O słodka Maryjo Panno! przez miecz boleści, który
przeszył Twą duszę, gdy widziałaś Syna Twego
najdroższego na krzyżu, obnażonego, przybitego do
pręgierza hańby, pokrytego ranami i bliznami, uproś
nam tę łaskę, aby serce nasze również było mieczem
żalu za grzechy przeszyte i grotem miłości Bożej
zranione! O Panno święta! przez te niewypowiedziane
cierpienia, któreś bez skargi zniosła, gdy stojąc pod
krzyżem słyszałaś Syna Twego polecającego Cię
Janowi świętemu, wydającego głos wielki i oddającego
ducha swego w ręce Boga Ojca, wspomóż nas przy końcu
życia naszego. Gdy język nasz nie będzie już mógł
Cię wzywać, gdy oczy nasze zamkną się na światło, a
uszy nasze na wszystkie świata odgłosy, kiedy nas
wszystkie siły opuszczą, wspomnij wtedy, o Matko
najmiłosierniejsza, o tych modłach, jakie do Boga w
Twej obecności wznosimy, Twojej je polecając dobroci!
Wspomóż nas w godzinę niebezpieczeństwa strasznego i
racz dusze nasze przedstawić Synowi Twemu Boskiemu, aby
za przyczyną Twoją ocalił je od wszelkiego cierpienia
i wprowadził do wiekuistego w niebieskiej ojczyźnie
spoczynku. O Panno najczystsza! przez te ciężkie
westchnienia, które się wyrywały z Twej piersi
wezbranej boleścią, gdy przyjmując w swe ręce Syna
ukochanego zdjętego z krzyża, wpatrywałaś się w
ciało Jego uwielbione, pokryte ranami i w oblicze Jego
tak przecudnie piękne, a śmiercią tak zeszpecone,
spraw, błagamy Cię, abyśmy opłakiwali nasze grzechy i
aby pokuta uleczyła rany tych grzeszników; żeby w
chwili, gdy śmierć uczyni ciało nasze przedmiotem
wstrętu dla wszystkich, dusza nasza jaśniejąca
pięknością zasłużyła na przyjęcie w objęcia
najsłodszego Jezusa Syna Twojego a Pana naszego. Amen.