Styczeń: miesiąc poświęcony Imieniu Jezus
śród ciemności zabobonu i
pogaństwa jęczał świat pod ciężarem i przekleństwem grzechu. Złe wzięło
górę nad dobrem, szatan rozpostarł swe panowanie, a ludzkość brnęła w
kałuży występków i coraz głębiej zapadała w przepaść zepsucia i
rozprzężenia. — Wybrany od Boga naród izraelski do zachowania wiary w
prawdziwego żywego Boga, nie zawsze tej wiary dochowywał, po wielokroć
razy sprzeniewierzał się, aż w końcu prawdziwy Bóg mało miał w tym
narodzie prawdziwych wyznawców.
Potrzeba było naprawy moralności i
obyczajów, potrzeba było gruntownej zmiany na lepsze, ale któż naprawi?
Gdzież jest taki mąż, który duchem swym świat cały ogarnie?
Prorocy widzieli już w duchu
tego, który miał świat na nowo stworzyć, przemienić go duchowo, skruszyć
jarzmo szatańskie, a ludzkość doprowadzić do pierwotnego stanu, do
źródła wszelkiego dobra, do Boga. — Prorocy Go przepowiadali, oznaczyli
nawet czas i miejsce, gdzie miał się narodzić, a lud wznosił ręce i oczy
do nieba, wołając: Spuście niebiosa z rosą Sprawiedliwego!
I ten Sprawiedliwy przyszedł,
narodził się w lichej, bydlęcej stajence. Świat wystawiał sobie Mesjasza
z potężną władzą zewnętrzną, dlatego też w swej pysze nie chciał uznać
za Mesjasza »syna cieśli«, — jak mniemano, — i dziecięcia ubożuchnej
Maryi.
Uznali Go za takiego pasterze,
uznali trzej Mędrcy, uznał Symeon i Anna, i wielu innych, — ale dumna i
pyszna sercem większość, — mimo spełnienia się przepowiedni, — za
Mesjasza uznać Go nie chciała.
Tymczasem maleńki Zbawiciel już świat pobłogosławił, już kazał Aniołom światu zwiastować wesele i zaśpiewać:
Chwała Bogu na wysokościach, — a na ziemi pokój ludziom dobrej woli (Łk 2,14).
Bo
Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. (J 1,14) — Dzieciątko się narodziło, — cały świat uweseliło.
Świat mógł się radować z
przyjścia Zbawiciela, chociaż Go jeszcze nie poznał, ale poczuł, że
czasy się wypełniły. Niebiosa zabrzmiały hymnami, — piekło zadrżało.
— Lecz tego Zbawiciela wśród radości nieba i ziemi oczekiwały same boleści, same przeciwności, a w końcu — KRZYŻ!
Pierwszą boleścią, której Boski Zbawiciel poddać się raczył, było obrzezanie, ósmego dnia po narodzeniu na Jego świętym Ciele dokonane.
— Obrządek ten żydowski,
istniejący z przykazu Bożego już od Abrahama, a surowo przez prawa
Mojżeszowe nakazany, był wyobrażeniem Chrztu Świętego w nowym Zakonie.
Jak przez Chrzest Święty jesteśmy przyjęci do wielkiego Obcowania Świętych,
i stajemy się dziećmi Boga i dziedzicami królestwa niebieskiego, — tak
przez obrzezanie w starym Zakonie Izraelita stawał się członkiem
wybranego narodu i odróżniał się od bałwochwalczych pogan.
Chrystus przyszedłszy na świat,
zniósł różnicę pomiędzy narodami, i odtąd już nie było żadnego
pojedynczego wybranego narodu, — ale wszyscy ludzie na świecie odzyskali
prawo do nieba, wszyscy ludzie dostali jedną wiarę i wszyscy ludzie
zostali odkupieni.
Dlatego też Chrystus zniósł
widome piętno wybraństwa przez obrzezanie, a zaprowadził niewidzialne,
ale niezmazywalne piętno na duszy, ustanowiwszy Sakrament Chrztu
Świętego.
Obrządek obrzezania nie dotyczył bynajmniej Boskiego Zbawiciela świata.
Lecz Zbawiciel, chcąc nam dać
przykład, że prawom Boskim poddać się powinniśmy, — a z drugiej strony
chcąc nam dać dowód prawdziwego swego człowieczeństwa, — poddał się temu
obrządkowi;
— i pierwsza kropla Krwi Świętej trysnęła na zbawienie świata.
Ach, już ta jedna kropla
wystarczała na zgładzenie grzechów całego świata! Lecz Zbawiciel chciał
nam dać jeszcze większy dowód miłości przez późniejsze swe święte życie,
nauki, gorzką mękę i śmierć krzyżową.
Z obrządkiem obrzezania wiązało
się u Izraelitów nadanie dziecięciu imienia. Zbawiciel i do tego nie był
obowiązanym, bo On nie potrzebował ośmiu dni według Zakonu czekać na
imię, gdyż miał je już, zanim się wcielił,
I nazwiesz Imię Jego Jezus — rzekł Archanioł Gabriel do Maryi przy Zwiastowaniu.
Zatem tego Imienia »Jezus«, na
które Aniołowie na twarz padają, a drżą moce piekielne, nie nadał
Zbawicielowi ani święty Józef, ani dziewicza Matka Maryja, — ale sam
Bóg, — bo to Imię znaczy: Odkupiciel, Zbawiciel, Zbawca.
Podobne imię nosiło kilka biblijnych osób; w starym zakonie, np. Jozue, syn Nuna, Jezus, syn Syracha, Jozedech,
arcykapłan; — ale te imiona były zwyczajną nazwą bez żadnego głębokiego
znaczenia, mogły być słabym wyobrażeniem prawdziwego Jezusa.
Jozue zdobył Ziemię świętą dla wybranego ludu, ale Jezus Chrystus zdobył świat cały dla nieba.
O nie, nie zstąpił na świat dla
jednego tylko narodu, ale dla wszystkich narodów i pojedynczych ludzi.
On stał się zbawcą, rozproszył ciemności i
— światłość w ciemnościach zaświeciła, a ciemności jej nie ogarnęły. (Jan 1,5)
To Imię tak straszne mocom
piekielnym — jest dla nas słodkobrzmiącym, jest balsamem dla duszy
naszej, jest bramą do szczęścia doczesnego i wiecznego.
— Zaprawdę, powiadam wam, — mówi sam Zbawiciel — o cokolwiek Ojca mego w Imię moje prosić będziecie, da wam! (Jan 16, 23)
Wnet świat miał sposobność
przekonać się o prawdziwości tych słów Zbawiciela, gdyż św. Piotr,
wezwawszy tego Imienia, uzdrowił chromego:
— W Imię Jezusa Chrystusa Nazareńskiego wstań a chodź! (Dz. Ap. 2, 6)
Tak dzień 1 stycznia przypomina
nam dwie ważne chwile ze świętego życia Jezusa Chrystusa, to jest: —
obrzezanie i nadanie Imienia Jezus.
Trzecią ważną chwilą jest zarazem rozpoczęcie nowego roku obywatelskiego.
Kościół święty już od samego
prawie początku dzień ten uroczyście obchodził, — albowiem od tego dnia
Jezus Chrystus, — który dotąd z Bóstwem utajony, — stał się przez
obrzezanie członkiem społeczeństwa ludzkiego, naszym bliźnim,
współbratem.
Prócz przyjęcia Imienia Jezus,
zwiastował światu odrodzenie, odkupienie i zbawienie całej ludzkości, za
co niechaj Mu będzie cześć i chwała na wieki wieków.
Nauka moralna
Otóż, duszo chrześcijańska,
stajemy dzisiaj na krańcu, z którego spojrzawszy w tył, ujrzymy miniony
rok z jego weselami i utrapieniami, z radościami i smutkami. —
Spojrzawszy wprzód, nic nie widzimy, nie wiemy, co nas oczekuje, nie
wiemy, co przyszły rok przyniesie.
Z końcem starego, a początkiem nowego, obliczamy się majątkowo, rewidujemy księgi, aby nowy rok gładko rozpocząć.
Ale czyśmy też zrewidowali najważniejszą naszą księgę, — głęboko w piersiach ukrytą, — to jest sumienie nasze? — Wszakże
tę księgę rewidować i przeglądać będzie najwyższy Sędzia, który i
najmniejsze uchybienie, najmniejszy błąd wyśledzi i jako surowy, do
odpowiedzialności pociągnie.
Przejrzyjmy i przetrząśnijmy nasze sumienie, czy tam nie ma plam pochodzących z obrazy Boga, krzywdy bliźniego!
Jeżeli tak, — ach nie wstępuj,
duszo chrześcijańska w nowy rok bez oczyszczenia sumienia z
najdrobniejszej plamy, i bez postanowienia: — przyszły rok tak
przepędzić, jak tego Jezus Chrystus przez Kościół swój święty od ciebie
wymaga.
Jezus Chrystus po raz pierwszy cierpiał dzisiaj z miłości ku ludziom i z posłuszeństwa dla spraw Boskich.
Postanów sobie i ty znosić
wszelkie utrapienia, wszelkie smutki i zgryzoty dla miłości Jezusa,
który nie wahał się przelać Krew dla ciebie, jako też z posłuszeństwa
dla praw i przykazań Boskich głoszonych ci przez Kościół święty.
— Pomnij, że wyroki Boskie nikomu nie są znane i ty nie wiesz, czy cię Bóg w tym nowym roku nie powoła do wieczności.
Proś zatem Boga o pomoc, proś Go,
aby złe namiętności, niecne pożądliwości z serca twego wykorzenił, —
ale do tego potrzeba, abyś ty sam serce twoje i duszę twoją obmył ze
wszystkich zeszłorocznych plam i brudów.
— Tak z czystym sumieniem i
czystym sercem rok nowy rozpoczynając, możesz być pewnym
błogosławieństwa Tego, który dzisiaj przyjął Najświętsze Imię Jezus, to
jest Zbawiciel twój i całego świata.
Ach, chrześcijaninie, obyś tak
zechciał życie twoje poświęcić Jezusowi, jak On swoje poświęcił dla
ciebie, począwszy od pierwszej kropli Krwi wylanej przy obrzezaniu, aż
do ostatniej na sromotnym Krzyżu!
Zapisz sobie Najświętsze Imię
Jezus głęboko w twym sercu, żyj z Jezusem i w Jezusie i dla Niego; —
niechaj Jezus będzie początkiem i końcem, całym celem twojego żywota
ziemskiego, a wtedy, kiedy przyjdzie ostatnia godzina, kiedy zmysły twe
się zaciemnią, serce krzepnąć pocznie i moce piekielne z całą
natarczywością na ciebie słabego uderzą, wtedy Imię Jezus doda ci siły i
pomocy, i oddali nieprzyjaciół twojego zbawienia.
Poświęć Bogu dzień dzisiejszy w cichym rozmyślaniu, i ofiaruj się Jezusowi całkowicie na ten nowy rok, mówiąc:
Jezu, dla Ciebie żyję! Jezu, dla Ciebie umieram! Jezu, Jezu, jam Twój w życiu i śmierci!
Niechaj w ważnych chwilach przenajświętsze Imię »Jezus« — będzie w twym sercu i ustach, bo pomnij, że
— nie jest pod niebem inne Imię dane ludziom, w którym byśmy mieli być zbawieni. (Dz. Ap. 4, 12)
Modlitwa
Jezu, Zbawicielu świata!
Któryś dla nas grzeszników przyjął ciało na siebie, i w posłuszeństwie i
pokorze poddałeś się obrzezaniu, Tobie poświęcam ciało moje i duszę
moją na rok przyszły, i na wszystkie czasy: chce być Twoim w życiu i
śmierci. Amen.