ROZMYŚLANIA
NA KAŻDY DZIEŃ MAJA
ZAPISKI Z KONFERENCYJ MAJOWYCH
KS. ZYGMUNTA GOLIANA
––––––––
DZIEŃ XX
O zboczeniach w pobożności
I. Szukając przykładów życia w Najświętszej Pannie
według porządku, jakiśmy sobie założyli, bierzemy z żywota tej Matki wszelkiej
mądrości i wszelkiej świętości to, co nam się najodpowiedniejszym wydaje do
sprawy, o jakiej mówimy. Nie opowiadamy przeto życia Jej w porządku wydarzeń,
ale czerpiemy w nim według potrzeby naszej. Życie Maryi to ocean bogactw, ile
razy doń sięgniesz, garść pereł wydobędziesz na wierzch.
Przechodząc dary Ducha Świętego zachowaliśmy porządek
odwrotny, zaczęliśmy od bojaźni Bożej i pobożności, aby skończyć na darze
mądrości; uważając dary, od jakich zaczęliśmy, za szczeble drabiny, po których
dusza się wspina do coraz wyższej doskonałości chrześcijańskiej.
Aby dać wzór prawdziwej pobożności, nie potrzebujemy
przytaczać żadnego faktu z życia Maryi – prostota była cechą Jej piękności
moralnej, – gotowość służenia bliźnim nigdy tamowaną nie była pozorem służenia
Bogu, – bo takie służenie, odwracające nas od poświęcenia, to pozór tylko.
Wszędzie i zawsze widzimy Najświętszą Pannę w czynie, w pracy, w usłudze – a
czyny Jej owiane i spojone z sobą modlitwą. Tak żyła, jak gdyby niebo otwarte
było nad Jej głową i Bóg Ją oglądał, a Ona Jego nawzajem, – dlatego nie było
nic przemyconego z natury w Jej woli; chciała, co Bóg chciał – i to była cała
sztuka Jej życia.
II. Przymierzmy do tego wzoru pobożność naszą, jeżeli
jesteśmy pobożnymi; zawstydźmy się, uniżmy się – (ach, to tak zdrowo dla duszy)
i zastanówmy się trochę i nad sobą, i nad tym, co nam przedstawia ogół dość dziś
liczny osób pobożnych. Najwięcej uderzającą cechą osoby, która z dewocji
zrobiła sobie specjalność, jest pewna twardość usposobienia, – brak
wyrozumiałości, lekceważenie przymiotów, nie wchodzących w jej zakres, – brak
częstokroć nawet najzwyklejszej uprzejmości w obejściu. Charakter pracownicy w
winnicy Pańskiej zamienia się na charakter wyrobnicy i zamiast wolnego dziecka,
ma Pan Bóg tylko o jedną niezadowoloną niewolnicę więcej. Zamiast surowości
względem siebie, wyrabia się w takiej osobie surowość względem drugich, –
bardzo szczęśliwie jeszcze, jeżeli cała wyrozumiałość ku sobie samej się nie
zwraca. Drugą cechą zboczonej pobożności bywa dyplomacja w stosunkach z ludźmi.
Kiedy zasada, z jakiej się wychodzi, jest szlachetna, kiedy nam idzie nie o
nasze zadowolenie i naszą dobrą sławę, – wtedy modus vivendi, sposób
postępowania z ludźmi, nie potrzebuje żadnych kunsztownych formułek.
Ewangeliczne: tak, tak i nie, nie, może się praktykować bardzo łatwo i bez
niebezpieczeństwa; ale gdy doskonałość nasza na tym ma zależeć, abyśmy się w
kłębek zwinęli przed ludźmi i tak się ułożyli, aby tylko najlepsza i
najpokaźniejsza część naszej skorupy była na wierzchu, – wtedy musimy ważyć i
mierzyć to, co dajemy drugim z siebie, aby nie wyjść z przybranej roli –
smutnej i nędznej – uchodzenia za to, czym nie jesteśmy. Jeden z bardzo doświadczonych
przewodników życia wewnętrznego mówił pewnego razu: "Kiedy słyszę kogoś w
prostocie przyznającego się do winy, nie osłaniającego sztucznie swej
niezgrabności lub niepowodzenia – mam zawsze ochotę upaść mu do nóg".
Jeszcze jest jedna wielka szkoda, jaką sobie i drugim
wyrządzić można przez fałszywe nabożeństwo, to jest podanie w podejrzenie
prawdziwej pobożności. Ci, co w duchu i w prawdzie Bogu się oddali i wyzutym z
siebie życiem służą wiernie dobrej sprawie w świecie, są niezmiernie paraliżowani
przez zastęp, upędzający się za wrażeniami, nowościami, za osobistościami
znaczącymi, – jednym słowem, za strawą choćby duchową, ale w jedynym celu
pożywienia siebie.
Dość o tym – i tak już smutno. Bodaj coraz lepiej
było. Prośmy Maryi o zaradzenie złemu – Ona wszystko może.
Westchnienie.
O Matko Najświętsza, jakimkolwiek
wezwiemy Cię imieniem, zawsze z tego radość i nauka dla nas. Daj nam wyzucie
Twoje nawet w najgodziwszych pragnieniach, jeżeli przez łaskę Bożą
spostrzeżemy, że Pan Bóg czego innego od nas wymaga.
Praktyka: Szukać dobrego w bliźnim, który nie jest miły.
–––––––––––
Rozmyślania
na każdy dzień maja. Zapiski z
konferencyj majowych ks. Zygmunta Goliana. Dodano najwyborniejsze modlitwy i
pieśni do Matki Najświętszej. Kraków 1931. Wydawnictwo Księży Jezuitów, ss.
111-116.