ROZMYŚLANIA
NA KAŻDY DZIEŃ MAJA
ZAPISKI Z KONFERENCYJ MAJOWYCH
KS. ZYGMUNTA GOLIANA
––––––––
DZIEŃ XXV
Mądrość prowadząca do miłości
I. Zrozumieć i ukochać to podobno cała zagadka życia
– i całe zadanie wieczności, i to jest ta mądrość, o której mówi Mędrzec Pański;
"Mądrość zbudowała sobie przybytek". Szczęśliwy ten, komu życie
wystarczy na budowę tego przybytku, kto nie zmarnował czasu bez pracy nad tą
budową. Mądry miłujący to z pewnością najpiękniejszy widok na ziemi,
najszczęśliwsze spotkanie, najszacowniejszy towarzysz; bo kto go raz spotka,
nie odejdzie go więcej, – a jeżeli odejść musi, nie zapomni go – i pamięcią
będzie się doń często zwracał, szukając w tym pokrzepienia i znajdując je
zawsze.
Naczyniem pełnym mądrości miłującej była Najświętsza
Panna. Oddana całkowicie Synowi swemu Boskiemu objęła sercem sprawę, dla której
On zstąpił na ziemię i w tym oddaniu, w tym odstąpieniu siebie, znalazła spokój
życia, prowadzący do widzenia prawdy; osiągnęła ten punkt szczęśliwy, gdzie się
kończą małe troski i wielkie z nich powstające szamotania, – gdzie się osiąga
usposobienie gotowe na przyjęcie wszelkiej łaski i pomocy Bożej w działaniu.
Dlatego widzimy w Maryi trafność cudowną w każdej
kolei życia, w każdym z bliźnim zetknięciu; mądrość dojrzałą, przebijającą się
w każdym Jej czynie, w każdym Jej słowie, spokój i równowagę w działaniu. Jeżeli
czyniła co skwapliwie, to i w tej skwapliwości była rozwaga; poszła skwapliwie
do Elżbiety, bo obliczyła sercem, że stąd będzie pożytek dla krewnej,
potrzebującej opieki; że będzie chwała Boża z wielkiego szczęścia, jakie Ją
samą spotkało. Chciała, aby z Nią razem dziękował ktoś rozumiejący jak Ona, nadzieję
zbawienia, – a wokół siebie nie miała mądrych i życzliwych, więc poszła z
Józefem przez góry Judei, aby się darem wielkim podzielić z wybranymi, co także
w cichości z Bogiem przestawali.
Opowiadają Pisarze święci, że cały czas pobytu swego u
Elżbiety, Najświętsza Panna była na posługach w Jej domu. Przedstawmy sobie,
czym dla tego domu był pobyt Maryi; jak się tam wszystko do ładu ułożyło, jak
się ułatwiło życie, jak się na wszystkim odbiło piętno mądrej dobroci i dobrej,
świętej mądrości.
O szczęśliwa Elżbieto! Gdybyśmy jak Ty, mieli Maryję,
zarządzającą chudobą naszą, – domem naszym, duszą naszą; – gdybyśmy zechcieli
od Niej uczyć się, jak dalej żyć mamy!
II. Mądrość Boża, owoc bojaźni, pobożności, mocy,
umiejętności, rady i rozumu, wynika z tych korzeni, jak kwiat woniejący, miły
Bogu i ludziom. Kupią się koło niej ludzie, bo każdemu przyda się na coś;
czerpią z niej wszyscy, bo się do każdego nachyla. Mądrość kochająca! Już
w tym słowie jest balsam.
Mądrość taka czuje się obowiązaną do dobrego – i w tym
leży wielka jej wartość. Podczas gdy ogół ludzi szuka, jakby się z wszystkiego
co ciężkie wyzwolił, mądry po Bożemu szuka, co by mógł zrobić; – staje się to
jego potrzebą, jego żywiołem, warunkiem jego bytu. Nigdy prawie niezrozumiany,
często wyzyskany i porzucony, nie czuje on swej krzywdy, bo mu nie idzie o
siebie. Przechodzi, dobrze czyniąc, jak Chrystus Pan i jak On, nie mając
często, gdzie by głowę oparł; – spokojny, swobodny, ze wszystkiego zadowolony.
Dobro drugich to jego zysk, dobroć drugich to jego cel. Ale i na ten cel się
nie ogląda, powodzenie go nie zatrzymuje, zawód go nie dziwi; – dojrzał już tyle,
że używać nie potrzebuje, że się oswoił z nędzą natury ludzkiej.
Kiedyż dojdziemy do takiej mądrości, że nam się
wszystko dobre co byśmy uczynić mogli, stanie obowiązkiem? Kiedyż bliźni stanie
się dla nas przedmiotem troskliwości, a dusza jego nieskończenie droga Panu
Jezusowi i nam przedstawi się w swojej prawdziwej wartości? Spojrzyjmy, ile
roboty przed nami, – jaki olbrzymi materiał leży odłogiem? Pola dojrzałe do żniwa,
bo złe dojrzało w świecie w ogromnej liczbie i sile, – a nie ma, kto by mądrze
gospodarzył, bo zbyt mało mądrych miłujących.
O, prośmy Boga o nich. Prośmy i dla siebie o światło
tej mądrości, o ciepło tej miłości; prośmy przez Maryję, która była ubogacona
tymi dary i Matką naszą być nie przestała i nigdy nie przestanie.
Westchnienie.
Stolico mądrości, przyczyno naszej
radości, – Maryjo, najukochańsza Matko nasza, zapraw nas do dobrego, któreś umiała
pełnić tak mądrze, – oświeć nas mądrością, która Cię taką dobrą czyniła.
Praktyka: Zacznę się przygotowywać do postanowienia, które uczynię
ostatniego dnia miesiąca Maryi – i poszukam sumiennie, co ma być tego
postanowienia przedmiotem.
–––––––––––
Rozmyślania
na każdy dzień maja. Zapiski z
konferencyj majowych ks. Zygmunta Goliana. Dodano najwyborniejsze modlitwy i
pieśni do Matki Najświętszej. Kraków 1931. Wydawnictwo Księży Jezuitów, ss.
140-146.