Strony

niedziela, 13 listopada 2016

Święty Stanisław Kostka


Aniele ziemski bez winy,
Ozdobo naszej krainy,
Wejrzyj z niebios dziś łaskawie
Na nas, święty Stanisławie!

Przyjm nasze modły, ofiary,
Zlej na nas niebieskie dary,
Wesprzyj nas w każdej potrzebie,
Gdy głos nasz wzniesiem do Ciebie.

Gdy niewinni przed ołtarze
Twe upadną na swe twarze,
Niech szatańskiej strzały złości
Nie zranią ich niewinności.

Gdy my grzeszni zawołamy,
Niech pomocy Twej doznamy;
Uproś, jakich łask nam trzeba,
Zaprowadź i nas do nieba.


Senatorską rodzinę Kostków spotkał zaszczyt zaliczenia do członków swoich św. Stanisława. Ukochał on cnotę czystości z całego serca i tak pieczołowicie jej strzegł, że mdlał, gdy o ucho jego odbił się wyraz mniej przyzwoity. Studia odbywał w konwikcie jezuickim w Wiedniu, gdzie współtowarzyszom przyświecał wzorem cnót chrześcijańskich. Po zamknięciu konwiktu zniewolony był zamieszkać w domu protestanckim wraz z bratem Pawłem, który słowem dokuczliwym i czynem rubasznym, nawet ordynarnym do światowego zamierzał zmusić go życia. Atoli wszystkie zabiegi brata pozostały przecie bezowocnymi wobec stanowczości Stanisława. Gdy go nakłaniano do życia swobodniejszego, tęsknota jego za niebem często znalazła wyraz w pytaniu: "Cóż mi to pomoże do szczęśliwości wiecznej?" albo w powiedzeniu: "Do wyższych rzeczy jam urodzony!". Mieszkał w nim duch umartwienia, znosił nie tylko cierpliwie domowe zniewagi, lecz postem, biczowaniem i innymi uczynkami pokutniczymi trapił słabowite swe ciało. Skutkiem tych surowych praktyk zapadł na śmiertelną chorobę, podczas której po trzykroć znakiem krzyża św. odpędzał złego ducha, napadającego nań w postaci potwornego psa. Na próżno św. Stanisław błagał o przyprowadzenie kapłana, któryby go św. wiatykiem opatrzył na drogę do wieczności. Gdy ludzie głuchymi pozostali na gorące jego prośby, zmiłowało się nad nim niebo - komunię św. przyniósł mu anioł. Doznał też niebywałej łaski, że Matka Boska pozwoliła mu przytulić do serca Najświętszą Dziecinę, wyrażając życzenie, aby wstąpił do zakonu jezuitów. Stanisław, przyszedłszy nagle do zdrowia, puścił się sam piechotą w szacie pielgrzyma do Rzymu, gdzie ówczesny generał jezuitów, św. Franciszek Borgjasz, przyjął go do towarzystwa Jezusowego. W nowicjacie cnoty jego jeszcze wspanialej zabłysły, szczególnie jego miłość Boga, która jak płomień palący serce jego przenikała, a z ócz ustawicznie wyciskała łzy. W porywach miłości często doznawał zachwytów - wyglądał wtedy jak wniebowzięty, oblicze jego pałało. Więcej żarem miłości niż febrą wyczerpany fizycznie, wstąpił dnia 15 sierpnia w osiemnastym roku życia do chwały niebieskiej. Liczne cuda wsławiły imię jego, nie tylko w Polsce. Papież Benedykt XIII zaliczył go w poczet świętych Pańskich.

Św. Stanisław Kostka należy do głównych orędowników i opiekunów Polski; ponadto Ojciec św. ogłosił go szczególnym patronem młodzieży, której organizacje dzień jego obchodzą z uroczystością niezwykłą.

Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego, Katowice 1931 r.