Brat Sylweriusz od św. Teresy, przełożony generalny Braci Bosych Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmą i przeor tejże św. Góry.
Do naszych umiłowanych Braci Prowincjałów i wszystkie członków Naszego Zakonu: pozdrowienie i błogosławieństw w Panu.
Korzystając z okazji wysłania Wam pięknego listu, jak raczył do nas
skierować szczęśliwie nam panujący Pius XI na 700-lecie wręczenia
szkaplerza św. Szymonowi Stock uważamy za stosowne dorzucić
jeszcze kilka słów wyjaśni nia i zachęty, abyście wszystkimi dostępnymi
środkami ro powszechniali to papieskie orędzie pokoju, zachęcając
tej słodkiej praktyki maryjańskiej, jednej z najbardziej ro
powszechnionych w Chrystusowym Kościele, a która służy wiernym jako
ukojenie w tym życiu i słodka nadzieja dla przyszłego.
My, którzy jesteśmy odziani tym świętym habitem NMP z Góry Karmelu,
szczególnie jesteśmy zobowiązani przy tym uroczystym obchodzie pracować
między wiernymi, aby możliwie wszyscy na sobie mogli pokazać z
miłością i głębokim nabożeństwem suknię Królowej Karmelu, poręczoną
obietnicami o nadprzyrodzonych wartościach dla obecnego i przyszłego
życia oraz wzbogaconą odpustami przez papieży.
Niełatwo jest oszacować niezmierne dobrodziejstwa, jakie w ciągu
tych 700 lat spłynęły na czcicieli szkaplerza z rąk Najśw. Maryi Panny,
za pośrednictwem tej ukochanej szaty. Wierni słudzy Boży używali
szkaplerza św. jako środka uświęcenia. Niezliczone osoby nosiły go na
piersiach jako tarczę przeciw niebezpieczeństwom moralnym i
materialnym, jakie nas spotykają na tym świecie.
Wielu odrzuciwszy środki zbawienia, w chwili gdy im zagrażało
wieczne potępienie, na łożu śmierci przyjmowało szkaplerz i jednało się
z Bogiem. Milionom żołnierzy szka-plerz dodawał otuchy; przed bitwą
uzbrajali się w ten pancerz. Szkaplerz w niebezpieczeństwach życia
wlewał w ich serca nadludzką odwagę, dawał pewność zwycięstwa, czynił z
nich "żołnierzy Chrystusowych", bohaterów w walkach staczanych za
Chrystusa i Jego Kościół.
Podkreślamy również - tak jak to czyni i papieski dokument - że ta
delikatna miłość Najświętszej Panny nie może być nam okazją do nadużyć.
Nie może w nas budzić jakiejś nierozważnej i niebezpiecznej pewności
zbawienia. Bardzo by to obrażało Królową nieba i ziemi, gdybyśmy,
dalecy od pobudzania się obietnicami do naśladowania Jej cnót w pełni
chrześcijańskim życiu i pełnieniu swoich zobowiązań, - a opierając się
jedynie na tych obietnicach - Prowadzili życie opieszałe i niedbałe w
pełnieniu naszych obowiązków.
Takie postępowanie wskazywałoby na pewnego rodzaju °graniczenie umysłowe i brak szacunku dla Matki Bożej.
Druk: "Analecta Ordinis Carm. Discalc". Fasc I (1950) s. 9-1