Strony

niedziela, 16 sierpnia 2015

Maryja Królową i Matką naszą - św. Alfons Liguori

19_1-215x300WYKŁAD SALVE REGINA 

 

 

Salve Regina, Mater misericordiae!

Witaj Królowo, Matko miłosierdzia! 

 

§ IV Maryja jest także Matką grzeszników skruszonych.

 

   Przenajświętsza Panna oświadczyła razu pewnego świętej Brygidzie, że jest Matką nie tylko sprawiedliwych i niewinnych, lecz i grzeszników, byle mieli pragnienie poprawy. „Jestem, powiedziała, jakby Matką wszystkich grzeszników pragnących poprawić się.“ O! zaiste, gdy grzesznik, stanowiący zmieni swoje postępowanie, upada do nóg Maryi, znajduje w Niej matkę najmiłościwszą i najlitościwszą, nierównie skorszą w przygarnięciu go do siebie i poratowania, aniżeli najprzywiązańsza matka rodzona! To właśnie święty Grzegorz VII Papież wyrażał w liście swoim do Matyldy, za jego czasów udzielnej pani jednej z krain włoskich: „Połóż koniec chęci grzeszenia, pisze on, a znajdziesz Maryję, za to cię zaręczam, skorszą do miłowania cię, aniżeli matka rodzona“.Tak tedy, ktokolwiek wzdycha do godności stania się dzieckiem tej Matki Boga naszego, powinien najprzód wyrzec się grzechu, a potem może mieć nadzieję że go Ona łaskawie przyjmie. Wykładając te słowa Przypowieści, stosujące się do przenajświętszej Panny, „Powstali synowie Jej”, Ryszard od świętego Wiktora zwraca uwagę na to, że wyraz Powstali umieszczony jest przed wyrazem Synowie ; co znaczy, że nie staje się dzieckiem Maryi, kto przede wszystkim nie stara się powstać z upadku. Kto trwa w grzechu śmiertelnym, pisze ten autor, nie godnym jest zwać się synem takiej Matki. Jakoż, według zdania świętego Piotra złotoustego: Kto nie postępuje w ślady rodziców, ten się rodziców wyrzeka. Kto postępuje zupełnie inaczej jak Maryja, czynem dowodzi że nie chce być Jej dzieckiem. Maryja pokorną jest, a on pysznym; Maryja czystą a on wszetecznym; Maryja pełną miłości, a on nienawidzi bliźniego. Czegóż więcej potrzeba żeby dowieść, że nie chce się być dzieckiem tak świętej Matki. — Dziećmi Maryi, powiada wyżej przytoczony Ryszard, są ci którzy Ją naśladują w Jej czystości, pokorze, łaskawości, miłosierdziu.

Bo któżby śmiał poczytywać się za dziecko Maryi, gdyby bezustannie zasmucał Ją złem postępowaniem? Zdarzyło się, że pewien grzesznik odezwał się do przenajświętszej Panny tymi słowy z hymnu kościelnego: Okaz się Matką; lecz mu na to odpowiedziała Maryja: „Okażże się ty synem moim“. Gdy znowu inny wzywał Jej jako Matki miłosierdzia, rzekła do niego: „Wy grzesznicy gdy chcecie bym was ratowała, nazywacie mnie Matką miłosierdzia; a potem nie przestając grzeszyć, czynicie ze mnie Matkę bolesną, Matkę strapioną“. Duch święty wyraźnie powiada: Przeklęty od Boga, kto utrapia matkę. Zaś według Ryszarda matką tą jest głównie Maryja. Pan Bóg przeklina tych, którzy złem postępowaniem, albo raczej zatwardziałością swoją, zasmucają serce tej najmiłościwszej Matki.
A powiedziałem zatwardziałością, gdyż skoro grzesznik, chociaż jeszcze nie wyzwolony z petów grzechowych, usiłuje jednak z nich się wydobyć, i w tym celu wzywa pomocy Maryi, ta najlitościwsza Matka nie omieszka mu przyjść na ratunek, i przywiedzie go do uzyskania łaski u Boga. To razu pewnego usłyszała święta Brygida z ust Samego Pana Jezusa, w te słowa przemawiającego do Swojej Matki najmiłosierniejszej: „Usiłującemu nawrócić się do Boga udzielasz pomocy, i nigdy nie odprawiasz go od Siebie bez pociechy”. Gdy tedy grzesznik zatwardza się, Maryja miłować go nie może; lecz jeśli uwikłany w jakiej namiętności trzymającej go w niewoli piekła, przynajmniej poleca się przenajświętszej Pannie, i z ufnością a wytrwale prosi Ją aby go wydobyła z grzechu, nie masz wątpliwości że ta najmiłościwsza Matka wyciągnie do niego Swoją dłoń potężną, wyzwoli go z więzów i doprowadzi do zbawienia.
Jest to błędem kacerskim, potępionym na Soborze Trydenckim, utrzymywać jakoby wszelkie modlitwy i wszelkie czyny spełnione w stanie grzechu, były grzechami. Święty Bernard powiada, że modlitwa w ustach grzesznika chociaż wadliwa, gdyż nie towarzyszy jej stan łaski, jest pomimo tego przydatną i pomocną do wydobycia sin z grzechu. Jakoż, według nauki świętego Tomasza, modlitwa grzesznika jest wprawdzie bez zasługi, lecz może mu uzyskać łaskę nawrócenia; skuteczność bowiem modlitwy opiera się nie na zasługach modlącego się, ale na dobroci Boga i na zasługach i przyrzeczeniach Chrystusa Pana, który powiedział: Każdy który prosi, otrzymuje. — Toż samo co do modlitw zanoszonych do Matki Bożej. Jeśli modlący się, powiada święty Anzelm, nie zasługuje na to, aby był wysłuchanym, wysłuchanym jednak będzie na mocy zasług Maryi której się poleca, i która wstawi się za nim.
To też święty Bernard upomina wszystkich grzeszników aby się modlili do Maryi, i aby to czynili z wielką ufnością; jeśli bowiem grzesznicy nie zasługują na to aby otrzymali to o co proszą, przenajświętsza Panna otrzymała Swoimi zasługami ten przywilej, że łaski o jakie prosić będzie Pana Boga dla grzeszników udzielone im zostaną. Luboś ty nie godzien, mówi do grzesznika wyżej przytoczony Święty, aby ci dano; dano jednak Maryi, abyś przez Nią otrzymał co tylko mieć potrzebujesz. Maryja powiada on dalej, postępuje z nami jak matka najlepsza, i gdyby jaka matka wiedziała że dwaj jej synowie poróżnieni są śmiertelną nienawiścią, i że jeden czyha na życie drugiego; czyżby nie dokładała wszelkich starań aby ich pojednać? Otóż, podobnie i Maryja, która jest Matką Pana Jezusa i Matką ludzi, nie może przenieść tego że grzech ich poróżnił i robi co tylko może aby zwaśnionych pogodzić. O! Maryjo, woła ten święty Doktór, Tyś matką winowajcy, i Tyś matką Sędziego; gdy więc obu jesteś matką, niezgody pomiędzy synami swoimi przenieść nie możesz.
Jedyna rzecz której ta miłościwa Pani nasza domaga się od grzesznika, jest aby się Jej polecał, i aby pragnął poprawić się. Gdy widzi u nóg Swoich winowajcę wzywającego Jej miłosierdzia, nie patrzy na grzechy którymi obciążony, lecz na pobudki jakie go do niej przywiodły. Jeśli z dobrymi postanowieniami przychodzi, i chociażby popełnił grzechy świata całego, ta Matka litościwa przygarnie go do Siebie, uściska i wszystkie rany duszy jego uleczy; gdyż nie tylko nazwaną została przez nas Matką miłosierdzia, lecz jest nią w istocie, czego dowodzi miłość i dobroć jaką nam objawia w niesieniu ratunku we wszelkich naszych potrzebach. Co wszystko Sama przenajświętsza Panna powiedziała w objawieniu świętej Brygidzie, w tych słowach: „Chociażby najcięższe człowiek popełnił grzechy, jeśli ze szczerą skruchą zwróci się do Mnie; zaraz gotowa jestem przyjąć wracającego. I nie zwracam uwagi na wielość jego grzechów, lecz z jakiem usposobieniem przychodzi; albowiem nie wzdragam się namaścić i uleczyć rany chociażby najobrzydliwsze, gdyż zowią Mnie i w istocie jestem Matką miłosierdzia.“
Marya jest matką grzeszników chcących się nawrócić, i niemożliwym jest dla Niej aby nie ulitowała się nad nieszczęściem swych dzieci, albo raczej aby takowego nie odczuła jakby własne nieszczęście. Gdy niewiasta Chananejska przystąpiła do Zbawiciela aby córkę jej wybawił od złego ducha rzekła: Zmiłuj się nade mną Panie, Synu Dawidów, córka moja od
szatana ciężko dręczona jest. Lecz ponieważ to córka jej, a nie ona sama, dręczoną była, więc zdaje się że powinna była powiedzie: Zmiłuj się nad córką moją, zamiast mówić: Zmiłuj się nade mną. Ale tak nie jest i słusznie powiedziała; Zmiłuj się nade mną, gdyż matki wszelkie cierpienia dzieci swoich odczuwają jak cierpienia własne. Otóż, w ten to zupełnie sposób, powiada Ryszard od świętego Wawrzyńca, przemawia Maryja do Boga, gdy mu poleca grzesznika który wezwał Jej pomocy; Maryja za grzeszną duszą woła do Boga: Zmiłuj się nade mną. Jakby mówiła: Panie! ta biedna dusza w grzechu zostająca to moje dziecię, zmiłuj się więc nie tyle nad nią ile nade mną, która jestem jej matką.
O! dałby Bóg dobry żeby wszyscy grzesznicy uciekali się do tej Matki najlitościwszej, wszyscy bez wątpienia otrzymaliby przebaczenie. O! Maryjo, woła z uniesieniem święty Bonawentura, Ty do macierzyńskiego serca przygarniesz grzesznika od całego świata wzgardzonego; i nie opuszczasz go, aż tego nędznika pojednasz z jego Sędzią. Święty ten Doktór chce przez to powiedzieć, że człowiek będący w stanie grzechu, znienawidzonym jest i odrzuconym przez każde stworzenie; twory nawet nieżywotne, ogień powietrze, ziemia, chciałyby ukarać go i pomścić na nim znieważoną godność ich Stwórcy i Pana. Lecz gdy ten nieszczęśnik ucieknie się do Maryi, czyż i Ona go odepchnie? Nie wcale, jeśli przychodzi z pragnieniem aby go wspierała i z chęcią poprawy, obejmie go miłością macierzyńską, i nie opuści aż przemożnym pośrednictwem Swoim przywróci do łaski Bożej.
Czytamy w Księdze królewskiej drogiej, że pewna niewiasta z krainy Tekueńskiej, tak przemówiła do Dawida: „Królu, miałam dwóch synów; na moje nieszczęście jeden z nich zabił drugiego. Owóż, wyrok sprawiedliwości ma teraz pozbawić mnie i tego jedynaka który mi pozostał. Ulituj się więc nad nieszczęsną matką; spraw abym współcześnie nie została pozbawioną obydwóch synów.“ Dawid zdjęty litością nad strapioną matką, przebaczył winowajcy i wypuścił go na wolność. Otóż, jak przemawiała ta niewiasta Tekueńska, tak zdaje się zupełnie przemawia Maryja, gdy widzi Boga zagniewanego na grzesznika a który się Jej poleca: „Boże mój, mówi wtedy, miałam dwóch synów: Jezusa i tego oto człowieka; człowiek zamordował mojego Jezusa na krzyżu, a teraz sprawiedliwość Twoja ma potępić człowieka. Panie! Jezus mój umarł; zlituj się nade mną; a gdym już jednego syna straciła, niechże nie tracę i drugiego.“
O! nie masz wątpliwości: Pan Bóg nie potępia grzeszników uciekających się do Maryi i za którymi się Ona wstawia, albowiem Sam polecił ich Jej litości, oddając za dzieci. Pobożny Lanspergiusz następujące słowa kładzie w usta Chrystusa Pana: „Maryi, za dzieci jakby Jej własne, zleciłem grzeszników, dlatego jest najtroskliwszą, aby zadość czyniąc Swojemu obowiązkowi, żadnego z Sobie poleconych, zwłaszcza wzywających Jej pośrednictwa, nie dopuściła zgubić się, a stąd wszelkiej używa możności aby wszystkich do mnie nawrócić“. Tej bowiem matki, powiada Ludwik Bloziusz, taka jest dobroć, miłosierdzie, i miłość ku ludziom, taką troskliwość o zbawienie tych którzy Jej pomocy wzywają, że tego nikt wypowiedzieć nie jest wstanie.
Upadnijmy przeto do przenajświętszych nóg tej najdroższej Matki, jak wzywa nas do tego święty Bernard, obejmijmy Jej błogosławione stopy, i nie odstępujmy aż nam pobłogosławi. I któżby mógł zwątpić o Jej miłości macierzyńskiej? Chociażby mi śmierć zadała, mawiał święty Bonawentura, ufać w Nią będę; a pełen takiej ufności, pragnę przy Jej wizerunku umierać, i zbawienia dostąpię. Tak przemawiać powinien każdy grzesznik uciekający się do tej litościwej Matki i w te słowa do Niej się modlić:
Pani moja i Matko moja! grzechami zasłużyłem abyś mnie odepchnęła od siebie i postąpiła ze mną tak jak na to zasługuję; lecz chociażbyś mnie odegnała, a nawet śmierć mi zadała, nie stracę nigdy nadziei że mnie zbawisz, tak jest, całą ufność moją w Tobie pokładam; abym tylko mógł umierać przy Twoim wizerunku, polecając się Twojemu miłosierdziu, a pewny jestem że nie zginę, lecz pójdę do nieba chwalić Cię w społeczności wielu sług Twoich, którzy wzywając Cię w chwili śmierci, wszyscy zbawienia dostąpili, za przemożnym Twoim wstawieniem się.

Źródło: Św. Alfons Liguori, Uwielbienia Maryi.