Przeciw
niestosownym myślom, prześladującym nas zazwyczaj właśnie na
modlitwie, nie ma innej rady, jak tylko śmiało i wytrwale je oddalać,
bez wielkiego jednak wysilania się i walk wewnętrznych, bo usunięcie
ich nie ma być dziełem naszej siły, ale pokory i łaski. (...)
Jeśliby
jednak, pomimo całego oporu, myśli te nadal powracały, to możesz być
pewny, że ciągle z nimi walcząc, dokonałeś większego postępu, niż gdybyś
był otrzymał wielkie nawet pociechy Boże.
Pokusy
bluźnierstwa, chociaż są najbardziej nieznośne, nie stwarzają jednak
niebezpieczeństwa większego niż te, o których była mowa wyżej. Jedyny
na nie środek to wzgardzić nimi.
Grzech
bowiem nie polega na uczuciu, ale na zezwoleniu i upodobaniu; tu zaś
zamiast upodobania doznajemy obrzydzenia; taki rodzaj pokusy jest karą,
ale nie błędem, a o ile większym przejmiemy się względem niej
obrzydzeniem, o tyle mniejszą ściąga ona na nas winę.
Jedynym
więc na nie lekarstwem, jak to już powiedziałem, jest wzgardzić nimi i
nie lękać się niczego, bo jeżeli raz dasz do siebie dostęp bojaźni, będą się one wzmagać i w końcu wezmą nad tobą górę. (...)
Najpierw powinieneś więc ofiarować Bogu samego siebie - poświęcić się na zawsze Jego służbie; zaprzeć się samego siebie; oddać się całkowicie w Jego Przenajświętsze ręce, aby On Sam robił z tobą, co Mu się podoba, tak w tym, jak i w przyszłym życiu. (...)
Należy pilnie i bezustannie strzec swego serca; oddalać z niego
wszelkie próżne i niepożyteczne myśli; wszelkie uczucia i przywiązania;
wszelkie niepokoje i gwałtowne wzruszenia. Wszystko to jest bowiem
przeszkodą do pobożności.
Św. Piotrze z Alkantary, módl się za nami!
Wszystkie cytaty pochodzą z książki Jak człowiek powinien się modlić. Traktat o modlitwie i medytacji
świętego Piotra z Alkantary.