Strony

niedziela, 2 kwietnia 2017

Krótkie nauki homiletyczne... Niedziela piąta Wielkiego Postu - Ks. Jakub Wujek SI, Bp Władysław Krynicki



Znalezione obrazy dla zapytania I niedziela męki pańskiej  

KRÓTKIE

NAUKI HOMILETYCZNE


na niedziele i uroczystości całego roku

WEDŁUG

Postylli Katolickiej Większej

KS. JAKUBA WUJKA SI


OPRACOWAŁ

BP WŁADYSŁAW KRYNICKI

 

––––––––

Niedziela piąta Wielkiego Postu

Ewangelia dzisiejsza, jak z jednej strony daje nam poznać złość i zawziętość Żydów przeciwko Panu Jezusowi, tak z drugiej przypomina Jego świętość i niewinność. O Nim to przepowiadał prorok Izajasz, iż nieprawości nie uczynił, ani zdrady nie było w uściech Jego (Iz. 53, 9). O Nim pisał Paweł św. Apostoł: Przystało, abyśmy takiego mieli najwyższego Kapłana, świętego, niewinnego, niepokalanego, odłączonego od grzeszników i który stał się wyższy nad niebiosa (Hebr. VII, 26). Przeto i tu do przeciwników śmiało się Zbawiciel nasz odzywa: Kto z was dowiedzie na mnie grzechu? Jeżeli prawdę wam mówię, czemu mi nie wierzycie? Już trzy lata nauczam jawnie, wszakeście mię pilnie podstrzegali. Powiedzcie, kiedyż to przyłapaliście mnie na jakim fałszu w słowach, albo na jakim grzechu w sprawach moich? A jeśli żadnej przygany ani nauce, ani życiu mojemu dać nie możecie, czemuż mi nie chcecie wierzyć? O niewymowna pokoro Jezusowa! Niewinny Baranek, który gładzi grzechy świata, broni się wobec niewiernych i złośliwych. O wielka ufności, dać się tak bezpiecznie sądzić zawziętym nieprzyjaciołom swoim! Niechże stąd nabiorą pociechy dobrzy i sprawiedliwi chrześcijanie, szarpani od nieprzyjaciół prawdy, wystawieni na szykany i potwarze, że ich spotyka to, co spotkało Zbawiciela i Apostołów Jego. Bo którzy z Nim chcą być uwielbieni, wespół z Nim cierpieć muszą.

Kto z Boga jest, słów Bożych słucha. Dlatego wy nie słuchacie, że nie jesteście z Boga. Krótkie to słowa, ale węzłowate. Kto jest umiłowanym dzieckiem Bożym, chętnie słucha nauki Bożej; kto zaś jej słuchać nie chce, daleki jest od Boga. Zapytaj tu samego siebie, chrześcijaninie, czy chętnie przyjmujesz słowa Pańskie, a poznasz, skądeś jest rodem: czyś synem Bożym, czyś synem diabelskim. Słowo Boże każe nam szukać Królestwa Niebieskiego, umartwiać i zwyciężać pożądliwości cielesne, wyrzekać się pychy, cudzego nie pożądać, ze swego biednemu udzielać. Jeśli tak nie czynisz, nie masz w sobie ducha Chrystusowego i do Chrystusa nie należysz. Lecz może powiesz, że z ochotą zawsze dążysz na kazanie i lubisz go słuchać, a znasz przecie takich, którzy bynajmniej nie kwapią się słuchać słowa Bożego. A ja ci odpowiem, że tego nie dosyć; boć i faryzeusze chodzili za Panem Jezusem i pilnie słuchali tego, co mówił; lecz cóż kiedy szczerym sercem nauki Pańskiej nie przyjmowali. Są i inni, którzy słowa prawdy przyjmują i przez nie pobudzają się do płaczu, do skruchy, do uznania swych grzechów, lecz, niestety, napłakawszy się, znowu do starych nałogów wracają. Ci wszyscy prawdziwie słowa Bożego nie słuchają, bo się według niego nie sprawują, nie pokazują go w uczynkach swoich. Prawdziwe słuchanie trzy rzeczy w sobie zawiera: uszami przyjmować, sercem wierzyć, życiem okazywać. O tych wszystkich rzeczach mówi Zbawiciel w dzisiejszej Ewangelii. O słuchaniu: Kto z Boga jest, słów Bożych słucha. O wierzeniu: Jeśli prawdę wam mówię, czemu mi nie wierzycie? O okazywaniu życiem: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam, jeżeli kto zachowa mowę moją (to jest: będzie jej posłuszny i będzie się według niej sprawował), śmierci nie ujrzy na wieki. Kto tak słowo Boże przyjmuje, z Boga jest i śmierci nie skosztuje na wieki.


Lecz tu niejeden zapyta: Czy to być może? Czyż nie umieramy wszyscy? Gdzie jest na świecie człowiek, któryby nie miał oglądać śmierci? Czyż Żydzi nie zarzucili Panu, że i Abraham sprawiedliwy umarł i bogobojni prorocy już dawno nie żyją? Otóż słuchaj, chrześcijaninie, jak to masz rozumieć. O trojakiej śmierci mówi Pismo św. Pierwsza jest naturalna, która dzieli duszę od ciała: tę po upadku Adama każdy podjąć musi, bo taka jest nieodmienna wola Boża. Sprawiedliwym przecież nie tylko nie jest ona ciężką, ale nawet pożądaną, jak pożądaną była św. Pawłowi, który pragnął umrzeć i być z Chrystusem. Druga śmierć jest duchowna, śmierć grzechu ciężkiego, który odłącza duszę od Boga i od świętej łaski Jego. Śmierć to daleko straszliwsza, niźli tamta, a chroni od niej zachowywanie słowa Bożego. Trzecia śmierć wiekuista, czyli wieczne potępienie. O niej to właśnie powiedział tu Pan Jezus, że którzy chowają mowę Jego i pilnie strzegą świętej woli Jego, nie ujrzą śmierci na wieki, to jest nie oglądają wiecznego potępienia.

Dalej okazuje nam Ewangelia dzisiejsza wielką cierpliwość, łagodność i pokorę Boskiego Mistrza naszego w tym, jak się zachował wobec obelgi, rzuconej Mu w oczy przez faryzeuszów, którzy tak do Niego rzekli: Czyliż my nie dobrze mówimy, że ty jesteś Samarytaninem i czarta masz? Samarytanie był to naród pokrewny Żydom, ale bardzo od nich nienawidzony. Powiedzieć komu: jesteś Samarytanin, znaczyło tyle, co powiedzieć: jesteś poganin i człowiek bezecny. Wyraz – Samarytanin, znaczył jeszcze w ich języku tyle, co stróż. Na tę pierwszą zniewagę Pan Jezus nic nie odpowiedział, naprzód dlatego, aby nas nauczył nie mścić się i nie doprowadzać do kłótni, ale zmilczeć i Bogu krzywdę swą poruczyć. Zresztą o tyle był i jest Samarytaninem, o ile rodzaj ludzki ma w swej Boskiej opiece, o ile strzeże świętego Kościoła swego, bo gdyby nie Jego nad nami opatrzność i miłosierdzie, daremne by były wszystkie prace i usiłowania nasze. Ale, jako powiada Psalmista (w Ps. 120, 4), nigdy się nie zdrzemnie, ani zaśpi Ten, który strzeże wybranego ludu swego. – Na drugą obelgę, że czarta ma, już nie zmilczał Zbawiciel, albowiem tu chodziło o cześć i chwałę Boga Ojca, którego jest Synem jednorodzonym; jednak odpowiedź Jego nie ma w sobie nic gniewu ani podrażnienia. Mógł był im odpowiedzieć tak: Wy sami diabelstwo macie. I prawdę by im powiedział. Ale tego nie uczynił, aby pokazał, iż nie godzi się unosić zapalczywością na fałszywych potwarców, a jeśli potrzeba upomnieć błądzących i zaślepionych, uczynić to w cichości i miłości, nie szukać w tym własnej chwały, ale chwały Bożej i pożytku bliźniego. Z tego też powodu Zbawiciel nie tylko nie pokarał na miejscu przeciwników swoich, jak to mógł był sprawiedliwie uczynić, ale owszem, ustąpił im i wyszedł z kościoła, gdy już brali się do kamieni, aby Go zabić. Więc i ty, chrześcijaninie, nie obrażaj się, nie oddawaj przymówkami za przymówkę, potwarzą za potwarz, ale za przykładem Boskiego Nauczyciela ustąp w milczeniu, nie zwyciężaj złośliwą odpowiedzią. Nie ten bowiem pomiędzy chrześcijanami mocny jest, kto mocno bije i odpowiada, ale kto mocno cierpi i ustępuje. Bo lepszy jest mąż cierpliwy od męża mocnego. Prawda, że pycha w sercu mówi: Hańba to – milczeć za zniewagę; a kto zobaczy, że na potwarz nie odpowiadasz, nie powie, że to czynisz z cierpliwości, ale że się do tego poczuwasz, co ci wytykają. Nie daj się takim myślom obałamucić, chrześcijaninie. Byłoby to znakiem, że ci więcej idzie o próżną chwałę u ludzi, niż o prawdziwą chwałę u Boga, który na nas patrzy z nieba. Gdy cię więc co przykrego spotka od innych, wspomnij sobie na przykład Zbawiciela, postąp tak, jak On postąpił i powiedz sobie: Ja nie szukam chwały swej; jest Bóg, który szuka i sądzi i mnie, i przeciwników moich.

Rozważmy na koniec i to, co tu Pan jasno do Żydów mówi o Bóstwie swoim i o chwale, którą miał u Boga Ojca przed stworzeniem świata: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, pierwej niż Abraham się stał, Jam jest. Nie wedle swego człowieczeństwa Zbawiciel był przed narodzeniem się Abrahama, gdyż jako człowiek jeszcze lat pięćdziesięciu nie miał, a tymczasem ów świętobliwy patriarcha nie żył już wówczas od lat 2000; lecz wedle Bóstwa swego. Jako jednorodzony Syn Boży i Bóg prawdziwy, odwieczny jest, Stwórca wszystkich rzeczy, aniołów, ludzi i samego Abrahama, Pan wszystkich wieków, Pan nieba i ziemi. A choć się wszystko odmieni, On zawsze trwać będzie i lata Jego nie ustaną. On jest, który jest, albowiem u Niego nie ma czasu przeszłego, ani przyszłego, nie ma dnia wczorajszego, ani jutrzejszego, ale ustawiczne dzisiaj i dzień nieodmienny zawsze. Rozumieli Żydzi dobrze powyższe słowa Jezusowe, ale ich przyjąć nie chcieli, a w swym uporze, mając je za bluźnierstwo, umyślili Pana ukamienować. Lecz nie czas był jeszcze na mękę Pańską, więc też Jezus się zataił i opuścił ich, dając tym poznać, iż się Prawda zakrywa przed tymi, którzy nie chcą jej przyjąć. My, chrześcijanie-katolicy, nie naśladujmy owych zatwardziałych Żydów i wszelkich innych zaślepionych niedowiarków i błędnowierców, aby się i od nas Chrystus nie ukrył i nas nie opuścił, ale wierzmy słowom Jego i uczcijmy w Nim Boga i Pana, któremu chwała niech będzie na wieki.

–––––––––––


Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 118-122.