ROZMYŚLANIA
NA KAŻDY DZIEŃ MAJA
ZAPISKI Z KONFERENCYJ MAJOWYCH
KS. ZYGMUNTA GOLIANA
––––––––
DZIEŃ III
Czyny z wiary płynące
I. Chociaż Maryja była najczystszą i najświętszą z
niewiast, jednak poszła oczyścić się w Świątyni, uchylić czoła przed kapłanem
żydowskim i wziąć z rąk jego błogosławieństwo w obecności całej synagogi.
Maryja wiedziała, iż Syna Boga Przedwiecznego niosła w objęciu, a jednak
złożyła Go na rękach Symeona, i parę synogarlic ofiarowała wedle przepisu.
Gdyby nasz wzrok wewnętrzny nie był zaćmiony tysiącami
rzeczy znikomych i poziomych, byłoby nam łatwo przedstawić sobie tę
przeczystą Dziewicę izraelską, niosącą na ręku Boga zamkniętego w dziecięcym
ciałku i Józefa, opiekuna i żywiciela tej Najświętszej pary, i Symeona,
ostatniego z proroków, o natchnionym obliczu i wejrzeniu promiennym, przytulającego
Boga swego do piersi, zmęczonej życiem i mówiącego: "Teraz Panie puszczasz
sługę Twego w pokoju, bo oczy moje oglądały Zbawienie!"... Usiłujmy przez
chwilę przypatrzeć się tej wspaniałej scenie, wśród której Maryja wiarę swoją
zatwierdziła. W dalszym ciągu Symeon wymawia straszne proroctwo o mieczu,
mającym przeniknąć Jej własne serce i odtąd Maryja przez wiarę żyje jakby już
w widzeniu krzyża. Życie Jej jedną, wielką, z wiary wyczerpniętą zajęte jest
myślą, a wszystkie czyny Jej świadczą, że wierzyła: w Boga Ojca Wszechmogącego
i Syna Jego jedynego. Będziemy po kolei przechodzili razem, znane z Pisma
świętego czyny i kroki Matki Jezusa Najświętszej, – ku Jej czci podniesieniu,
ku naszemu zbudowaniu i ulepszeniu.
II. Tymczasem poszukajmy we własnym życiu i we własnym
sercu czynów z wiary płynących; nie heroizmu poświęcenia, nie wyznawstwa wiary
wobec jej wrogów, bo do tego rzadko zdarza się sposobność, – ale tych
okruszynek czci zewnętrznej, jaką się Pan Bóg w miłosierdziu Swym
niewyczerpanym zadawalnia. A najprzód i najbliżej nas leży sposobność
złożenia Panu Bogu dowodu naszej wiary w obecność Jego w Przenajświętszym
Sakramencie. Skądże pochodzi, że wielu ludzi ochrzczonych, bierzmowanych, Sakramentem
małżeństwa pobłogosławionych, zachowuje się jak niewierni, nie tylko
przechodząc koło kościołów, ale częstokroć i w kościele? Nie ma w tym może
tyle złej woli, a często nawet żadnego złego zamiaru; – niejeden nawet, gdyby
mu przypomnieć, zdjąłby kapelusz, przechodząc ulicą obok kościoła, gdzie Bóg
przebywa; ale mu sto myśli, na pozór ważniejszych, snuje się po głowie, –
setki planów układa i ludzkim zapobiega im rozumem, a nie ma w nim tej wiary,
że może jedno podniesienie serca w górę, – jedna zewnętrzna czci oznaka,
przyniosłaby jego zamysłom lepszy kierunek i błogosławieństwo pewniejsze.
Niestety, takeśmy się nauczyli kłaść wiarę w jakąś
osobną przegródkę i wydobywać ją tylko w ważniejszych życia okolicznościach,
że na co dzień nie mamy Boga w duszy i tylko Jego niewyczerpana cierpliwość
sprawia, iż w razie potrzeby przychodzi On na zawołanie. Ale obliczmy się z
sobą, czy to jest szlachetne? Czy to można nazwać wiarą? Życiem w wierze?
Uciekajmy się w objęcia Maryi, w tym świętym czasie, gdzie Jej serce zmiękczone
prośbami całych zastępów i prośmy o wiarę żywą, życiodajną, owocną,
zatwierdzającą się życiem chrześcijańskim i spełnieniem obowiązków; przyjęciem
prawd i szanowaniem tajemnic przez Kościół nam podanych.
Westchnienie.
O Maryjo, o Pani, o Matko i Nauczycielko nasza, daj niech żyjemy wpatrzeni w
Twój przykład święty, – niech odważnie idziemy zawsze w wyznawaniu przekonań
naszych i niech się ta odwaga wobec żadnych pokus nie zachwieje, – ani się
nigdy względem ludzkim niech nie kieruje.
Praktyka:
Najbliższym razem zachowam się w kościele z wielkim skupieniem, prosząc
Najświętszej Panny, aby mi to weszło w święty zwyczaj.
–––––––––––
Rozmyślania
na każdy dzień maja. Zapiski z
konferencyj majowych ks. Zygmunta Goliana. Dodano najwyborniejsze modlitwy i
pieśni do Matki Najświętszej. Kraków 1931. Wydawnictwo Księży Jezuitów, ss.
16-21.