Strony

sobota, 30 maja 2015

Św. Joanna d'Arc i Michał Archanioł

    Podczas wojny stuletniej, która trwała w latach 1328-1453, kiedy w zasadzie wydawało się, że An­glicy podbiją i opanują całą Francję, kilkakrotnie ukazywał się Joannie d'Arc sam Archanioł Michał. Zachęcał ją wówczas do propagowania życia chrze­ścijańskiego i walki o wyzwolenie ojczyzny. Joanna miała powtarzać też modlitwę, którą usłyszała wte­dy od św. Michała: „Spraw, Panie, aby Twoje imię pozostało na zawsze na ziemi francuskiej oraz aby narodowi nigdy nie zabrakło Hostii i Ofiary". 
   Podczas późniejszego procesu przed trybu­nałem inkwizycji Joanna twierdziła, że św. Mi­chał Archanioł, św. Katarzyna i św. Małgorzata powiedzieli jej, iż Bóg chce wypędzić Anglików z ziem francuskich i doprowadzić Delfina do Reims, aby tam koronować go na króla Francji. Na zadane jej przez przesłuchujących pytanie o to, jak wyglądał św. Michał, Joanna odpowiedziała, iż przybył on do niej, przybierając postać skrom­nego człowieka. Nie dostrzegła u niego korony, w przeciwieństwie do św. Katarzyny i św. Mał­gorzaty, które miały mieć na głowach piękne ja­śniejące korony. 
    Joanna d'Arc podczas przesłuchania zwróciła uwagę na duchową stronę swoich objawień. Naj­ważniejsza dla niej była sama obecność archanio­ła, która powodowała w jej sercu wielką radość. Widząc go, miała mocne poczucie, że nie znajdu­je się w stanie grzechu ciężkiego. Święta zeznała również, że miała w swym życiu szczególną cześć zarówno dla św. Michała, jak i pozostałych anio­łów. Mówiła, iż bardzo często widziała anioły prze­bywające w kościele pomiędzy wiernymi. Same, nie będąc przez ludzi widzianymi, czynnie uczest­niczyły w sprawowanych obrzędach.
   Również św. Michał miał jej przed laty po­wiedzieć: „Święta Katarzyna i św. Małgorzata przybędą do ciebie; podążaj za ich radą; zostały one wybrane, aby cię prowadzić i doradzać ci we wszystkim, czego masz dokonać; uwierz w to, co ci powiedzą, jest to rozkaz naszego Pana". Przesłuchujący Joannę pytali też o znak, jaki dzięki anielskiej pomocy miała ona przedsta­wić francuskiemu następcy tronu. Jak wiadomo bowiem z zachowanych zapisków, Joanna d'Arc przybyła do miasteczka Chinon, gdzie schronił się prawowity potomek królów francuskich - Ka­rol i chciała z nim rozmawiać oraz przekazać mu anielskie przesłanie. Jednak Karol nie dowie­rzał jej misji i, chcąc poddać ją próbie, zamienił się strojem oraz miejscem z jednym ze swoich nadwornych sług. Chciał przez to świadomie wprowadzić w błąd nieznającą go Joannę i udo­wodnić, że jest zwykłą oszustką przypisującą so­bie kłamliwie jakąś wydumaną anielską misję. Ona jednak zaraz po wejściu do sali obojętnie minęła siedzącego na podwyższeniu przebrane­go za króla sługę i, wypatrzywszy wmieszanego w tłum prawdziwego następcę tronu, podeszła do niego i złożyła należną królowi cześć. Jak rozpoznała ukrytego wśród dworzan króla? Z akt procesowych wynika, że sam św. Michał miał przybyć do św. Joanny, kiedy została ona wezwana do zamku na spotkanie z Karolem. Niewidzialny dla zebranych archanioł wszedł wraz z nią na salę i, trzymając za rękę, wskazał jej prawdziwego na­stępcę tronu. 
   Zanim jednak doszło do wspomnianego wyżej sfingowanego procesu, duchowe widzenia, jakich Joanna doświadczała, sprawiły, że mając zaledwie 17 lat, całkowicie im zawierzyła. Jak przekazują hi­storyczne źródła, faktycznie powiodła ona wojska francuskie do zwycięskiej bitwy pod Orleanem. To właśnie wyzwolenie Orleanu z rąk Anglików było dla Francuzów ważnym impulsem do powstania i walki z najeźdźcą. Joanna została jednak schwy­tana przez najeźdźców i po procesie spalona na stosie jako rzekoma heretyczka. Przed śmiercią modliła się słowami: „Świę­ty Michale! Moje głosy mnie nie zawiodły. Bóg mnie posłał!". Niedługo później, bo w 1456 roku, Stolica Apostolska - wskutek powszechnego obu­rzenia tym, co się stało - uznała wyrok procesu inkwizycyjnego za sprzeczny z prawem, a papież Leon XIII zezwolił na prowadzenie procesu be­atyfikacyjnego. W 1920 roku papież Benedykt XV ogłosił Joannę d'Arc świętą.