EWANGELIE
NIEDZIELNE I ŚWIĄTECZNE
Z OBJAŚNIENIAMI
X. HENRYK JACKOWSKI SI
Na Wielkanoc
––––––––
E W A N G E L I A
zapisana u św. Marka w rozdziale XVI, w. 1-7
W on czas Maria Magdalena i Maria Jakubowa i Salome
nakupiły wonnych olejków, aby przyszedłszy namazały Jezusa. A bardzo rano
pierwszego dnia z szabatu, przyszły do grobu, gdy już weszło słońce. I mówiły
między sobą: Któż nam odwali kamień ode drzwi grobowych? A spojrzawszy obaczyły
odwalony kamień; albowiem był bardzo wielki. A wszedłszy w grób ujrzały
młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w szatę białą, i zdumiały
się. Który im rzekł: Nie lękajcie się; Jezusa szukacie Nazareńskiego,
ukrzyżowanego; wstał, nie masz Go tu; oto miejsce, gdzie Go położono. Ale
idźcie, powiedzcie uczniom Jego, i Piotrowi, iż was uprzedza do Galilei; tam Go
oglądacie jako wam powiedział.
O B J A Ś N I E N I A
1. Oburzeni byli Apostołowie i inni uczniowie Pana
Jezusa wszystkim tym, co się stało w Wielki Piątek. Oni tak uwierzyli w Pana Jezusa,
– tak przywykli, że Pan Jezus udaremniał wszelkie złości i spiski faryzeuszów,
tak byli pewni przywiązania do Niego ludu, że ani im na myśl nie przychodziło,
ażeby Pan Jezus mógł kiedy ulec przemocy faryzeuszów, a choćby świata całego.
Oni tak na pewne się spodziewali, że Pan Jezus wskrzesi dawne królestwo
Dawidowe i rozszerzy je na świat cały, że nieraz nawet różne snuli marzenia,
jak w niedalekiej już może przyszłości, jako najwierniejsi przyjaciele Jego,
pierwsze w tym nowym królestwie zajmą godności. Wszak dopiero co w Kwietnią niedzielę,
cały naród, i to w stolicy państwa, witał Chrystusa jako króla i pana swego. A
tu naraz, w kilka dni później, w przeciągu ośmnastu godzin, uwięziony,
osądzony, skazany i zawieszony na hańbiącym drzewie krzyża, skonał. Ogarnęło
ich zwątpienie. Sprawdza się na nich proroctwo, jakie im przypomniał Pan Jezus:
uderzę pasterza i rozproszą się owce trzody. Błąkają się bezradni i
trwożą się, że i ich każą rychło faryzeusze uwięzić i wydać na śmierć. Koło
jednej jeszcze tylko kupią się Matki Bolesnej. Ciężkie i długie wloką się im
godziny; minął piątek wieczór, minęła noc, minęła sobota cała, mija i noc
następna, a im wciąż ciężko i smutno, bo nie masz pośród nich Pana Jezusa.
2. Niewiasty również przygnębione, wśród łez obfitych
wspominają one szczęśliwe czasy, kiedy z majętności swoich wolno im było
usługi oddawać Panu Jezusowi. Magdalena przypomina sobie, jak mile przyjął był
Pan Jezus, że Go onegdaj jeszcze w domu Szymona trędowatego, namaściła
drogocennym olejkiem i teraz dopiero żywiej niż wtenczas zrozumiała, co Pan
Jezus dla jej obrony powiedział: uprzedziła pomazać ciało me na pogrzeb.
Nowa przychodzi jej myśl, ażeby namaścić w grobie ciało Pana Jezusa. Naradza
się z innymi niewiastami i wszystkie spieszą jeszcze w piątek na miasto, aby
zakupić wonności dla Pana Jezusa. Spieszą, ale nie gorączkują się i cierpliwie
czekają przez cały dzień święty, którego za nic nie chciałyby naruszyć. Lecz
skoro minął, bardzo rano jeszcze przed wschodem słońca, wstają i idą społem do
grobu. Zastają kamień odwalony, grób pusty i aniołów, oznajmiających, że Pan
Jezus zmartwychwstał. Nie dowierzają oczom swoim, nie dowierzają też aniołom;
tak nieprawdopodobnym im się wydaje, żeby Pan Jezus miał żyć i że Go tu na
ziemi jeszcze mają oglądać. Przerażone widokiem aniołów niewiasty wracają do
wieczernika.
3. Już Pan Jezus ukazał się był Matce Najświętszej, bo
Ona, ponieważ najwięcej z Nim spółbolała, więc też pierwsza i najobficiej miała
z Nim spółweselić się z Jego Zmartwychwstania. Następnie ukazuje się Pan Jezus
Magdalenie, jako tej, która wielce umiłowała; zrazu niby w postaci
ogrodnika, ale bezpośrednio potem woła ją po imieniu, a ona poznawszy Go z okrzykiem
radości: Rabboni przypada do Jego świętych stóp. Dalej zabiega Pan Jezus
drogę onym innym niewiastom, które były pierzchnęły od grobu Jego. Wreszcie
ukazuje się i Piotrowi. I szybko rozchodzi się między wszystkimi uczniami
radosna wieść, że Pan Jezus żyje, że zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi.
Otucha wstępuje w ich serca zwątpiałe, odważniej już patrzą w świat i w
przyszłość, a wszystek ich smutek przemienia się w wesele i radość tak wielką,
że z serca wyrywa im się dziękczynne Alleluja, rozbrzmiewa dalej przez
wszystkie wieki aż po nasze czasy i odgłos znajduje w niebie, gdzie zlewa się z
pieniami anielskimi i trwać będzie bez miary i końca na zawsze.
4. Chrystus z martwych powstawszy, więcej nie
umiera, mówi Apostoł. Żyje Pan Jezus, a więc słusznie możemy i powinniśmy
się cieszyć, bo mamy do kogo w każdej potrzebie i w każdym niebezpieczeństwie
się uciekać, mamy na kim polegać. Tak, żyje wszechmocny, nieskończenie dobry i
hojny nasz Pan, a zatem wszędzie, zawsze i we wszystkim ufajmy Mu. Nie
zapominajmy cześć Mu oddawać, oglądać się na Niego, żeby Mu się w niczym nie
narazić. Zaprawdę dość się Pan Jezus nacierpiał przed Zmartwychwstaniem Swoim
za nas i za nasze zbawienie, niechże już więc nie cierpi z naszego powodu! Ale
czyż może jeszcze Pan Jezus cierpieć po Zmartwychwstaniu? Może, odpowiadam i
rzeczywiście też wiele bardzo cierpi od grzeszników. Oto ukazał się Pan Jezus
już po chwalebnym Wniebowstąpieniu Swoim Szawłowi, który potem stał się Pawłem
Apostołem i taką gorzką uczynił mu wymówkę: Szawle, Szawle, przecz Mię
prześladujesz? Który rzekł: Ktoś jest Panie? A On: Jam jest Jezus, którego ty
prześladujesz. Jakże to? Wszak Paweł więził nie Pana Jezusa, ale tylko
uczniów i wyznawców Jego? Tak, ale Pan Jezus powiedział: Zaprawdę powiadam
wam: pókiście uczynili jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście
uczynili. Komu Pan Jezus pozwolił i nakazał mówić do Ojca Swego
niebieskiego: "Ojcze nasz", tego tym samym uczynił też bratem swoim,
i by też kto był najmniejszym i ostatnim w oczach świata, przecież wiernie dotrzymuje
mu obietnicy: cokolwiek tobie kto uczynił złego, lub dobrego, Mnie to
uczynił. A zatem jeśli kogo spotwarzyłeś albo zelżyłeś, spotwarzyłeś i
zelżyłeś tym samym Pana Jezusa. Porachuj przeto, jeśli możesz, jak wielu ludzi
w życiu swoim lekceważyłeś, znieważyłeś, pokrzywdziłeś i zasmuciłeś, a
będziesz wiedział, jak wiele Pan Jezus już z twojej jedynie winy musiał
cierpieć. To co cierpiał na krzyżu, to szło na nasze zbawienie; ale co po
Zmartwychwstaniu swoim cierpi od nas, to jest dla Niego tym cięższe, że idzie
nam nie na pożytek, ale na szkodę doczesną i wieczną.
5. Zmartwychwstał Pan Jezus w wielkiej jasności i
chwale. Oblicze Jego jaśniało, jak niegdyś na górze Przemienienia i promieniało
nad słońce, a szczególnie rany Jego święte miały blask wszelkie ludzkie
pojęcie przechodzący, szaty Jego bielsze nad śnieg, a to wszystko było tylko
jakby jednym słabym promykiem tego szczęścia, którym promieniała Dusza Jego
przebłogosławiona. I my także, jeżeli żyć będziemy według przykazań i
przykładów Jego, a zwłaszcza jeśliby przytrafiło się nam cierpieć
prześladowanie i ponieść śmierć dla sprawiedliwości, zmartwychwstaniemy
chwalebnie i my!
Modlitwa kościelna
Boże, który w dniu dzisiejszym, przez jednorodzonego
Syna Twojego śmierć zwyciężywszy, bramy wieczności nam otworzyłeś, prośby nasze,
do których uprzedzającą łaską Twoją nas pobudzasz, i towarzyszącą wspieraj.
Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje, w
jedności Ducha Świętego, Bóg na wieki wieków. Amen.
Ewangelie niedzielne i
świąteczne z objaśnieniami. Wydał X. H. Jackowski T. J. [† 1905]. Wydanie
piąte. W Krakowie. Nakładem Wydawnictwa Księży Jezuitów. 1923, ss. 192-197.
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono.)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie Władzy Duchownej:
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------