Pewien człowiek szukał usilnie
pracy. Chwytał się różnych zajęć, ale jak to w „wolnym rynku” bywa, zbyt długo
nie utrzymał się na jednej posadzie. Jego sytuacja materialna nie była zbyt
dobra, a miał wiele ważnych zobowiązań do uregulowania. Modlił się i prosił
Pana Boga oraz św. Józefa o ratunek. Pewnego razu przechodząc obok kościoła, w
którym był obraz św. Józefa, wstąpił doń i gorąco modlił się przed
obrazem. Nazajutrz miał iść na rozmowę kwalifikacyjną do nowej firmy i był
niepewny jej pozytywnego wyniku. Następnego dnia idąc na rozmowę i przechodząc
obok innego zakładu, poczuł wewnętrzny nakaz, aby wstąpić do niego i zapytać o
wolną posadę. Św. Józef mu dopomógł i pobłogosławił. Ów człowiek dostał pracę i
powoli zaczął „stawać na nogi”.
I my wszyscy, jeżeli jesteśmy w
potrzebie wszelakiej, zwracajmy się o pomoc do Oblubieńca Najświętszej Marii
Panny, św. Józefa, a On nigdy nas nie zawiedzie, jeśli intencje i prośby nasze
będą prawdziwe, żarliwe i przepełnione wiarą. Św. Józefie, módl się za nami!