Kiedy jednak dusza znajduje się bez takiej pociechy, natychmiast
następuje druga lekcja. Polega ona na tym, że nasz stary nieprzyjaciel
stawia przed nami wszystkie możliwe trudności, by nas sprowadzić z
obranej drogi. Teraz przeżywamy coś zupełnie przeciwnego do tego, z czym
łączyła się pierwsza lekcja. Nieprzyjaciel dręczy nas bez przerwy,
wywołuje smutek, którego przyczyn zupełnie nie rozumiemy. Nie odczuwamy
żadnej pobożności ani w modlitwie, ani w kontemplacji, żadnego smaku
i upodobania wewnętrznego w mówieniu i słuchaniu o rzeczach Bożych. Na
tym jednak jeszcze nie koniec, bo gdy nieprzyjaciel spostrzeże, że
jesteśmy osłabieni i upokorzeni przez tego rodzaju przykre przeżycia,
wówczas podsuwa nam myśl, że Bóg, nasz Pan, zupełnie o nas zapomniał.
W
takich chwilach zaczyna nam się wydawać, że jesteśmy daleko od Pana
naszego i że wszystko, co zrobiliśmy i co chcielibyśmy jeszcze zrobić,
nie ma żadnej wartości. W ten sposób nieprzyjaciel stara się doprowadzić
nas do całkowitej utraty ufności. Wówczas także pod wpływem podsuwanych
nam zwodniczych myśli zanadto upokarzamy się i zbytnio pogrążamy w
rozważaniu naszej nędzy; oto w jaki sposób powstaje w nas bojaźń i
osłabienie ducha. Dlatego tak konieczna jest czujność u tego, kto
walczy. Gdy odczuwamy pociechę, poniżajmy się i upokarzajmy, pamiętając
że wkrótce doświadczy nas, pokusa; gdy jesteśmy kuszeni i duszę naszą
zalewają ciemności i smutek, wtedy przeciwstawiajmy się im bez
ociągania, wyczekując cierpliwie pociechy od Pana, która całkowicie
rozproszy to wewnętrzne zamieszanie i ciemności.
Św. Ignacy Loyola, fragment ,,Pism wybranych"
Za: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1352526681599682&set=a.348095165376177&type=3&theater
Za: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1352526681599682&set=a.348095165376177&type=3&theater