KRÓTKIE
NAUKI HOMILETYCZNE
na niedziele i uroczystości całego
roku
WEDŁUG
Postylli Katolickiej Większej
KS. JAKUBA WUJKA SI
OPRACOWAŁ
BP WŁADYSŁAW KRYNICKI
––––––––
Uroczystość Oczyszczenia
Najświętszej Maryi Panny
Najpierwsze pytanie,
które nam się narzuca przy czytaniu dzisiejszej Ewangelii, jest: dlaczego
Najświętsza Maryja Panna, Matka Boża, wraz ze swym Synaczkiem, nie będąc do
tego wcale obowiązaną, poddała się przepisowi starozakonnemu i spełniła
obrządek oczyszczenia? Dwie bowiem rzeczy Pan Bóg w tym względzie przez
Mojżesza Żydom nakazał. Pierwsza, aby niewiasta po porodzeniu syna była uważana
za nieczystą przez 40 dni i odłączoną od towarzystwa ludzi i aby dopełniła
obrzędu oczyszczenia; miało to wszystkim przypominać, że przychodzimy na ten
świat grzeszni i potrzebujemy prawdziwego oczyszczenia, abyśmy się mogli stać
miłymi Panu Bogu. Druga rzecz: aby dnia czterdziestego stawiła się wraz z
pierworodnym dzieciątkiem w świątyni i ofiarowała je Panu Bogu jako Jego
własne, a potem je odkupiła pewną zapłatą; miało to być pamiątką owego
wielkiego dobrodziejstwa, przez które Bóg wszechmocny wybawił naród żydowski z
niewoli, zatraciwszy pierworodnych synów Egipcjan. Rzecz jasna, że prawo
powyższe nie dotyczyło ani Maryi Panny, ani Jej Boskiego Dziecięcia. Poczęła
bowiem swego Synaczka nie ludzkim sposobem, lecz za sprawą Ducha Świętego. A
Dziewicą począwszy, Dziewicą też została i po porodzeniu. Nie potrzebował go
też i Zbawiciel nasz ukochany, gdyż w przedziwnym Narodzeniu swoim nie naruszył
niepokalanego dziewictwa swej Matki; ani też sam, jako Święty nad świętymi i
Pan nad pany i Król nad królami i Pierworodny nad pierworodnymi, żadnej skazy
grzechowej na sobie nie miał, owszem przyszedł na to, aby oczyścić od grzechu i
odkupić cały rodzaj ludzki. Czemuż więc poddali się prawu Mojżeszowemu? Oto,
aby takim posłuszeństwem Syna Bożego i Jego Matki była zawstydzona pycha nasza,
którzy, będąc grzechem zmazani i mając wielką potrzebę oczyszczenia, tacy
jesteśmy nieskorzy do pokuty. Wszyscyśmy chorzy, jak powiada prorok Izajasz
(rozdz. I), wszyscy lekarstwa potrzebujemy; jedna z pierwszych niemocy naszych,
to pycha i zarozumiałość, a na tę niemoc duszną Pan Jezus podaje nam skuteczny
środek: przykład przedziwnego posłuszeństwa swojego. Dlatego w świątyni Bogu
Ojcu swemu był ofiarowany, aby nas, od Boga oddalonych, przywiódł do Niego i z
Nim pojednał. Dlatego był ofiarowan jako pierworodny, abyśmy, odrzucone
przedtem dzieci Boże, do uczestnictwa w pierworodztwie Jezusowym i do działu w
niebieskim dziedzictwie Jego przezeń byli dopuszczeni. Dlatego raczył być małą
zapłatą gołąbka i synogarlicy odkupiony Ten, który zapłatą najdroższej Krwi
swojej miał wszystek świat odkupić. Dlatego poddał się pod wszystek zakon i
raczył go sam zachować, abyśmy za przykładem Jego i przy pomocy łaski Jego
mogli wszystkie przykazania wypełniać. Nie odkupiony był barankiem, jako tego
prawo Mojżeszowe od bogatszych wymagało, bo Matka Jego ubożuchną była i
ponieważ On sam był Barankiem niewinnym, który miał świat odkupić. Ale
odkupiony był gołębiem, ptakiem cichym, bo sam był cichy i pokornego serca, i
cichości, a pokory mamy się uczyć od Niego. Odkupiony był gołębiem, ptakiem
pełnym prostoty, aby nam tę cnotę zalecił: Bądźcie mądrymi jako wężowie, a
prostymi jako gołębice (Mt. X, 16). Odkupiony był synogarlicą, czystość
miłującą, bowiem z przeczystego żywota Panny błogosławionej narodzić się
raczył. Odkupiony był synogarlicą, ptakiem żałobliwie wołającym, bo na pociechę
wszystkich ludzi na ten świat zstąpił, aby ich łaskami i pomocami swoimi i
nadzieją zbawienia wiecznego uradował.
Był na on czas w Jerozolimie Symeon, starzec bogobojny
i sprawiedliwy, oczekujący pociechy Izraelskiej, to jest przyjść mającego
Odkupiciela i Pocieszyciela nie tylko Żydów, lecz wszystkich narodów ziemi.
Modlił się ustawicznie i gorąco, aby Bóg raczył jak najprędzej zesłać
upragnionego Mesjasza. Duch Święty wysłuchał prośby jego i dał mu obietnicę, iż
nie umrze, aż oczyma własnymi ujrzy Chrystusa Pana. I właśnie, pobudzony przez
wewnętrzne natchnienie, przybył do świątyni wtedy, gdy Maryja matka z Józefem,
przybranym ojcem, przynieśli Dzieciątko, aby odbyć obrządek oczyszczenia według
przykazania i zwyczaju, jaki był w Starym Zakonie. Oświecony łaską Bożą,
poznaje w Dziecięciu Zbawiciela świata, z wielką miłością i niewypowiedzianym
weselem wyciąga Doń drżące od starości ręce swoje, tuli Boską Dziecinę do serca
i woła szczęśliwy: Już teraz, miły Panie, zabierz mię, sługę Twego, i przyjmij
mię w pokoju do siebie, jakeś mi przyobiecał. Już się zadosyć stało mej chęci,
nie żal mi będzie rozstać się z życiem, ponieważ oczy moje widzą Zbawiciela,
któregoś Ty, o Boże, zesłać raczył wszystkim narodom, aby On był światłością
poganom i chwałą ludu Twego Izraelskiego. – Dobrze mówił pobożny starzec,
albowiem poznanie Pana Jezusa, jako w Symeonie, tak i w ludzkich sumieniach
sprawuje wesele, pokój, zbawienie, oświecenie i na koniec chwałę wieczną.
Sprawuje wesele, bo poza Jezusem niczego nie ma jedno kłopot wieczny. Sprawuje
pokój, gdyż Jezus jest pokojem naszym, który nas pojednał z Bogiem Ojcem.
Sprawuje zbawienie, gdyż On sam jest jedynym zbawieniem naszym, jest drogą,
prawdą i żywotem naszym. Sprawuje oświecenie, gdyż On jest prawdziwą światłością
i słońcem sprawiedliwości. Sprawuje chwałę, albowiem przez Jezusa mamy przystęp
do żywota wiecznego. Ten jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie, Boga prawdziwego,
i któregoś posłał, Jezusa Chrystusa (Jan XVII, 3).
Tych wszystkich owoców Ducha Świętego uczestnikiem
stać się możesz i ty, chrześcijaninie katoliku, a to naprzód przez oczyszczenie
sumienia od grzechów, bo grzech jest jako ściana, która nas dzieli od Boga;
obal tę ścianę, a będziesz miał wesele w sercu i pokój z Bogiem. Po wtóre, przez
pobożne uczynki i zachowanie sprawiedliwości chrześcijańskiej, która daje
bezpieczeństwo zbawienia wiecznego (Iz. XXXII, 17). Po trzecie, przez modlitwę,
która oświeca i zapala pożądaniem dóbr niebieskich i chwały wiekuistej. A tak
usposobiony, śmierci się bać nie będziesz, lecz gdy nadejdzie czas rozstania
się z życiem doczesnym, z dobrą myślą i ufnością w Bogu zawołasz wraz z
Symeonem: Teraz wypuść już stąd, miły Panie, sługę Twego w pokoju.
Tę światłość naszą, którą dziś Symeon światu oznajmił,
ukochanego Zbawiciela naszego, oznaczają poświęcone dzisiaj gromnice. Wosk
znamionuje najświętsze ciało Jego, knot – błogosławioną duszę Jego, ogień – wiekuiste
Bóstwo Jego. Gorejąca zatem gromnica jest znakiem Boskiej i ludzkiej natury,
które obydwie bez żadnego pomieszania połączone są w Boskiej Osobie Chrystusa
Pana. Tak więc, a nie inaczej mamy wierzyć o Zbawicielu naszym, iż jest zarazem
Bogiem i człowiekiem. A ta wiara ma gorzeć w sercach naszych, ma być jawnie
wyznawana, ma świecić w dobrych uczynkach, jednym słowem ma być prawdziwą wiarą
naszą. Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby widzieli uczynki
wasze dobre i chwalili Ojca waszego, który jest w niebiesiech (Mt. V, 16).
Albowiem wiara bez zachowania przykazań, bez dobrych uczynków, bez życia
chrześcijańskiego, martwa jest i nic nam nie pomoże, ponieważ jest jako świeca
bez ognia, jako kaganiec bez oliwy, jako ciało bez duszy. I dlatego pobożny
zwyczaj chrześcijański poleca konającym podawać gromnicę zapaloną do ręki, aby
była wyrażeniem ich żywej wiary w Zbawiciela i nadziei na światłość wiekuistą w
niebiesiech i gorącej miłości ku Bogu. – A choć za życia nie zawsze gromnicę w
ręku trzymamy, to przecież zawsze Jezusa w sercu piastujmy, idąc za
napomnieniem św. Pawła, który powiada: Odrzućmy uczynki ciemności, a
obleczmy się w zbroję światłości. Jako we dnie uczciwie chodźmy: nie w
biesiadach i pijaństwach, nie w niewstydliwościach, nie w zwadzie i zazdrości;
ale się obleczcie w Pana Jezusa Chrystusa (Rzym. XIII, 12-13). Świeć więc,
chrześcijaninie katoliku, wiarą prawdziwą i życiem pobożnym i bogobojnym, a
będziesz obleczony w Chrystusa, będziesz Go nosił w sercu swoim za życia, z
ufnością i spokojem oddasz Mu się przy śmierci, wreszcie z miłością bezpieczną
posiadać Go będziesz w wieczności.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na
niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej
Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem
Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 316-320.