Do wielebnego Ojca Generała Ludwika Theisslinga z okazji
siedemsetlecia ustanowienia Zakonu Kaznodziejskiego. Ukochanemu Synowi
serdeczne i apostolskie błogosławieństwo:
I
W czasie kongresu Tercjarzy Dominikańskich, który miał miejsce trzy lata temu we Florencji, na którym My i wielu innych biskupów byliśmy obecni, zdecydowano za naszą radą i przy naszej pełnej aprobaty, że w czasie uroczystych obchodów upamiętniających siedemsetlecie zatwierdzenia Zakonu Dominikańskiego powinno się zwołać do Bolonii inny kongres tego samego rodzaju, ale o większej randze.
W czasie kongresu Tercjarzy Dominikańskich, który miał miejsce trzy lata temu we Florencji, na którym My i wielu innych biskupów byliśmy obecni, zdecydowano za naszą radą i przy naszej pełnej aprobaty, że w czasie uroczystych obchodów upamiętniających siedemsetlecie zatwierdzenia Zakonu Dominikańskiego powinno się zwołać do Bolonii inny kongres tego samego rodzaju, ale o większej randze.
Nie podejrzewaliśmy wtedy, co Boskie dekrety mają w zapasie dla naszej niegodności, czym wkrótce miał nas Bóg obdarzyć 1 , ale pewne osobiste i szczególne powody wydawało się podpowiadały nam, że należy uczcić Zakon i pamięć świętego Patriarchy Dominika którego świętych szczątków, można by rzec, byliśmy obrońcą i stróżem, jak również i tych z Jego synów, którzy zostali wyniesieni do chwały ołtarzy, członkowie naszej własnej Rodziny.
Ale teraz, gdy z woli Boga w przededniu tej Rocznicy znaleźliśmy się nie w stolicy św. Petroniusza 2 , lecz w Stolicy Księcia Apostołów uważamy za właściwe, wskazać na to, co Kościół zawdzięcza temu Zakonowi, nie z powodu naszych osobistych więzi 3 , a raczej jako należny temu znakomitemu Zakonowi dowód apostolskiego miłosierdzia.
Nasz poprzednik, Honoriusz III gdy przepowiedział świetną przyszłość Zakonowi Dominikańskiemu był naprawdę pod wpływem Boskiego natchnienia. Gdy 22 grudnia 1216 roku zatwierdzał zakon, założony dziewięć lat wcześniej zwrócił się w apostolskim liście do świętego Założyciela pisząc: "Zważywszy, że Bracia Twego Zakonu będą mistrzami wiary i prawdziwymi światłami świata, niniejszym zatwierdzamy twój Zakon". Historia Dominikanów od tego czasu aż po nasze dni jest wspaniałym dowodem proroczych słów papieża.
II
Pewne jest, że nigdy nie było bardziej gorliwych obrońców wiary, nigdy nie było lepszych od nich pogromców przeciwników Chrystusowej prawdy. Przede wszystkim, przypomnijmy z jaką wielką siłą gromili oni Albigensów, do klęski których przyczynili się nie bez Bożej pomocy! Potem nieustannie nauczając, głosząc kazania i pisząc rozprawy sprzeciwiali się Katarom, Patarinom, husitom, Reformacji i wszystkim następnym herezjom! I nie rzadko znajdowali się między nimi tacy, którzy własną krwią przypieczętowali świadectwo swej wiary! Wspomnijmy jako przykład słynnego Piotra z Werony, Męczennika! Jak oni cenili i z jakim zapałem chronili integralność wiary i życia chrześcijańskiego. A czy można pominąć innych dzieł, które wprowadzili w celu obrony wiary, takie jak Bractwo Świętego Imienia, Konfraternie Najświętszego Sakramentu, Trzeci Zakon św. Dominika. Niewątpliwie to z rąk św. Dominika i jego dzieci Kościół otrzymał Różaniec Błogosławionej Dziewicy "tą wielką ochronę przeciw herezjom i wadom". Nikt nie pracował gorliwiej i nie był bardziej pomocny w szerzeniu wiary. Od samego początku był to Zakon, którego misjonarze zanosili Pismo Święte z wielkim sukcesem do pogan Azji i Północnej Afryki i z wielką siłą umacniali chrześcijaństwo w Europie, szczególnie między Polakami i Węgrami. A kiedy została odkryta Ameryka, dominikanie, szczególnie, ci z Hiszpanii, wiedzieli, że otworzyło się nowe i ogromne pole dla ich apostolskiego zapału. Zaprowadził ich ten zapał do Nowego Świata, a skutkiem było bogate żniwo dusz i sława. Najbardziej znani wśród nich to Ludwik Bertrand i Bartłomiej de las Casas Pierwszy przez blask swych cnót i uczynione cudy odnowił przykład Apostołów. Drugi zasłużenie jest uważany za jednego z wielkich obrońców godności ludzkiej natury, ponieważ nie tylko uwolnił Indian od niewolnictwa szatana, ale też ochronił ich od prześladowania niegodziwych ludzi.
W końcu, co jeszcze bardziej uwydatnia zasługi Zakonu Dominikańskiego, jest jego wierne i nieprzerwane oddanie się Stolicy Apostolskiej.
Nigdy nie powinno się zapomnieć o tym, że kiedy władza papieża została zaatakowana przez nieposłuszną władzę świecką, dominikanie wycierpieli dużo z powodu swej niezachwianej wierności i lojalności do Papieża. Zawsze, kiedykolwiek potrzebnie było bronić Biskupa Rzymu, Dominikanie pierwsi stawali w jego obronie.
Ponadto, jak długo trwa pamięć o św. Katarzynie z Sieny, tak długo ta osobista więź, która łączy Rodzinę Dominikańską ze Stolicą Apostolską będzie mocna i nierozerwalna.
III
Nie może być żadnych wątpliwości, co do tego, że światło, które dominikanie rzucili na świat aż do naszych dni pochodzi głównie od ich nauki. I choć znane jest powszechnie, że dzięki temu, co oni wypracowali w swoich studiach, dokonał się prawdziwy postęp w prawym życiu, koniecznie jest jednak przypomnieć, że ich geniusz i erudycja zostały uwiecznione w ich pismach, pełnych głębokiej nauki.
Czy jest taki ktoś, kto obeznany z nauką nie stanie w zdumieniu przed pracami Alberta Wielkiego, Antonina czy Kajetana? Czy jest ktoś, kto chcąc poświęcić się doniosłym naukom, wymagających wielkiego szacunku i gorliwej miłości nie poszedł by za Tomaszem z Akwinu? Światło jego nauki zostało bowiem uznane przez Kościół jako dane przez Opatrzność Bożą do potwierdzenia prawdy i zaprzeczenia wszystkim błędom! Ten zakon godny jest wysławiania nie tylko dlatego, że zrodził św. Tomasza, ale i dla tego, że nigdy, nawet na włos nie odszedł od jego nauki.
Ale Zakon Dominikański charakteryzuje się nie tylko światłem nauki, ale również i Boskim światłem świętości.
W każdym okresie jego historii, wielkie zastępy tej zakonnej rodziny przez świętość swego życia prześcignęły innych i doszedłszy do niebieskiej szczęśliwości, oświetlają z nieba ścieżki wiernym, by prowadzić ich do każdej cnoty. Ten chór świętych, prowadzony przez świętego Ojca, po którym świecąc z mniejszym blaskiem następują św. Tomasz z Akwinu, Ferreriusz, Rajmond, Dziewica Sieneńska i Ta, która godna była przez swą świętość jako pierwsza oświecić brzegi Ameryki Południowej.
Biorąc to wszystko pod uwagę nie można się dziwić, że Zakon Dominikański zawsze był otaczany wielkim szacunkiem przez Stolicę Apostolską, godny był zresztą dać jej czterech papieży dominikanów.
Od samego powstania zakonu papieże często powierzali jego członkom najwyższe godności i najważniejsze obowiązki, jak i najważniejsze urzędy, ustanowione dla ochrony świętej wiary, które były zachowane dla Zakonu, jako uznanie za posłuszeństwo i głoszenie zdrowej doktryny.
Teraz My, ukochany Synu, wyrażając głęboki szacunek dla wszystkich zasług Twego Zakonu, oddając przede wszystkim najwyższą cześć Bogu i składając podziękowanie Autorowi i Dawcy wszystkich dóbr, który według swej niezmierzonej dobroci sprzyjał dziełu świętego waszego Założyciela, błagamy Go w swych modlitwach, by raczył chronić i wspomagać Was i w przyszłości. Z całego serca gratulujemy Tobie i wszystkim członkom Twego Potrójnego Zakonu i napominamy Was, by dalej kontynuować chwalebną tradycję Zakonu, jesteście bowiem dziećmi tak wielkiego Ojca i odbiorcami takiego dziedzictwa, okażcie się godnymi tego! Myślimy, że dobrą zapowiedzią dla Ciebie jest fakt, że rozpoczynasz swoje rządy zakonne w czasie obchodów tak wielkiej rocznicy i życzymy Tobie, by twoja kadencja była naznaczona pomyślnością i była owocna dla Kościoła Świętego. Siedemsetna rocznica, która przypada na 22 grudnia tego roku niech będzie świętowana z jeszcze większym duchowym dorobkiem i wielką radością, a Nam spodobało się obdarować Was jeszcze dodatkowymi łaskami. Dlatego, udzielamy mocą swej władzy jednorazowo odpust zupełny pod zwykłymi warunkami każdemu, kto odwiedzi któryś z waszych kościołów, wysłucha kazania lub będzie uczestniczyć w uroczystościach rocznicowych organizowanych przez Pierwszy, Drugi lub Trzeci Zakon św. Dominika. Tam, gdzie rocznica będzie uczczona przez Triduum obdarzamy prawem otrzymania odpustu nie tylko przez jeden dzień, ale nawet przez dwa dni tego Triduum.
Tymczasem jako rękojmię łask niebieskich i na dowód naszego ojcowskiego przywiązania - Tobie ukochany Synu i Twemu całemu Zakonowi przesyłamy apostolskie błogosławieństwo.
Dano w Rzymie, u św. Piotra, 29 października 1916, w trzecim roku naszego pontyfikatu.
Benedykt XV, Papież
Przypisy: