Strony

czwartek, 11 czerwca 2020

Kazanie na Boże Ciało: KS. JÓZEF STAGRACZYŃSKI - Najświętszy Sakrament – cud największy


Boże Ciało | Tradycja Katolicka Bydgoszcz

"Uczynił pamiątkę dziwów swoich miłosierny a litościwy Pan: dał pokarm tym, którzy go się boją" (Psalm 110, 4).
 
        Tak nucił niegdyś natchnionymi usty Psalmista, ilekroć wspomniał na one wielkie cuda, które uczynił Pan ludowi swemu na puszczy, a osobliwie wspominając on chleb z nieba, onę mannę cudowną. Pamiątkę cudów swoich uczynił Pan w miłosierdziu, we wszechmocy i mądrości swojej i nam – w Najświętszym Sakramencie, w tej prawdziwej mannie niebieskiej.
 
Każde dzieło Boże jest cudowne i pełne tajemnic niepojętych; wszelako Najświętszy Sakrament jest największym cudem, jaki Pan uczynił na ziemi.
 
Trzy osobliwie cuda ukryte są w tym świętym chlebie, w tej hostyi, i tym trzem cudom przypatrzmy się dziś nieco bliżej.

Najświętszy Sakrament jest największym cudem
I. Miłości, II. Mądrości, III. Wszechmocy Boskiej. I.
Człowiek czuje w sercu swoim niepowstrzymane pragnienie Boga, Pana swojego. Tę tęsknotę sam Bóg zaszczepił w sercu człowieczym, i dlatego to żadne rozkosze i uciechy ziemskie niezdolne nas zaspokoić i uszczęśliwić. Wszystek rodzaj ludzki od pierwszej chwili pielgrzymstwa swojego na ziemi szuka Boga i dopytuje się o Niego. Oko człowiecze zawsze ku Niebu będzie zwrócone. Człowiek pragnie rzeczywistego przestawania z Bogiem, chce Boga na własne oczy oglądać; chce go się rękoma niejako dotykać; chce go mieć w sobie, chce go przyjmować do wnętrzności swoich.
 
Wszystkie religie i pogaństwa pragnęły zjednoczenia się z bogami, którym cześć oddawały. – W tym celu stawiano świątynie i ołtarze, poświęcano im gaje i uroczyska, proszono, by bóstwo przyszło i tam zamieszkało. Składano bóstwu ofiary i zapraszano do wspólnej uczty, chciano Boga mieć uczestnikiem stołu.
Ale i Bóg pragnie zjednoczyć się z człowiekiem. Pan Bóg z pośród wszystkich stworzeń osobliwie człowieka umiłował, jak sam zaręcza: "Miłością wieczną umiłowałem cię" (Jerem. 31, 3). "Kochanie moje być z synami człowieczymi" (Przyp. 8, 32).
 
Z tej miłości ku nam zbudował świat cały. Dla człowieka świecą gwiazdy, szumią wody, dla człowieka kwitną drzewa, śpiewa ptactwo, i każde stworzonko jakby na wyścigi chce służyć człowiekowi, synowi Króla wieczności.
 
Z tej miłości ku nam Syn Boży zstąpił na ziemię i chciał nam swą miłość największą okazać.
Teraz rodzaj ludzki miał swego Boga; mógł go widzieć oczyma, mógł go się rękami dotykać, mógł z nim rozmawiać, mógł go miłować jako człowieka.
Ale było potrzeba, by każdy człowiek z osobna mógł zaspokoić swe pragnienie oglądania i posiadania Boga. Jakże się to stanie?
 
Jednakże nie tylko rodzaju ludzkiego pragnienie Boga, lecz i każdego serca człowieczego z osobna miało się spełnić, by miłość człowieka ku Bogu najwyższą miłością Boga była w najdoskonalszy sposób uszczęśliwiona. To pragnienie miłości Boga, by się z człowiekiem zjednoczyć, i pragnienie człowieka, by się z Bogiem zjednoczyć, spełnia się w Najświętszym Sakramencie ołtarza. Jezus Chrystus ukrywa się pod postaciami chleba i wina, by pod tymi postaciami pozostawać z nami i jednoczyć się z nami. Każdy, a każdy może doń przystąpić, by miał Boga swego, i mógł go przyjąć do siebie. I Bóg w tym cudzie miłości wstępuje do duszy ludzkiej, dozwala się pożywać, by ją w siebie przemienić, a oraz i pragnienie swojej miłości zaspokoić. Dlatego Ojcowie św. Najświętszy Sakrament zowią ustawicznym wcielaniem się Jezusa Chrystusa.
 
A co ten cud miłości jeszcze większym czyni, to ono upokorzenie się Boga aż do postaci rzeczy nie mających rozumu, do postaci chleba i wina, by człowiek nie lękał się i nie uciekał sprzed obliczności jego, jak niegdyś Izrael u stóp góry Synaj. Bez tego upokorzenia się aż do postaci chleba niepodobnym by było zjednoczenie się Stwórcy ze stworzeniem, niepodobnym zaspokojenie miłości Boga ku człowiekowi i miłości człowieka ku Bogu. Niechże ten Najświętszy Sakrament będzie nam pobudką i środkiem najgorliwszej miłości Pana Boga. Przed tym Najświętszym Sakramentem klęczeli całymi godzinami i dniami Święci, by ten cud miłości wysławiać i adorować, brać z niego moc i pocieszenie. Tak czynił św. Franciszek Ksawery, który po znojach swej apostolskiej pracy szedł do kościoła, padał przed Najświętszym Sakramentem i tam szukał ochłody i pokrzepienia. Św. Alojzego tylko przemocą można było oderwać od długiego nabożeństwa przed Najświętszym Sakramentem. Odwiedzajmy Najświętszy Sakrament jak najczęściej, to obowiązkiem czci, obowiązkiem sprawiedliwości i wdzięczności.

II.

"Jako wielmożne są, Panie, uczynki twoje! Wszystkoś w mądrości uczynił!" (Psalm 103, 24). Tak odzywa się Psalmista, patrząc na ślady mądrości Boskiej, rozsiane w całym przyrodzeniu. I my przypatrując się tej wielkiej księdze stworzenia wszystkiego, i tym gwiazdom na niebie i temu wszystkiemu, co żyje i lata, i pływa, i pełza na ziemi, musimy powtarzać z Psalmistą: "Jako wielmożne są, Panie, uczynki Twoje; wszystkoś w mądrości uczynił!". Tę mądrość Bożą widzi każdy w swoim własnym życiu, widzimy ją w dziejach narodów. Ale ponad te wszystkie cuda mądrości Bożej, złożone w widzialnym stworzeniu, na firmamencie niebieskim, i na powierzchni ziemi, i w dziejach rodzaju ludzkiego, jaśnieje najwspanialej mądrość, roztwierająca się przed nami w Najświętszym Sakramencie.
 
Musimy podziwiać przedziwną mądrość Bożą w tym, że obrał postacie chleba i wina, bo tylko w ten sposób mógł uskutecznić jak najściślejsze złączenie się z naturą naszą i swoją. Jak ściśle łączy się pokarm z człowiekiem, który go pożywa – bo ten pokarm przechodzi w krew, w ciało jego, tak ściśle łączy się Bóg z człowiekiem – staje się ciałem i krwią naszą, gdy go jako pokarm, jako chleb cudowny pożywamy.
 
Chleb, – to najpowszechniejsze pożywienie człowieka; pożywa go każdy stan i każdy wiek; wszędzie się znachodzi. Drogiego a rzadkiego pokarmu, któryby w pewnych tylko znajdował się okolicach, mądrość Boska nie mogła obrać. Chleb można daleko snadniej, niż jaki bądź inszy pokarm przechowywać, z jednego miejsca na drugie przenosić, rozdzielać i rozdawać! Tak mądrość Boska obierając chleb, usunęła wszystkie przeszkody, jakie by się z wyboru inszych pokarmów nastręczały i wykonaniu najmiłościwszych zamiarów Boskich mogły sprzeciwiać.
 
Chleb jest pożywieniem człowieka, uzupełnia utratę krwi nader łacno i prędko przechodzi w ciało nasze i w krew. Również i wino. Wino rozwesela serce człowiecze, rozpędza smutek, bojaźń i trwogę odgania, wszystko życie pobudza do wyższej czynności, daje odwagę i męstwo. Toć czyni i Najświętszy Sakrament w duszy, jest lekarstwem, wzmacnia wszelką słabość i omdlewanie serca w wykonywaniu dobrego i w walce z pokusami do grzechu. Krew Pańska, którą razem z Ciałem pod jedną chleba postacią pijemy, posila, rozwesela i zapala nas w życiu duchownym.

III.

"Uczynił pamiątkę dziwów swoich miłosierny i litościwy Pan: dał pokarm tym, którzy go się boją".
 
W Najświętszym Sakramencie kłaniamy się najświętszemu cudowi wszechmocności. Sam tylko Bóg mocen jest tak wielkie rzeczy czynić w tak maleńkiej, w tak niepozornej, w tak pokornej Hostyi.
 
Kapłan bierze w swe poświęcone ręce chleb, wymawia nad nim słowa ustanowienia, wyrzeczone przez Jezusa przy ostatniej Wieczerzy; w tej chwili Bóg wszechmogący, Pan nasz i Zbawiciel, zjawia się na ołtarzu, wszystką Boską istotę swoją ukrywa pod postaciami chleba i wina: chleb już nie jest chlebem, a wino winem: chleb i wino przemieniły się w Ciało i w Krew Jezusa Chrystusa.
 
Co jeszcze dziwniejsze: przymioty i postacie chleba i wina pozostają te same, chociaż ich istota przemieniona w najświętsze Ciało Jezusowe. Chleb i wino zmieniły naraz całą swą istotę, naturę, stały się czym innym; a jednak dawniejsze ich postacie i przymioty pozostają niezmienione.
 
Kapłan łamie postacie chleba i wina, może je na bardzo wiele cząstek podzielić, a jednak wewnętrzna ich istota trwa nierozdzielna, nie połamana. Jako zwierciadło, na tysiączne potrzaskane kawałki, wciąż przedstawia cały obraz tego, który w nie zagląda: tak i w najmniejszej cząstce Przenajświętszej Hostyi jest całe Ciało Jezusa Chrystusa.
 
Przyjmujesz Ciało Jezusowe; razem z tobą tysiąc innych osób przystępuje do tej świętej uczty, a i one biorą to samo, co ty, to samo całe Ciało Pańskie; istota tego cudownego pokarmu nie zmniejsza się i nie wyczerpuje.
 
Podczas kiedy ten święty pokarm dla jednych jest lekarstwem na zdrowie, pełnym łask i błogosławieństwa; dla drugich jest trucizną, śmiercią.
 
Wszystkie cuda stworzenia, które Pan wszechmocnym słowem swoim zdziałał i które dzień w dzień tą samą mocą się dzieją, muszą ustąpić pierwszeństwa tym cudom, które się mieszczą w Najświętszym Sakramencie. Nowe niebo i nową ziemię mógłby stworzyć Pan, w jednym mgnieniu oka mógłby stworzyć tysiąckroć piękniejsze i wspanialsze światy; lecz większego cudu nad tę Tajemnicę uczynić nie może. Nawet cud Wcielenia, który się dokonał w łonie Najświętszej Panny, przyćmiony cudami tego tajemniczego pokarmu.
Św. Augustyn mówi: "Nieskończona mądrość Boska nie umie wymyślić nic lepszego, nieskończona wszechmocność Boska nie może nic większego uczynić, nieskończona miłość Boska nie może dać nic świętszego".
 
Adorujmy tę pamiątkę cudów Pańskich, odwiedzajmy tę miłość, i pożywajmy ten cudowny pokarm, dopóki żyjemy, aż spadnie zasłona ziemska i już usiądziem przy uczcie Baranka tam w wiekuistej społeczności z Jezusem Chrystusem. Amen.
 
Ks. Józef Stagraczyński, Wybór kazań niedzielnych i świątecznych. Tom I. Poznań 1908, ss. 442-446.

Za:  http://www.ultramontes.pl/stagraczynski_3.htm