ROZMYŚLANIA
NA KAŻDY DZIEŃ MAJA
ZAPISKI Z KONFERENCYJ MAJOWYCH
KS. ZYGMUNTA GOLIANA
––––––––
DZIEŃ V
Nasza nadzieja w Maryi
I. Miłosierna przyczyna za nami Najświętszej Panny
Maryi u Jej Boskiego Syna nie potrzebuje dowodów. Sama się zatwierdza
niezliczonymi cudami, na niektórych zwłaszcza uprzywilejowanych przez Nią samą
miejscach. Można bardzo łatwo myślą okrążyć kulę ziemską, wspominając tylko
najgłówniejsze z tych miejsc, jak Ostrobrama, Częstochowa, Mariaschein, Loreto,
Lourdes itd. Tysiące nędz, kalectw, chorób uleczonych, niezmierna liczba nawróceń
uproszonych, krocie zbolałych serc pocieszonych, – oto sprawa Maryi, nadziei
naszej. Kto nie widział tłumów wszelkich stanów schylonych w prochu, bezwiednych
siebie, martwych na rzeczy zewnętrzne, pogrążonych myślą w modlitwie, porwanych
duchem w niebo, – ten nie ma pojęcia, jaką Panią jest Maryja na ziemi, jaką Jej
potęga przed Bogiem. Dzisiaj, gdzie wszystko co nadprzyrodzone, napotyka na zimny
rozbiór rozumowy, półmędrkowie mieliby ochotę włożyć te cuda na karb wieków,
gdzie nie było tyle oświaty, – ale w naszych czasach i w naszych oczach, Maryja
czyni dla biednego człowieka więcej, niż kiedykolwiek uczyniła. Ten, kto nie
był w Lourdes, niech weźmie opis tego, co się tam działo i dzieje, – niech
przynajmniej porówna z ryciny miejscowość tę dziką i pustą przed laty, z
dzisiejszym jej obrazem, – powie, choćby nic nie wiedział: Tu się coś nadzwyczajnego
stać musiało!... Nadzwyczajne, a przecież zupełnie zwykłe. Matka, nachylająca
się nad biednym dzieckiem tej ziemi, danym Jej w opiekę przez Jezusa
umierającego. Maryja spełniająca testament swego Syna, przez wszystkie wieki aż
do skończenia świata.
II. A więc w górę serca, z ufnością i nadzieją!
Ziemskie środki tak często zawodzą; obmyślisz coś, obliczysz, przygotujesz
najtroskliwiej, a bardzo często zbierasz kąkol, tam gdzieś siał zdrowe ziarno.
Jest jednak sposób, aby wszystko obróciło się na dobre: obmyśl roztropnie,
zrób, co do ciebie należy, a potem oddaj swoją sprawę Maryi w opiekę. Dwie stąd
będą niezawodne korzyści, najprzód ta, że mając Boga przed oczyma przy rozpoczęciu,
nie przymieszasz do sprawy swojej nic ludzkiego, samolubnego, – a druga korzyść
będzie, że choć ci się nie uda na zewnątrz, mimo to w wieczności tobie i twoim
policzone zostanie to, coś uczynił. Byli Święci tym uświęceni, że im się nic a
nic nie udało na ziemi; – jakże miłosiernie musiał patrzeć Pan Jezus na tych
prawdziwych naśladowców swoich! Czymże oni wytrwali i skąd brali pokój,
swobodę, wesołość świętą? Z świętej nadziei, z ufności bez granic. "Nie traćcie
ufania waszego, w którym jest wielka zasługa", mówi św. Paweł. "Ufnością
przyniewala się Pana Jezusa", powiedział ktoś w naszych czasach. W takim
ufaniu jest najwyższy objaw wiary i nadziei, a stąd już tylko krok do miłości,
w której jest wszystko.
Tło życia bywa szare i bezsłoneczne, po większej
części, – wiemy jednak, że za chmurami jest słońce i że się kiedyś ukaże znowu,
aby się znowu schować przed nami. Nie tak Pan Jezus i Jego Matka
Przenajświętsza! Gdy się ukażą zachwyconym oczom naszym, to już na wieczne
oglądanie i posiadanie. Dlatego warto poczekać, potęsknić, pocierpieć nawet.
Ale wierzyć trzeba, ufać trzeba, a w tym czekaniu, będzie woń cudowna,
nieziemska, będzie ozdoba i światłość, i pokój błogosławiony.
Westchnienie.
O Maryjo, nadziejo moja, w Tobie ufam,
Ciebie za Matkę obieram sobie, naucz mnie jak żyć z Tobą u stóp Jezusa, naucz
jak czekać wsparcia nadziei od Ciebie tylko i od Jezusa jedynie.
Praktyka: Powtórzę w dniu dzisiejszym jak najczęściej te słowa:
O Maryjo, pomnij, żem Twój!
–––––––––––
Rozmyślania
na każdy dzień maja. Zapiski z
konferencyj majowych ks. Zygmunta Goliana. Dodano najwyborniejsze modlitwy i
pieśni do Matki Najświętszej. Kraków 1931. Wydawnictwo Księży Jezuitów, ss.
26-31.