"Oto ja, służebnica Pańska..." |
(…) Pewnego dnia, a było to 25 marca, jak utrzymują najpoważniejsi
pisarze kościelni, w rocznicę stworzenia pierwszego człowieka – Adama,
Najśw. Panna, załatwiwszy zwykłe zajęcia domowe, udała się na modlitwę
do swojej izdebki, w której się zwykle modliła. Padła na kolana,
zatopiła się myślą w Bogu, a ze łzą w oku błagała Boga, aby dłużej nie
zwlekał swego miłosierdzia nad biednym rodzajem ludzkim i zesłał Syna
Swego na ziemię. Czytając bowiem pilnie Pismo św. i przepowiednie
proroków, Najśw. Panna wiedziała, iż już nadszedł czas miłosierdzia
Bożego, - a jednak, lubo najcnotliwsza, najświętsza, najniewinniejsza z
ludzi, pełna pokory, ani przypuszczała, iż Ona będzie przebłogosławioną
Matką Zbawiciela. (…) Ale Najśw. Panna jeszcze się modli, lubo już jest
północ, jeszcze klęczy, wyciąga ręce i wznosi oczy do Nieba i woła bez
przerwy: „Ojcze! ulituj się! Ojcze poszlij Zbawiciela - Syna Twojego.” I
woła, i błaga, i zdaje się w radosnem uniesieniu widzieć „Pożądanego od
wszech narodów” – ono boskie Dziecię, co ma zawładnąć światem i odkupić
rodzaj ludzki!… (…) Archanioł Gabryel, wierny stróż Jej życia, z którym
już tyle słodkich rozmów miewała, przekroczył próg ubogiego mieszkania,
stanął nagle przed Nią, na sposób duchów czystych, ale obleczony w
postać ludzką, jaśniejący młodością i pięknością (czyt.: Wykład tajemnic
różańca św., tłom. Biskupa Kossowskiego. T. I.). I jakby wtorując
śpiewom anielskim w Niebie, uwielbia Maryę, mówiąc do Niej: „Bądź
pozdrowiona, łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między
niewiastami”… (św. Łuk. 1-38.).
Niebieski poseł, mówiąc te słowa, mógł przed Nią uklęknąć, boć był
posłany od Boga i mówił do królowej swojej, – ale prawdopodobniej mówił
stojący, jako poseł. To pozdrowienie Sam Pan Bóg ułożył, więc Gabryel
nic w niem nie zmienia, ani dodaje lub ujmuje, lecz powtarza je
jak najwierniej, a chociaż wiedział, że Niepokalana Panna zowie się
Marya, dla wielkiego jednak uszanowania, jako dla przyszłej Matki Bożej,
nie nazywa Jej po imieniu. Pokorna Dziewica przed chwilą wyznawała swą
nicość przed Bogiem, rozważając tajemnicę obiecanego Zbawiciela. Lecz
teraz słysząc, co Anioł do Niej mówi: te pochwały, te słowa, pełne czci,
te szczególne i niesłychane łaski i przywileje, które Jej przypisywał,
tę wyższość niezrównaną, którą Jej przyznawał nad wszystkie niewiasty,
zatrwożyła się i zlękła się. Samo zjawienie się Anioła nie mogło
zatrwożyć Najśw. Panny, boć była przyzwyczajoną do widoku Aniołów,
szczególniej Archanioła Gabryela, który był Jej aniołem-stróżem, z
którym często rozmawiała i który Jej najczęściej usługiwał (Suarez).
Zatrwożyła się, bo była pokorną, powtarzam, i ten niepojęty zaszczyt i
ogrom chwały, że się ma zostać Matką Bożą, przeraża Ją i wprawia w
wielką trwogę, więc nic nie odpowiada, lecz rozmyśla, jaki może być
powód, cel i znaczenie tego poselstwa niebieskiego: „I myślała jakie by
to było pozdrowienie” (św. Łukasz 1-30). Anioł uspokaja Ją i mówi: „Nie
bój się Maryo, albowiem nalazłaś łaskę u Boga”. Pan Bóg mię posłał, abym
Ci zwiastował, już pełnej łaski, że otrzymasz nową łaskę,
przewyższającą wszystkie poprzednie. Łaskę tę przeznaczył Ci
przedwiecznie i dziś Ci ją ofiaruje, t.j., że będziesz Matką Syna
Bożego. „Oto poczniesz w żywocie i porodzisz Syna: a nazwiesz imię Jego
Jezus. Ten będzie zwan Synem Najwyższego: i da mu Pan Bóg stolicę Dawida
Ojca jego, i będzie królował w domu Jakóbowym na wieki, a królestwa
jego nie będzie końca” (św. Łukasz 1-31-33). Najśw. Panna trwoży się
jeszcze i z pokorą zapytuje Anioła: „ Jakoż to się stanie, gdyż męża nie
znam” i nigdy go znać nie będę. Jestem małżonką, ale panną, poślubioną
mężowi dziewiczemu, związanemu dobrowolnym ślubem panieństwa, jak i ja.
Wolałabym milion razy śmierć najstraszniejszą ponieść i męki piekła
całego niż ślub czystości złamać; wolałabym zrzec się macierzyństwa
Bożego niż czystość anielską naruszyć. Anioł zapewnia Niepokalaną
Pannę, że dziewictwo Jej nie będzie naruszone, że będzie Panną i Matką
zarazem, że u Boga nic nie ma niepodobnego: „Duch Święty stąpi na Cię, a
moc Najwyższego zaćmi Tobie; przetoż i co się z Ciebie narodzi Święte
będzie nazwano Synem Bożym. A oto i Elżbieta krewna twoja i ona poczęła
syna w starości swojej, a ten jest miesiąc szósty onej, którą zowią
niepłodną; bo u Boga nie będzie żadne słowo niepodobne.” Skończył Anioł
poselstwo swoje, teraz milczy i czeka na odpowiedź!…
– Marya klęczy nieporuszona, ze spuszczonemi oczami, z rękoma na
piersi na krzyż złożonemi, milcząca, prawie drżąca, choć mężna i
spokojna. O, gdyby rodzaj ludzki wiedział, co się dzieje w tym ubogim
domku Nazaretańskim i jaka sprawa się traktuje między Bogiem a tą
Dziewicą! Od słowa Jej, jakie wyrzeknie, zależy Wcielenie Syna Bożego, a
więc odkupienie świata całego. To też na Jej zezwolenie czeka Niebo i
wszystkie chóry Anielskie, których ma zostać Królową, na Nią są zwrócone
oczy dusz w otchłaniach będących, czekając wyzwolenia, ku Niej zwracają
się serca sprawiedliwych i spojrzenia Proroków. „O córko, zdają się ku
Niej wołać Adam, Ewa i Ojcowie św., - o, córko, daj niebieskiemu posłowi
odpowiedź, przyjmij Boskiego Syna, daj przyzwolenie swoje.” – „O Maryo,
woła Augustyn święty w imieniu wszystkich narodów, wszystek świat Cię
błaga i zaklina, abyś nie odmówiła, rodzaj ludzki wybrał Cię, jako
zakładnika wiary swojej.” – „O, Bramo niebieska, otwórz się! O, Gwiazdo
zaranna, zaświeć nad nocą naszą i oznajmij nam wschód Słońca
sprawiedliwości. O, Panno, bądź Matką Boską; pocznij, zródź i daj nam
naszego Emanuela!”. Czeka Anioł na odpowiedź i my, o, Pani, czekamy na
słowo zmiłowania Twego, mówi św. Bernard, my pod wyrokiem potępienia
jęczący. Oto Bóg daje do rąk Twoich cenę zbawienia naszego. Skoro
zezwolisz, wnet zbawieni będziemy. I Bóg sam, jak upodobał piękność
Twoją, tak pragnie zezwolenia Twego, przez które postanowił świat
zbawić.
– Otwiera z lekka usta Najśw. Panna i z całą pokora, pogodą i prostotą
wymawia te słowa: „Oto ja służebnica Pańska i niech mi się stanie
według słowa Twego.”. To powiedziawszy, Najświętsza Panna otrzymała
godność Matki Bożej, a przez to świat – zbawienie. „Zkąd zasłużyłam na
tę łaskę? Oto ztąd jedynie, żem czuła i wiedziała, że jestem niczem i
nic nie mam swego, i że nie pragnęłam chwały swojej, lecz tylko chwały
Stwórcy i Dawcy mojego”, tak Matka Boża objawiła św. Brygidzie.
Zaledwie Najśw. Panna wymówiła te słowa: Oto ja służebnica Pańska…
Słowo Ciałem się stało. Syn Boży za sprawą Ducha Św. staje się
człowiekiem w łonie przeczystej Dziewicy i w sposób tajemniczy przyjętą
naturę ludzką od Maryi łączy ze swą Boską naturą w Jednej Boskiej
osobie!… Cud nad cudami dokonany!… Bóg-Człowiek poczęty, a Marya
Dziewica, nie tracąc niewinności, staje się prawdziwą Jego Matką!…
Dokonała się tedy tajemnica, żadnym rozumem ludzkim nie pojęta: Panna
stała się Matką, Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami! Przez
to stań się stało się zbawienie świata, a „Marya wysłużyła Sobie
pierwszeństwo i panowanie nad światem, i berło królewskie nad wszelkiem
stworzeniem”.
Już założone na ziemi królestwo Boże i odszedł od Maryi Anioł, ustępując miejsca Temu, od którego był posłany.
Na pamiątkę tej uroczystej chwili, na którą świat cały tyle wieków
czekał, Kościół ustanowił uroczystość „Zwiastowania Najświętszej Maryi
Panny”, którą obchodzimy dnia 25 marca, t.j. na dziewięć miesięcy przed
narodzeniem Pana Jezusa. Święty Augustyn wyraźnie mówi, że, według
dawnej tradycyi, Wcielenie Syna Bożego nastąpiło tego dnia. Uroczystość
Zwiastowania Najśw. Panny sięga czasów Apostolskich. Święto
Zwiastowania, pisze Benedykt XIV, papież, sięga tak dalekiej
starożytności, że można sądzić, że źródło swoje wzięło w miłości i
wdzięczności Matki Przenajświętszej względem Boga. Co rok obchodziła Ona
sama z niewymowną pobożnością na pamiątkę dobrodziejstw Boskich, które w
dniu tym na Nią i na cały rodzaj ludzki spłynęły. Apostołowie zaś,
zapatrując się na ten dowód pobożnej wdzięczności w Matce Bożej,
poczytali sobie za obowiązek naśladować tak święty przykład, a nawet
nakazali, aby wielka tajemnica, w dniu tym zaszła, na całym świecie
uroczyście obchodzoną była. Nadto na pamiątkę Wcielenia Bożego i na
okazanie naszej serdecznej wdzięczności ku Maryi, dzwonią trzy razy
dziennie na Anioł Pański. Kościół ubogacił tę modlitwę licznymi odpustami, którą na głos dzwonu kościelnego każdy pobożnie odmówić powinien.
Fragment z rozdziału VIII, „Żywot Najświętszej Maryi Panny”, ks. Walenty Załuski, Warszawa 1898 r., str. 59-67.
Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/03/25/zwiastowanie-najswietszej-maryi-panny/