(11 listopada)
Ojczyzną św. Marcina są dzisiejsze Węgry. Z
rodziców pogańskich zrodzony w roku 316, przygotowywał
się po kryjomu jako chłopczyk dziesięcioletni do
chrztu. Z woli ojca zaciągnął się do wojska
rzymskiego i dostał się do dzisiejszej Francji. Cnoty
prawdziwie chrześcijańskie ujawniły się u niego
także w życiu żołnierskim. Pod miastem Amiens
spotkał raz żebraka, trzęsącego się od zimna, który
prosił przechodniów o jałmużnę. Marcin, wzruszony
widokiem nędzarza, rozciął mieczem swój płaszcz i
dał jedną połowę żebrakowi. Następnej nocy ukazał
się mu Jezus Chrystus, odziany połową płaszcza
żołnierskiego, i rzekł do otaczających Go aniołów:
"Tą szatą Marcin Mnie odział". W
dziewiętnastym roku życia przyjął Marcin chrzest św.
i, zwolniwszy się od służby wojskowej, udał się do
Hilarego, świętego biskupa w Poitiers, aby pod tegoż
przewodnictwem rozpocząć życie Bogu oddane. W r. 372
został przeciw woli swej obrany biskupem w Tours. Jako
biskup był słońcem swoich owieczek, z którego
światło biło i ciepło na wszystkich, co z nim się
stykali. Był to mąż pełen powagi i miłości, surowy
dla siebie, łaskawy i miły dla innych, jeden z tych,
których niebo zsyłać zwykło, aby świat w miłości
utwierdzić. Jako starzec zgrzybiały podjął podróż
do odległej gminy, aby uśmierzyć waśnie, które tam
wybuchły. Lecz nadszedł kres jego pielgrzymki ziemskiej
- zasłabł nagle. Uczniowie jego, płacząc rzewnie, nie
mogli powstrzymać się od skargi. "Ojcze",
mówili, "dlaczego nas opuszczasz? Wilki drapieżne
wpadną do trzody twej. Nagrody swej w niebie możesz
być pewien, zostań więc jeszcze z nami!".
Marcin, pełen pogody ducha, odpowiedział modlitwą:
"Panie, jeśli potrzebny jeszcze jestem ludowi
Twemu, nie wzbraniam się pracować. Niech się dzieje
wola Twoja!". Lecz spełnił już, widać, zadanie
swe; ósmego listopada r. 397 święty mąż skończył
życie. Ciało pogrzebano 11 listopada w lasku tuż obok
miasta Tours. Tysiące mnichów i niezliczone tłumy
ludzi opłakiwały jego zgon. Ojciec i opiekun wiernej
trzódki odszedł, lecz pozostał święty, którego
grób, otoczony ogólną czcią, stał się miejscem
pielgrzymek.
- W listopadzie 1926 r., jak donosi Katolicka Agencja
Prasowa (Kap), założony został u grobu św. Marcina
zakon "Jezusa - Robotnika", oparty całkowicie
na zasadach encykliki "Rerum Novarum" papieża
Leona XIII. Spotkał się on ze słowami serdecznej
zachęty Ojca św. Piusa XI i z nader życzliwym
stanowiskiem całego episkopatu francuskiego oraz
biskupów innych krajów.
Celem zakonu jest ponowne przywrócenie mas
robotniczych Chrystusowi Panu i powołanie do tej
zbożnej pracy apostołów świeckich z pośród samych
robotników. Apostołowie ci mają w dalszym ciągu
prowadzić swój dotychczasowy tryb życia i
pracowitością, pokorą, umiarkowaniem oraz
przewidującą oszczędnością dawać dobry przykład
otoczeniu. To mają być środki ich działalności. By
nie natrafiali na trudności w pełnieniu swej świętej
misji bojowników Chrystusowych, nie noszą odrębnej
odzieży i nie obowiązują się do wspólnego życia ani
do specjalnego posłuszeństwa. Odbywają natomiast
nowicjat i winni dbać z całą troskliwością o
odpowiednie wykształcenie oraz o coroczne ćwiczenia
rekolekcyjne. Śluby ich mają charakter całkowicie
prywatny i indywidualny.
Rok Boży w liturgii i
tradycji Kościoła świętego, Katowice 1931 r.