Przez cały przeciąg wojny nie doznaliśmy większych nieszczęść, pomimo,
że przez gromadę naszą, leżącą przy szosie Przemyśl-Dukla, przewalała
się kampania polsko-niemiecka w 1939 r., a nawet koło wsi była bitwa; w
1941 r. byliśmy znów w ogniu, bo w gromadzie stały wojska niemieckie: i
znów szczęśliwie wyszliśmy z niebezpieczeństwa. W 1944 roku znaleźliśmy
się w kotle wojsk niemieckich, zamkniętych w Przemyślu przez Armię
Czerwoną, lecz i tym razem mimo bombardowań w okolicy, gromada ocalała. W
roku 1945, 1946, a nawet 1947 byliśmy terenem opanowanym przez U.P.A.
ze względu na duże lasy. Było bardzo ciężko, musieliśmy składać
kontyngenty nakładane nam przez U.P.A., czasem z nimi wprost walczyć.
Bywało, że całe sotnie grasowały po wsi bezbronnej. Znając ich nienawiść
do Polaków, można sobie wyobrazić nasze położenie i naszą wdzięczność
Bogu, że nas nie spalono, jak wiele sąsiednich gromad prawie doszczętnie
spłonęło.
– Jakaż jest tajemnica naszego ocalenia?
W 1936 roku ks. Solecki, nasz proboszcz, poświęcił naszą gromadę Najświętszemu Sercu Jezusowemu.
– Postawiliśmy 2 kapliczki w gromadzie, z obrazem Najświętszego Serca
Jezusowego i staraliśmy się, o ile słabość nasza na to pozwoliła,
kroczyć drogą przykazań Bożych, nawet w tych okrutnych czasach wojny.
Obecnie podczas Renowacji Misji L. poświęciliśmy swe rodziny N. S.
Jezusowemu razem z całą parafią w kościele.
Gromada Reczpol, pow. Przemyśl.
Ze swej strony stwierdzam zgodność powyższego z rzeczywistością.
St. Lorenc, katecheta.
St. Lorenc, katecheta.
Posłaniec Serca Jezusowego, rocznik 78, Nr. 8, sierpień 1949, str. 255-256.
Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/06/19/podziekowania/