Strony

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

PORCJUNKUŁA

- Trzykroć święty Boże – zawołał Franciszek – ponieważ znalazłem łaskę w oczach Twoich, ja, który jestem tylko proch i popiół i najnędzniejszy z grzeszników, błagam Cię z uszanowaniem, na jakie tylko zdobyć się mogę, abyś raczył dać Twoim wiernym tę wielką łaskę, iżby wszyscy ci, którzy się wyspowiadają i skruchą przejęci, odwiedzą kościół ten, otrzymali odpust zupełny i przebaczenie wszystkich grzechów.
   Gdy św. Franciszek z Assyżu po swym nawróceniu udał się w roku 1207 do miejscowego biskupa z prośbą o przydzielenie jakiego przytułku dla powstającego Zakonu, doznał odmowy. Biskup mimo szczerych chęci nie mógł uczynić zadosyć prośbie świętego Biedaczyny. Niezrażony tym zwrócił się z tą samą prośbą do OO. Benedyktynów z Monte Subasio. Dobrzy i życzliwi Franciszkowi Benedyktyni, odstąpili mu stary, niemal w ruinie leżący, kościółek pod wezwaniem Najśw. Marii Panny z doliny Józefata, gdyż tam miały być złożone relikwie z grobu Najśw. Marii Panny z tejże doliny. Kościółek ten wybudowali w r. 352 pustelnicy z Palestyny, a od VI wieku był on w posiadaniu OO. Benedyktynów z Assyża.

Tę to świątyńkę, która stała się kolebką nowego Zakonu, św. Franciszek otoczył tkliwą pieczołowitością, nazwał ją swoją „portiunculą” (po polsku „porcjunkułą”), tj. cząsteczką, czyli cząstką dziedziczną i zabrał się gorliwie na swój sposób do jej odbudowy oraz do przywrócenia jej dawnej czci i świętości. Tutaj przed obrazem Najśw. Marii Panny spędzał długie godziny na gorącej modlitwie, tu było jego ulubione mieszkanie, tu otrzymał liczne i przedziwne łaski, tutaj obrał sobie Królowę Aniołów za swoją patronkę, tutaj słyszał śpiewy anielskie i dlatego kościółek ten nazwał kościołem Matki Boskiej Anielskiej.

Pewnego razu, w roku 1216, gdy klęcząc w swej celi, z krucyfiksem w ręku i trupią czaszką u stóp, żarliwie, pokornie i płomiennie się modlił, – usłyszał głos Anioła: – Franciszku, do kaplicy, do kaplicy!

Biegnie wiec święty do swej Porcjunkuli; tu widzi na ołtarzu w otoczeniu Aniołów Pana Jezusa, a obok Niego z prawej strony Najświętszą Matkę. W uniesieniu radości i czci rzuca się twarzą na ziemię, a wówczas tak się odezwał do niego Syn Boży:

– Franciszku, znam twoją gorliwość, z jaką ty i bracia twoi staracie się o zbawienie dusz. W nagrodę proś mię dla nich i dla czci mojego imienia o łaskę, jaką zechcesz, gdyż dałem cię światu, abyś był światłością narodów i podporą mego Kościoła.

– Trzykroć święty Boże – zawołał Franciszek – ponieważ znalazłem łaskę w oczach Twoich, ja, który jestem tylko proch i popiół i najnędzniejszy z grzeszników, błagam Cię z uszanowaniem, na jakie tylko zdobyć się mogę, abyś raczył dać Twoim wiernym tę wielką łaskę, iżby wszyscy ci, którzy się wyspowiadają i skruchą przejęci, odwiedzą kościół ten, otrzymali odpust zupełny i przebaczenie wszystkich grzechów.

– Franciszku, to o co prosisz, jest wielkie, ale otrzymasz jeszcze większe łaski. Udzielam odpustu, o który usilnie błagasz, pod warunkiem jednakże, że będzie on potwierdzony przez mego Namiestnika, któremu dałem moc związywania i rozwiązywania na ziemi.

Równo ze świtem udał się święty Patriarcha do Perugii, gdzie przebywał nowo obrany papież Honoriusz III i stanąwszy przed Namiestnikiem Chrystusa, prosił go, aby odnowiony przez niego kościółek i poświęcony Królowej Aniołów wzbogacić raczył wielkim odpustem, bez składania jałmużny, aby ci wszyscy, którzy rozgrzeszeni i przejęci skruchą serdeczną, wejdą do kościoła Matki Boskiej Anielskiej, otrzymali zupełne odpuszczenie grzechów i na tym i na tamtym świecie.

M.B. Anielska
– To, o co prosisz Franciszku, jest wielkie i dotychczas niepraktykowane.

– Toteż, Ojcze św. – odparł święty – nie proszę Cię o to w moim imieniu, ale w imieniu Jezusa Chrystusa, który mię posłał.

Wtedy papież, mimo sprzeciwu obecnych kardynałów, powtórzył trzy razy:

– W imię Pana nadajemy ten odpust, – po czym dodał: Chcemy, aby ten odpust był ważny na wieczne czasy, lecz przywiązujemy go do jednego dnia tylko, licząc go od pierwszych nieszporów (tj. w wigilię) do nieszporów dnia następnego.

Dlaczego odpust, o który święty Patriarcha prosił Zbawiciela i Jego Namiestnika na ziemi był czymś tak wielkim i niezwykłym?
Bo sam odpust, jako odpuszczenie kary doczesnej, nawet gdy jest darowaniem tylko części kary, jest naprawdę czymś wielkim, tym więcej zaś jeżeli jest zupełnym odpuszczeniem wszystkich kar.

Aby to lepiej zrozumieć, weźmiemy pod uwagę takie porównanie: jakiś morderca został skazany na śmierć; lecz panujący, korzystając z prawa łaski, zamienił mu karę śmierci na 20-letnie, a choćby i dożywotnie więzienie. Po pewnym czasie, może z okazji jakiegoś radosnego zdarzenia publicznego, np. jakiegoś zwycięstwa lub niezwykłego triumfu głowa państwa ogłasza zupełną amnestię, tj. darowanie reszty więzienia wszystkim skazanym, którzy się w więzieniu dobrze sprawowali. Jest to jakby odpust zupełny. Coś podobnego dzieje się w Kościele katolickim. Rozgrzeszenie, jakie otrzymuje grzesznik przy spowiedzi św., daruje mu karę wieczną potępienia, na jaką zasłużył grzechami ciężkimi, jest to jakby ułaskawienie od śmierci wiecznej z tym, że tak ułaskawiony grzesznik ma jeszcze odpokutować jakąś karę doczesną w tym i ewentualnie w przyszłym życiu, jeżeli by tej kary tu na ziemi nie odpokutował. Gdy jednak taki grzesznik zyska jaki odpust, to z tej kary doczesnej, jakby drogą amnestii, otrzymuje darowanie części albo i całkowitej kary doczesnej.

Otóż już sam odpust, tj. darowanie części kary doczesnej musi być uważany za wielką łaskę, choćby za to odpuszczenie należało złożyć jaką jałmużnę na dobre i pobożne cele, odmówić jakie modlitwy, spełnić jakie dobre uczynki itp. Cóż dopiero, jeżeli takim aktem łaski otrzymuje grzesznik darowanie całej kary doczesnej w zamian za nadobowiązkową spowiedź, Komunię św. i np. nawiedzenie jakiegoś Kościoła w określonym terminie!

Według długowiekowej praktyki w Kościele katolickim były nadawane wiernym odpusty za spełnienie pewnych dobrych uczynków, np. za złożenie ofiary na budowę jakiego kościoła, za pielgrzymkę do Ziemi świętej lub do grobów Apostołów w Rzymie itp. Ale odpusty te bywały cząstkowe, tzn. darowały karę np. 100 dni albo 10, 20 lub więcej lat pokuty doczesnej; nigdy zaś nie dawały odpuszczenia kary całkowitej. Po wtóre: warunkiem zyskania takiego odpustu było spełnienie jakichś, niekiedy trudnych, dobrych uczynków, jak np. danie jałmużny, odprawianie dalekiej pielgrzymki itp. Żądanie św. Franciszka stanowiło więc niezwykłą nowość, którą był odpust zupełny nie za złożenie jałmużny, ale za nawiedzenie kościoła ze skruszonym sercem po spowiedzi św.

Gdy więc papież udzielił św. Franciszkowi żądanej łaski, święty ukląkł przed Honoriuszem, podziękował mu za nią serdecznie i chciał odejść z pokorą.
wizja św. Franciszka
– Człowiecze skromny – zawołał na to papież z uśmiechem – dokąd idziesz i jaki masz dowód odpustu?

– Ojcze święty – odpowiedział Biedaczyna święty – twoje słowo zupełnie mi wystarcza, niech Jezus Chrystus będzie notariuszem, Matka Boska dyplomem, a Aniołowie świadkami. Innego dowodu nie potrzebuję.

Jednakże dzień wielkiego odpustu nie był naznaczony. W kilka miesięcy później, w mroźną noc zimową, seraficzny sługa boży modlił się według swego zwyczaju w maleńkiej celi przytykającej do Porcjunkuli i ostro biczował swe niewinne ciało. Zły duch pod postacią dobrego Anioła zbliża się do niego i podsuwa mu myśl: „Czemu? po co, na co? marnujesz swą młodość na czuwaniu, postach i modlitwie? Czy nie wiesz, że sen pokrzepia ciało? Wierz mi, szanuj swe siły i czas, abyś dłużej mógł służyć Bogu”.

Święty, poznawszy podstęp szatana, zdjął swój habit i pobudzony duchem bożym do szczerej ofiary, tarzał się w śniegu i po ciernistym krzaku, mówiąc, że lepiej jest cierpieć z Jezusem Chrystusem, niż dać się zwieść podstępom szatana. W tej chwili olśniewające światło otoczyło świętego pokutnika, a zakrwawione ciernie pokryły się różami białymi i czerwonymi, godłami czystości i miłości. Po czym do uszu Franciszka doleciał głos Aniołów:

– Franciszku, spiesz się do kościoła, tam oczekuje cię Zbawiciel ze swoją Przenajświętszą Matką.

Franciszek zrywa 12 białych i 12 czerwonych róż i bezzwłocznie udaje się do kaplicy, gdzie ofiarował je przez ręce Niepokalanej Dziewicy słodkiemu Zbawicielowi.

– Franciszku, dlaczego nie złożyłeś mej Matce daniny hołdu – odezwał się Zbawiciel – chociaż ją złożyć przyrzekłeś?

Franciszek rozumiejąc, że idzie tu o dusze, które miał uświęcić wielki odpust Porcjunkuli, odrzekł:

– Trzykroć Święty Boże, Stwórco nieba i ziemi i Zbawco rodzaju ludzkiego, racz sam z nieskończonego Miłosierdzia Twojego przez miłość Twej Przenajświętszej Matki oznaczyć dzień zupełny odpustu, którym wzbogaciłeś to święte miejsce.

– A więc chcę, ażeby odpust rozpoczynał się od dnia, w którym uwolniłem z więzów Piotra i ażeby się skończył o zmierzchu dnia następnego.

Nazajutrz tedy wziął święty Patriarcha z cudownych róż trzy białe i trzy czerwone na cześć Najśw. Trójcy i w towarzystwie trzech braci stanął przed papieżem. Tutaj opowiedział cudowne swe widzenie, a na znak prawdy słów bożych podał papieżowi cudowne róże. Papież podziwiając tak piękne kwiaty, świeże i pełne zapachu w samym środku zimy, przychylił się do prośby świętego i jako dzień wielkiego odpustu naznaczył drugi sierpnia, polecając zarazem biskupowi Assyżu i 6 biskupom okolicznym, aby w jego imieniu w dzień Świętego Piotra w okowach odpust ten uroczyście ludowi ogłosili i poświęcili kościółek Najśw. Panny Anielskiej.

Taka jest historia sławnego odpustu Porcjunkuli, który nazywa się „Wielkim przebaczeniem Assyzkim”, przez który sława kościółka Porcjunkuli rozeszła się po całym świecie.

W późniejszych czasach stanęła tu ogromna trzynawowa bazylika, pod której kopułą znajduje się dawny kościółek Matki Anielskiej i przytykająca doń cela, w której zakończył swe ziemskie życie seraficzny Święty w roku 1226.

Gdy zaś w roku 1832 wskutek trzęsienia ziemi zwaliły się sklepienia nad trzema nawami bazyliki, a jedynie utrzymała się nienaruszona kopuła, na polecenie Grzegorza XVI stara bazylika została jeszcze świetniej odbudowana w latach 1836 do 1840, a papież Pius X w roku 1909 udzielił jej naprawdę wyjątkowego przywileju, gdy podniósł ją do godności Bazyliki patriarchalnej, którą posiada tylko pięć bazylik rzymskich, nazwanych „większymi”. Godność tych bazylik polega na tym, że tylko one posiadają tzw. kaplicę papieską i ołtarz papieski, na którym celebruje wyłącznie papież albo kardynał za każdorazowym specjalnym zezwoleniem papieża.

Wielki odpust Porcjunkuły, który zrazu można było zyskać tylko w kościele Matki Boskiej Anielskiej, od końca XIV wieku rozszerzyli papieże drogą specjalnych przywilejów na poszczególne kościoły franciszkańskie w świecie. Sykstus IV w połowie XV wieku przyznał przywilej Porcjunkuli wszystkim kościołom I, II, i III zakonu franciszkańskiego, ale tylko dla samych członków Zakonu. Na wszystkich wiernych, którzy nawiedzają te kościoły w dniu 2 sierpnia i wypełniają przepisane warunki, rozszerzył ten odpust dopiero papież Grzegorz XV w roku 1622, ponadto przyznał go także kościołom OO. Kapucynów.

Obecnie przywilej Porcjunkuły posiadają wszystkie kościoły i kaplice publiczne Franciszkanów Konwentualnych (minorytów), Kapucynów, zakonnych Tercjarzy św. Franciszka, Klarysek i zakonnic III Zakonu św. Franciszka z ślubami uroczystymi, jako też kościoły i kaplice świeckich Tercjarzy franciszkańskich tak męskich jak i żeńskich, o ile tylko prowadzą wspólne życie i są prawnie połączone z Zakonem św. Franciszka.

Drogą specjalnego indultu przywilej Porcjunkuli zyskały we własnych kościołach także zakony Karmelitów i Karmelitanek bosych, jako też Szarytki, ale tylko dla członków swego Zakonu i swych domowników.

Ponadto papież Pius X dekretem z roku 1910 upoważnił wszystkich biskupów do wyznaczenia w każdej miejscowości kościołów, w których by można było zyskać odpust Porcjunkuły od popołudnia 1 sierpnia do północy 2 sierpnia, ewentualnie w najbliższą niedzielę przypadającą po 2 sierpnia wraz z poprzedzającą sobotą od popołudnia. Wszelako według orzeczenia Stolicy świętej z roku 1924, kościoły te muszą być oddalone przynajmniej o trzy kilometry od najbliższego kościoła franciszkańskiego.

Wreszcie z deklaracji papieża Innocentego z roku 1687 odpust Porcjunkuły może być także ofiarowany i za zmarłych, co było zresztą już w powszechnej praktyce w wieku XIV.

Według obecnie obowiązujących przepisów Stolicy świętej do zyskania zupełnego odpustu Porcjunkuły wymagana jest jako warunek: spowiedź św., Komunia św. (którą można przyjąć także w innym kościele) i nawiedzenie kościoła, który posiada przywilej Porcjunkuli, jako też odmówienie 6 razy Ojcze nasz, Zdrowaś Mario i Chwała Ojcu na intencję papieża.

Odpust ten można zyskać tyle razy, ile razy od popołudnia dnia poprzedzającego do północy dnia następnego nawiedzi się kościół i odmówi 6 pacierzy.

Jak dalece Stolica święta ceni odpust Porcjunkuli, o tym świadczyć może dekret z 10 VII 1924, według którego w dzień, na który wyznaczony jest Odpust Porcjunkuły, nie można zyskać innego odpustu zupełnego który w inne dni w roku można zyskać pod zwykłymi warunkami, odmawiając 6 Ojcze nasz, Zdrowaś Mario i Chwała Ojcu.


Posłaniec Serca Jezusowego, rocznik 78, Nr 8, sierpień 1949, str. 235-240.

Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/08/01/porcjunkula/#more-689