ROZMYŚLANIA
NA KAŻDY DZIEŃ MAJA
ZAPISKI Z KONFERENCYJ MAJOWYCH
KS. ZYGMUNTA GOLIANA
––––––––
DZIEŃ XXVI
Z Maryją za Jezusem
I. Dobiegamy kresu tego miesiąca, pełnego
błogosławieństw, w którym Maryja nie kładła granic szczodrobliwości swojej. Za
to, żeśmy się nieco do Niej zbliżyli, udzieliła nam bez miary ze skarbu
swojego. W tylu Mszach świętych i Komuniach, ileśmy ich wysłuchać i przyjąć chcieli,
dała nam swego Boskiego Syna. Ile mocy, ile łask wzięliśmy w błogosławieństwach
Przenajświętszego Sakramentu, to nam dopiero ostatni dzień pokaże.
"Nie rozdzielajmy nigdy w sercu naszym Jezusa i
Maryi!" – mówił w jednej z nauk swoich, zgasły niedawno O. Semeneńko, – a
wszyscy, co tego gorącego czciciela Maryi znali – widzieć mogli, ile łask on
przez wzywanie Najświętszej Panny otrzymał. Uprosił sobie łaskę szczęśliwej
śmierci, jedną z największych; z wzrokiem wpatrzonym jakby w jakiś przedmiot
zachwycający go, z uśmiechem na ustach, zgasł spokojnie ten sługa Jezusa i
Maryi. W towarzystwie Maryi, w objęciu Maryi jest zawsze Jezus; serce Maryi to
także Jezus! – Idźmy do tego serca, do tych Serc, blisko siebie bijących,
jednymi uczuciami przejętych – jedną miłością tchnących.
Uciekajmy się do Maryi po naukę, jak mamy kochać
Jezusa, jak Mu służyć, nikt nas w tym lepiej nie oświeci i nikt goręcej nie
pragnie udzielić nam swego światła; na to je wzięła, aby nam go udzieliła;
dlatego się w tylu miejscach na świecie cudami wsławiła, aby nam dać poznać, że
przez Nią mamy prosić, że Bóg się Jej przyczynie oprzeć nie może; – a jeżeli
nie da tego, o cośmy prosili i w ten sposób, jakiśmy sobie w ludzkim, ciasnym
umyśle zamierzyli – to da inaczej, stokroć lepiej i zbawieniu naszemu
odpowiedniej. – Więc śmiało i ufnie idźmy przez Maryję do Jezusa i z Maryją za
Jezusem.
II. Lecz o co mamy najwięcej prosić? O wszystko bez
wyjątku. Zaczynając cokolwiek bądź ważniejszego, mamy tę rzecz z Jezusem i Maryją
rozpocząć. Już samo przedłożenie w ten sposób naszej sprawy Panu Bogu
uszlachetni ją, uświęci, – a gdyby niedobrą była, odwróci nas od niej, – bo czy
śmielibyśmy wobec Boga zaczynać coś niedobrego. Dlatego to zżycie się nasze z
Jezusem i Maryją jest takim, powiedzieć można, talizmanem cnoty, – jest
probierzem najpewniejszym usposobienia naszego. Nie czcze słowo: Jezus, Maryja!,
wymówione bez uszanowania, a nawet w chwili zniecierpliwienia, ale usposobienie
zbliżające nas siłą pociągu do Jezusa i Maryi jednocześnie, – jako do
najpiękniejszych, najlepszych, najświętszych ideałów noszonych w duszy; – o
takie usposobienie się starajmy.
Kto nie kocha Maryi, ten Jej chyba nie zna, – nigdy się
o poznanie Jej nie ubiegał, – nigdy się w myśli o Niej nie zagłębiał. A jednak
to przedmiot, któremu niektórzy święci całe życie swoje poświęcili, jak święty
Bernard, autor modlitwy: "Pomnij o Najmiłosierniejsza...", jak święty
Alfons Liguori, który ułożył książkę na cześć Najświętszego Sakramentu i
Najświętszej Panny jednocześnie, nie chcąc "rozłączać" Jezusa
od Maryi; – jak ks. Karol Antoniewicz, ten wielbiciel krzyża Jezusowego, który
miał zawsze pełne usta imienia Maryi!
Przed kilku laty umierał na rękach matki wdowy syn
jedynak 20-letni; – wychowany pobożnie, dogorywał spokojnie, powtarzając cichym
głosem słowa modlitwy, podsuwane mu przez matkę. Kiedy już mówić coraz trudniej
mu było, matka coraz krótszych dobierała aktów, a wreszcie te trzy tylko słowa
poddawała mu od czasu do czasu: Jezus, Maryja, Józef! Ale konający po
wymówieniu Jezus, Maryja, nie dodawał: Józef, lecz zaczynał znowu: Jezus, Maryja
– i Maryja było ostatnie jego słowo!
Niech imię Maryi będzie pierwszym i ostatnim naszym
słowem, o tyle pierwszym, żeby po nim zaraz następowało imię Jezusa, – a tyle
ostatnim, żeby przed nim także stało imię Jezus! A nic nam się złego nie
stanie, ani na duszy, ani na ciele. Wieleż próśb wysłuchała już Maryja! Dość
byłoby zliczyć po całym świecie ex vota zaścielające ściany koło Jej
obrazów, dość nawet policzyć miejsca łaskami słynące po całym świecie, których
w samej Polsce jest tyle, że książeczki Apostolstwa modlitwy, od tylu lat co
miesiąc wychodzące, w każdym numerze przynoszą jeszcze nową miejscowość z
obrazem Maryi cudami słynącym. Otwórzmy oczy na tę wielką chwałę Maryi, na wielką
władzę, jaką Syn Matkę wyposażył, – nieśmy Jej serca z ufnością, mówiąc:
Westchnienie.
O Pani nasza, pomnij, żeśmy Twoi;
zaprowadź nas do Jezusa, którego własnością przez Ciebie chcemy być na wieki.
Praktyka:
Złożę małą ofiarę na odnowienie kościoła.
–––––––––––
Rozmyślania
na każdy dzień maja. Zapiski z
konferencyj majowych ks. Zygmunta Goliana. Dodano najwyborniejsze modlitwy i
pieśni do Matki Najświętszej. Kraków 1931. Wydawnictwo Księży Jezuitów, ss.
146-152.