Św. Wincenty Ferreryiusz opowiada, że pewien pobożny człowiek w mieście
Walencji z wielkiego nabożeństwa do św. Józefa, nie tylko obchodził
uroczyście każdorocznie Jego święto, wyspowiadawszy się i
wykomunikowawszy, ale zwykł był w dzień Bożego Narodzenia
zapraszać do siebie na obiad jaką niewiastę, coby miała ze sobą
Dzieciątko i jakiego mężczyznę w podeszłym wieku; usługiwał on im z wielką serdecznością do stołu, wyobrażając sobie, że służył Jezusowi, Marii i Józefowi.
Gdy ten człowiek znajdował się na łożu śmiertelnym, objawili mu się Jezus, Maria i Józef, mówiąc mu: „Ponieważ
ty tyle razy zaprosiłeś nas do swego stołu, my teraz zapraszamy cię do
naszego: chodźże więc z nami do stołu niebieskiego”.
– Po tym zaproszeniu ów sługa Boży wyzionął swoją duszę. Do
nabożeństwa do św. Józefa dołączmy nabożeństwo do Marii i do Jezusa, a z
tymi trzema Imionami w sercu, z tymi trzema Obrońcami Niebieskimi,
możemy być pewni, że spędzimy żywot święty, a święta będzie i śmierć
nasza.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 76.
Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/12/23/drogie-odwiedziny-w-godzine-smierci/