Strony

wtorek, 8 listopada 2016

Czym Maryja dla swych czcicieli, w czyśćcu zatrzymanych

Znalezione obrazy dla zapytania czyściec 

CZEŚĆ MARYI

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

KS. JAKUB GÓRKA

CZĘŚĆ I.

Pobudki nabożeństwa do Matki Najświętszej


12. Czym Maryja dla swych czcicieli, w czyśćcu zatrzymanych

"Samam obeszła okrąg niebios i przeniknęłam głębokość przepaści,
chodziłam po wałach morskich". Ekli. XXIV, 8.

Te wały i głębokości morskie to gorzkie wód cier­pienia w czyśćcu, które Maryja łagodzi. Do Niej bowiem stosują powyższe słowa Księgi Mądrości pobożni Pisarze ze św. Alfonsem Liguorim. Puść mnie, puść mnie, pozwól mi widzieć raz jeszcze moje dziecko, ja muszę zobaczyć jeszcze mego syna! Tak wołała matka Roberta z Flandrii, którego surowy Stefan z Blois wtrącił do wieży, aby tam zginął głodową śmiercią. Prośba była tak rzewną i natarczywą, że okrutny Stefan rozkazał po linie spuścić matkę do ciemnego lochu, by mogła syna oglądać i pocieszyć. Taką miłością, ale w niezrównanie wyższym stopniu, pała Matka Najświętsza ku biednym więźniom czyśćcowym.


Zastanowimy się w obecnej nauce nad tą prawdą, że Maryja niesie pomoc i pociesza dusze w czyśćcu za­trzymane.

I. Maryja Panna roztacza płaszcz swej opieki nad dziatkami sobie powierzonymi na Golgocie przez Jezusa Chrystusa nie tylko za życia, ale i po śmierci.

Sobór Trydencki (1) orzekł wyraźnie, że pod wpływem Ducha Świętego, według Pisma św., starodawnej Tradycji i sto­sownie do soborów naucza Kościół, że nie tylko istnieje czyściec, lecz że także duszom tam zatrzymanym mogą pomagać wierni modlitwami i ofiarą ołtarza.

Powszechna to nauka, że Święci w niebie mogą także dopomagać cierpiącym braciom w otchłaniach czyśćcowych. Tę wiarę wyrażają napisy w katakumbach i pragnienie pierwszych chrześcijan, aby mogli spoczywać po śmierci obok kości świętych Męczenników i korzystać z ich wsta­wiennictwa u Boga. Św. Augustyn powiada, że dlatego umarłych chętnie grzebią obok grobów Świętych, by ży­jący modlili się za nimi do tych wybrańców Bożych, a ci znowu wstawiali się do Boga za tymi zmarłymi jako ich patronowie (2).

Z tego powodu Konstantyn Wielki kazał się pogrze­bać w kościele św. Apostołów, który wystawił na ich cześć w Konstantynopolu, bo miał silne przekonanie, że to dla duszy jego będzie wielce pożytecznym (3). Podobnie naucza św. Tomasz z Akwinu, że niebianie mogą wstawiać się za zmarłymi (4).

Jeżeli Święci w niebie mogą pomagać zmarłym, tym więcej czynić to może Bogarodzica. Tę naukę głoszą mo­dlitwy mszalne za duszami w czyśćcu. A sposób, w jaki Kościół się modli, jest dowodem, jaką ma wiarę. To jest przeświadczenie ogólne między wiernymi. W Objawieniach św. Brygidy mówi Najświętsza Panna: "Jestem Królową nieba, Matką miłosierdzia i drogą, po której grzesznicy wracają do Boga. Wszelka kara czyśćcowa staje się lżejszą i łatwiejszą za moim pośrednictwem" (5). A innym razem słyszała św. Brygida mówiącego Zbawiciela do swej Matki: "Tyś moją Matką, Tyś Królową nieba, Tyś Matką miłosierdzia, Tyś pociechą dusz w czyśćcu zatrzymanych i nadzieją grzeszników na ziemi" (6).

II. A w jaki sposób Maryja Panna pociechę niesie duszom w czyśćcu? Najczęściej pobudza żyjących, aby się modlili za zmarłych, pokuty czynili i cierpieli ochotnie dla ich wyzwolenia. I rzeczywiście te nagłe poruszenia i współczucie dla więźniów czyśćcowych bywają dziełem Maryi. Pod ich wpływem jesteśmy skorszymi do modlitwy za zmarłych braci, aby ich Bóg domieścił do chwały wie­cznej. Pewnego dnia modlił się gorąco Jan Ximenes T. J. przed obrazem Niepokalanej Dziewicy. Nagle czuje wyrzut w duszy, że mało był gorliwym w nabożeństwie za dusze w czyśćcu i słyszy wyraźny, choć tajemniczy głos: Ximenesie, pamiętaj o zmarłych. Od tej chwili przez 8 lat, tj. aż do śmierci ofiarował ten pobożny sługa Maryi wszystkie swe dobre uczynki, umartwienia i modlitwy za dusze w czyśćcu (7).

Maryja Panna więc wstawia się za duszami w czyśćcu, jak chrześcijanie pobożnie wierzą. Nic dziwnego, że gorliwi Jej czciciele w ręce Królowej niebieskiej składają swe zadośćuczynienia, by nimi szafowała dowoli, by je prze­znaczyła na ulgę dla dusz sobie najmilszych, które pragnie jak najwcześniej z więzienia wybawić.

Czytamy również w dziełach pobożnych autorów, że Maryja posyła do owych ponurych więzień Aniołów, aby pocieszali dusze tam zatrzymane i zwiastowali im niedługie wyzwolenie.

Pan Jezus w ogrodzie Oliwnym modlił się, aby od­szedł od Niego kielich goryczy, jeżeli się to zgadza z wolą Jego Ojca niebieskiego (8). I po tej kornej modlitwie doznał rzeczywiście pociechy, bo Anioł z nieba Go wzmocnił, jak czytamy u św. Łukasza Ewangelisty (9). Gdy z polecenia Królowej swej przychodzi do tych strasznych otchłani cier­pienia Anioł, gdy duszom mówi o miłości Maryi ku nim, gdy im zwiastuje, że cierpienia skończą się rychło, dusze zasmucone doznają stąd wielkiej radości i cierpią z tym większym poddaniem się chłosty sprawiedliwe z ręki Bożej. Przyznamy, że i nam w czyśćcu sprawiłoby to nie­zmierną ulgę, gdyby Pani niebieska zaszczyciła nas takim poselstwem. Opowiada o sobie św. Teresa, że była w strasznym przygnębieniu, opuszczeniu, bez światła i nadziei, jakby ją odrzucił Stwórca i Pan. Nagle słyszy w głębi duszy głos: Nie lękaj się, ja jestem z tobą. Słowa te kró­tkie rozproszyły mgły i ciemności duszy, wróciły jej spo­kój, pocieszyły i wzmocniły na całe tygodnie i miesiące. Coś podobnego czyni Maryja z ukochanymi duszami w czy­śćcu. A nie mamy powodu, dlaczego byśmy wątpili w opo­wiadania tego rodzaju niektórych pobożnych i poważnych autorów.

Św. Alfons Liguori poświęca osobny rozdział w swych Uwielbieniach Maryi, jak ta Królowa niebios rzeczywiście niesie pomoc i ratuje dusze w czyśćcu cierpiące (10).

III. A teraz pomówimy nieco o łaskach Szkaplerza św. i co sądzić o bulli sobotniej, według której miałaby Maryja Panna w pierwszą zaraz sobotę po śmierci wyzwa­lać sługi swoje z czyśćca.

W połowie XIII wieku modlił się błogosławiony Szymon Stock do Najświętszej Dziewicy, kwiatu Karmelu, Matki wszel­kiego dobra, aby okazała jakimś znakiem widzialnym, że jest Matką również zakonu Karmelitańskiego i przez to zaleciła tę rodzinę duchowną wiernym i obroniła ją przed wrogami. I oto Pani niebieska zjawiła się swemu słudze w licznym i wspaniałym orszaku i trzymając w ręce ha­bit zakonny, rzekła doń: "To będzie dla ciebie i wszystkich Karmelitów przywilejem. Kto umrze w tej sukience, nie dozna ognia piekielnego" (11).

Czy to widzenie i objawienie jest autentyczne? Naj­poważniejsi pisarze przyjmują je jako zupełnie wiarogodne. Benedykt XIV papież tak mówi: "Widzenie to uważamy za prawdziwe i sądzimy, że wszyscy powinni je przyjąć" (12). Tego samego zdania są uczeni Jezuici, którzy tą kwestią obszernie się zajmowali (13). A wszyscy Karmelici jednogło­śnie ten fakt uznają. Leon XIII zatwierdzając lekcje bre­wiarza o św. Szymonie dla Kościoła w Anglii, zatwierdził i ustęp o Szkaplerzu, że pochodzi z ręki Bogarodzicy i że kto w nim umrze pobożnie, uniknie spalenia wiecznego.

Ci sami autorowie również dowodzą, że ta obietnica Maryi Panny odnosi się nie tylko do samych zakonników, lecz do wszystkich członków Bractwa szkaplerzowego.

Jakże teraz pogodzić obietnicę Matki Najświętszej z nauką Kościoła, że do zbawienia konieczną jest pokuta i stan łaski? Czy Szkaplerz może ocalić i zachować od ognia piekielnego grzeszników, zmarłych bez pokuty? Jeden z teologów katolickich rozwiązuje to pytanie słowy: "Osobliwszego przywileju nie dostępują członkowie tego Bractwa, jeżeli obietnica zbawienia tych jedynie dotyczy, którzy zachowują przykazania i żyją pobożnie. Zarówno bowiem wszyscy chrześcijanie, choćby nawet Szkaplerza nie nosili, będą zbawieni, gdy zachowują przykazania i żyją pobożnie: jako prawdziwie przeznaczeni wstąpią na górę świętą ży­cia wiecznego. Jakąż pomoc daje Szkaplerz do osiągnięcia tego celu? Pod każdym względem wielką. Noszenie bowiem Szkaplerza jest znamieniem i zadatkiem obfitszej łaski, którą Bogarodzica wyprosi członkom swego stowarzyszenia; przy tej pomocy zachowają przykazania i życie zakończą świą­tobliwie. I oto jest owa szczególna siła, którą widzimy w Szkaplerzu, według obietnicy Maryi" (14).

Gdyby ktoś żył do końca w grzechach i niepokucie, wówczas albo wskutek nieostrożności lub przez inny wy­padek nie będzie miał Szkaplerza na sobie, gdy przyjdzie ostatnia godzina i zginie na wieki, albo sam zrzuci Szkaplerz. Mówią poważni autorowie, że Maryja Panna przed śmiercią może wyjednać konającemu, mającemu Szkaplerz na piersiach, dokładne poznanie grzechów i żal szczery za nie, a w ten sposób ów nieszczęśliwy uniknie ognia piekielnego. Tak pojęta nauka o Szkaplerzu, nie upoważnia wcale do niepokuty i grzeszenia. Bo zuchwały i niepo­prawny grzesznik, jak powiedzieliśmy, może się znaleźć bez tej sukienki Maryi na łożu śmierci. Jezus Chrystus nie dopuści, aby się nie sprawdziła obietnica Jego Matki. Tak uczy wielebny ojciec Klaudiusz Colombière (15). Sam św. Szymon Stock, opowiedziawszy swe widzenie, dodał: "Bracia, zachowując te słowa w sercach swych, starajcie się przez dobre uczynki zapewnić swoje zbawienie i czu­wajcie, dziękując Bogu za to wielkie dobrodziejstwo. Módlcie się nieustannie, aby obietnica wobec mnie dana, spełniła się na chwałę Trójcy Przenajświętszej: Ojca, Jezusa Chrystusa, Ducha Świętego i na chwałę zawsze Błogosławionej Dziewicy" (16). Jak to błoga i podniosła myśl, że nabożeństwo ku Maryi, choćby na razie było błędne, może powoli w duszy grze­sznej obudzić skruchę i szczere nawrócenie! Do tej ufności przeto należy wzywać dusze upadłe, budzić w sercach nadzieję, podnosić, a nie potępiać nigdy z góry!

IV. Przywilej, zwany sobotnim, znacznie się różni od poprzedniego. Zastanawialiśmy się już, o ile Szkaplerz Karmelitański chroni od piekła. Przywilej zaś sobotni polega na obietnicy, że Maryja szybko, tj. zaraz w pierwszą sobotę po śmierci wybawia z czyśćca pod pewnymi warunkami tych, co noszą Jej Szkaplerz (17). Ten przywilej nie pochodzi z ob­jawienia, danego św. Szymonowi Stock w r. 1251, ale o 70 lat jest późniejszy. Objawiła to Matka Najświętsza, Matka nieskończonej dobroci i miłosierdzia, papieżowi Janowi XXII. Bulla, w której Jan XXII ogłaszał ten przywilej, miała pochodzić z roku szóstego jego pontyfikatu, z dnia 3 marca 1322 r.

Czy ta bulla jest autentyczna, powstał między uczo­nymi poważny spór (18). Bollandyści powątpiewają o jej pra­wdziwości. Niektórzy Jezuici wraz z Karmelitami bronią Bulli sobotniej. W Bullarium rzymskim nie znaleziono jej tekstu. Benedykt XIV zajmował się również tą kwestią, lecz nie wyrzekł stanowczo swego sądu (19). Przy końcu XVI wieku prowadzono walkę o tę bullę. Nawet zabroniono Karmelitom głosić, że jest historyczną. Wreszcie Papież Paweł V upoważnił Kongregację św. Inkwizycji do wy­dania bardzo roztropnego orzeczenia (20) następującej treści: "Lud chrześcijański może wierzyć pobożnie, że Przenaj­świętsza Panna wspierać będzie bezustannym pośrednictwem, zasługami swoimi i szczególną opieką po śmierci, a szcze­gólnie w sobotę, jako dzień przez Kościół Jej czci poświę­cony, dusze osób należące do Bractwa Przenajświętszej Panny Karmelitańskiej, byle zeszły z tego świata w stanie łaski, nosiły Szkaplerz, zachowywały czystość odpowiednią stanowi, w jakim się znajdują i odmawiały pacierze o Najświętszej Pannie, zwane Officium Parvum, albo gdyby ich odmówić nie mogły, byle zachowywały posty powszechne i powstrzy­mywały się od mięsnych potraw w środy i soboty, wyjąwszy Boże Narodzenie".

A więc wiara w to objawienie, dane Janowi XXII, nie jest czymś zuchwałym, choć dozwolono każdemu sądzić i przeciwnie. Podobnie czytamy w Brewiarzu rzymskim na uroczystość Matki Boskiej szkaplerznej, że według pobożnego wierzenia Przenajświętsza Panna, jako najczulsza Matka, pociesza w czyśćcu dusze, należących do Szkaplerza Karmelitańskiego i swoim pośrednictwem prędko je stamtąd wyzwala i do niebieskiej ojczyzny wprowadza (21).

Nie sądźmy, że Maryja osobiście przychodzi w każdą sobotę w orszaku Aniołów do otchłani czyśćcowej i stamtąd wywodzi dusze. Mijałoby się to z prawdą, bo raczej te odwiedziny trzeba rozumieć w znaczeniu duchownym, jak również pojmować należy i pociechy im niesione, bo to odpowiada stanowi dusz, pozbawionych ciał.

Pamiętajmy, że Maryja jest wszechmocną w pewnym znaczeniu u Boga i mogłaby dusze od razu swą prośbą wybawiać z czyśćca. Ale nie zapominajmy również, że dobroć Maryi jest rozumną i nie może się objawiać prze­ciw sprawiedliwości Bożej. Zresztą dusze poddają się chętnie karze czyśćcowej, bo ona pochodzi z ręki miłościwego Boga, którego dusze te miłują nade wszystko i dlatego nie żądają pomocy i wyzwolenia z uszczerbkiem sprawiedliwości Bożej.

Bulla sobotnia, gdyby rzeczywiście istniała, nie sprze­ciwiałaby się wcale duchowi Kościoła i nie byłaby czymś nadzwyczajnym, bo ta najlepsza Matka udziela odpustów zupełnych pod lżejszymi warunkami, niż te, które wymie­nia Bulla sobotnia. Dodajemy wreszcie, że kapłani spełniają warunki Bulli sobotniej przez odmawianie brewiarza. Po wtóre, księża, upoważnieni do przyjmowania do bractwa Szkaplerza św., mogą te warunki zmieniać, jeżeli w do­kumencie, na mocy którego otrzymują tę władzę, jest to wyraźnie powiedziane.

Póki żyjemy, starajmy się korzystać ze wszystkich łask Bożych i skarbów, które Kościół tak hojnie rozdziela, pracujmy skrzętnie nad swym uświęceniem, pamiętajmy o duszy, bo przyjdzie noc, w której już zasług zbierać nie można; przyjdzie zima, w której mrzeć będziemy z zimna i głodu, jeżeli za życia nie przygotujemy się przez dobre uczynki na tę noc i zimę groźną i niepewną.


Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 66-74.

Przypisy:

(1) Sess. 25 de Purgatorio.

(2) S. August. De cura pro mortuis gerenda c. IV. n. 6.

(3) Euseb. in Vita Constantini L. IV. c. 60.

(4) Quod ulterius sepultura in loco sacro mortuo prodest, non quidem ex ipso opere operato, sed magis ex ipso opere operantis, dum scilicet vel ipse defunctus, vel alius corpus eius in loco sacro disponens, patrocinio alicuius Sancti eum committit, cuius precibus per hoc credendus est adiuvari et etiam patrocinio eorum, qui loco sacro deserviunt, qui pro apud se tumulatis frequentius et specialius orant. In IV Sentent. D. 45. q. 2, a. 3, sol. 3.

(5) Revel. L. VI, c. 10.

(6) Tamże L. I, c. 16.

(7) P. Lud. Du Pont w żywocie Baltazara Alvareza, rozdz. 44.

(8) Mt. XXVI, 37-40.

(9) Łk. XXII, 43.

(10) Por. Uwielbienia Maryi po polsku, str. 173-178.

(11) Hoc tibi erit et cunctis Carmelitis privilegium: in hoc moriens aeternum non patietur incendium. Tak opowiada O. Piotr Swayton, se­kretarz św. Szymona Stocka, to widzenie i objawienie.

(12) De Festis B. V. c. 6.

(13) Np. O. Teofil Raynaud, Scapulare Marianum illustratum et defensum t. VII. W tym duchu pisał także Papebrock T. J. w uczonym dziele.

(14) Teophil. Raynaud, Scapulare Marianum, illustratum et defensum: Est enim Scapularis gestatio tessera et pignus uberis gratiae auxiliatricis, a Deipara sodalibus suis exoratae, cuius interventu servabunt mandata, et vitam sancto fine concludent. Et haec est vis illa specialis, quam agnosci volumus in gestatione Scapularis, iuxta Deiparae sponsionem. Q. VII. Opp. t. VII.

(15) Sermon sur le Scapulaire.

(16) Benedictus XIV de festis § 7 et 8.

(17) Privilegium vel diploma sabbatinum.

(18) Papebrock mówi: Suspecta est mihi Bulla sabbatina. Non vacat mihi nunc deducere minutim argumenta, quibus suppositionem moraliter certam ostendere non sit difficile.

(19) W traktacie o świętach Matki Boskiej chwieje się w sądzie, choć w dziele o kanonizacji świętych w kilku słowach oświadczył się za autentycznością tego dokumentu.

(20) Było to 15 lutego 1615 roku. Kongregacja odpustów potwierdziła ten dekret w roku 1886.

(21) Die 16 Julii II Nocturni lect. 6.