Po zdjęciu z oczu pogan, ongiś, zasłony błędu i ustąpieniu z ich serc
mrożącej zimy niewiary, nastała urocza wiosna, strojna porywającym
pięknem wonnego kwiecia.
Kościół wpierw pusty i niepłodny
wypełnił się rodzącym się mu potomstwem odznaczającym się pobożnością i
opasanym zbroją męstwa, które jak wiosenne kwiaty rozsiewało wokół
siebie miłą woń cnót, a za Bożą pomocą pomnażało zasoby owoców
uczciwości.
I tak rozrosły się niezliczone zastępy jego synów, a namioty jego pokryły
ziemię od morza do morza. Rozległ się głos synogarlicy, głos żalu i
boleści, a dzika okrutność tyranów, złagodzona, przemieniła się
cudownie na łzy pokuty, gdy, za przyczyną Tego, który niepojęty jest w
swoich dziełach, skazała na zatratę pogańskie bożyszcza.
Niech się raduje więc z tego Kościół, który odrzuciwszy hańbę
niepłodności, wydawać począł żyzne i zbawienne plony, czym przystrojony,
zaślubił Tego, który zanim go wybrał spośród narodów zostawił go
samotnym.
Niechaj się cieszy; a wygnanej z ziemskiej Jerozolimy przeciwniczce swej – Synagodze – która powodem była przykrej niepłodności, niechaj dobitnie oświadczy, że liczba jego potomstwa wypełniła już wyrwy w murach niebieskiej Jerozolimy i że wyludnione przybytki, opuszczone przez dawnych mieszkańców, sławnymi się znowu stały dzięki powszechnej obecności całego i szczęśliwie odbudowanego Kościoła.
Niechaj się cieszy; a wygnanej z ziemskiej Jerozolimy przeciwniczce swej – Synagodze – która powodem była przykrej niepłodności, niechaj dobitnie oświadczy, że liczba jego potomstwa wypełniła już wyrwy w murach niebieskiej Jerozolimy i że wyludnione przybytki, opuszczone przez dawnych mieszkańców, sławnymi się znowu stały dzięki powszechnej obecności całego i szczęśliwie odbudowanego Kościoła.
Innocenty IV