POD OPIEKĄ ŚW. JÓZEFA I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA

Contemplare et contemplata aliis tradere

Veritas liberabit vos

sobota, 2 września 2017

RYCERSTWO NIEPOKALANEJ - LIST NA WRZESIEŃ

O gorliwości w poznaniu Wiary Świętej

        Jest wielu ludzi, którzy odnoszą się do religii jak do jakiejś wiedzy świeckiej i uczą się jej tylko dlatego, że taki panuje zwyczaj. 

Tacy umieją nieraz na każde pytanie, odnoszące się do spraw wiary, wcale trafnie odpowiedzieć — ale w gruncie rzeczy niewiele o tę znajomość wiary dbają, a tym mniej jeszcze powodują się nią w życiu codziennym. 

U takich znajomość wiary uczepiła się pamięci, może nawet i rozumu, ale nie dotarła ani do woli, ani do ich serca, i pospolicie nie mają z niej pożytku, — lecz przeciwnie narażeni są na owo słowo Pańskie:
„Sługa, który poznał wolę Pana swego, a nie nagotował ani uczynił wedle woli Jego, wielce będzie karany”.

Inaczej postępują ci, którzy rozumieją z św. Pawłem, że   — wiara nasza święta, czyli nauka Chrystusowa jest mądrością nie przez ludzi wymyśloną, ale mądrością Bożą,   od Boga nam daną i do Boga prowadzącą.
Tacy wyznają z św. Piotrem, że to są słowa żywota wiecznego i dlatego z pokorą i wdzięcznością je przyjmują, cenią je nad wszelką naukę ludzką i usiłują coraz lepiej ją rozumieć i coraz doskonalej w całym życiu i postępowaniu swoim stosować.   — Do nich stosuje się owo błogosławione słowo św. Pawła:
—  Sprawiedliwy z wiary żyje.

Niestety, jest dużo takich, którzy wcale nie znają wiary świętej. — Takimi są poganie, którym nikt jeszcze nie opowiedział Ewangelii, tj. wesołej nowiny o Panu Jezusie i Krzyżu Jego.
Ale oni, po ludzku mówiąc, nie są temu winni; — raczej winny temu okoliczności. 

Winni też rodzice i krewni, którzy jeszcze od biedy godzą się na to, jeśli syn lub krewniak ich pragnie zostać księdzem, ze względu na stanowisko jako tako dostatnie,   —  ale jeśli którego młodego pociąga łaska Boża i dusza rwie mu się do zakonu, zwłaszcza takiego, który po dawnemu wysyła swoich do pogańskich krajów na trudy bezpłatne, na pracę wśród głodu i chłodu, a nieraz i na męczeństwo,  —  to niebo i ziemię poruszają, żeby mu z głowy wybić i z serca wyrwać to, co oni nazywają mrzonkami, a co w rzeczywistości jest „wysokimi myślami synów Bożych”.

Gorzej z tymi, którzy żyją wśród samych chrześcijan-katolików, — ale na kształt   owych   faryzeuszów z czasów Pana Jezusa, są pełni uprzedzeń starych i nowych do nauki Pana Jezusa i dlatego ani słyszeć o niej nie chcą. 

Tak np. socjaliści przyjęli od żydów Marksa i Lassalla zasadę, — że religia jest rzeczą prywatną;   — więc twierdzą, że czy kto boi się Pana Boga i chowa przykazania Jego, czy też nie, to nikomu nic do tego 
— i sami też prawie wszyscy tak postępują, jakby ich to ani prywatnie, ani publicznie nic nie obchodziło, czy jest jaki Bóg nad nami i czy istnieje wiara prawdziwa czy nie.
— Podobnie trafiają się inni, którzy skutkiem częstego przestawania z innowiercami i niedowiarkami lub czytania przewrotnych książek i gazet nabierają uprzedzenia, jakoby prawda katolicka była przestarzała i niezgodna z nowoczesnym postępem naukowym,
— a nie pamiętają,  —  że prawda nigdy zmienić się nie może, i że co było prawdą przed wiekami, to też na wieki prawdą zostaje. 

Prawdziwy postęp polega na coraz gruntowniejszym i wszechstronniejszym poznawaniu prawdy,  —  wszystko zaś, co nie licuje z prawdą, nie jest postępem, ale najgorszym zacofaniem.
Jednak najgorsi są ci,   — a jest ich podobno bardzo wielu, — którzy niby to nazywają się katolikami, bo narodzili się z rodziców katolickich, a nie popełnili   tego ze wszystkich największego głupstwa, żeby byli przeszli na jaką inną, fałszywą wiarę, —  ale wiary katolickiej nie znają ani poznać nie usiłują.
Darmo się wymawiają, że nie mają na to ani czasu, ani sposobności: 

— jedni powiadają, że muszą ciężko pracować na chleb, — ale mają dość czasu w niedziele i święta;  
— inni mówią, że obowiązki urzędu i stosunki towarzyskie cały czas im pochłaniają, tak że podołać im nie mogą,  —  że więc nie podobna od nich żądać, żeby chodzili na kazania albo czytywali książki pobożne;
— inni jeszcze bawią się w politykę, w stroje i mody, różne zbytki itp., a tym tak zaprzątają sobie głowę i czas, że nawet na myśl im nie przychodzi, że należy  przecież życia użyć na coś poważniejszego niż na te drobiazgi, z których w wieczności żadnego nie będzie pożytku.

Weźmy na rozum i zastanówmy się, — czym jest i do czego prowadzi nieznajomość Boga i prawdy Bożej?
O znajomości Boga i prawdy Bożej sam Pan Jezus mówi:
— „Tego jednego potrzeba”,  
— a na innym miejscu:
„Ten jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie samego Boga prawdziwego, i któregoś posłał Jezusa Chrystusa”,
i dlatego nakazuje:
„Szukajcież   tedy najprzód Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a to wszystko co wam potrzebne i pożyteczne będzie wam przydane”.
Pan Bóg jest nieskończenie mądry;
— popatrz się na lada drzewo;   — nasienie niewielkie, które albo wiatr przyniósł,  albo ręka ludzka zasadziła do ziemi, poczęło kiełkować, wydobywać się z ziemi, powoli róść, aż rozrosło się w potężne drzewo:   —  pszczoły rozmnożyły się w rój,  od rana do wieczora pilnie się krzątają i zgodną a umiejętną pracą napełniają ul swoi miodem i woskiem: —  rzeki wciąż płyną do morza i ukrytymi dla oka ludzkiego drogami znowu z morza się zasilają, tak że nigdy nie wysychają. 

Tych i tym podobnych zjawisk przyrody jest bez liku, a kto by je wszystkie zbadał   i   umiał  wytłumaczyć, uchodziłby za niesłychanie mądrego człowieka.

A Pan Bóg nie tylko to wszystko wie i zna doskonale, ale wszystko sam bez niczyjej  pomocy i bez mozołu tak mądrze obmyślił i tak dzielnie wykonał, i tak dobrotliwie urządził, że i słońce o swoim czasie zawsze wschodzi i zachodzi, i ziemia żywicielka plon swój jednakim porządkiem wydaje.
Bóg nieskończenie mocny; bo jak już Psalmista lat temu 3.000 powiedział:
— „Ugruntowałeś ziemię, i trwa, —  zarządzeniem Twoim dzień trwa, albowiem Tobie wszystko służy”;
— od Niego z wszystkim, czym jesteśmy i cokolwiek mamy i kochamy, jesteśmy najzupełniej zależni tak w doczesności, jak też w wieczności.
Nadto wszystko zaś jest Pan Bóg niepojęcie dobry, bo jak mówi Pismo św.
—  „tak  umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby wszelki, kto wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny”.
I o tym Panu Bogu tak nieskończenie mądrym, wszechmocnym i dobrym nie chcieć wiedzieć w miarę możności naszej jak najwięcej — czyż to nie bezmyślność największa?

I raz jeszcze powtarzam: — weź na rozum i zastanów się.
Masz duszę nieśmiertelną i dlatego czy chcesz, czy nie chcesz, wieczność cię czeka —  wieczność  taka, na jaką sobie zasłużysz,   — albo nad wszelkie pojęcie szczęśliwa,   — albo niezmiernie nieszczęśliwa.
Drogą do tej wieczności jest życie twoje ziemskie.
Jakże  chcesz nie zabłądzić do piekła, a trafić szczęśliwie do Nieba bez należytej znajomości Boga i prawdy Bożej,  
—  zwłaszcza że masz i mieć będziesz aż do końca życia potężnych nieprzyjaciół twego zbawienia —  czarta, świat i ciało twoje?
Dopiero poznawszy Pana Boga i prawdę Jego, będziesz wiedział,  — jak Pana Boga godnie wychwalać, — jak Mu się za niezliczone dobrodziejstwa odwdzięczać,  —  jak   Go  za winy swoje małe i wielkie przepraszać i ubłagać, — jakim sposobem od wszelkiego złego się wypraszać i wszystkiego dobra prosić;  — wreszcie będziesz wiedział, jak zbawić duszę swoją nieśmiertelną. 

Póki tej znajomości Pana Boga nie posiadasz, — cóż ci pomoże, gdybyś cały świat, wszystką mądrość jego pozyskał,   — a na duszy swojej szkodę podjął? 

Przeciwnie, jeżeli skutecznie będziesz dbał o należyte poznanie wiary świętej, natenczas Pan Bóg da ci, że z Psalmistą będziesz mógł mówić: 

— Jakom się rozmiłował zakonu Twego Panie, cały dzień jest rozmyślaniem moim.
Nad  nieprzyjacioły moje mądrymeś się uczynił przykazaniem Twoim, bo wiecznie jest ze mną;
— nad wszystkie nauczyciele moje zrozumiałem, bo świadectwa Twoje są rozmyślanie moje; — nad starce zrozumiałem, i żem się dowiadywał mandatów Twoich;
— od wszelkiej złej drogi hamowałem nogi moje, aby strzec słów Twoich.

Głównymi  środkami do poznania wiary świętej, czyli Pana Boga i prawdy Jego są: — pilne słuchanie słowa Bożego, rozmowy pobożne i czytanie książek duchownych, 
— z tym atoli dodatkiem,   —  ażeby cokolwiek się słyszy albo czyta, brać na rozum, oczywiście nie w tym sensie, żeby chcieć mądrość Bożą krótkim swoim rozumem krytykować i sądzić,   —  ale żeby każde słowo Boże zrozumieć tak, jak je rozumie nieomylny święty Kościół katolicki, który jest filarem i utwierdzeniem prawdy. 

Tych środków gorliwie i wytrwale używaj,  —   ale więcej jeszcze módl się, aby Pan Jezus przez miłość Serca Swojego, jak niegdyś Apostołom i Uczniom swoim, tak i tobie dał Ducha Świetego, Ducha prawdy, przypominającego i objaśniającego wszystko, cokolwiek On nam powiedział i przykazał.
indeks.jpg 2
_______________________________________

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.