ROZMYŚLANIA
NA KAŻDY DZIEŃ MAJA
ZAPISKI Z KONFERENCYJ MAJOWYCH
KS. ZYGMUNTA GOLIANA
––––––––
DZIEŃ XXIX
O pokorze Maryi
I. Zapiski z nauk nieodżałowanej pamięci kapłana, z
których czerpiemy te rozmyślania, zaczynają się od pokory; – my przy końcu
dopiero ośmielamy się mówić z czytelnikami naszymi o pokorze. "Królowa cnót",
jak ją nazywa ś.p. ks. Golian, nie jest przystępną dla świata, pojęcie jej
zbyt jest trudne; trzeba przejść cały proces moralny wyrobienia się
wewnętrznego, aby skończyć na pragnieniu pokory.
Maryja daje nam najwznioślejszy przykład pokory.
Wyniesiona nad wszystkich, sublimis super sidera, pokorniejsza jest od
wszystkich. Anioł zwiastujący Jej to wywyższenie, zmuszony jest pocieszać Ją w
Jej pokorze, uspokajać Ją w trwodze. W duchu najgłębszej pokory odpowiada Maryja
Aniołowi: Oto ja, służebnica; ja rzecz, – naczynie, – nic więcej! Tak mówił
Jan, gdy go pytano: Ktoś ty jest? Nie jestem ani Eliasz, ani Prorok, jestem
"głos" i nic więcej, głos wołającego przeze mnie Pana; na to jestem,
aby On we mnie czynił swoją sprawę. Podobnie wołał Paweł: "Żyję ja, nie
ja, ale żyje we mnie Chrystus". – "Nie ja" Pawłowe i "oto
ja" Maryi są wyrazem najwyższej, najwznioślejszej pokory.
Św. Augustyn powiada: Jeżeli chcesz budować gmach wysoki,
wykop najprzód dół głęboki na fundament. Kto chce się wznieść cnotą do Boga,
musi założyć fundament w głębokim dole pokory. Nie ma tu wyboru; – przejdźmy
tylko myślą żywoty Świętych, jakie znamy.
II. A ty, czyś pokorny? Czy cię nie raduje, gdy
pochlebca od szatana nasłany, chwali cię? Czy upokorzenie cię nie krzyżuje
boleśnie?
Dwie są pokory: pokora bojaźni i pokora miłości. Bojaźń
Boża usposabia nas do doskonałej pokory; bać się mamy być czymkolwiek przed
Panem nieba i ziemi, przed Sędzią sprawiedliwym i wszystkowiedzącym; mieć się
za coś wobec Niego byłoby szaleństwem. Lecz pokora miłości idzie dalej, nie chce
nic znaczyć, nie chce być czymkolwiek, bo pragnie, aby umiłowany Jezus był
wszystkim.
A ty człowiecze, łupino, śmieciu, odważasz się mieć za
poszanowania godnego i ubiegać się o poklask i uznanie. Ach, kochaj raczej
twoją nędzę, tul się do niej – to twoja nadzieja! Im więcej się uniżysz, tym
silniej staniesz przy Panu twoim, im lepiej, chętniej, silniej cierpieć
będziesz, tym pewniej będziesz Jego własnością, Jego rzeczą. Mów ciągle: Oto
ja! Im bardziej krzyż życia ci dolega, tym częściej powtarzaj: Oto ja! Panie,
użyj mnie, jak chcesz, graj, jak na Twoim narzędziu, a choćbyś najboleśniejsze
wykonywał zamiary Twoje, serce moje nie wyda jęku i na wesołą nutę wobec ludzi
odzywać się będzie! I oddalaj od siebie pochwały i oznaki szacunku, nie słowem,
bo to mało znaczy i niewiele pomoże, ale uczuciem, przekonaniem wewnętrznym; –
tam się wewnątrz przejmij uniżeniem głębokim i w tej niskości, w cierpieniu, w
opuszczeniu szukaj szczęścia, a znajdziesz Boga.
Westchnienie.
O Maryjo, Matko Boga i Matko
najnędzniejszego, najlichszego stworzenia, naucz nas radości upokorzenia!
Praktyka: Śledzić będę w sobie poruszenia pychy i za pierwsze,
na jakim się schwycę, zawstydzę się i przeproszę Maryję.
–––––––––––
Rozmyślania
na każdy dzień maja. Zapiski z
konferencyj majowych ks. Zygmunta Goliana. Dodano najwyborniejsze modlitwy i
pieśni do Matki Najświętszej. Kraków 1931. Wydawnictwo Księży Jezuitów, ss. 164-168.