ROZMYŚLANIA
NA KAŻDY DZIEŃ MAJA
ZAPISKI Z KONFERENCYJ MAJOWYCH
KS. ZYGMUNTA GOLIANA
––––––––
DZIEŃ XV
Cnota sprawiedliwości w Najświętszej Pannie
I. "Sprawiedliwy jako palma rozkwitnie, jako cedr
na Libanie rozmnoży się", mówi Psalmista. Widok człowieka sprawiedliwego,
jest rzeczywiście tak piękny, jak widok palmy kwitnącej; obcowanie z nim, jak
orzeźwiający cień drzewa rozrośniętego. U sprawiedliwego szukamy rady zdrowej,
pociechy skutecznej, przykładu zbawiennego. Ewangelia opowiada o Zachariaszu i
Elżbiecie, iż byli iusti ante Deum, – sprawiedliwymi przed Panem, – te
trzy wyrazy malują nam doskonale całość cnót i przymiotów tych dwojga ludzi,
ich charakter, historię ich życia. Łatwo sobie można wyobrazić, jak żyli, jak
działali i czym byli, sprawiedliwi przed Panem; – nie myśląc wcale o tym,
stawali się przedmiotem miłości i uszanowania, uczyli bez słów, samym
przykładem swoim.
Opowiadają pisarze święci, że Najświętsza Panna, czasu
swego pobytu w Egipcie, była takim bezwiednym obrazem życia sprawiedliwych, dla
tych, co na Nią patrzeli. Otoczona pogaństwem, bolejąca nad ich ciemnotą – nie
okazała się nigdy ani zgorszoną, ani surową; wszystko przyjmowała z
wyrozumiałością i umiała ocenić dobre strony u pogan nawet. Ile serc pozyskała
dla Swego najmilszego Syna, przez takie postępowanie, tego nikt nie policzył;
to pewna, że kwitnęła tam jak palma, że ocieniała dobroczynnie wszystko,
jak cedr na Libanie. Przebywała około lat pięciu w okolicach Kairu, w
miejscowości zwanej Matarieh. Pielgrzymi, którzy zwiedzali to miejsce
szczęśliwe, opowiadają, że w domu zamieszkiwanym przez Świętą Rodzinę
wytrysnęło źródło cudowne, które dziś jeszcze istnieje, a krzewy, rosnące
dokoła wydawały, jak niesie podanie, balsam bardzo wonny. Na pamiątkę tych
gości, nigdy niezapomnianych, utrzymywali Egipcjanie lampę nieustannie płonącą
aż do roku 1560, w domku, gdzie Maryja mieszkała. Miejsce to do dziś dnia jest w
Egipcie przedmiotem pielgrzymki, a woda ze źródełka, gdzie ci sprawiedliwi
mieszkali, jest uważana jako lecząca i niezwykłych sił udzielająca. W Egipcie
nie miała Maryja innego znaczenia, innej cechy, tylko sprawiedliwość swoją i na
mocy tej jednej cnoty, płonęła na Jej pamiątkę lampa przez piętnaście wieków.
II. Źródłem wszystkich niemal usterków naszych jest
nieporządna miłość nas samych. Niesprawiedliwość kwitnie także na tym nawozie.
Upodobania nasze osobiste są nam po większej części regułą postępowania
względem bliźnich, miarą sądu o ludziach. Nie mamy współczucia albo daleko
mniejsze mamy współczucie dla tych, co nam się nie podobają; rządzimy się
sympatią, która jest odwrotną stroną sprawiedliwości. To, co nas nic a nic nie
uderza, nie razi w sympatycznej nam osobie, oburza nas w niemiłej, – nie
pojmujemy, jak ktoś może utyskiwać na wady kochanych naszych, – a nie znosimy
najmniejszej szorstkości w niemiłych nam. Gdzież jest sprawiedliwość nasza?
Jakżeśmy daleko od domku Maryi w Egipcie.
Tak stoimy w sprawiedliwości względem ludzi, a cóż
dopiero względem Boga najsprawiedliwszego. Tutaj już granic nie ma nasza
lekkomyślność w słowach, nasza oziębłość w uczuciach. Rozrządzenia woli Bożej
są na każdą chwilę przedmiotem naszego niezadowolenia, naszej krytyki; wszystko
nam zawadza; czasem słońce, co świeci lub deszcz, który pada. Czasem jeszcze
prosimy Pana Boga, ale jak rzadko Mu dziękujemy, – a ileż dobrodziejstw Jego
ubogaca nas na każdym kroku? – lecz te nie ważą na szali naszych z Bogiem
rachunków. – Ach, zawstydzi nas bardzo pod tym względem ostatni dzień. Niesprawiedliwość
niewdzięcznika jest podobno najbrzydszą z niesprawiedliwości. W prośbie jest
najczęściej własny interes, w dziękowaniu jest miłość.
Trzeba ogromnej czujności, aby się nie dać owładnąć
temu pociągowi do czynów i sądów niesprawiedliwych. A najprzód unikać tonu
rozstrzygającego w sądzeniu i tych orzeczeń stanowczych: ta rzecz jest taka,
ten człowiek jest taki lub owaki. Nawet w dodatnim znaczeniu niebezpiecznie
jest formułować zdanie rozstrzygające, – a to tym bardziej, im wybitniejsze
zajmujemy stanowisko. Wielką szkodę przynieść może słowo na wiatr czasem
wyrzeczone, w wielki błąd wprowadzić może pochwała nieusprawiedliwiona, a
zatwierdzona przez wiarogodną osobę. Wystrzegajmy się swoich uprzedzeń i swoich
sympatyj, bo w nich jest najobfitszy materiał na niesprawiedliwość względem ludzi;
panujmy nad buntem woli naszej, skłonnej sądzić lekkomyślnie, spełniające się
nad światem zamiary Boże.
Westchnienie.
O Maryjo, Pani najsprawiedliwsza i sługo
Boża najwierniejsza, uproś nam sprawiedliwość sług i dzieci, i niech Panem
naszym na ziemi będzie tylko Bóg miłości i miłosierdzia.
Praktyka: Gdy przyjdzie ochota sądzić bliźnich lub żalić się na
jakie okoliczności – spojrzeć na swoją ułomność i milczeć.
–––––––––––
Rozmyślania
na każdy dzień maja. Zapiski z
konferencyj majowych ks. Zygmunta Goliana. Dodano najwyborniejsze modlitwy i
pieśni do Matki Najświętszej. Kraków 1931. Wydawnictwo Księży Jezuitów, ss.
81-87.
Za: http://ultramontes.pl/golian_k_maj_15.htm