W istocie rzeczy, ktokolwiek powiedziałby, że to nie ludziom należy
dawać wskazówki odnoszące się do przedmiotu i sposobu nauczania, skoro
Duch Święty powołuje nauczycieli, temu natychmiast można odpowiedzieć:
Wcale nie musimy się modlić, ponieważ Pan wyraził się: ,,Wie Ojciec
wasz, czego wam potrzeba, zanim Go poprosicie", albo że apostoł Paweł
nie powinien pouczać Tymoteusza ani Tytusa, co i w jaki sposób mają
przekazywać innym. Ten, komu w Kościele nałożono obowiązek nauczyciela,
powinien mieć przed oczami te trzy listy apostolskie. Czy bowiem w
pierwszym do Tymoteusza nie czytamy: ,,Zalecaj to i nauczaj?", wyżej zaś
powiedziano, czego należy uczyć. Czy nie czytamy tam: ,,Starszego nie
strofuj, lecz nakłaniaj prośbą jak ojca"? Czy w drugim nie napisano:
,,Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec"? i czy tam
nie czytamy: ,,Dołóż starania, byś sam stanął przed Bogiem jako godny
uznania pracownik, który nie przynosi wstydu, trzymając się prostej
linii prawdy"? Tam również czytamy: ,,Głoś naukę, nastawaj w porę, i nie
w porę; wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością,
ilekroć nauczasz".
Tak samo czy nie pisze do Tytusa, że biskup zgodnie z
nauką powinien być wytrwały w wierności słowu: ,,aby przekazując zdrową
naukę, mógł też przekonywać opornych?" Tam też powiada: ,,Ty zaś głoś
to, co zgodne jest ze zdrową nauką: że starcy winni być ludźmi
trzeźwymi" i tak dalej. ,,To mów, do tego zachęcaj i karć z całą powagą,
niechaj cię nikt nie lekceważy. Przypominaj im, że powinni
podporządkować się zwierzchnim władzom" i tak dalej. Cóż więc sądzimy?
Czyż Apostoł sprzeciwiał się sam sobie pisząc, iż doktorów powołuje
działanie Ducha Świętego, a jednocześnie podawał, co i jak mają nauczać?
Czy też należy to rozumieć tak, że ludzkie władze udzielone przez Ducha
Świętego w nauczających nie mogą zniknąć, mimo że: ,,Nic nie znaczy
ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost -
Bóg". A więc tego, co dotyczy życia Bożego, nikt nie nauczy się od
świętych nauczycieli ani aniołów, jeżeli nie natchnie Bóg zgodnie z tym,
co powiedziano w Psalmie: ,,Naucz mię czynić Twoją wolę, boś Ty jest
Bogiem moim". Stąd też Apostoł pisząc do Tymoteusza, jak nauczyciel do
ucznia, to samo powiedział: ,,Ty natomiast trwaj w tym, czego się
nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś". Podobnie
jak lekarstwa aplikowane ludziom przez ludzi pomagają jedynie tym,
którym Bóg daje zdrowie, choć i bez nich potrafi ich uleczyć, one zaś
bez Niego nic nie są warte, mimo to stosujemy je. Jeśli czyni się to z
powinności, czyn ten zaliczany jest do dzieł miłosierdzia i
dobroczynności, tak też i argumenty przytaczane przez człowieka
przynoszą umysłowi korzyści wtedy, gdy Bóg zechce, aby były
przekonujące, choć mógł dać człowiekowi Ewangelię nie przez człowieka i
bez pośrednictwa ludzi w ogóle.
Św. Augustyn, fragment z: O nauce chrześcijańskiej
Za: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1370276806491336&set=a.348095165376177&type=3&theater