Strony

wtorek, 20 października 2015

Św. Jan Kanty


    
   Wielki ten polski święty żył za panowania królów: Władysława Jagiełły, Władysława Warneńczyka i Kazimierza IV w XV wieku. Urodził się w miasteczku Kętach (Kęty) 23 czerwca 1397 r. w wigilię świętego Jana Chrzciciela, na pamiątkę którego też imię otrzymał. Rodzice jego, zamożni mieszczanie krakowscy, byli bogobojni i świątobliwi, oddani modlitwie i pracy. W młodości swej Jan Kanty przywykł do ładu, do oddawania w każdej porze dnia czci Bogu, do pracy i uczynków miłosiernych, czyli za młodu już zaprawiał się do życia chrześcijańskiego. Był on zdolnym i cudownym wprost dzieckiem. Towarzysze go kochali i starali się go naśladować, a on potrafił mówić do nich tak mądrze, jak stary człowiek. Lubił też i umiał Jan Kanty przedstawiać sceny z życia męczenników i świętych, z przejęciem odgrywając je przed oczami tych, którzy go z zachwytem słuchali. Po ukończeniu szkoły miejskiej w Kętach, rodzice wysłali Jana Kantego do Krakowa do Akademii Jagiellońskiej, czyli uniwersytetu. Po ukończeniu nauk filozoficznych - poświęcił się teologii i został kapłanem; od tej pory bardziej jeszcze strzegł czystości życia swego. Wreszcie mianowany został profesorem uniwersytetu krakowskiego i zasłynął tam wspaniałą wymową tak, że mnóstwo uczniów cisnęło się na jego wykłady dla wielkiej korzyści, którą z nich czerpali. Wielu przyjaciół miał tam wówczas Jan Kanty - podobnie świątobliwych, jak on sam: Stanisława Kazimierczyka, biskupa Zbigniewa Oleśnickiego, a potem świątobliwego ucznia swego Jana z Dukli i Michała Giedroycia. Doskonałe cnoty jego zjednywały Janowi Kantemu łaski Boże i zdolność czynienia cudów; gdy np. pewnego razu razem siadł do stołu z uczniami w refektarzu, przyszedł ubogi, któremu oddał swój obiad; gdy zaś mu uczniowie to wymawiali, nagle zobaczył cudownym sposobem taki sam obiad, jaki dał, przed sobą. Znane są też legendy o dzbanie sieroty, który cudownie skleił i mlekiem napełnił i o zbójcach, którzy się nawrócili przez jego szczerość. Jako profesor teologii, Jan Kanty mieszkał przy kościele św. Anny w Krakowie, gdzie w ubogiej izdebce nieraz noce całe spędzał na modlitwie; mówiono jednak powszechnie o nim, iż prawdziwym jego mieszkaniem była świątynia Pańska. Odbył on pielgrzymki do Rzymu i do Ziemi świętej, wówczas ogromnie długie i uciążliwe; z radością witał miasto wieczne, gdzie Ojciec św. przebywa, i ziemię świętą, po której chodził Pan nasz, Jezus Chrystus.

Po powrocie do Polski wielki go spotkał zaszczyt: król Kazimierz IV Jagiellończyk mianował go profesorem i wychowawcą dzieci swych. Pomiędzy synami królewskimi był królewicz Kazimierz, który pokochał całym sercem swego świętego mistrza i brał od niego naukę i wzór życia (królewicz ten sam potem został świętym, jak wiemy). W owych czasach poczęła się szerzyć w Polsce, jak i w innych krajach, herezja. Jan Kanty swoją wielką wymową i gorliwością zwalczał te błędy i przekonywał tych, co od wiary prawdziwej odstąpili.
Życie prowadząc tak świątobliwe, rozdawał wszystko, co miał, a gdy mu to wymawiano, mówił nieraz: "Czyście zapomnieli, co napisano, iż "daleko milej i z większym błogosławieństwem u Boga jest dawać, niż przyjmować?". Przykład jego i nauki cudownie odmieniały ludzi.
Zmarł Jan Kanty 23 grudnia 1473 r. Mnóstwo cudów działo się przy jego grobie, a Ojciec św. zaliczył go w poczet świętych w roku 1775.

Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego - Katowice 1931