Strony

niedziela, 11 grudnia 2016

Krótkie nauki homiletyczne... Niedziela trzecia Adwentu - Ks. Jakub Wujek SI, Bp Władysław Krynicki

Znalezione obrazy dla zapytania niedziela gaudete 

KRÓTKIE

NAUKI HOMILETYCZNE


na niedziele i uroczystości całego roku

WEDŁUG

Postylli Katolickiej Większej

KS. JAKUBA WUJKA SI




OPRACOWAŁ

BP WŁADYSŁAW KRYNICKI


––––––––



Niedziela trzecia Adwentu



Zbawienie nasze wymagało, aby się Pan nasz, Jezus Chrystus, w pokornym a uniżonym stanie ludziom okazał, a nie w możności, bogactwach i wspaniałości doczesnej. Żeby jednak wszyscy mieli sposobność o Nim się dowiedzieć, posłał przed sobą Jana świętego, który ognistym głosem swoim miał poruszyć i zatrwożyć nie tylko pospolitego człowieka, lecz i kapłanów i przełożonych żydowskich, aby i oni wymówić się nie mogli, jako o Mesjaszu nic nie wiedzieli. Mieli bowiem u siebie Pismo św., czytali proroctwa i rozumieli dobrze, że się już czas oczekiwania Zbawiciela świata ukończył. Czytali, jako Jakub patriarcha umierając, synom swym prorokował, iż nie miało być odjęte berło, czyli władza królewska od pokolenia Judy, aż się zbliży czas przyjścia obiecanego Mesjasza.



A właśnie naówczas Żydzi, utraciwszy książęcia z narodu swego, pod cudzą, rzymską i Herodową władzą zostawali. Prócz tego kończyły się także owe 70 tygodni lat, o jakich pisał prorok Daniel, a po których pożądany od wszystkich narodów, miał się okazać. Z drugiej strony wiedzieli i o przedziwnym Jana św. narodzeniu, o ostrości i świętości żywota jego, o dziwnie pobudzających do poprawy życia kazaniach jego, o wielkim mnóstwie ludu, który się schodził do niego na puszczę i przyjmował z rąk jego chrzest pokuty. Słyszeli jako wołał: Oto już blisko jest Pan oczekiwany, już wpośród was stoi Ten, którego Ojciec Niebieski przyobiecał, którego ogłaszali zakon i prorocy, którego wyobrażały różne figury, czyli wydarzenia i ceremonie Starego Testamentu, który od wszystkich ludzi upragniony, miał wszystkim przynieść zbawienie.



Poruszeni takimi nowinami Żydzi wysłali z Jerozolimy posłów do Jana, chcąc z ust jego wiedzieć, czy nie on to właśnie jest obiecanym Mesjaszem. A ponieważ wiadomo im było, co prorokował Malachiasz, jako pierwej, nim przyjdzie dzień Pański (ostatecznego sądu), miał Bóg Żydom posłać Eliasza proroka, aby ich upomniał i nawrócił, i ustrzegł od gniewu sprawiedliwości Bożej, ciekawi byli, czy może Jan jest owym przysłanym Eliaszem. Obiecał też Pan Bóg przez Mojżesza, że wzbudzi Żydom Proroka z narodu ich i z pośrodku braci ich i włoży słowa swoje w usta Jego i ten będzie do nich mówił wszystko, co Mu Bóg rozkaże, a kto by nie chciał słuchać słów Jego, Bóg sam mścicielem będzie. Więc świadomi tego proroctwa faryzeusze, pytali jeszcze Jana, czy nie jest on właśnie tym, przez Mojżesza obiecanym prorokiem.



Na te wszystkie pytania Jan św. odpowiedział im prawdziwie a po prostu: Wiedzcież o tym, iżemci ja nie jest Chrystus-Mesjasz obiecany, o którego wam najbardziej idzie; ani Eliasz, który sądny dzień Pański wedle proroctwa Malachiaszowego ma uprzedzić; ani ów Prorok wielki przepowiedziany, którym nie jest nikt inny, jedno sam Mesjasz wam przez Mojżesza opisany. Alem ja przyszedł w duchu i mocy Eliaszowej, jako o mnie anioł Zachariaszowi, Ojcu memu, był powiedział; jestem Eliaszem duchowym, który pierwsze przyjście Pańskie miał uprzedzić, jak prawdziwy Eliasz uprzedzi drugie Jego przyjście na sąd ostateczny. Jestem aniołem, tj. posłem, przed oblicznością Pana swego posłanym, abym Mu przygotował serca ludzkie. Jestem głosem owym, o którym przepowiadał Izajasz, na puszczy wołającym: Prostujcie drogę Pańską.



Tu godzi się zapytać, dlaczego Izajasz Jana, dlaczego Jan święty siebie "głosem" nazywał? Oto dlatego, iż on miał ogłosić i oznajmić rodzajowi ludzkiemu Syna Bożego, Słowo Przedwieczne, które było na początku u Boga i było Bogiem. Wołał też głośno: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata". A jako głos przemija, słowo wyraziwszy, tak i Janowa posługa i urząd jego ustały, skoro Chrystusa Pana oznajmił; co i sam o sobie powiedział: Jezus ma rość, a ja się umniejszać (Jan III, 30).



I nad tym również warto się zastanowić, iż ten głos wołał na puszczy. Bo rzeczywiście Jan święty mieszkał na puszczy. Za jego przykładem poszło wielu innych świętobliwych ludzi, którzy, pragnąc się oddać bogomyślności, upodobali sobie miejsca pustynne, odłączali się od towarzystwa ludzkiego i od zgiełku świata. W zaciszu bowiem i skupieniu człowiek daleko wyraźniej słyszy Boga doń mówiącego, jak o tym napisano u proroka Ozeasza: Zawiodę ją, to jest duszę bogomyślną, na puszczę i będę mówił do serca jej (II, 14). Rozumieli to dobrze Święci, Paweł pustelnik, Antoni, Hilarion, Hieronim, Bazyli, Benedykt, Franciszek i tylu innych, którzy, od Ducha Świętego pobudzeni, wzgardziwszy rozkoszami świata, na osobnych miejscach mieszkali, klasztory zakładali, w rzeczach duchowych ustawicznie się ćwiczyli, ciało swe postami i umartwieniami trapili, pokuty swoje i modlitwy za grzechy współbraci ofiarowywali, miłosierdzie im u Boga jednali, a jednocześnie kazaniami i spowiedzią świętą do Boga ich nawracali.



Jan przeto był głosem, wołającym na puszczy. Słuchajmy, jak woła, a czego uczy. Oto woła i upomina każdego: Prostujcie drogę Pańską. To jest czyńcie pokutę, a przybliży wam się Królestwo Niebieskie. Oczyszczajcie myśli wasze, aby przyszedł do was Pan Jezus. Drogę Mu do serc waszych opatrujcie, aby się przybliżył; usuńcie kamienie, błoto i inne zawady, tj. grzechy, nałogi i złe pragnienia, a prostujcie Mu drogę sprawami pobożnymi. Nie wasze drogi gotujcie, ale drogę Pańską. Drogi wasze – to grzechy: drogi Pańskie – cnota, a uczynki dobre. Więc przede wszystkim przesłaniec Chrystusowy głosi ludziom pokutę, gdy mówi: Prostujcie drogę Pańską. Pokuta nie dla każdego smaczna, lecz wszystkim do zbawienia potrzebna. Pokuta święta jest jako deska na morzu po rozbiciu okrętu, której się ludzie grzeszni, rozbitki w podróży do nieba, uchwycić muszą, jeśli pragną do Królestwa Chrystusowego przypłynąć, jeśli na wieki w piekle nie chcą być zatopieni. Sam bowiem Chrystus powiedział: Jeśli pokutować nie będziecie, wszyscy zginiecie.



Głosi jeszcze Jan święty w Ewangelii dzisiejszej wiarę w Jezusa Chrystusa, wcielonego Syna Bożego, obiecanego od wieków Zbawiciela świata. Ja chrzczę wodą, ciała, nie dusze omywam; nie do łaski przyjmuję, lecz do łaski ludzi gotuję; nie grzechy odpuszczam, ale więcej grzeszyć nie dopuszczam. Ale wśród was stanął Ten, którego wy nie znacie. Ten jest, który po mnie przyjdzie, po mnie się ukaże, który jednak przede mną stał się, któremu ja niegodzien jestem rozwiązać rzemienia u trzewika Jego. Ten was będzie chrzcił Duchem Świętym i ogniem, bowiem łaska Ducha Świętego jak ogień, dusze oczyszcza, rdzę grzechową wypala i człowieka w obliczu Boga usprawiedliwia. Tymi słowy Jan św. odsyła wszystkich do Chrystusa, którego świadczy być Bogiem prawdziwym, wieczne Mu bowiem istnienie przyznaje, czas przeszły, teraźniejszy i przyszły. Przeszły – gdy mówi: Który przede mną stał się. Teraźniejszy – gdy woła: Oto Baranek Boży. Przyszły – gdy zapewnia: Ten jest, który po mnie przyjdzie. Wieczność zaś bez początku i końca – to przymiot Bóstwa. Bogiem Chrystusa wyznaje i w tym, że powiada Go być większym nade wszystko, że się niegodnym czuje, aby upadłszy u stóp Jego, miał rozwiązać rzemyk u trzewika Jego, to jest spełnić względem Jezusa najniższą posługę, jaką tylko niewolnicy względem panów spełniali. W tym Jan św. okazuje majestat Bóstwa Jezusowego. Bo gdyby tylko o samą naturę ludzką Chrystusa Pana chodziło, to wiemy, że Jan pierwej się począł, pierwej się narodził i z początku sławniejszym był u świata, niż Jezus.



Na koniec godne są uwagi naszej i poprzednie słowa przesłańca Pańskiego: Wśród was stanął Ten, którego wy nie znacie. Do nas chrześcijan katolików szczególniej stosuje się to, o czym tu mąż Boży wspomina. Pan Jezus jest między nami obecny nie tylko jako Bóg, bo tak jest wszędzie; jest z nami w świątyniach naszych jako prawdziwy i żywy Bóg-człowiek w Najświętszym Sakramencie; jest z Kościołem swoim, gdyż przyrzekł, że z nim będzie zawsze. Oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. Jest wreszcie z każdym wierzącym sprawiedliwym, gdy nie tylko mu łaskę swą daje, lecz mieszka w sercu jego w sposób szczególny i nadto przychodzi do niego w Komunii św. Myśl o tej obecności Pana z nami i w nas powinna nam być pobudką, abyśmy w trzeźwości, w sprawiedliwości i we wszelakiej pobożności żyli przed oblicznością Jego; abyśmy mieli w uczciwości ciała nasze i naturę naszą, którą On tak wysoce uczcić raczył, że w swojej osobie człowieczeństwo złączył wiecznie z Bóstwem swoim. Nie wydawajmy przeto ciał naszych na służbę nieczystości i nieprawości, ale czyńmy z nich przez świętą cnotę umartwienia miłą Bogu ofiarę. Bo chociaż same zasługi nasze bez zasług Chrystusowych nieba nam by nie otworzyły, to przecież wiara święta uczy, iż one, połączone z wiarą i z miłości ku Bogu wypływające, zasługują na żywot wieczny, do którego nikt wnijść nie może, jedno kto chowa przykazania Boskie, a zaprzawszy siebie, niesie za Jezusem krzyż swój na każdy dzień i naśladuje Zbawcę swojego. A gdy wszystko wypełnisz, chrześcijaninie, co ci Pan twój rozkazał, mów, iżeś sługa niepożyteczny, nie ufaj sobie, lecz się upokarzaj jako Jan święty, który nie śmiał się ważyć, aby miał rozwiązać rzemyk u stóp Jezusowych. Pokorą bowiem twoją spodobasz się Bogu i zasłużysz na Królestwo Niebieskie.



–––––––––––





Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 16-21.