Strony

poniedziałek, 4 lipca 2016

DOKOŃCZENIE

I wnijdzie i wynijdzie, i pastwiska znajdzie. Joan 10, 9. 

   Wielka tajemnica wykonania dobrych naszych zamiarów, zawartą jest w umiejętności wnijścia do Serca Jezusa, wyjścia z Niego, i wnijścia na nowo do tego najsłodszego Serca. 

   1. Wchodźmy do Serca Pana Jezusa przez skupienie i modlitwę; całe życie nasze niechaj będzie jedną tylko modlitwą; w całym jego biegu nie spuszczajmy ani na chwilę z oka najdroższego Zbawiciela naszego. Przypominajmy Go sobie często, jak to bardzo zaleca Teresa święta, i z modlitwą w ustach i sercu, wchodźmy w to Serce przenajdroższe, i przez nie mieszkajmy w Jezusie Chrystusie.

   2. Wychodźmy z Serca Pana Jezusa, aby pracować dla Niego. Wychodźmy z Niego, jako Serafinowie wychodzą z Raju, nie opuszczając go wszakże; miejmy przynajmniej pragnienie wrócić doń co najprędzej. Nośmy w sercu swojem Jezusa, byśmy Go wprowadzać mogli w serca osób, z któremi obcujemy. Wychodźmy z Serca Pana Jezusa, jako promień słoneczny wychodzi z ogniska swego, od niego się nie oddzielając, jako Słowo przedwieczne wyszło z łona Ojca, nie przestając najściślej z Nim być zjednoczonem.

   3. Powracajmy znowu do Serca Jezusowego, jako można najprędzej, a to dwojakim sposobem:

   Pierwszy z nich jest, podnoszenie częste myśli, i uczuć do Pana Jezusa, czyniąc w czasie zatrudnień, od godziny do godziny, a nawet i częściej serdeczne westchnienia: tak mówiąc np. Serce Jezusa! Tyś wszystką siłą moją, Tyś radością moją i szczęśliwością jedyną.

   Drugi sposób powrócenia do Serca Pana Jezusa, jest rachunek sumienia i cierpliwość. Odrywaj swe serce od przywiązania do stworzeń, karć je, uniż głowę przed ukrzyżowanym. A jeśliś upadł przez pychę, powiedz w głębokiej skrusze: Panie, zdepcz te głowę pyszną. Jeśli zaś niecierpliwością zgrzeszyłeś, tak przemów do Pana: O! czemuż ja nie mam tej włóczni, która bok Twój przebiła! gdybym ją miał, ugodziłbym nią w serce moje, by z niego wszelka wyciekła gorycz. 

   I jakąkolwiek popełniliśmy winę, zawsze z ufnością biegnijmy do Pana, i mówmy do Niego: Panie! wiemy dobrze, żeś Ty Sędzią naszym, i dla tego spieszymy Cię uprzedzić, pragniemy czynić pokutę; zanim nas karać zaczniesz; przekonani bowiem jesteśmy, że dwa razy karać nas nie zechcesz. 

   Wchodźmy, wychodźmy i wracajmy tym sposobem w najsłodsze Serce Jezusa, bo to jest sposób, zostawania z Niem przez wszystkie dni życia naszego.

   Jeśli powątpiewamy i wahamy się jeszcze, posłuchajmy nauki, jaką dał Sam Pan Jezus jednej świętej Duszy. Widziała ona Boskiego Zbawcę, trzymającego w prawej ręce niby obręcz złotą, w pośrodku niej znajdowało się Serce, przytwierdzone ze wszystkich stron do obręczy łańcuszkami złotemi. Wiele osób ciskało strzały w to Serce. Niektóre z nich tak słabo puszczały swe pociski, że zaledwie połowy dosięgały drogi i padały na ziemię; drugie trafiały w obręcz, a za każdem w nią uderzeniem, sypały się iskry; inne znowu w samo zmierzało Serce i na wylot je przebijały; a na te tryskało wiele krwi i obfitość promieni światła. 

   Uderzona zdumieniem wspomniona osoba, zapytała, coby znaczyła ta tajemnica? Odpowiedziano jej: że obręcz złota przedstawiała miłosierdzie Boże, zawierające w Sobie Serce Jezusa, miłości pełne, jako najdoskonalszy Swój owoc, jako Swój objaw najwyraźniejszy, a w Niem obfitość niezmierną nieskończonych zasług życia Jego i śmierci.

   Osoby zaś wypuszczające strzały wyobrażają trzy rodzaje dusz, które życiem cnotliwem odznaczać się pragną. Pierwsze z nich, których strzały bezsilne i bezskuteczne były, przedstawiają tych ludzi, których czynności nie mają wyższej pobudki. Drudzy są ci wszyscy, którzy wprawdzie w dobrej postępują wierze, i dla wyższych nieco działają celów, ale jedynie przez wzgląd na własne korzyści, i dla tego strzały ich nie trafiają w Serce Zbawiciela, lecz tylko wzruszają miłosierdzie Bże, które skutkiem nieskończonej dobroci Swojej, daje im albo w zupełności, albo w części tylko, w postaci iskier, dobra, których żądają i o które proszą. Ostatni są ci, po stokroć szczęśliwi, którzy wynosząc się ponad wszelki wzgląd, ponad własne swoje korzyści, działają jedynie w myśli i zamiarach czystych oddania chwały Bogu i oświadczenia Mu miłości swojej. Ci celują prosto w serce Zbawiciela, na wylot je przebijają, a wtedy spływa na nich w obfitości owoc męki Jego i śmierci, udzielony im wraz z ogromnemi promieniami światła, i natchnieniami bardzo świętemi. 

   Niechże czyny nasze przez pobudki, dla jakich je wykonywamy, zmierzają prosto do Serca Jezusowego. Lecz jeszcze nie dosyć duszo chrześcijańska, załóżmy sobie mieszkanie w tem Sercu Bożem, a będąc w Niem, nie przestawajmy na mieszkaniu tam sami, oh! pociągnijmy doń wszystkich, których będziemy mogli. 

Postanowienie do wykonania 

   Nie tylko w miesiącu Czerwcu, lecz w całym ciągu naszego życia, czcijmy, kochajmy Serce naszego Pana, a myśli i uczucia w obecnem dziełku zawarte, niechaj nam będą przewodnikiem i towarzyszem nieodstępnym przez wszystkie dni pielgrzymowania naszego, dla trafienia do niebiańskiej ojczyzny, w której ujrzymy i osiągniemy na wieki przedmiot uwielbień naszych i miłości naszej, co daj nam Boże!

   Modła strzelista. — Obym żył!... nie... niech już nie żyję ja, lecz Serce Jezusowe niechaj żyje we mnie.
   Boskie serce i t. d., Serce bez zmazy i t. d.

Módlmy się:
   O najsłodsze Serce Jezusa, Korono i Ubłogosławienie wszystkich Świętych na niebie, racz błogosławić braciom i siostrom, i wszystkim miłośnikom Twoim; racz błogosławić wszystkim duchownym i świeckim stanom, i całemu chrześcijaństwu, bądź nam jedyną wynagrodą w czasie i w wieczności. Amen.

 Miesiąc Czerwiec poświęcony czci Najsłodszego Serca Pana Jezusa, Warszawa 1874, s. 174-178.