KRÓTKIE
NAUKI HOMILETYCZNE
na niedziele i uroczystości całego
roku
WEDŁUG
Postylli Katolickiej Większej
KS. JAKUBA WUJKA SI
OPRACOWAŁ
BP WŁADYSŁAW KRYNICKI
––––––––
Uroczystość Zesłania Ducha
Świętego
Ewangelia dzisiejsza,
jak i niektórych poprzedzających niedziel, jest wyjątkiem z owego pięknego
kazania, które Zbawiciel nasz wypowiedział w wieczerniku po ostatniej
wieczerzy, odbytej z Apostołami przed męką swoją. Dlatego zaś Kościół nasz
święty wyznaczył ją na tę uroczystość Zesłania Ducha Świętego, bo w niej jest
mowa o błogosławionych skutkach, jakie Duch Święty sprawuje w sercach wiernych
wyznawców Chrystusowych, co łatwo zrozumiemy, gdy się nieco zastanowimy nad jej
znaczeniem.
1. Pierwszy skutek przebywania Ducha Świętego w nas
jest miłość Pana Boga. A po czym poznać, że Go prawdziwie miłujemy? Po życiu i
uczynkach, zgodnych z przepisami wiary naszej. Tak bowiem mówi Pan Jezus: Jeżeli
Mnie kto miłuje, będzie zachowywał mowę moją. Kto Mnie nie miłuje, słów moich
nie zachowuje. Znakiem tedy miłości są uczynki dobre, albowiem miłość Boża
w sercu człowieka rozlana, nigdy nie próżnuje, lecz ile tylko może, czyni
dobrze; wszystko, co Zbawiciel i Kościół Jego nakazuje, spełnia; a jeśli tego
czynić nie chce, już nie jest miłością. Kto mówi, że miłuje Boga, a przykazań
Jego nie spełnia, kłamcą jest. Nikt też nie może się wymawiać ani
niepodobieństwem, ani trudnością zachowywania przykazań Bożych, ani ułomnością
natury swojej. Albowiem Pan Bóg na nikogo rzeczy niepodobnych nie nakłada,
wiedząc lepiej, niż sam człowiek, co kto znieść, wycierpieć lub spełnić
potrafi. I nie ma takiego człowieka, któryby w potrzebie nie mógł uczynić tego,
czego, jak mówi, dla Boga nie może. Dla miłości zdrowia ludzie biorą gorzkie
lekarstwa, nie jedzą ani piją, pozwalają sobie rany wypalać, członki obcinać.
Dla marnej chwały ziemskiej wytrzymują zimno, narażają się na jawne
niebezpieczeństwa i na śmierć samą. Dla zysku i mamony opuszczają żonę i miłe
dziatki, ponad siły pracują. Dla ziemskiej miłości nic trudnego, choćby i kark
przyszło skręcić. Dla ciała, dla świata, nawet dla diabła tyle czynią; a gdy o
mniejsze rzeczy idzie dla Pana Boga, mówią, iż to dla nich niepodobne. I
dlaczego? Oto dlatego, że miłują świat i siebie więcej, niż Boga. Gdyby Stwórcę
bardziej niż siebie miłowali, nietrudne by im były do zachowania nakazy Jego
święte, zawsze bowiem prawdą jest, iż chcącemu nic nie jest trudnego, a
niechcącemu nic nie jest lekkiego. A chociaż Pan Jezus mówi, iż trudna i ciasna
jest droga, która wiedzie do nieba, znaczy to, że trudna jest niechcącemu. Gdy
zaś mówi: Jarzmo moje słodkie jest i brzemię moje lekkie, mówi o
chcących i miłujących.
2. Szczęśliwy, kto tak Boga miłuje, że wolę Jego we
wszystkim ochoczo spełnia. O takim mówi Pan Jezus: Ojciec mój miłuje go, i
do niego przyjdziemy i mieszkanie u niego uczynimy. Nie znaczy to, by
człowiek pierwszy Boga umiłował; owszem, Jan św. wyraźnie uczy, iż Bóg pierwszy
nas, jeszcze przed stworzeniem świata umiłowawszy, uprzedził wszelką miłość
naszą. Gdy zaś my Go miłować poczynamy, On coraz większą dla nas miłość okazuje
przez obfitsze łaski i dobrodziejstwa swoje. Trójca Przenajświętsza w
szczególny sposób obiera sobie na mieszkanie tych, którzy Boga miłują, bo gdzie
jest Ojciec i Syn, tam jest i Duch Święty. Stajemy się wówczas według słów
Pawła św. Kościołem Bożym, w którym Duch Święty przebywa. O miłościwy Panie, o
nieskończona dobroci Boża! Czymże jest nędzny człowiek, że tak o nim pamiętasz,
że go nawiedzasz? Nie dosyć, że go do łaski przyjmujesz, że go od śmierci
wiecznej bronisz, ale Sam w nim mieszkać raczysz! Dawid nie śmiał o więcej
prosić, jedno abyś twarzy swojej od niego nie odwracał. Łotr na krzyżu o to
tylko błagał, abyś go miał na pamięci, gdy przyjdziesz do królestwa swego.
Wielka to łaska być w pamięci Bożej, ale daleko większa, przez miłość, Boga w
sercu posiadać. Bo kogo Pan Bóg miłuje, temu dobrze życzy, dobrze chce i dobrze
czyni. Kogo Pan Bóg miłuje, kto mu zaszkodzić może? Ani czart, ani człowiek,
ani grzech, ani śmierć, ani piekło nic mu nie uczyni. Jeśli Bóg z nami, któż
przeciwko nam zdoła cokolwiek?
3. Trzeci skutek przebywania w nas Ducha Świętego jest
ten: On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, cokolwiek wam
powiedziałem. Chciał tu Pan Jezus zaznaczyć, że nie wszystko jeszcze
powiedział Apostołom, bo nie byli zdolni ogarnąć całej nauki Chrystusowej; że
nawet i tego, co słyszeli, niezbyt dobrze rozumieli, a niejedno zapomnieli.
Dopiero Duch Święty miał ich i ich następców, sprawujących w Kościele katolickim
urząd nauczania, wszystkiego nauczyć i dać im głębsze i jaśniejsze zrozumienie
prawdy Bożej i przypomnieć im wszystko i strzec od błędu, aby ani siebie, ani
innych nie pomylili. Toteż, gdy zstąpił w dniu Zielonych Świątek na uczniów
Pańskich, zebranych w wieczerniku, stali się oni z prostaków mędrcami, a z
nieuków dziwnie uczonymi w rzeczach Bożych. Wielki to i prawdziwie Boski Nauczyciel,
który bez pracy, w jednym oka mgnieniu światło niebieskie wlewa do duszy.
Napełnił młodego Dawida i psalmistą go uczynił. Napełnił prostego pasterza
Amosa i prorokiem go uczynił. Napełnił poszczącego Daniela i sędzią starych go
uczynił. Napełnił rybaka Piotra i głową Apostołów go uczynił. Napełnił
prześladowcę Szawła i nauczycielem narodów go uczynił. Napełnił celnika
Mateusza i Ewangelistą go uczynił. Napełnił Magdalenę jawnogrzesznicę i wielką
z niej miłośnicę Bożą uczynił. Napełnia Kościół swój święty, naucza w nim
wszelkiej prawdy przez papieża i biskupów, strzeże od błędu i daje nam poznać
nieomylną prawdę Chrystusową, tę prawdę, o której Pan Jezus dzisiaj mówi, iż
nie jest od Niego jako od człowieka, ale od Ojca, a więc i od Niego, jako od
Boga, gdyż On nie tylko człowiekiem, lecz i Bogiem jest prawdziwym. Trzymajmy
się więc mocno nauki Kościoła katolickiego, bo to jest nauka, mowa samego Boga,
a Duch Boży, Duch prawdy, w Kościele i przez Kościół nauczać nas będzie
niezawodnej prawdy i przez nią prowadzić do żywota wiecznego.
4. Czwarty skutek obecności w nas Ducha Świętego jest,
że On nas cieszy. Dlatego Zbawiciel Pocieszycielem Go nazywa. Pocieszył
smutnych z odejścia Pana Jezusa Apostołów, pociesza i wiernych chrześcijan w
każdym utrapieniu. I dlatego Kościół katolicki dzisiaj we Mszy św. śpiewa o
Nim, że On jest odpocznieniem w pracy, ochłodą w upaleniu, w utrapieniu
pociechą. On umacnia słabych, daje zwycięstwo w pokusie. On uświęca tych, w
których przebywa, od Niego jest wszystka świętość na ziemi, a bezeń nic
świętego być nie może. On i dlatego jest Pocieszycielem, bo przez Niego
poznajemy prawdę Bożą, a poznanie prawdy uwesela człowieka, gdyż człowiek z
natury pragnie poznać prawdę. Przez Ducha Świętego poznajemy Ojca, Pana i
Stwórcę naszego, albowiem On od Ojca pochodzi: którego Ojciec pośle w Imię
moje. Przez Niego poznajemy i Syna, Boga i Zbawcę ludzi, albowiem On
również i od Syna pochodzi: którego Ja wam poślę od Ojca. Duch Święty,
od Obydwu pochodzący, daje nam siebie poznać jako miłość najwyższą i przez to
nas szczęśliwymi czyni, gdyż najwyższym celem człowieka jest znać, miłować i
posiadać miłość niestworzoną, którą jest sam Bóg niepojęty.
5. Ostatnim wreszcie skutkiem przebywania w nas Ducha
Świętego jest przedziwny pokój, który nam przezeń daje Pan Jezus: Pokój
zostawiam wam, pokój mój daję wam. Cóż to za pokój? Jest to pokój sumienia,
wynikający z odpuszczenia grzechów, z wyzwolenia od książęcia tego świata – od
czarta, który ma tylu na świecie zwolenników – z pewnej nadziei żywota
wiecznego. Nie lada to pokój, nie pokój znikomy i fałszywy, jaki świat daje,
ale pokój duchowy i boski, wysłużony nam przez samego Pana Jezusa. Bo pokój
świecki ściąga się ku ludziom, a pokój Chrystusowy ku Bogu i ku sumieniu. Pokój
świecki jest doczesny, a Chrystusowy – wieczny. Pokój świecki ma na celu
zażywać zdrowia i bogactwa, nie mieć nieprzyjaciół, ale taki pokój serca nie
zaspokoi. Pokój Chrystusowy, z Ducha Świętego idący, czyni człowieka
cierpliwym, łagodnym, zgodnym, wesołym w dolegliwościach i krzyż, od którego
nikt wolnym być nie może, chętnie noszącym. Taki pokój jest szczęściem
człowieka i zadatkiem wiecznego pokoju w Królestwie Niebieskim.
6. Pod koniec dzisiejszej Ewangelii cieszy Pan Jezus Apostołów,
żeby się nie smucili z odejścia Jego do nieba; owszem, każe im się radować, że
idzie do Ojca; albowiem chociaż wedle człowieczeństwa swego mniejszy jest od
Ojca, to przecież jako Bóg-człowiek będzie w niebiesiech zaszczycony chwałą i
uwielbieniem, należnym Majestatowi Bożemu. I my, wierni Chrystusowi, prośmy
gorąco Ducha Świętego, aby przemożną łaską swoją wyzwolił nas z pod panowania
grzechu i książęcia tego świata, tj. czarta, aby ogniem swej miłości porozcinał
w nas więzy pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy żywota, aby nam dał
tu żyć trzeźwie, sprawiedliwie i bogobojnie, aby doprowadził nas do wiecznej
chwały, gdzie byśmy z Apostołami i Świętymi mogli oglądać Majestat Króla
naszego, Jezusa Chrystusa, i wielbić na wieki Ojca, Syna i Ducha Świętego.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na
niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej
Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem
Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 173-177.