Strony

piątek, 30 grudnia 2016

Wieczór sylwestrowy w kościele i domu


Znalezione obrazy dla zapytania te deum laudamus
Nam, chrześcijanom przypomina wieczór sylwestrowy łaski i dobrodziejstwa, odebrane w minionym roku i każe poważnie zastanowić się nad ostatnim przeznaczeniem człowieka i nad szybkim biegiem czasu. Wierni zbierają się jeszcze raz w świątyni na zakończenie roku. Najwięcej bodaj wzrusza serce ludzkie wspomnienie tych, co z nami rozpoczęli rok, ale wśród niego przeszli do wieczności. Nie ma chyba miejscowości, której by nie dotknęła śmierć, bo każdy opłakuje albo matkę, ojca, brata, siostrę lub serdecznego przyjaciela, którego nieubłagany żeniec nam zabrał. Nic dziwnego, że smutek opanuje niejedno serce na wspomnienie tych drogich zmarłych i łza zwilży oko.

Ale niechaj otucha wstąpi do serc naszych; umarli przecież żyją, przeszli tylko do lepszej ojczyzny, a śmiertelną powłokę zamienili na szczęśliwość wieczną. Otrzymali palmę życia po trudach, cierpieniach i troskach doczesności. Osiągnęli swe przeznaczenie, swój cel; to też możemy ich nazwać szczęśliwymi; atoli w osiągniętym przeznaczeniu naszych ukochanych widzimy i swój własny cel, którego nie powinniśmy nigdy tracić z oczu. Do tej ojczyzny niebieskiej kierował nas Pan Bóg w minionym roku rozmaitymi drogami, w tak różnorodny sposób objawiał nam swoją wolę, miłość, łaskę, mądrość i potęgę, abyśmy w Nim tylko chcieli upatrywać cel i kres swego dążenia. Nie oddalał się od żadnego z nas; tak bliskim był każdemu, żeśmy Go niejako rękoma dotknąć mogli; przeto teraz składamy dzięki za tę miłościwą opiekę i błogosławieństwo Bogu swemu; dziękujemy za słońce, które każdego dnia przyświecało i nas ogrzewało i ożywiało, za księżyc i gwiazdy, które rozjaśniały noc, a nam głosiły Boski majestat, za powietrze, którym oddychaliśmy, za deszcz, który zraszał pola, ogrody i siewy, za chleb powszedni, za odzież, która nas ogrzewała, za przyjaciela, który przynosił nam w nieszczęściu pociechę i służył radą, za te liczne sposobności, w których znaleźliśmy pouczenie i zachętę do życia cnoty, za zdrowie, którym się cieszyliśmy, za wszystkie dowody nieskończenie mądrej Opatrzności, za wszystko, co otrzymaliśmy za pośrednictwem Kościoła, który pragnie nas wychować dla nieba, za tę cierpliwość, z jaką Bóg znosił nasze grzechy. A kiedy te uczucia wdzięczności rozkołysały duszę naszą, wówczas w imieniu wszystkich zanosi kapłan do Boga wspaniały hymn: Te Deum laudamus - Ciebie Boga chwalimy. Na tym kończy się nabożeństwo wieczorne, ostatnie w tym roku.

Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego, Katowice 1931 r.