O gorliwości w poznaniu wiary świętej
Jest
wielu ludzi, którzy odnoszą się do religii jak do jakiejś wiedzy
świeckiej i uczą się jej tylko dlatego, że taki panuje zwyczaj.
Tacy umieją nieraz na każde pytanie, odnoszące się do spraw
wiary, wcale trafnie odpowiedzieć - ale w gruncie rzeczy niewiele o
tę znajomość wiary dbają, a tym mniej jeszcze powodują się nią
w życiu codziennym. U takich znajomość wiary uczepiła się
pamięci, może nawet i rozumu, ale nie dotarła ani do woli, ani do
ich serca, i pospolicie nie mają z niej pożytku, lecz przeciwnie
narażeni są na owo słowo Pańskie: "Sługa, który poznał
wolę Pana swego, a nie nagotował ani uczynił wedle woli Jego,
wielce będzie karany".
Inaczej
postępują ci, którzy rozumieją z św. Pawłem, że wiara nasza
święta, czyli nauka Chrystusowa jest mądrością nie przez ludzi
wymyśloną, ale mądrością Bożą, od Boga nam daną i do Boga
prowadzącą. Tacy wyznają z św. Piotrem, że to są słowa żywota
wiecznego i dlatego z pokorą i wdzięcznością je przyjmują, cenią
je nad wszelką naukę ludzką i usiłują coraz lepiej ją rozumieć
i coraz doskonalej w całym życiu i postępowaniu swoim stosować.
Do nich stosuje się owo błogosławione słowo św. Pawła:
Sprawiedliwy z wiary żyje.
Niestety,
jest dużo takich, którzy wcale nie znają wiary świętej. Takimi
są poganie, którym nikt jeszcze nie opowiedział Ewangelii, tj.
wesołej nowiny o Panu Jezusie i krzyżu Jego.
Ale
oni, po ludzku mówiąc, nie są temu winni; raczej winny temu
okoliczności. Winni też rodzice i krewni, którzy jeszcze od biedy
godzą się na to, jeśli syn lub krewniak ich pragnie zostać
księdzem, ze względu na stanowisko jako tako dostatnie, - ale jeśli
którego młodego pociąga łaska Boża i dusza rwie mu się do
zakonu, zwłaszcza takiego, który po dawnemu wysyła swoich do
pogańskich krajów na trudy bezpłatne, na pracę wśród głodu i
chłodu, a nieraz i na męczeństwo, - to niebo i ziemię poruszają,
żeby mu z głowy wybić i z serca wyrwać to, co oni nazywają
mrzonkami, a co w rzeczywistości jest "wysokimi myślami synów
Bożych".
Gorzej
z tymi, którzy żyją wśród samych chrześcijan-katolików, ale na
kształt owych faryzeuszów z czasów Pana Jezusa, są pełni
uprzedzeń starych i nowych do nauki Pana Jezusa i dlatego ani
słyszeć o niej nie chcą. Tak np. socjaliści przyjęli od żydów
Marksa i Lassalla zasadę, że religia jest rzeczą prywatną; więc
twierdzą, że czy kto boi się Pana Boga i chowa przykazania Jego,
czy też nie, to nikomu nic do tego - i sami też prawie wszyscy tak
postępują, jakby ich to ani prywatnie, ani publicznie nic nie
obchodziło, czy jest jaki Bóg nad nami i czy istnieje wiara
prawdziwa czy nie. - Podobnie trafiają się inni, którzy skutkiem
częstego przestawania z innowiercami i niedowiarkami lub czytania
przewrotnych książek i gazet nabierają uprzedzenia, jakoby prawda
katolicka była przestarzała i niezgodna z nowoczesnym postępem
naukowym, a nie pamiętają, że prawda nigdy zmienić się nie może,
i że co było prawdą przed wiekami, to też na wieki prawdą
zostaje. Prawdziwy postęp polega na coraz gruntowniejszym i
wszechstronniejszym poznawaniu prawdy, - wszystko zaś, co nie licuje
z prawdą, nie jest postępem, ale najgorszym zacofaniem.
Jednak
najgorsi są ci, a jest ich podobno bardzo wielu, którzy niby to
nazywają się katolikami, bo narodzili się z rodziców katolickich,
a nie popełnili tego ze wszystkich największego głupstwa, żeby
byli przeszli na jaką inną, fałszywą wiarę, - ale wiary
katolickiej nie znają ani poznać nie usiłują. Darmo się
wymawiają, że nie mają na to ani czasu, ani sposobności: jedni
powiadają, że muszą ciężko pracować na chleb, - ale mają dość
czasu w niedziele i święta; inni mówią, że obowiązki urzędu i
stosunki towarzyskie cały czas im pochłaniają, tak że podołać
im nie mogą, że więc nie podobna od nich żądać, żeby chodzili
na kazania albo czytywali książki pobożne; inni jeszcze bawią się
w politykę, w stroje i mody, różne zbytki itp., a tym tak
zaprzątają sobie głowę i czas, że nawet na myśl im nie
przychodzi, że należy przecież życia użyć na coś
poważniejszego niż na te drobiazgi, z których w wieczności
żadnego nie będzie pożytku.
Weźmy
na rozum i zastanówmy się, czym jest i do czego prowadzi
nieznajomość Boga i prawdy Bożej? O znajomości Boga i prawdy
Bożej sam Pan Jezus mówi: "Tego jednego potrzeba", a na
innym miejscu: "Ten jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie
samego Boga prawdziwego, i któregoś posłał Jezusa Chrystusa",
i dlatego nakazuje: "Szukajcież tedy najprzód Królestwa
Bożego i sprawiedliwości Jego, a to wszystko co wam potrzebne i
pożyteczne będzie wam przydane".
Pan
Bóg jest nieskończenie mądry; popatrz się na lada drzewo;
nasienie niewielkie, które albo wiatr przyniósł, albo ręka ludzka
zasadziła do ziemi, poczęło kiełkować, wydobywać się z ziemi,
powoli róść, aż rozrosło się w potężne drzewo: - pszczoły
rozmnożyły się w rój, od rana do wieczora pilnie się krzątają
i zgodną a umiejętną pracą napełniają ul swoi miodem i woskiem:
- rzeki wciąż płyną do morza i ukrytymi dla oka ludzkiego drogami
znowu z morza się zasilają, tak że nigdy nie wysychają. Tych i
tym podobnych zjawisk przyrody jest bez liku, a kto by je wszystkie
zbadał i umiał wytłumaczyć, uchodziłby za niesłychanie mądrego
człowieka. A Pan Bóg nie tylko to wszystko wie i zna doskonale, ale
wszystko sam bez niczyjej pomocy i bez mozołu tak mądrze obmyślił
i tak dzielnie wykonał, i tak dobrotliwie urządził, że i słońce
o swoim czasie zawsze wschodzi i zachodzi, i ziemia żywicielka plon
swój jednakim porządkiem wydaje. Bóg nieskończenie mocny; bo jak
już psalmista lat temu 3.000 powiedział: "Ugruntowałeś
ziemię, i trwa, - zarządzeniem Twoim dzień trwa, albowiem Tobie
wszystko służy"; od Niego z wszystkim, czym jesteśmy i
cokolwiek mamy i kochamy, jesteśmy najzupełniej zależni tak w
doczesności, jak też w wieczności. Nadto wszystko zaś jest Pan
Bóg niepojęcie dobry, bo jak mówi Pismo św. "tak umiłował
świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby wszelki, kto wierzy
weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny". I o tym Panu Bogu
tak nieskończenie mądrym, wszechmocnym i dobrym nie chcieć
wiedzieć w miarę możności naszej jak najwięcej - czyż to nie
bezmyślność największa?
I
raz jeszcze powtarzam: weź na rozum i zastanów się. Masz duszę
nieśmiertelną i dlatego czy chcesz, czy nie chcesz, wieczność cię
czeka - wieczność taka, na jaką sobie zasłużysz, albo nad
wszelkie pojęcie szczęśliwa, albo niezmiernie nieszczęśliwa.
Drogą do tej wieczności jest życie twoje ziemskie. Jakże chcesz
nie zabłądzić do piekła, a trafić szczęśliwie do Nieba bez
należytej znajomości Boga i prawdy Bożej, zwłaszcza że masz i
mieć będziesz aż do końca życia potężnych nieprzyjaciół
twego zbawienia - czarta, świat i ciało twoje?
Dopiero
poznawszy Pana Boga i prawdę Jego, będziesz wiedział, jak Pana
Boga godnie wychwalać, jak Mu się za niezliczone dobrodziejstwa
odwdzięczać, jak Go za winy swoje małe i wielkie przepraszać i
ubłagać, jakim sposobem od wszelkiego złego się wypraszać i
wszystkiego dobra prosić; wreszcie będziesz wiedział, jak zbawić
duszę swoją nieśmiertelną. Póki tej znajomości Pana Boga nie
posiadasz, cóż ci pomoże, gdybyś cały świat, wszystką mądrość
jego pozyskał, a na duszy swojej szkodę podjął? Przeciwnie,
jeżeli skutecznie będziesz dbał o należyte poznanie wiary
świętej, natenczas Pan Bóg da ci, że z psalmistą będziesz mógł
mówić: Jakom się rozmiłował zakonu Twego Panie, cały dzień
jest rozmyślaniem moim. Nad nieprzyjacioły moje mądrymeś
się uczynił przykazaniem Twoim, bo wiecznie jest ze mną; nad
wszystkie nauczyciele moje zrozumiałem, bo świadectwa Twoje są
rozmyślanie moje; nad starce zrozumiałem, i żem się dowiadywał
mandatów Twoich; od wszelkiej złej drogi hamowałem nogi moje, aby
strzec słów Twoich.
Głównymi
środkami do poznania wiary świętej, czyli Pana Boga i prawdy Jego
są: pilne słuchanie słowa Bożego, rozmowy pobożne i czytanie
książek duchownych, - z tym atoli dodatkiem, ażeby cokolwiek się
słyszy albo czyta, brać na rozum, oczywiście nie w tym sensie,
żeby chcieć mądrość Bożą krótkim swoim rozumem krytykować i
sądzić, ale żeby każde słowo Boże zrozumieć tak, jak je
rozumie nieomylny święty Kościół katolicki, który jest filarem
i utwierdzeniem prawdy. Tych środków gorliwie i wytrwale używaj,
ale więcej jeszcze módl się, aby Pan Jezus przez miłość Serca
swojego, jak niegdyś apostołom i uczniom swoim, tak i tobie dał
Ducha św., Ducha prawdy, przypominającego i objaśniającego
wszystko, cokolwiek On nam powiedział i przykazał.
Żywoty
Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937
r.