ROZMYŚLANIA
NA KAŻDY DZIEŃ MAJA
ZAPISKI Z KONFERENCYJ MAJOWYCH
KS. ZYGMUNTA GOLIANA
––––––––
DZIEŃ XIII
O świętej roztropności
I. Trzy cnoty boskie, czyli teologalne, wiara,
nadzieja i miłość, służą nam do poznania celu stworzenia naszego; – cztery
cnoty moralne, inaczej zwane cnotami kardynalnymi, wskazują nam drogę, przez
którą do tego celu trafić mamy, są to: roztropność, sprawiedliwość,
wstrzemięźliwość i moc, czyli męstwo. Jak pierwsze trzy cnoty znaleźliśmy w
Najświętszej Pannie najdoskonalej przedstawione, tak i cztery następne błyszczą
w niej niezwykłą jasnością. Tym cnotom więc na nasz pożytek jeszcze po trochu
przypatrywać się będziemy.
A najprzód: święta roztropność. Jeżeli życie
wewnętrzne nadaje nam wartość prawdziwą, to właśnie dla utrzymania tego życia
wewnętrznego w prawdziwej równowadze, potrzebna jest święta roztropność. Nikt
nie był roztropniejszy od Najświętszej Panny. Wśród życia tak niezwykłego,
wśród wydarzeń, wychodzących tak bardzo ponad miarę poziomu codziennego życia,
– Ona nie wyszła ani na chwilę z równowagi spokoju. Elżbieta zowie Ją "błogosławioną
między niewiastami", czy można być błogosławioną bez cnoty roztropności?
Maryja niosła za Sobą i błogość, i błogosławieństwo, bo każdy Jej krok cechowała
święta rozwaga, bo każdy Jej czyn był dzieckiem błogiego pokoju. Jasno widziała
cel Swój, roztropnie obrała środki, – a uboczne wydarzenia, przeszkody i zdania
ludzkie, nie zamącały wcale Jej myśli, ani też wpływały na Jej postępowanie.
Dlatego błogosławioną była, gdziekolwiek się ukazała, – cichą i nieuderzającą
nikogo Swym zachowaniem, w takich nawet wzruszających chwilach, jak ucieczka do
Egiptu, jak szukanie Jezusa w kościele, jak spotkanie Syna Swego wśród niesienia
Krzyża. Nigdy i nigdzie nie przymieszała się do Jej zachowania porywczość,
nierozwaga, – nigdy Ją nic nagle nie wzięło, bo Ją raz na zawsze ogarnął pokój
z Boga płynący.
II. Jakże nam prosić trzeba Maryi o wyrobienie w sobie
za Jej przykładem i przyczyną, cnoty roztropności. Bez roztropności,
najpiękniejsze cnoty, najlepsze czyny nasze, mogą się naprzykrzyć bliźnim i nie
podobać Panu Bogu. Pobożność bez roztropności jest karykaturą świętości,
dziwactwem; – nikomu nie pożyteczna, ośmiesza dobrą sprawę przed ludźmi.
Wszystkich nas posłał Pan Jezus jak owce między wilki
i wszystkim kazał mieć wężową roztropność, a gołębią prostotę. Te wilki, to nie
są bliźni nasi, ale namiętności nasze; wilki niewidzialne, rozszarpujące
głupią, nieroztropną owcę, nie trzymającą się pasterza. Roztropność, jest to
ten Anioł, o którym psalmista mówi: "Aniołom swoim każe cię piastować,
gdziekolwiek stąpisz", a nie gdziekolwiek polecisz, a więc po ziemi
chodzić mamy i żyć z ludźmi dla Boga, a nie w bezowocnym bujaniu odstępować
sprawy Pana Jezusa dla zaspokojenia swoich mrzonek. On jest nie tylko prawdą i życiem,
ale jest i drogą naszą – drogą i drogowskazem.
Maryja uczy nas roztropności, zachowującej słowa Boże
w sercu, nie rozpraszającej się w niepotrzebnych rozmowach. Ileż nieroztropności
jest w mowach naszych, ileż słów niepotrzebnych wyrzuca z nas miłość własna,
ten wóz bez hamulca, pędzący z góry, prosto przed siebie i dla siebie.
Święta roztropność ma, jak wszystkie cnoty, fundament
swój w miłości. Miłość nieporządna siebie samych jest wszelkiej
nieroztropności początkiem, bo jest początkiem wielkiego zaślepienia i braku
wszelkiego zdrowego na świat i rzeczy poglądu.
Najniebezpieczniejszym symptomatem nieroztropności są
wszelkie przypuszczenia i wnioski, wszystkie kombinacje, budowane na rachunkach
przypuszczalnych. Uderzy nas jakieś słowo, zaraz przypuszczamy, że ono taki a
taki musiało mieć powód lub pochodziło z takiego a takiego źródła lub zamiaru;
dodamy do tego całą ramę, całe ubarwienie, wzięte z naszej bujnej fantazji i
już gwóźdź w głowie gotowy, – już myśl nim przykuta do jakiejś okoliczności
zupełnie bezpodstawnej.
Po wnioskach, drugim nieroztropności owocem, są
zamiary i plany. Jeden zamiar powinniśmy mieć, to jest zbawienie nasze i dobro
bliźnich, jeden plan, to jest wolę Bożą; jak najmniej swego przędziwa mieszać
do tej osnowy, to prawdziwa roztropność, matka spokoju, a spokój jest ziemską,
widzialną aureolą, która każdą duszę upięknia i każdego czyni błogosławionym
między ludźmi.
Westchnienie.
Panno roztropna, módl się za nami!
Pierwszy to tytuł w Litanii, dodany do słowa Panno! O Maryjo, uproś nam, abyśmy
bez roztropności nie żyli i nie marnowali w własnym działaniu tego, co Bóg w
nas chce zdziałać.
Praktyka: Każdy projekt mój własny będę traktował z
podejrzeniem.
–––––––––––
Rozmyślania
na każdy dzień maja. Zapiski z
konferencyj majowych ks. Zygmunta Goliana. Dodano najwyborniejsze modlitwy i
pieśni do Matki Najświętszej. Kraków 1931. Wydawnictwo Księży Jezuitów, ss.
69-74.