WYKŁAD SALVE REGINA
Salve Regina, Mater misericordiae!
Witaj Królowo, Matko miłosierdzia!
§ IV Maryja jest także Matką grzeszników skruszonych.
Przenajświętsza
Panna oświadczyła razu pewnego świętej Brygidzie, że jest Matką nie
tylko sprawiedliwych i niewinnych, lecz i grzeszników, byle mieli
pragnienie poprawy. „Jestem, powiedziała, jakby Matką wszystkich
grzeszników pragnących poprawić się.“ O! zaiste, gdy grzesznik,
stanowiący zmieni swoje postępowanie, upada do nóg Maryi, znajduje w
Niej matkę najmiłościwszą i najlitościwszą, nierównie skorszą w
przygarnięciu go do siebie i poratowania, aniżeli najprzywiązańsza matka
rodzona! To właśnie święty Grzegorz VII Papież wyrażał w liście swoim
do Matyldy, za jego czasów udzielnej pani jednej z krain włoskich:
„Połóż koniec chęci grzeszenia, pisze on, a znajdziesz Maryję, za to cię
zaręczam, skorszą do miłowania cię, aniżeli matka rodzona“.Tak
tedy, ktokolwiek wzdycha do godności stania się dzieckiem tej Matki
Boga naszego, powinien najprzód wyrzec się grzechu, a potem może mieć
nadzieję że go Ona łaskawie przyjmie. Wykładając te słowa Przypowieści,
stosujące się do przenajświętszej Panny, „Powstali synowie Jej”, Ryszard od świętego Wiktora zwraca uwagę na to, że wyraz Powstali umieszczony jest przed wyrazem Synowie
; co znaczy, że nie staje się dzieckiem Maryi, kto przede wszystkim nie
stara się powstać z upadku. Kto trwa w grzechu śmiertelnym, pisze ten
autor, nie godnym jest zwać się synem takiej Matki. Jakoż, według zdania
świętego Piotra złotoustego: Kto nie postępuje w ślady rodziców, ten
się rodziców wyrzeka. Kto postępuje zupełnie inaczej jak Maryja, czynem
dowodzi że nie chce być Jej dzieckiem. Maryja pokorną jest, a on
pysznym; Maryja czystą a on wszetecznym; Maryja pełną miłości, a on
nienawidzi bliźniego. Czegóż więcej potrzeba żeby dowieść, że nie chce
się być dzieckiem tak świętej Matki. — Dziećmi Maryi, powiada wyżej
przytoczony Ryszard, są ci którzy Ją naśladują w Jej czystości, pokorze,
łaskawości, miłosierdziu.
Bo któżby śmiał poczytywać się za dziecko
Maryi, gdyby bezustannie zasmucał Ją złem postępowaniem? Zdarzyło się,
że pewien grzesznik odezwał się do przenajświętszej Panny tymi słowy z
hymnu kościelnego: Okaz się Matką; lecz mu na to odpowiedziała
Maryja: „Okażże się ty synem moim“. Gdy znowu inny wzywał Jej jako Matki
miłosierdzia, rzekła do niego: „Wy grzesznicy gdy chcecie bym was
ratowała, nazywacie mnie Matką miłosierdzia; a potem nie przestając
grzeszyć, czynicie ze mnie Matkę bolesną, Matkę strapioną“. Duch święty
wyraźnie powiada: Przeklęty od Boga, kto utrapia matkę. Zaś
według Ryszarda matką tą jest głównie Maryja. Pan Bóg przeklina tych,
którzy złem postępowaniem, albo raczej zatwardziałością swoją, zasmucają
serce tej najmiłościwszej Matki.
A powiedziałem zatwardziałością, gdyż
skoro grzesznik, chociaż jeszcze nie wyzwolony z petów grzechowych,
usiłuje jednak z nich się wydobyć, i w tym celu wzywa pomocy Maryi, ta
najlitościwsza Matka nie omieszka mu przyjść na ratunek, i przywiedzie
go do uzyskania łaski u Boga. To razu pewnego usłyszała święta Brygida z
ust Samego Pana Jezusa, w te słowa przemawiającego do Swojej Matki
najmiłosierniejszej: „Usiłującemu nawrócić się do Boga udzielasz pomocy,
i nigdy nie odprawiasz go od Siebie bez pociechy”. Gdy tedy grzesznik
zatwardza się, Maryja miłować go nie może; lecz jeśli uwikłany w jakiej
namiętności trzymającej go w niewoli piekła, przynajmniej poleca się
przenajświętszej Pannie, i z ufnością a wytrwale prosi Ją aby go
wydobyła z grzechu, nie masz wątpliwości że ta najmiłościwsza Matka
wyciągnie do niego Swoją dłoń potężną, wyzwoli go z więzów i doprowadzi
do zbawienia.
Jest to błędem kacerskim, potępionym na
Soborze Trydenckim, utrzymywać jakoby wszelkie modlitwy i wszelkie czyny
spełnione w stanie grzechu, były grzechami. Święty Bernard powiada, że
modlitwa w ustach grzesznika chociaż wadliwa, gdyż nie towarzyszy jej
stan łaski, jest pomimo tego przydatną i pomocną do wydobycia sin z
grzechu. Jakoż, według nauki świętego Tomasza, modlitwa grzesznika jest
wprawdzie bez zasługi, lecz może mu uzyskać łaskę nawrócenia;
skuteczność bowiem modlitwy opiera się nie na zasługach modlącego się,
ale na dobroci Boga i na zasługach i przyrzeczeniach Chrystusa Pana,
który powiedział: Każdy który prosi, otrzymuje. — Toż samo co do modlitw
zanoszonych do Matki Bożej. Jeśli modlący się, powiada święty Anzelm,
nie zasługuje na to, aby był wysłuchanym, wysłuchanym jednak będzie na
mocy zasług Maryi której się poleca, i która wstawi się za nim.
To też święty Bernard upomina wszystkich
grzeszników aby się modlili do Maryi, i aby to czynili z wielką
ufnością; jeśli bowiem grzesznicy nie zasługują na to aby otrzymali to o
co proszą, przenajświętsza Panna otrzymała Swoimi zasługami ten
przywilej, że łaski o jakie prosić będzie Pana Boga dla grzeszników
udzielone im zostaną. Luboś ty nie godzien, mówi do grzesznika wyżej
przytoczony Święty, aby ci dano; dano jednak Maryi, abyś przez Nią
otrzymał co tylko mieć potrzebujesz. Maryja powiada on dalej, postępuje z
nami jak matka najlepsza, i gdyby jaka matka wiedziała że dwaj jej
synowie poróżnieni są śmiertelną nienawiścią, i że jeden czyha na życie
drugiego; czyżby nie dokładała wszelkich starań aby ich pojednać? Otóż,
podobnie i Maryja, która jest Matką Pana Jezusa i Matką ludzi, nie może
przenieść tego że grzech ich poróżnił i robi co tylko może aby
zwaśnionych pogodzić. O! Maryjo, woła ten święty Doktór, Tyś matką
winowajcy, i Tyś matką Sędziego; gdy więc obu jesteś matką, niezgody
pomiędzy synami swoimi przenieść nie możesz.
Jedyna rzecz której ta miłościwa Pani
nasza domaga się od grzesznika, jest aby się Jej polecał, i aby pragnął
poprawić się. Gdy widzi u nóg Swoich winowajcę wzywającego Jej
miłosierdzia, nie patrzy na grzechy którymi obciążony, lecz na pobudki
jakie go do niej przywiodły. Jeśli z dobrymi postanowieniami przychodzi,
i chociażby popełnił grzechy świata całego, ta Matka litościwa
przygarnie go do Siebie, uściska i wszystkie rany duszy jego uleczy;
gdyż nie tylko nazwaną została przez nas Matką miłosierdzia, lecz jest
nią w istocie, czego dowodzi miłość i dobroć jaką nam objawia w
niesieniu ratunku we wszelkich naszych potrzebach. Co wszystko Sama
przenajświętsza Panna powiedziała w objawieniu świętej Brygidzie, w tych
słowach: „Chociażby najcięższe człowiek popełnił grzechy, jeśli ze
szczerą skruchą zwróci się do Mnie; zaraz gotowa jestem przyjąć
wracającego. I nie zwracam uwagi na wielość jego grzechów, lecz z jakiem
usposobieniem przychodzi; albowiem nie wzdragam się namaścić i uleczyć
rany chociażby najobrzydliwsze, gdyż zowią Mnie i w istocie jestem Matką
miłosierdzia.“
Marya jest matką grzeszników chcących się
nawrócić, i niemożliwym jest dla Niej aby nie ulitowała się nad
nieszczęściem swych dzieci, albo raczej aby takowego nie odczuła jakby
własne nieszczęście. Gdy niewiasta Chananejska przystąpiła do Zbawiciela
aby córkę jej wybawił od złego ducha rzekła: Zmiłuj się nade mną Panie, Synu Dawidów, córka moja od
szatana ciężko dręczona jest.
Lecz ponieważ to córka jej, a nie ona sama, dręczoną była, więc zdaje
się że powinna była powiedzie: Zmiłuj się nad córką moją, zamiast mówić:
Zmiłuj się nade mną. Ale tak nie jest i słusznie powiedziała; Zmiłuj
się nade mną, gdyż matki wszelkie cierpienia dzieci swoich odczuwają jak
cierpienia własne. Otóż, w ten to zupełnie sposób, powiada Ryszard od
świętego Wawrzyńca, przemawia Maryja do Boga, gdy mu poleca grzesznika
który wezwał Jej pomocy; Maryja za grzeszną duszą woła do Boga: Zmiłuj
się nade mną. Jakby mówiła: Panie! ta biedna dusza w grzechu zostająca
to moje dziecię, zmiłuj się więc nie tyle nad nią ile nade mną, która
jestem jej matką.
O! dałby Bóg dobry żeby wszyscy
grzesznicy uciekali się do tej Matki najlitościwszej, wszyscy bez
wątpienia otrzymaliby przebaczenie. O! Maryjo, woła z uniesieniem święty
Bonawentura, Ty do macierzyńskiego serca przygarniesz grzesznika od
całego świata wzgardzonego; i nie opuszczasz go, aż tego nędznika
pojednasz z jego Sędzią. Święty ten Doktór chce przez to powiedzieć, że
człowiek będący w stanie grzechu, znienawidzonym jest i odrzuconym przez
każde stworzenie; twory nawet nieżywotne, ogień powietrze, ziemia,
chciałyby ukarać go i pomścić na nim znieważoną godność ich Stwórcy i
Pana. Lecz gdy ten nieszczęśnik ucieknie się do Maryi, czyż i Ona go
odepchnie? Nie wcale, jeśli przychodzi z pragnieniem aby go wspierała i z
chęcią poprawy, obejmie go miłością macierzyńską, i nie opuści aż
przemożnym pośrednictwem Swoim przywróci do łaski Bożej.
Czytamy w Księdze królewskiej
drogiej, że pewna niewiasta z krainy Tekueńskiej, tak przemówiła do
Dawida: „Królu, miałam dwóch synów; na moje nieszczęście jeden z nich
zabił drugiego. Owóż, wyrok sprawiedliwości ma teraz pozbawić mnie i
tego jedynaka który mi pozostał. Ulituj się więc nad nieszczęsną matką;
spraw abym współcześnie nie została pozbawioną obydwóch synów.“ Dawid
zdjęty litością nad strapioną matką, przebaczył winowajcy i wypuścił go
na wolność. Otóż, jak przemawiała ta niewiasta Tekueńska, tak zdaje się
zupełnie przemawia Maryja, gdy widzi Boga zagniewanego na grzesznika a
który się Jej poleca: „Boże mój, mówi wtedy, miałam dwóch synów: Jezusa i
tego oto człowieka; człowiek zamordował mojego Jezusa na krzyżu, a
teraz sprawiedliwość Twoja ma potępić człowieka. Panie! Jezus mój umarł;
zlituj się nade mną; a gdym już jednego syna straciła, niechże nie
tracę i drugiego.“
O! nie masz wątpliwości: Pan Bóg nie
potępia grzeszników uciekających się do Maryi i za którymi się Ona
wstawia, albowiem Sam polecił ich Jej litości, oddając za dzieci.
Pobożny Lanspergiusz następujące słowa kładzie w usta Chrystusa Pana:
„Maryi, za dzieci jakby Jej własne, zleciłem grzeszników, dlatego jest
najtroskliwszą, aby zadość czyniąc Swojemu obowiązkowi, żadnego z Sobie
poleconych, zwłaszcza wzywających Jej pośrednictwa, nie dopuściła zgubić
się, a stąd wszelkiej używa możności aby wszystkich do mnie nawrócić“.
Tej bowiem matki, powiada Ludwik Bloziusz, taka jest dobroć,
miłosierdzie, i miłość ku ludziom, taką troskliwość o zbawienie tych
którzy Jej pomocy wzywają, że tego nikt wypowiedzieć nie jest wstanie.
Upadnijmy przeto do przenajświętszych nóg
tej najdroższej Matki, jak wzywa nas do tego święty Bernard, obejmijmy
Jej błogosławione stopy, i nie odstępujmy aż nam pobłogosławi. I któżby
mógł zwątpić o Jej miłości macierzyńskiej? Chociażby mi śmierć zadała,
mawiał święty Bonawentura, ufać w Nią będę; a pełen takiej ufności,
pragnę przy Jej wizerunku umierać, i zbawienia dostąpię. Tak przemawiać
powinien każdy grzesznik uciekający się do tej litościwej Matki i w te
słowa do Niej się modlić:
Pani moja i Matko moja! grzechami
zasłużyłem abyś mnie odepchnęła od siebie i postąpiła ze mną tak jak na
to zasługuję; lecz chociażbyś mnie odegnała, a nawet śmierć mi zadała,
nie stracę nigdy nadziei że mnie zbawisz, tak jest, całą ufność moją w
Tobie pokładam; abym tylko mógł umierać przy Twoim wizerunku, polecając
się Twojemu miłosierdziu, a pewny jestem że nie zginę, lecz pójdę do
nieba chwalić Cię w społeczności wielu sług Twoich, którzy wzywając Cię w
chwili śmierci, wszyscy zbawienia dostąpili, za przemożnym Twoim
wstawieniem się.
Źródło: Św. Alfons Liguori, Uwielbienia Maryi.