"Uczynił
pamiątkę dziwów swoich miłosierny a litościwy Pan: dał pokarm tym, którzy
go się boją" (Psalm 110, 4).
Tak
nucił niegdyś natchnionymi usty Psalmista, ilekroć wspomniał na one wielkie
cuda, które uczynił Pan ludowi swemu na puszczy, a osobliwie wspominając
on chleb z nieba, onę mannę cudowną. Pamiątkę cudów swoich uczynił Pan
w miłosierdziu, we wszechmocy i mądrości swojej i nam – w Najświętszym
Sakramencie, w tej prawdziwej mannie niebieskiej.
Każde
dzieło Boże jest cudowne i pełne tajemnic niepojętych; wszelako Najświętszy
Sakrament jest największym cudem, jaki Pan uczynił na ziemi.
Trzy
osobliwie cuda ukryte są w tym świętym chlebie, w tej hostyi, i tym trzem
cudom przypatrzmy się dziś nieco bliżej.
Najświętszy
Sakrament jest największym cudem
Człowiek
czuje w sercu swoim niepowstrzymane pragnienie Boga, Pana swojego. Tę tęsknotę
sam Bóg zaszczepił w sercu człowieczym, i dlatego to żadne rozkosze i uciechy
ziemskie niezdolne nas zaspokoić i uszczęśliwić. Wszystek rodzaj ludzki
od pierwszej chwili pielgrzymstwa swojego
na ziemi szuka Boga i dopytuje się o Niego. Oko człowiecze zawsze ku Niebu
będzie zwrócone. Człowiek pragnie rzeczywistego przestawania z Bogiem,
chce Boga na własne oczy oglądać; chce go się rękoma niejako dotykać; chce
go mieć w sobie, chce go przyjmować
do wnętrzności swoich.
Wszystkie
religie i pogaństwa pragnęły zjednoczenia się z bogami, którym cześć oddawały.
– W tym celu stawiano świątynie i ołtarze, poświęcano im gaje i uroczyska,
proszono, by bóstwo przyszło i tam zamieszkało. Składano bóstwu ofiary
i zapraszano do wspólnej uczty, chciano Boga mieć uczestnikiem stołu.
Ale
i Bóg pragnie zjednoczyć się z człowiekiem. Pan Bóg
z pośród wszystkich stworzeń osobliwie człowieka umiłował,
jak sam zaręcza: "Miłością wieczną umiłowałem cię" (Jerem.
31, 3). "Kochanie moje być
z synami człowieczymi"
(Przyp. 8, 32).
Z tej
miłości ku nam zbudował świat cały. Dla człowieka świecą gwiazdy, szumią
wody, dla człowieka kwitną drzewa, śpiewa ptactwo, i każde stworzonko jakby
na wyścigi chce służyć człowiekowi, synowi Króla wieczności.
Z tej
miłości ku nam Syn Boży zstąpił na ziemię i chciał nam swą miłość największą
okazać.
Teraz
rodzaj ludzki miał swego Boga; mógł go widzieć oczyma, mógł go się rękami
dotykać, mógł z nim rozmawiać, mógł go miłować jako człowieka.
Ale
było potrzeba, by każdy człowiek z osobna mógł zaspokoić swe pragnienie
oglądania i posiadania Boga. Jakże się
to stanie?
Jednakże
nie tylko rodzaju ludzkiego pragnienie Boga, lecz i każdego serca człowieczego
z osobna miało się spełnić, by miłość człowieka ku Bogu najwyższą miłością
Boga była w najdoskonalszy sposób uszczęśliwiona. To pragnienie miłości
Boga, by się z człowiekiem zjednoczyć, i pragnienie człowieka, by się z
Bogiem zjednoczyć, spełnia się w Najświętszym Sakramencie
ołtarza. Jezus Chrystus ukrywa się pod postaciami chleba i wina, by pod
tymi postaciami pozostawać z nami i jednoczyć się z nami. Każdy, a każdy
może doń przystąpić, by miał Boga swego, i mógł go przyjąć do siebie. I
Bóg w tym cudzie miłości wstępuje do
duszy ludzkiej, dozwala się pożywać, by ją w siebie przemienić, a oraz
i pragnienie swojej
miłości zaspokoić. Dlatego Ojcowie św. Najświętszy Sakrament zowią ustawicznym
wcielaniem się Jezusa Chrystusa.
A co
ten cud miłości jeszcze większym czyni, to ono upokorzenie się Boga aż
do postaci rzeczy nie mających rozumu, do postaci chleba i wina, by człowiek
nie lękał się i nie uciekał sprzed obliczności jego, jak niegdyś Izrael
u stóp góry Synaj. Bez tego upokorzenia się aż do postaci chleba niepodobnym
by było zjednoczenie się Stwórcy ze stworzeniem,
niepodobnym zaspokojenie miłości Boga ku człowiekowi i miłości człowieka
ku Bogu. Niechże ten Najświętszy Sakrament będzie nam pobudką i środkiem
najgorliwszej miłości Pana Boga. Przed tym Najświętszym Sakramentem
klęczeli całymi godzinami i dniami Święci, by ten cud miłości wysławiać
i adorować, brać z niego moc i pocieszenie. Tak czynił św. Franciszek Ksawery,
który po znojach swej apostolskiej pracy szedł do kościoła, padał przed
Najświętszym Sakramentem i tam szukał
ochłody i pokrzepienia. Św. Alojzego tylko przemocą można było oderwać
od długiego nabożeństwa przed Najświętszym Sakramentem. Odwiedzajmy Najświętszy
Sakrament jak najczęściej, to obowiązkiem czci, obowiązkiem sprawiedliwości
i wdzięczności.
II.
"Jako
wielmożne są, Panie, uczynki twoje! Wszystkoś w mądrości uczynił!"
(Psalm 103, 24). Tak odzywa się Psalmista, patrząc
na ślady mądrości Boskiej, rozsiane w całym przyrodzeniu. I my przypatrując
się tej wielkiej księdze stworzenia wszystkiego, i tym gwiazdom na niebie
i temu wszystkiemu, co żyje i lata, i pływa, i pełza na ziemi, musimy powtarzać
z Psalmistą: "Jako wielmożne są, Panie, uczynki Twoje; wszystkoś w mądrości
uczynił!". Tę mądrość Bożą widzi każdy w swoim własnym życiu, widzimy
ją w dziejach narodów. Ale ponad te wszystkie cuda mądrości Bożej, złożone
w widzialnym stworzeniu, na firmamencie niebieskim, i na powierzchni ziemi,
i w dziejach rodzaju ludzkiego, jaśnieje najwspanialej mądrość, roztwierająca
się przed nami w Najświętszym Sakramencie.
Musimy
podziwiać przedziwną mądrość Bożą w tym, że obrał postacie chleba i wina,
bo tylko w ten sposób mógł uskutecznić jak najściślejsze złączenie się
z naturą naszą i
swoją. Jak ściśle łączy się pokarm z człowiekiem, który go pożywa – bo
ten pokarm przechodzi w krew, w ciało jego, tak ściśle łączy się Bóg z
człowiekiem – staje się ciałem i krwią naszą, gdy go jako pokarm, jako
chleb cudowny pożywamy.
Chleb,
– to najpowszechniejsze pożywienie człowieka; pożywa go każdy stan i każdy
wiek; wszędzie się znachodzi. Drogiego a rzadkiego pokarmu, któryby w pewnych
tylko znajdował się okolicach, mądrość Boska nie mogła obrać. Chleb można
daleko snadniej, niż jaki bądź inszy pokarm przechowywać, z jednego miejsca
na drugie przenosić, rozdzielać i rozdawać!
Tak mądrość Boska obierając chleb, usunęła wszystkie przeszkody, jakie
by się z wyboru inszych pokarmów nastręczały i wykonaniu najmiłościwszych
zamiarów Boskich mogły sprzeciwiać.
Chleb
jest pożywieniem człowieka, uzupełnia utratę krwi nader łacno i prędko
przechodzi w ciało nasze i w krew. Również i wino. Wino rozwesela serce
człowiecze, rozpędza smutek, bojaźń i trwogę odgania, wszystko życie pobudza
do wyższej czynności, daje odwagę i męstwo. Toć czyni i Najświętszy Sakrament
w duszy, jest lekarstwem, wzmacnia
wszelką słabość i omdlewanie serca w wykonywaniu dobrego i w walce z pokusami
do grzechu. Krew Pańska, którą razem z Ciałem pod jedną chleba postacią
pijemy, posila, rozwesela i zapala nas w życiu duchownym.
III.
"Uczynił
pamiątkę dziwów swoich miłosierny i litościwy Pan: dał pokarm tym, którzy
go się boją".
W Najświętszym
Sakramencie kłaniamy się najświętszemu cudowi wszechmocności. Sam tylko
Bóg mocen jest tak wielkie rzeczy czynić w tak maleńkiej, w tak niepozornej,
w tak pokornej Hostyi.
Kapłan
bierze w swe poświęcone ręce chleb, wymawia nad nim słowa ustanowienia,
wyrzeczone przez Jezusa przy ostatniej Wieczerzy; w tej chwili Bóg wszechmogący,
Pan nasz i Zbawiciel, zjawia się na ołtarzu, wszystką Boską istotę swoją
ukrywa pod postaciami chleba i wina: chleb już nie jest chlebem, a wino
winem: chleb i wino przemieniły się w Ciało i w Krew Jezusa Chrystusa.
Co
jeszcze dziwniejsze: przymioty i postacie chleba i wina pozostają te same,
chociaż ich istota przemieniona w najświętsze Ciało Jezusowe. Chleb i wino
zmieniły naraz całą swą istotę, naturę, stały się czym innym; a jednak
dawniejsze ich postacie i przymioty pozostają niezmienione.
Kapłan
łamie postacie chleba i wina, może je na bardzo wiele cząstek podzielić,
a jednak wewnętrzna ich istota trwa nierozdzielna, nie połamana. Jako zwierciadło,
na tysiączne potrzaskane kawałki, wciąż przedstawia cały obraz tego, który
w nie zagląda: tak i w najmniejszej cząstce Przenajświętszej Hostyi jest
całe Ciało Jezusa Chrystusa.
Przyjmujesz
Ciało Jezusowe; razem z tobą tysiąc innych osób przystępuje do tej świętej
uczty, a i one biorą to samo, co ty, to samo całe Ciało Pańskie; istota
tego cudownego pokarmu nie zmniejsza się i nie wyczerpuje.
Podczas
kiedy ten święty pokarm dla jednych jest lekarstwem na zdrowie, pełnym
łask i błogosławieństwa; dla drugich jest trucizną, śmiercią.
Wszystkie
cuda stworzenia, które Pan wszechmocnym słowem swoim zdziałał i które dzień
w dzień tą samą mocą się dzieją, muszą ustąpić pierwszeństwa tym cudom,
które się mieszczą w Najświętszym Sakramencie. Nowe niebo i nową ziemię
mógłby stworzyć Pan, w jednym mgnieniu oka mógłby stworzyć tysiąckroć piękniejsze
i wspanialsze światy; lecz większego cudu nad tę Tajemnicę uczynić nie
może. Nawet cud Wcielenia, który się
dokonał w łonie Najświętszej Panny, przyćmiony cudami tego tajemniczego
pokarmu.
Św.
Augustyn mówi: "Nieskończona mądrość Boska nie umie wymyślić nic lepszego,
nieskończona wszechmocność Boska nie może nic większego uczynić, nieskończona
miłość Boska nie może dać nic świętszego".
Adorujmy
tę pamiątkę cudów Pańskich, odwiedzajmy tę miłość, i pożywajmy ten cudowny
pokarm, dopóki żyjemy, aż spadnie zasłona ziemska i już usiądziem przy
uczcie Baranka tam w wiekuistej społeczności z Jezusem Chrystusem.
Amen.
Za: http://www.ultramontes.pl/stagraczynski_3.htm