Rozpoczynamy publikację w języku polskim „Historii liturgii
dominikańskiej” autorstwa W. Bonniwella OP — podstawowego dzieła
poświęconego rytowi dominikańskiemu i jego dziejom.
Tłumaczenie: Dominika Krupińska
HISTORIA LITURGII DOMINIKAŃSKIEJ 1215–1945
WILLIAM R. BONNIWELL OP
WYDANIE DRUGIEPOPRAWIONE I POWIĘKSZONE
NEW YORK
JOSEPH F. WAGNER, INC.
1945
Nihil obstat:
JACOBUS M. EGAN, OP, S.TLr, S.T.D.
GULIELMUS A. HINNEBUSCH OP, dr fil. (Oxford)
Imprimi potest:
T. S. McDERMOTT, OP, S.T.Lr.
Prior Provincialis
Nihil obstat:
ARTHUR J. SCANLAN, S.T.D.
Censor Librorum
Imprimatur:
+ J. Em. FRANCIS J. SPELLMAN, dr teol.
Arcybiskup nowojorski
Nowy Jork, 26 kwietnia 1944
Copyright 1944 by Joseph F. Wagner, Inc., New York
WSTĘP
Zakon dominikański został założony przez świętego Dominika i wszystkie
zasadnicze cechy czerpie od niego. Geniusz Dominika polegał na tym, że
przekazał swemu instytutowi własną osobowość i do dzisiaj nosi on bez
wątpienia jego piętno. Ustanowił jego cel, środki i sposób rządzenia.
Dominik założył swój Zakon w celu obrony prawdy chrześcijańskiej i dla
zbawienia dusz przede wszystkim za pomocą kaznodziejstwa. Od stuleci
Konstytucje Zakonu określają jego cel w pierwszych słowach: „Zakon nasz
powstał specjalnie dla kaznodziejstwa i zbawienia dusz, i wszystkie
nasze poczynania ten przede wszystkim cel powinny mieć na względzie,
abyśmy mogli być pożyteczni duszom naszych bliźnich”. Pod kierunkiem
Dominika wybrano zasadnicze środki umożliwiające osiągnięcie tego celu.
„Środkami ustanowionymi przez naszego świętego Ojca dla osiągnięcia
naszego celu są, oprócz trzech uroczystych ślubów ubóstwa, czystości i
posłuszeństwa, regularne życie zgodne z zasadami zakonnymi, uroczysta
recytacja Bożego Oficjum i wytrwałe studium świętej prawdy”. Dlatego
liturgia zajmuje podstawowe miejsce w koncepcji dominikańskiej i nie
można jej usunąć, nie zagrażając sensowi istnienia Zakonu. Konstytucje
zawierają znamienne ostrzeżenie przed tą konsekwencją: „A zatem wśród
nas (środki) te nie mogą zostać usunięte ani istotnie zmienione”.
Świadectwa historii często potwierdzały zasadność tego ostrzeżenia.
Kiedy duch dominikański było silny i pełen wigoru, liturgia zajmowała
honorowe miejsce w dominikańskich klasztorach; z drugiej strony widać
także, że w nieszczęśliwych okresach upadku, które nierzadko szpecą
historię instytucji zakonnej, liturgia traci swe zaszczytne miejsce.
Kiedy dominikanin zajmuje codziennie miejsce w chórze, dobrze zdaje
sobie sprawę, że podejmuje akt chwały i adoracji Stwórcy, i że ta służba
Boża ma także znaczenie ludzkie. Dołączając do zbiorowego kultu w swoim
klasztorze, brat przygotowuje się do szlachetniejszego wypełniania
dwóch aspektów swego powołania. Liturgia to coś o wiele większego niż
tylko pamiątka przeszłych wydarzeń. Jest ona dzisiejszym, codziennym i
zawsze obecnym odtwarzaniem w duszy celebrowanych przez nas tajemnic.
Zaczerpując szeroko Bożych prawd dzisiaj, brat będzie nazajutrz
przekazywał słuchaczom w klasie, kościele i na placu targowym owoc
swoich modlitw. Liturgia jest skutecznym instrumentem realizacji
powołania dominikańskiego. Contemplare, et contemplata aliis tradere
(kontemplować i przekazywać innym owoce kontemplacji). Ten codzienny,
osobisty udział w Bożych tajemnicach gwarantuje, że dominikanin wierny
swemu podniosłemu powołaniu nigdy nie będzie jak „miedź brzęcząca i
cymbał brzmiący”.
Stąd biorą się miłość, troska i trudy podejmowane przez Zakon w ciągu siedmiu wieków jego istnienia dla chronienia jego szczególnego rytu. To prawda, że ryt dominikański podlegał zmiennym kolejom losu i niestety na tym cierpiał; jednak niekończące się zainteresowanie zakonu jego rytem wskazuje, że nigdy nie zapomniano, iż miejsce liturgii jest zasadniczym narzędziem wypełnienia dominikańskiego powołania.
Studiując ryt Braci Kaznodziejów, docieramy zatem do jednego z
korzeni karmiących działalność dominikanów przez siedem stuleci.
Świeżość ducha po tym długim czasie bez wątpienia zawdzięcza Zakon w
dużej mierze przysłudze oddawanej mu przez jego liturgię; gdyż w Zakonie
tak silnie oddanym poszukiwaniom intelektualnym liturgia zrównoważyła
dominikański ideał i uniemożliwiła mroźnym podmuchom koturnowego
intelektualizmu unicestwienie miłosierdzia i gorliwości, które zawsze
muszą w pierwszej kolejności budować ducha działalności apostolskiej.
Ryt dominikański wiąże się z pamięcią niektórych największych synów Kościoła. Był to ryt piętnaściorga kanonizowanych świętych[1] i ponad trzystu błogosławionych; dwaj doktorzy Kościoła — Albert Wielki i Tomasz z Akwinu — wyśpiewywali chwałę Wszechmocnego i składali Bezkrwawą Ofiarę zgodnie z jego przepisami. Ponadto ryt przez długi czas pełnił także funkcję upamiętnienia starych rzymskich zwyczajów liturgicznych, które Kościół rzymski już porzucił. Stąd płynie istotne znaczenie należytego rozumienia i doceniania rytu dominikańskiego.
Aby sformułować stosowną ocenę każdego rytu, nie wystarczy tylko przyjrzeć mu się w jego formie aktualnej; należy także badać jego początki i historię. W odniesieniu do rytu dominikańskiego było to dotychczas niemożliwe. Na temat tego rytu opublikowano tylko trzy poważne dzieła. Ich autorami byli Cavalieri (1686), Cassitto (1804) i Rousseau (1926). W pierwszym zawarto jedynie objaśnienie Mszy, drugie było powierzchowne i mało wiarygodne, trzecie zaś ograniczyło się do pierwszej połowy XIII wieku. Praca Rousseau, chociaż mająca znaczenie naukowe, pozostawiła bez omówienia siedemset lat historii. Rytowi poświęcono również liczne rozproszone artykuły, ale ich wzajemna niezgodność w kluczowych kwestiach powoduje, że wywołują one raczej zdezorientowanie czytelnika niż stanowią dla niego pomoc.
Ojciec Bonniwell jest niezawodnym przewodnikiem w labiryncie
sprzecznych interpretacji różnych aspektów omawianego tematu;
rozstrzygnął także wiele dręczących dylematów. Przygotowanie tej książki
wymagało dwudziestu lat żmudnej pracy. Mimo licznych, poważnych
trudności, a często także przygnębiających rozczarowań, nie zniechęcił
się. Nie pominął koniecznych etapów badań ani nie uległ presji
niepożądanej krytyki nalegającej na przyśpieszenie publikacji. Ta
cierpliwość naukowa i inteligentna praca przyniosły obfity owoc. Po raz
pierwszy w długiej historii Zakonu dominikańskiego jest teraz dostępna
pełna historia rytu dominikańskiego. Niemniej istotne jest, że dzieło to
jest świetnym wzorem studiów naukowych i znajomości tematu. Jest to
praca, na którą naprawdę warto było czekać. Oddając tę usługę, ojciec
Bonniwell sprawił, że jego współbracia dominikanie, a także cały Kościół
stali się jego wielkimi dłużnikami.
Biskup Camden
Święto świętego Marka Apostoła, 1944