Za Przyczyną
Maryi
Przykłady opieki Królowej Różańca św.
Panno Czcigodna
Cześć Królowej Różańca św.
Cześć Królowej Różańca św.
Nabożeństwo
Różańca św. nie tylko Pan nasz Jezus Chrystus cudami uświetnił, ale i też
dał mu męczenników.
W Piemoncie
w XIV wieku w dolinie Sezya przyszło na świat dziecię, które krwią swoją
miało ozdobić Różaniec św. Matka Panazji, tak bowiem dziecię nazwano, kobieta
uboga, ale bogata w cnoty chrześcijańskiego życia, wpoiła w dziecinę gorące
nabożeństwo do Królowej Aniołów, ucząc Ją czcić różańcem św. Bóg dozwala,
że matka jej umiera, a ojciec ożenił się po raz drugi z kobietą gwałtownego
charakteru Małgorzatą. Tę użył diabeł
za swe narzędzie. Widząc, że nie zdoła Panazji zwyciężyć w tylu jej pobożnych
ćwiczeniach, postanowił ją zniechęcić i nabożeństwo wprost obrzydzić. Nieprzyjaciel
naszego zbawienia zapomniał jednak, jaką moc ma dusza, która się modli
i rozważa życie Jezusa
i Maryi. – Panazja rosła też ustawicznie w łagodności, cierpliwości, miłości,
ale i Małgorzata, pobudzona przez złego ducha, wzrastała też w nienawiści,
prześladowaniach, którymi dręczyła biedną sierotę. Nie mogła znieść szczególnie
widoku różańca św.,
stąd też Panazja musiała dobrze się z nim ukrywać.
Pewnego razu,
gdy składała hołd uwielbienia Królowej Aniołów nabożeństwem różańcowym,
wpadła w zachwycenie. Zobaczyła to macocha, wzburzona, niemal szalona skoczyła
ku dziewczynce, wydarła różaniec św., porwała go i jak zwykle zaczęła znęcać
się nad modlącą, dla której zniewaga wyrządzona Pannie Maryi była boleśniejszą
niż wszystkie bicia.
Nie mając
już różańca św. Panazja zrobiła sobie tajemnie z przędzy sznurek i naznaczyła
węzłami "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo". Szczęśliwa, że mogła jeszcze ofiarowywać
swej Pani tak Jej przyjemną modlitwę. Każde "Ojcze nasz" było dla niej
jakby krzewem, na którym rozwijało się 10 róż – Zdrowaś Maryjo – których
piękność, woń wzbijała się, by rozweselić serce jej ukochanej
Pani. Różaniec św. był dla niej tajemniczym sznurkiem, dźwignią, która
ją odrywała od ziemi i łączyła coraz bardziej a bardziej przez Maryję z
Jezusem.
Pomimo całej
swej dokładności w spełnianiu obowiązków swojego stanu i staranności w
ukrywaniu swych pobożnych ćwiczeń, jeszcze niejeden raz musiała zrobić
sobie nowy różaniec i wiele znieść katowań. Razu jednego Małgorzata biła
ją z takim okrucieństwem, że tylko wejście ojca uratowało ją od śmierci,
długo ją też sąsiedzi leczyć musieli. Panazja miała
zawsze nadzieję, że przecież ułagodzi gniew macochy i uzyska więcej wolności
w służbie Jezusa i Maryi. Prześladowanie nie ustawało, wszystko zła kobieta
na złe tłumaczyła.
Pewnego dnia
dzieweczka wypędziła swą trzódkę na paszę, i gdy bydełko się pasło, różańcem
św. chwaliła Królowę Aniołów.
Wieczór już
nastał, Panazji widać nie było, macocha już nie wiedziała, co z niecierpliwości
i gniewu począć, wreszcie zerwała się, jakby opętana pobiegła naprzeciw.
Pasterka nadeszła i rozpoczęło się zwykłe, lecz dziś jeszcze straszniejsze,
katowanie. Targała za włosy i biła to pięścią, to kijem, to kamieniami.
Na próżno Panazja chce opowiedzieć przyczynę spóźnienia, prosi i napomina,
że ją już teraz zabije, czego później żałować będzie, rozszalała kobieta
bije i bije..., porywa
kij pasterski i silnym uderzeniem rozcina czaszkę dziecięciu.
Zbrodnia
spełniona... i wnet druga ofiara gniewu spada z wysokiej skały w przepaść
i macocha samobójstwem kończy swe życie. Męczenniczkę uczciło niebo i ziemia
– Aniołowie, których co dzień czyniła posłami w zanoszeniu korony Maryi,
teraz ponieśli jej triumfującą duszę do stóp Królowej, która ją przyozdobiła
nieśmiertelną koroną. Po upływie dwóch wieków, syn św. Dominika, wielki
święty i papież Pius V policzył męczenniczkę Różańca
św. w poczet błogosławionych.
Za Przyczyną Maryi.
Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej
(1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św.
Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik).
Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 17-19.
Za: http://ultramontes.pl/rosarium_ii_6.htm