Ewangelia
dzisiejsza stawia nam przed oczy wielką dobroć i miłosierdzie opatrznego Boga i
zarazem poucza, czego potrzeba z naszej strony, abyśmy sobie na owo
miłosierdzie Pańskie zasłużyli.
Żal mi tego ludu – mówi Pan Jezus, a mówi to,
zanim Go o cokolwiek proszono. I nie tylko tak mówi, lecz zarazem pyta uczniów,
ile chleba mają. Czego zaś brakowało, tego dołożył Boską mocą swoją. Widać
stąd, jakim jest Pan Bóg nasz, co czyni i co może. Z natury swej jest miłosierny,
w sprawach dobrotliwy, co do możności wszechmogący. Ponieważ jest miłosierny,
chce nas ratować; ponieważ jest wszechmogący, może nam dopomóc; ponieważ jest
dobrotliwy, nie opuści nas w niedostatkach naszych. Nie zapomni o swym
stworzeniu, chociaż my o Nim często zapominamy; daje, choć nie prosimy, a daje
więcej niźli żądamy; dać może i tam, gdzie niczego nie ma i rozmnożyć może,
gdzie mało jest; albowiem ma wiele sposobów, którymi żywi stworzenia swoje.
Zwyczajną drogą, przez którą potrzeby doczesne zaopatruje, jest praca nasza i
ten sposób zdobywania chleba sam Bóg postanowił, gdy mówił do Adama: W pocie
oblicza twego będziesz pożywał chleba (Rodz. III, 19).
Jeśli zaś nas ta
droga zawiedzie i jeśli nam się w pracy nie powodzi, wówczas ma Pan Bóg inne drogi,
na których może poratować, albowiem może dać chleba tam, gdzie go nie masz, ani
nie było. Dawał żydom na puszczy chleb z nieba i to nie raz, ale przez całe lat
czterdzieści. Dawał im też i wodę z twardej opoki, gdzie przedtem nikt źródła
nie widział. Rozmnożył wdowie w Sarepcie garstkę mąki tak, że i sama i syn jej
i Eliasz prorok mieli co jeść przez wszystek czas głodu, to jest przez
półczwarta roku. Rozmnożył innej wdowie dzban oleju, że nie tylko długi swe
spłaciła, lecz i sama z tego się żywiła wraz z dwoma synami. Zachował Mojżesza
przez dni czterdzieści na górze Synaj bez żadnego pokarmu, również i Eliasza,
gdy uciekał przed bezbożną Jezabel królową. Przykłady powyższe dlatego zapisane
są w Piśmie świętym, abyśmy nie rozpaczali, jeśliby się nam w pracach naszych
nie powodziło, gdyż, jak powiedziano, Pan Bóg ma rozmaite drogi i sposoby, za
pomocą których potrafi stworzenia swoje żywić i zachować.
Nadto Ewangelia dzisiejsza potwierdza wiarę naszą w
Bóstwo Zbawiciela. Albowiem jako prawdziwy człowiek, ulitował się Pan Jezus nad
rzeszą, a jako prawdziwy Bóg, siedmiorgiem chleba i troszką rybek cztery
tysiące nakarmił. Mówili do Niego Żydzi kiedy indziej, aby im dał jakie znaki
czyli dowody, iż On jest prawdziwym Synem Bożym. Tych przecież znaków i cudów
pełna jest Ewangelia święta, a jednym z takich cudów – rozmnożenie siedmiorga
chleba, nakarmienie nim kilkotysięcznej rzeszy i zebranie więcej resztek, niż
przedtem było chleba. Wyraźnie się tu okazała wszechmoc Chrystusowa i
prawdziwie Boska Jego szczodrobliwość. I my więc, chrześcijanie katolicy,
wyznajmy z głębi serca Bóstwo Pana Jezusa, a mając na pamięci wielki cud
rozmnożenia małej ilości pokarmu, wołajmy słowy Mojżesza: Tenci jest Bóg mój
i wielbić Go będę; Bóg ojca mego i wywyższać Go będę (Wyjścia XV, 2). I z
Dawidem mówmy: Nie masz Tobie podobnego między bogami, Panie, i w
sprawach nikt się z Tobą nie zrówna (Ps. LXXXV, 8).
Ewangelia dzisiejsza pobudza nas także do ufności ku
Bogu i dodaje otuchy w niedostatkach i potrzebach naszych. Bo i komuż to ufać
mamy? Nie sobie, ani własnej cnocie i sprawiedliwości, albowiem dziś stoimy, a
jutro możemy upaść i doświadczenie już nas powinno było nauczyć, jak dalece
jesteśmy słabi i niedołężni. Nie innym, bo wszelki człowiek jest jako trawa,
dziś zielona, a jutro skoszona i zwiędnięta; i bardzo często się zawodzi, kto
swą ufność w ludziach pokłada. Nie w bogactwach, które Paweł św. niepewnymi i
omylnymi nazywa. Jednemu tylko Bogu prawdziwie ufać można i trzeba, gdy On sam
mocny jest i nie masz dla Niego niepodobieństwa, a od miłosierdzia swego nikogo
nie oddala. Żal mi tego ludu (woła), ludu, wśród którego byli nie sami
tylko sprawiedliwi, ale i grzesznicy. Ta myśl niech nas broni od bojaźni i
rozpaczy, gdyż jeśli Pan nasz tak jest dbały o doczesne potrzeby ludzkie, tym
bardziej pragnie zapobiec potrzebom dusznym. Jeśli więc kogo dawne grzechy
nazbyt straszą, ten niechaj sobie przypomni słowa Jezusowe: Żal mi tego ludu.
Jeśliby kto wątpił, czy Pan Bóg wie, co dla Niego czynimy, niechaj słucha, co
tu powiedział: Oto już trzy dni trwają przy mnie. Jeśli kto nie wie, czy
Bogu jest wiadome ubóstwo jego, niechaj zwróci uwagę na słowa Chrystusowe: A
nie mają, co by jedli. Na koniec kto nie ufa, iż nas Opatrzność Boża
pragnie wspomóc, niechaj się zastanowi nad tym, co Pan Jezus u św. Mateusza
przydaje: Nie chcę ich opuścić głodnych, aby nie ustali w drodze (XV,
32). Tu słyszysz, chrześcijaninie katoliku, że On nas w potrzebie nie chce
opuścić. Nie masz przeto żadnej przyczyny do bojaźni i rozpaczy. Miej więc
nadzieję w Panu, a czyń dobrze; i mieszkaj na ziemi, a będziesz się karmił
jej bogactwy (Ps. XXXVI, 3). Nie zaniedbując ze swej strony pracy i
usiłowań, zdaj na Niego myśli i staranie twoje, a On cię wyżywi i wspomoże,
kiedy i jak będzie raczył. Albowiem nigdy nie opuścił tych, którzy przy Nim
stoją i w Nim nadzieję pokładają.
Uważ teraz, czego potrzeba z twej strony, abyś sobie
zasłużył na miłosierdzie Pańskie. Oto naprzód,
czyń tak, jak owa rzesza, o której w Ewangelii czytasz: Bądź z Panem Jezusem,
idź za Nim, słuchaj słów Jego, pełnij wolę i rozkazania Jego. Po wtóre, niech ci bardziej leży na sercu
sprawa zbawienia twej duszy, niż wszelkie interesy doczesne. Patrz, oto rzesza
trzy dni karmiła dusze swe chlebem słów Jezusowych tak, iż się nawet na głód
ciała wystawiła. A my dlaczego tak często niebłogosławieństwa Bożego doznajemy?
Oto dlatego, że dla doczesnych korzyści gotowiśmy i duszy zaniedbać i
powinności chrześcijańskiej nie dopełnić, i z bojaźni, abyśmy nie ucierpieli
jakiego niedostatku, odważamy się na kłamstwo, na niecierpliwość, na podstęp i
inne nieprawości, jakby to Pan Bóg zaradzić potrzebom naszym nie umiał, lub nie
mógł nas poratować. Nie tak postępujmy, nie tak, ale raczej miejmy zawsze na
pamięci, co powiada Pismo święte: Którzy źle czynią, będą wykorzenieni, lecz
znoszący Pana odziedziczą ziemię (Ps. XXXVI, 9). Czekaj Pana i strzeż
drogi Jego, a wywyższy cię, że odziedziczysz ziemię; ujrzysz, gdy niezbożni poginą
(Ps. XXXVI, 34). Bójcie się Pana wszyscy święci Jego, bo nie masz
niedostatku bojącym się Go. Bogacze niedostatek cierpieli i łaknęli, lecz
szukającym Pana na żadnym dobrem zbywać nie będzie (Ps. XXXIII, 10-11). Kochaj
się w Panu i da tobie prośby serca twego... Zna Pan dni niepokalanych ludzi,
a dziedzictwo ich na wieki będzie. Nie będą zawstydzeni we zły czas i we dni
głodu będą nasyceni... Byłem młody i zestarzałem się, a nie widziałem
sprawiedliwego opuszczonego, a potomstwa jego szukającego chleba (Ps. XXXVI,
4. 18-20. 25).
Po trzecie, chcemy li
doznać nad sobą miłosierdzia Bożego, miejmy też współczucie nad bliźnim naszym.
Dlatego bowiem Zbawiciel dał nam tyle przykładów dobroci swojej; dlatego nas
upominał, abyśmy byli miłosierni, jak i Ojciec nasz niebieski miłosierny jest;
dlatego zapewnił, że błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia
dostąpią. Cała też doskonałość chrześcijańska na miłości i miłosierdziu
zawisła. Daj Boże, aby wszystkich serca były wedle Serca Jezusowego, które z
taką łaskawością się odzywa: Żal mi tego ludu! Stąd i św. Paweł Apostoł
chce od nas, abyśmy to samo czuli w sobie, co w Panu Jezusie widzimy i co o Nim
słyszymy. Jeżeli więc dał ci, chrześcijaninie katoliku, Pan Bóg więcej, niż
innym, nie zapominajże o tych, którzy niedostatek cierpią, z głodu przymierają
i twojej pomocy szukają. Nie możesz wszystkim dobrze czynić, wszystkich
opatrzyć, daj ile możesz, daj z dobrego serca, z miłości ku Bogu i bliźniemu, a
i jemu i sobie dobrze zrobisz i Pana Boga uwielbisz. Jałmużna bowiem nie tylko
nikogo nie zuboży, ale owszem zbogaci, według zapewnienia Pisma św., które i na
ziemi stokrotną nagrodę obiecuje i Królestwo niebieskie po śmierci. – Na koniec, znośmy brzemiona i niedostatki
jeden drugiego, jeden drugiemu odpuszczajmy, jeden drugiego wspierajmy, weselmy
się z wesołymi, płaczmy z płaczącymi, a tak wypełnimy zakon Chrystusowy i
zasłużymy sobie na miłosierdzie u Niego.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na
niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej
Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem
Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 215-219.