętych gorliwością Domu Bożego znalazły Kapłanów!)
Ofiara nasza tem milszą stanie się Jezusowi Chrystusowi, im mniej powierzchownej okazałości mieć będzie, dając najpewniejszy dowód czci dla Jego przenajświętszego Ciała.
Modła strzelista. - Przez Serce Twoje boleścią przebite, błagamy Cię mój Jezu, racz przebić nasze serca żalem za popełnione niewdzięczności.
Boskie Serce i t. d. Serce bez zmazy i t. d.
Módlmy się:
O słodki Jezu, Który Wołasz, a nikt nie idzie; przynęcasz i wabisz, a nikt nie uważa, nie słucha; wyciągasz Ręce, a nikt się nie rzuca w Twoje objęcia, otwierasz Serce, a nikt doń nie wchodzi: przez wnętrzności miłosierdzia Twojego błagamy Cię Panie; porwij gwałtem serca nasze; niech nie będą daremne Twoje wołania, niech w dzień Sądu usłyszymy te błogie wyrazy: Pójdźcie błogosławieni. Amen.
Miesiąc Czerwiec poświęcony czci Najsłodszego Serca Pana Jezusa, Warszawa 1874, s. 131-135.