Gdy św. Franciszek z Assyżu po swym nawróceniu udał
się w roku 1207 do miejscowego biskupa z prośbą o przydzielenie jakiego
przytułku dla powstającego Zakonu, doznał odmowy. Biskup mimo szczerych
chęci nie mógł uczynić zadosyć prośbie świętego Biedaczyny. Niezrażony
tym zwrócił się z tą samą prośbą do OO. Benedyktynów z Monte Subasio.
Dobrzy i życzliwi Franciszkowi Benedyktyni, odstąpili mu stary, niemal w
ruinie leżący, kościółek pod wezwaniem Najśw. Marii Panny z doliny
Józefata, gdyż tam miały być złożone relikwie z grobu Najśw. Marii Panny
z tejże doliny. Kościółek ten wybudowali w r. 352 pustelnicy z
Palestyny, a od VI wieku był on w posiadaniu OO. Benedyktynów z Assyża.
Tę to świątyńkę, która stała się kolebką nowego Zakonu, św. Franciszek otoczył tkliwą pieczołowitością, nazwał ją swoją „portiunculą”
(po polsku „porcjunkułą”), tj. cząsteczką, czyli cząstką dziedziczną i
zabrał się gorliwie na swój sposób do jej odbudowy oraz do przywrócenia
jej dawnej czci i świętości. Tutaj przed obrazem Najśw. Marii Panny
spędzał długie godziny na gorącej modlitwie, tu było jego ulubione
mieszkanie, tu otrzymał liczne i przedziwne łaski, tutaj obrał sobie Królowę Aniołów za swoją patronkę, tutaj słyszał śpiewy anielskie i dlatego kościółek ten nazwał kościołem Matki Boskiej Anielskiej.
Pewnego razu, w roku 1216, gdy klęcząc w swej celi, z krucyfiksem w ręku
i trupią czaszką u stóp, żarliwie, pokornie i płomiennie się modlił, –
usłyszał głos Anioła: – Franciszku, do kaplicy, do kaplicy!
Biegnie wiec święty do swej Porcjunkuli; tu widzi na ołtarzu w otoczeniu
Aniołów Pana Jezusa, a obok Niego z prawej strony Najświętszą Matkę. W
uniesieniu radości i czci rzuca się twarzą na ziemię, a wówczas tak się
odezwał do niego Syn Boży:
– Franciszku, znam twoją gorliwość, z jaką ty i bracia twoi staracie się
o zbawienie dusz. W nagrodę proś mię dla nich i dla czci mojego imienia
o łaskę, jaką zechcesz, gdyż dałem cię światu, abyś był światłością
narodów i podporą mego Kościoła.
– Trzykroć święty Boże – zawołał Franciszek – ponieważ znalazłem łaskę w
oczach Twoich, ja, który jestem tylko proch i popiół i najnędzniejszy z
grzeszników, błagam Cię z uszanowaniem, na jakie tylko zdobyć się mogę,
abyś raczył dać Twoim wiernym tę wielką łaskę, iżby wszyscy ci, którzy
się wyspowiadają i skruchą przejęci, odwiedzą kościół ten, otrzymali
odpust zupełny i przebaczenie wszystkich grzechów.
– Franciszku, to o co prosisz, jest wielkie, ale otrzymasz jeszcze
większe łaski. Udzielam odpustu, o który usilnie błagasz, pod warunkiem
jednakże, że będzie on potwierdzony przez mego Namiestnika, któremu
dałem moc związywania i rozwiązywania na ziemi.
Równo ze świtem udał się święty Patriarcha do Perugii, gdzie przebywał
nowo obrany papież Honoriusz III i stanąwszy przed Namiestnikiem
Chrystusa, prosił go, aby odnowiony przez niego kościółek i poświęcony
Królowej Aniołów wzbogacić raczył wielkim odpustem, bez składania
jałmużny, aby ci wszyscy, którzy rozgrzeszeni i przejęci skruchą
serdeczną, wejdą do kościoła Matki Boskiej Anielskiej, otrzymali zupełne
odpuszczenie grzechów i na tym i na tamtym świecie.
– To, o co prosisz Franciszku, jest wielkie i dotychczas niepraktykowane.
– Toteż, Ojcze św. – odparł święty – nie proszę Cię o to w moim imieniu, ale w imieniu Jezusa Chrystusa, który mię posłał.
Wtedy papież, mimo sprzeciwu obecnych kardynałów, powtórzył trzy razy:
– W imię Pana nadajemy ten odpust, – po czym dodał: Chcemy, aby ten
odpust był ważny na wieczne czasy, lecz przywiązujemy go do jednego dnia
tylko, licząc go od pierwszych nieszporów (tj. w wigilię) do nieszporów
dnia następnego.
Dlaczego odpust, o który święty Patriarcha prosił Zbawiciela i Jego Namiestnika na ziemi był czymś tak wielkim i niezwykłym?
Bo sam odpust, jako odpuszczenie kary doczesnej, nawet gdy jest
darowaniem tylko części kary, jest naprawdę czymś wielkim, tym więcej
zaś jeżeli jest zupełnym odpuszczeniem wszystkich kar.
Aby to lepiej zrozumieć, weźmiemy pod uwagę takie porównanie: jakiś
morderca został skazany na śmierć; lecz panujący, korzystając z prawa
łaski, zamienił mu karę śmierci na 20-letnie, a choćby i dożywotnie
więzienie. Po pewnym czasie, może z okazji jakiegoś radosnego zdarzenia
publicznego, np. jakiegoś zwycięstwa lub niezwykłego triumfu głowa
państwa ogłasza zupełną amnestię, tj. darowanie reszty więzienia
wszystkim skazanym, którzy się w więzieniu dobrze sprawowali. Jest to
jakby odpust zupełny. Coś podobnego dzieje się w Kościele katolickim.
Rozgrzeszenie, jakie otrzymuje grzesznik przy spowiedzi św., daruje mu
karę wieczną potępienia, na jaką zasłużył grzechami ciężkimi, jest to
jakby ułaskawienie od śmierci wiecznej z tym, że tak ułaskawiony
grzesznik ma jeszcze odpokutować jakąś karę doczesną w tym i ewentualnie
w przyszłym życiu, jeżeli by tej kary tu na ziemi nie odpokutował. Gdy
jednak taki grzesznik zyska jaki odpust, to z tej kary doczesnej, jakby
drogą amnestii, otrzymuje darowanie części albo i całkowitej kary
doczesnej.
Otóż już sam odpust, tj. darowanie części kary doczesnej musi być
uważany za wielką łaskę, choćby za to odpuszczenie należało złożyć jaką
jałmużnę na dobre i pobożne cele, odmówić jakie modlitwy, spełnić jakie
dobre uczynki itp. Cóż dopiero, jeżeli takim aktem łaski otrzymuje
grzesznik darowanie całej kary doczesnej w zamian za nadobowiązkową
spowiedź, Komunię św. i np. nawiedzenie jakiegoś Kościoła w określonym
terminie!
Według długowiekowej praktyki w Kościele katolickim były nadawane
wiernym odpusty za spełnienie pewnych dobrych uczynków, np. za złożenie
ofiary na budowę jakiego kościoła, za pielgrzymkę do Ziemi świętej lub
do grobów Apostołów w Rzymie itp. Ale odpusty te bywały cząstkowe, tzn.
darowały karę np. 100 dni albo 10, 20 lub więcej lat pokuty doczesnej;
nigdy zaś nie dawały odpuszczenia kary całkowitej. Po wtóre: warunkiem
zyskania takiego odpustu było spełnienie jakichś, niekiedy trudnych,
dobrych uczynków, jak np. danie jałmużny, odprawianie dalekiej
pielgrzymki itp. Żądanie św. Franciszka stanowiło więc niezwykłą nowość,
którą był odpust zupełny nie za złożenie jałmużny, ale za nawiedzenie
kościoła ze skruszonym sercem po spowiedzi św.
Gdy więc papież udzielił św. Franciszkowi żądanej łaski, święty ukląkł
przed Honoriuszem, podziękował mu za nią serdecznie i chciał odejść z
pokorą.
– Człowiecze skromny – zawołał na to papież z uśmiechem – dokąd idziesz i jaki masz dowód odpustu?
– Ojcze święty – odpowiedział Biedaczyna święty – twoje słowo zupełnie mi wystarcza, niech Jezus Chrystus będzie notariuszem, Matka Boska dyplomem, a Aniołowie świadkami. Innego dowodu nie potrzebuję.
Jednakże dzień wielkiego odpustu nie był naznaczony. W kilka miesięcy
później, w mroźną noc zimową, seraficzny sługa boży modlił się według
swego zwyczaju w maleńkiej celi przytykającej do Porcjunkuli i ostro
biczował swe niewinne ciało. Zły duch pod postacią dobrego Anioła zbliża
się do niego i podsuwa mu myśl: „Czemu? po co, na co? marnujesz swą
młodość na czuwaniu, postach i modlitwie? Czy nie wiesz, że sen
pokrzepia ciało? Wierz mi, szanuj swe siły i czas, abyś dłużej mógł
służyć Bogu”.
Święty, poznawszy podstęp szatana, zdjął swój habit i pobudzony duchem
bożym do szczerej ofiary, tarzał się w śniegu i po ciernistym krzaku,
mówiąc, że lepiej jest cierpieć z Jezusem Chrystusem, niż dać się zwieść
podstępom szatana. W tej chwili olśniewające światło otoczyło świętego
pokutnika, a zakrwawione ciernie pokryły się różami białymi i
czerwonymi, godłami czystości i miłości. Po czym do uszu Franciszka
doleciał głos Aniołów:
– Franciszku, spiesz się do kościoła, tam oczekuje cię Zbawiciel ze swoją Przenajświętszą Matką.
Franciszek zrywa 12 białych i 12 czerwonych róż i bezzwłocznie udaje się
do kaplicy, gdzie ofiarował je przez ręce Niepokalanej Dziewicy
słodkiemu Zbawicielowi.
– Franciszku, dlaczego nie złożyłeś mej Matce daniny hołdu – odezwał się Zbawiciel – chociaż ją złożyć przyrzekłeś?
Franciszek rozumiejąc, że idzie tu o dusze, które miał uświęcić wielki odpust Porcjunkuli, odrzekł:
– Trzykroć Święty Boże, Stwórco nieba i ziemi i Zbawco rodzaju
ludzkiego, racz sam z nieskończonego Miłosierdzia Twojego przez miłość
Twej Przenajświętszej Matki oznaczyć dzień zupełny odpustu, którym
wzbogaciłeś to święte miejsce.
– A więc chcę, ażeby odpust rozpoczynał się od dnia, w którym uwolniłem z
więzów Piotra i ażeby się skończył o zmierzchu dnia następnego.
Nazajutrz tedy wziął święty Patriarcha z cudownych róż trzy białe i trzy
czerwone na cześć Najśw. Trójcy i w towarzystwie trzech braci stanął
przed papieżem. Tutaj opowiedział cudowne swe widzenie, a na znak prawdy
słów bożych podał papieżowi cudowne róże. Papież podziwiając tak piękne
kwiaty, świeże i pełne zapachu w samym środku zimy, przychylił się do
prośby świętego i jako dzień wielkiego odpustu naznaczył drugi sierpnia,
polecając zarazem biskupowi Assyżu i 6 biskupom okolicznym, aby w jego
imieniu w dzień Świętego Piotra w okowach odpust ten uroczyście ludowi
ogłosili i poświęcili kościółek Najśw. Panny Anielskiej.
Taka jest historia sławnego odpustu Porcjunkuli, który nazywa się
„Wielkim przebaczeniem Assyzkim”, przez który sława kościółka
Porcjunkuli rozeszła się po całym świecie.
W późniejszych czasach stanęła tu ogromna trzynawowa bazylika, pod
której kopułą znajduje się dawny kościółek Matki Anielskiej i
przytykająca doń cela, w której zakończył swe ziemskie życie seraficzny
Święty w roku 1226.
Gdy zaś w roku 1832 wskutek trzęsienia ziemi zwaliły się sklepienia nad
trzema nawami bazyliki, a jedynie utrzymała się nienaruszona kopuła, na
polecenie Grzegorza XVI stara bazylika została jeszcze świetniej
odbudowana w latach 1836 do 1840, a papież Pius X w roku 1909 udzielił
jej naprawdę wyjątkowego przywileju, gdy podniósł ją do godności
Bazyliki patriarchalnej, którą posiada tylko pięć bazylik rzymskich,
nazwanych „większymi”. Godność tych bazylik polega na tym, że tylko one
posiadają tzw. kaplicę papieską i ołtarz papieski, na którym celebruje
wyłącznie papież albo kardynał za każdorazowym specjalnym zezwoleniem
papieża.
Wielki odpust Porcjunkuły, który zrazu można było zyskać tylko w
kościele Matki Boskiej Anielskiej, od końca XIV wieku rozszerzyli
papieże drogą specjalnych przywilejów na poszczególne kościoły
franciszkańskie w świecie. Sykstus IV w połowie XV wieku przyznał
przywilej Porcjunkuli wszystkim kościołom I, II, i III zakonu
franciszkańskiego, ale tylko dla samych członków Zakonu. Na wszystkich
wiernych, którzy nawiedzają te kościoły w dniu 2 sierpnia i wypełniają
przepisane warunki, rozszerzył ten odpust dopiero papież Grzegorz XV w
roku 1622, ponadto przyznał go także kościołom OO. Kapucynów.
Obecnie przywilej Porcjunkuły posiadają wszystkie kościoły i kaplice
publiczne Franciszkanów Konwentualnych (minorytów), Kapucynów, zakonnych
Tercjarzy św. Franciszka, Klarysek i zakonnic III Zakonu św. Franciszka
z ślubami uroczystymi, jako też kościoły i kaplice świeckich Tercjarzy
franciszkańskich tak męskich jak i żeńskich, o ile tylko prowadzą
wspólne życie i są prawnie połączone z Zakonem św. Franciszka.
Drogą specjalnego indultu przywilej Porcjunkuli zyskały we własnych
kościołach także zakony Karmelitów i Karmelitanek bosych, jako też
Szarytki, ale tylko dla członków swego Zakonu i swych domowników.
Ponadto papież Pius X dekretem z roku 1910 upoważnił wszystkich biskupów
do wyznaczenia w każdej miejscowości kościołów, w których by można było
zyskać odpust Porcjunkuły od popołudnia 1 sierpnia do północy 2
sierpnia, ewentualnie w najbliższą niedzielę przypadającą po 2 sierpnia
wraz z poprzedzającą sobotą od popołudnia. Wszelako według orzeczenia
Stolicy świętej z roku 1924, kościoły te muszą być oddalone przynajmniej
o trzy kilometry od najbliższego kościoła franciszkańskiego.
Wreszcie z deklaracji papieża Innocentego z roku 1687 odpust Porcjunkuły
może być także ofiarowany i za zmarłych, co było zresztą już w
powszechnej praktyce w wieku XIV.
Według obecnie obowiązujących przepisów Stolicy świętej do zyskania
zupełnego odpustu Porcjunkuły wymagana jest jako warunek: spowiedź św.,
Komunia św. (którą można przyjąć także w innym kościele) i nawiedzenie
kościoła, który posiada przywilej Porcjunkuli, jako też odmówienie 6
razy Ojcze nasz, Zdrowaś Mario i Chwała Ojcu na intencję papieża.
Odpust ten można zyskać tyle razy, ile razy od popołudnia dnia
poprzedzającego do północy dnia następnego nawiedzi się kościół i odmówi
6 pacierzy.
Jak dalece Stolica święta ceni odpust Porcjunkuli, o tym świadczyć może
dekret z 10 VII 1924, według którego w dzień, na który wyznaczony jest
Odpust Porcjunkuły, nie można zyskać innego odpustu zupełnego który w
inne dni w roku można zyskać pod zwykłymi warunkami, odmawiając 6 Ojcze
nasz, Zdrowaś Mario i Chwała Ojcu.
Posłaniec Serca Jezusowego, rocznik 78, Nr 8, sierpień 1949, str. 235-240.
Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/08/01/porcjunkula/#more-689