POD OPIEKĄ ŚW. JÓZEFA I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA

Contemplare et contemplata aliis tradere

Veritas liberabit vos

poniedziałek, 5 września 2016

RYCERSTWO NIEPOKALANEJ - LIST NA WRZESIEŃ

O gorliwości w poznaniu wiary świętej

Jest wielu ludzi, którzy odnoszą się do religii jak do jakiejś wiedzy świeckiej i uczą się jej tylko dlatego, że taki panuje zwyczaj. Tacy umieją nieraz na każde pytanie, odnoszące się do spraw wiary, wcale trafnie odpowiedzieć - ale w gruncie rzeczy niewiele o tę znajomość wiary dbają, a tym mniej jeszcze powodują się nią w życiu codziennym. U takich znajomość wiary uczepiła się pamięci, może nawet i rozumu, ale nie dotarła ani do woli, ani do ich serca, i pospolicie nie mają z niej pożytku, lecz przeciwnie narażeni są na owo słowo Pańskie: "Sługa, który poznał wolę Pana swego, a nie nagotował ani uczynił wedle woli Jego, wielce będzie karany".

Inaczej postępują ci, którzy rozumieją z św. Pawłem, że wiara nasza święta, czyli nauka Chrystusowa jest mądrością nie przez ludzi wymyśloną, ale mądrością Bożą, od Boga nam daną i do Boga prowadzącą. Tacy wyznają z św. Piotrem, że to są słowa żywota wiecznego i dlatego z pokorą i wdzięcznością je przyjmują, cenią je nad wszelką naukę ludzką i usiłują coraz lepiej ją rozumieć i coraz doskonalej w całym życiu i postępowaniu swoim stosować. Do nich stosuje się owo błogosławione słowo św. Pawła: Sprawiedliwy z wiary żyje.

Niestety, jest dużo takich, którzy wcale nie znają wiary świętej. Takimi są poganie, którym nikt jeszcze nie opowiedział Ewangelii, tj. wesołej nowiny o Panu Jezusie i krzyżu Jego.

Ale oni, po ludzku mówiąc, nie są temu winni; raczej winny temu okoliczności. Winni też rodzice i krewni, którzy jeszcze od biedy godzą się na to, jeśli syn lub krewniak ich pragnie zostać księdzem, ze względu na stanowisko jako tako dostatnie, - ale jeśli którego młodego pociąga łaska Boża i dusza rwie mu się do zakonu, zwłaszcza takiego, który po dawnemu wysyła swoich do pogańskich krajów na trudy bezpłatne, na pracę wśród głodu i chłodu, a nieraz i na męczeństwo, - to niebo i ziemię poruszają, żeby mu z głowy wybić i z serca wyrwać to, co oni nazywają mrzonkami, a co w rzeczywistości jest "wysokimi myślami synów Bożych".

Gorzej z tymi, którzy żyją wśród samych chrześcijan-katolików, ale na kształt owych faryzeuszów z czasów Pana Jezusa, są pełni uprzedzeń starych i nowych do nauki Pana Jezusa i dlatego ani słyszeć o niej nie chcą. Tak np. socjaliści przyjęli od żydów Marksa i Lassalla zasadę, że religia jest rzeczą prywatną; więc twierdzą, że czy kto boi się Pana Boga i chowa przykazania Jego, czy też nie, to nikomu nic do tego - i sami też prawie wszyscy tak postępują, jakby ich to ani prywatnie, ani publicznie nic nie obchodziło, czy jest jaki Bóg nad nami i czy istnieje wiara prawdziwa czy nie. - Podobnie trafiają się inni, którzy skutkiem częstego przestawania z innowiercami i niedowiarkami lub czytania przewrotnych książek i gazet nabierają uprzedzenia, jakoby prawda katolicka była przestarzała i niezgodna z nowoczesnym postępem naukowym, a nie pamiętają, że prawda nigdy zmienić się nie może, i że co było prawdą przed wiekami, to też na wieki prawdą zostaje. Prawdziwy postęp polega na coraz gruntowniejszym i wszechstronniejszym poznawaniu prawdy, - wszystko zaś, co nie licuje z prawdą, nie jest postępem, ale najgorszym zacofaniem.

Jednak najgorsi są ci, a jest ich podobno bardzo wielu, którzy niby to nazywają się katolikami, bo narodzili się z rodziców katolickich, a nie popełnili tego ze wszystkich największego głupstwa, żeby byli przeszli na jaką inną, fałszywą wiarę, - ale wiary katolickiej nie znają ani poznać nie usiłują. Darmo się wymawiają, że nie mają na to ani czasu, ani sposobności: jedni powiadają, że muszą ciężko pracować na chleb, - ale mają dość czasu w niedziele i święta; inni mówią, że obowiązki urzędu i stosunki towarzyskie cały czas im pochłaniają, tak że podołać im nie mogą, że więc nie podobna od nich żądać, żeby chodzili na kazania albo czytywali książki pobożne; inni jeszcze bawią się w politykę, w stroje i mody, różne zbytki itp., a tym tak zaprzątają sobie głowę i czas, że nawet na myśl im nie przychodzi, że należy przecież życia użyć na coś poważniejszego niż na te drobiazgi, z których w wieczności żadnego nie będzie pożytku.

Weźmy na rozum i zastanówmy się, czym jest i do czego prowadzi nieznajomość Boga i prawdy Bożej? O znajomości Boga i prawdy Bożej sam Pan Jezus mówi: "Tego jednego potrzeba", a na innym miejscu: "Ten jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie samego Boga prawdziwego, i któregoś posłał Jezusa Chrystusa", i dlatego nakazuje: "Szukajcież tedy najprzód Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a to wszystko co wam potrzebne i pożyteczne będzie wam przydane".


Pan Bóg jest nieskończenie mądry; popatrz się na lada drzewo; nasienie niewielkie, które albo wiatr przyniósł, albo ręka ludzka zasadziła do ziemi, poczęło kiełkować, wydobywać się z ziemi, powoli róść, aż rozrosło się w potężne drzewo: - pszczoły rozmnożyły się w rój, od rana do wieczora pilnie się krzątają i zgodną a umiejętną pracą napełniają ul swoi miodem i woskiem: - rzeki wciąż płyną do morza i ukrytymi dla oka ludzkiego drogami znowu z morza się zasilają, tak że nigdy nie wysychają. Tych i tym podobnych zjawisk przyrody jest bez liku, a kto by je wszystkie zbadał i umiał wytłumaczyć, uchodziłby za niesłychanie mądrego człowieka. A Pan Bóg nie tylko to wszystko wie i zna doskonale, ale wszystko sam bez niczyjej pomocy i bez mozołu tak mądrze obmyślił i tak dzielnie wykonał, i tak dobrotliwie urządził, że i słońce o swoim czasie zawsze wschodzi i zachodzi, i ziemia żywicielka plon swój jednakim porządkiem wydaje. Bóg nieskończenie mocny; bo jak już psalmista lat temu 3.000 powiedział: "Ugruntowałeś ziemię, i trwa, - zarządzeniem Twoim dzień trwa, albowiem Tobie wszystko służy"; od Niego z wszystkim, czym jesteśmy i cokolwiek mamy i kochamy, jesteśmy najzupełniej zależni tak w doczesności, jak też w wieczności. Nadto wszystko zaś jest Pan Bóg niepojęcie dobry, bo jak mówi Pismo św. "tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby wszelki, kto wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny". I o tym Panu Bogu tak nieskończenie mądrym, wszechmocnym i dobrym nie chcieć wiedzieć w miarę możności naszej jak najwięcej - czyż to nie bezmyślność największa?

I raz jeszcze powtarzam: weź na rozum i zastanów się. Masz duszę nieśmiertelną i dlatego czy chcesz, czy nie chcesz, wieczność cię czeka - wieczność taka, na jaką sobie zasłużysz, albo nad wszelkie pojęcie szczęśliwa, albo niezmiernie nieszczęśliwa. Drogą do tej wieczności jest życie twoje ziemskie. Jakże chcesz nie zabłądzić do piekła, a trafić szczęśliwie do Nieba bez należytej znajomości Boga i prawdy Bożej, zwłaszcza że masz i mieć będziesz aż do końca życia potężnych nieprzyjaciół twego zbawienia - czarta, świat i ciało twoje?

Dopiero poznawszy Pana Boga i prawdę Jego, będziesz wiedział, jak Pana Boga godnie wychwalać, jak Mu się za niezliczone dobrodziejstwa odwdzięczać, jak Go za winy swoje małe i wielkie przepraszać i ubłagać, jakim sposobem od wszelkiego złego się wypraszać i wszystkiego dobra prosić; wreszcie będziesz wiedział, jak zbawić duszę swoją nieśmiertelną. Póki tej znajomości Pana Boga nie posiadasz, cóż ci pomoże, gdybyś cały świat, wszystką mądrość jego pozyskał, a na duszy swojej szkodę podjął? Przeciwnie, jeżeli skutecznie będziesz dbał o należyte poznanie wiary świętej, natenczas Pan Bóg da ci, że z psalmistą będziesz mógł mówić: Jakom się rozmiłował zakonu Twego Panie, cały dzień jest rozmyślaniem moim. Nad nieprzyjacioły moje mądrymeś się uczynił przykazaniem Twoim, bo wiecznie jest ze mną; nad wszystkie nauczyciele moje zrozumiałem, bo świadectwa Twoje są rozmyślanie moje; nad starce zrozumiałem, i żem się dowiadywał mandatów Twoich; od wszelkiej złej drogi hamowałem nogi moje, aby strzec słów Twoich.

Głównymi środkami do poznania wiary świętej, czyli Pana Boga i prawdy Jego są: pilne słuchanie słowa Bożego, rozmowy pobożne i czytanie książek duchownych, - z tym atoli dodatkiem, ażeby cokolwiek się słyszy albo czyta, brać na rozum, oczywiście nie w tym sensie, żeby chcieć mądrość Bożą krótkim swoim rozumem krytykować i sądzić, ale żeby każde słowo Boże zrozumieć tak, jak je rozumie nieomylny święty Kościół katolicki, który jest filarem i utwierdzeniem prawdy. Tych środków gorliwie i wytrwale używaj, ale więcej jeszcze módl się, aby Pan Jezus przez miłość Serca swojego, jak niegdyś apostołom i uczniom swoim, tak i tobie dał Ducha św., Ducha prawdy, przypominającego i objaśniającego wszystko, cokolwiek On nam powiedział i przykazał.


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.