Marzec - poświęcony czci
św. Józefa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny
Modlitwy poranne i wieczorne w rodzinach
Podstawą życia chrześcijańskiego
jest codzienna modlitwa. Nie może długo żyć po chrześcijańsku ten, kto
zaniedbuje modlitwy, tak jak umrzeć musi z głodu każdy, kto by zupełnie
pokarmu doczesnego zaniechał. A co się tyczy zbawienia wiecznego, to
jednogłośnie mówią Ojcowie św., że kto się modli, zbawiony będzie, kto się nie modli, nie będzie zbawiony. Dlatego
w chrześcijańskich rodzinach od niepamiętnych czasów kwitnie święty
zwyczaj, że tak jak pokarmem doczesnym cała rodzina wspólnie się zasila,
tak i modlitwę, zwłaszcza poranną i wieczorną, wszyscy domowi razem
odmawiają. Nasi praojcowie zbierali zwykle razem z rodziną wszystką
czeladź do wspólnej wieczornej modlitwy. Gospodarz domu, gospodyni, lub
jedno z starszych dzieci odmawiało na głos modlitwy przed obrazem
Ukrzyżowanego lub Najświętszej Panny, a wszyscy inni powtarzali je po
cichu, albo naprzemian z gospodarzem głośno odmawiali. Pobożnie
odśpiewana pieśń: "Kto się w opiekę poda Panu swemu", kończyła zwykle
wieczorne nabożeństwo, po czym wszyscy udawali się na spoczynek.
Te wspólne modlitwy mają w sobie coś
dziwnie pięknego i wzniosłego. Każdy modli się za wszystkich, a wszyscy
za każdego, jedno drugiemu służy za wzór i zachętę do pobożnej
modlitwy; nic więc dziwnego, że i chóry anielskie z radością łączą się z
taką rodziną, aby jej wyprosić z Nieba potrzebne łaski. Co więcej sam
Pan i Zbawiciel nasz łączy się z tym chórem modlitewnym, jak nas o tym
wyraźnie zapewnić raczył, mówiąc: Gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w Imię Moje, tam Ja jestem w pośrodku nich (Mat. 18,20).
Dobrze się dzieje w rodzinie, gdzie
te modlitwy ranne i wieczorne wspólnie odmawiane bywają. Tam razem z
pobożnością krzewi się uszanowanie dla ojca i matki, uległość dla
starszych, a zgoda i miłość między wszystkimi członkami rodziny. Po
takiej modlitwie każdy odchodzi wzmocniony do pracy codziennej. Dziecko,
które tym sposobem nauczyło się u rodziców odmawiać ranne i wieczorne
modły, nie zapomni o nich nigdy przez całe swoje życie. Choćby przez
zbieg okoliczności dostało się kiedy między złych i przewrotnych ludzi,
choćby nawet dało się porwać w bezbożny wir zepsutego świata, ta
modlitwa, której się nauczyło w domu rodzicielskim, którą wspólnie z
ojcem i matką i całym rodzeństwem odmawiało - może mu być deską
zbawienia. Jeszcze z ostatniej toni grzechowej wyrwie go ta modlitwa i
przybliży do Boga i zbawienie wieczne mu ułatwi.
Niektóre matki sądzą, że
dostatecznie spełnią swój obowiązek, jeśli dzieci pacierza na pamięć
nauczą, a gdy już dziecko potrafi samo pacierz odmówić, już o nie więcej
nie dbają, lub co najwyżej naganiają je do codziennego pacierza, ale
się z nim nie modlą. Niestety, to wcale nie wystarcza.
Święty Augustyn mówi, że każda
rodzina jest jakby osobnym Kościołem Chrystusowym, w którym rodzice są
kapłanami, a wszystkie dzieci ich poddanymi; jak więc kapłani
przewodniczą w nabożeństwie w kościele, tak rodzice przewodniczyć
powinni w nabożeństwie domowym.
Dziecko, które nie widzi ojca i
matki na modlitwie, które się z ich przykładu pobożności nie nauczy,
łatwo obrzydzi sobie pacierz, lub wmówi w siebie, że pacierz jest
potrzebny tylko małym dzieciom; gdy więc dorośnie, zaniecha modlitwy, a z
nią i wszystkich innych praktyk religijnych. Zdarza się to zwłaszcza w
naszych czasach, gdy szkoły publiczne wcale nie zwracają uwagi na
religijne wykształcenie serca młodzieży, lecz obowiązek ten składają na
rodziców. Jeśli zaś i rodzice zapominają o tym obowiązku, jakże się
dziwić możemy, że nasza młodzież tak prędko zapomina o najświętszych
obowiązkach swoich, o praktykach religijnych, że traci pobożność, a z
nią żywą wiarę i cnotę?
Chcesz więc ojcze i matko doczekać
się pociechy z swych dzieci i błogosławieństwo sprowadzić na swoją
rodzinę, staraj się koniecznie modlitwy ranne i wieczorne odmawiać
wspólnie z całą rodziną. To rzecz niepodobna, powiadasz sobie matko, bo
mój mąż nigdy pacierza nie mówi, a najstarszy syn szydzi z modlitwy;
byłoby jeszcze więcej z tego zgorszenia i więcej obrazy Boga. Na to ci
powiem, że ani mąż, ani twój syn nie jest jeszcze taki zły, jak ci się
może wydaje, a gdyby tak było, to tym bardziej modlić się trzeba z
innymi dziećmi, aby dla nich łaskę Bożą wyprosić.
Żona pewnego gospodarza, który nie
miał zwyczaju modlić się, postanowiła przez cały miesiąc październik
odmawiać różaniec razem z dziećmi co wieczór po pracy. Z początku
gospodarz gniewał się na ten nowy i jak mówił niepotrzebny zwyczaj, a
nawet uciekał z domu; później, widząc, że gniew nie pomaga, przestał się
gniewać i słuchał spokojnie, jak żona z dziećmi odmawiała różaniec, a
jeszcze przed końcem miesiąca sam razem z innymi pobożnie różaniec
odmawiał. Spróbuj i ty, pobożna matko, tak samo postępować. Odmawiaj co
dzień rano i wieczór choćby z jednym dzieckiem modlitwy, a jeśli
będziesz stała i wierna temu postanowieniu, wnet zwiększy się grono
wspólnie odmawiających z tobą pacierz, a w końcu przekonasz się, że i
najbardziej zatwardziali zmiękną i razem z tobą Bogu chwałę oddawać
będą. Zresztą ufaj Bogu i potędze Najsłodszego Serca Jezusowego, do
którego miliony wiernych w tym miesiącu modlić się będą o to, aby ożył
ten święty zwyczaj chrześcijański wspólnej modlitwy rannej i wieczornej
we wszystkich rodzinach katolickich. Dopomoże ci do tego i orędownictwo
św. Józefa, patrona rodzin chrześcijańskich, którego czci poświęcony
jest ten miesiąc. Wszyscy, ilu nas jest, starajmy się o to, aby ten
święty zwyczaj ożył między nami, zachęcając się wzajemnie do wspólnej
modlitwy, dając z siebie dobry przykład innym, a Bóg miłosiernym okiem
wejrzy na nas i na rodziny nasze, i Boskie Serce Jezusowe zleje na nas
błogosławieństwo swoje.
Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.