KRÓTKIE NAUKI HOMILETYCZNE
na niedziele i uroczystości całego
roku według Postylli Katolickiej
KS. JAKUBA WUJKA SI
OPRACOWAŁ BP WŁADYSŁAW KRYNICKI
Dwie
gromady ludzi, bardzo od siebie różne, stawia nam dziś przed oczy Ewangelia
święta: jedną z umarłym, drugą z Chrystusem; jedną, która idzie za śmiercią,
drugą, która idzie za żywotem; jedną, która i sama obumiera i umarłych grzebie,
drugą, która idzie i innych ożywia. Na takie dwa działy rozpada się cały rodzaj
ludzki. Obaczmy, co za jedni należą do działu pierwszego.
Czytamy, że Chrystus wskrzesił trzech umarłych
widomie, podczas gdy tysiące ożywia niewidomie. Bezwątpienia wskrzesił i więcej
nieboszczyków, choć o tym Pismo św. nie wspomina, ponieważ nie wszystko, co
czynił zapisali Ewangeliści. Nie bez przyczyny jednak o trzech czytamy, a to
dla osobnej przestrogi i upomnienia naszego. Wskrzesił naprzód Pan Jezus w domu
córkę Jaira (Mk V, 41), gdy rzekł do niej: "Dzieweczko, tobie mówię
wstań!". Wskrzesił za bramą miasta owego młodzieńca, o którym dzisiaj
czytamy. Wskrzesił wreszcie Łazarza, cuchnącego w grobie. Cóż to wszystko
znaczy? Umarły wyobraża człowieka grzesznego. Bo jako ciało umierającego traci
duszę, tak i dusza grzeszącego traci Boga. A jako dusza jest życiem ciała, tak
Pan Bóg jest życiem duszy. Ciało umiera, gdy je dusza opuszcza; dusza umiera,
gdy ją Bóg opuszcza. Śmierci cielesnej ustrzec się nie można, ale śmierci
dusznej można, bo w tę dobrowolnie wpadamy.
A tak tamtych troje znamionują trojakich grzeszników,
których i po dziś dzień wskrzesza Pan Jezus. Jedni z nich umierają w domu,
drugich już na ulicę wynoszą, a inni zgoła w grobie cuchną. Ci, co w domu
umierają, lecz jeszcze stamtąd nie są wyniesieni, oznaczają grzeszników, którzy
wprawdzie myślą i sercem zgrzeszyli, ale uczynkiem tego nie popełnili.
Wyniesieni na ulicę i na marach leżący są ci, którzy nie tylko w sercu dali na
grzech przyzwolenie, ale i skutkiem je wykonali. Na koniec, którzy źle czyniąc,
dali się złemu nałogowi opętać, a nadto bronią swych uczynków i na strofujących
się gniewają, wyobrażeni są przez Łazarza, już w grobie cuchnącego. Córkę Jaira
ożywił Zbawiciel jednym słowem swoim. Do wskrzeszenia młodzieńca nie samych
tylko słów użył, ale i mar dotknął. Aby Łazarza powrócić do życia, jeszcze
więcej użył zachodu: rozrzewnił się w duchu, wzruszył się sam w sobie,
zapłakał, do grobu się przybliżył, kamień kazał odwalić i oczy do nieba
podniósł i modlił się i zawołał głosem wielkim; a gdy umarły wyszedł, polecił,
aby go z chust rozwiązano (Jan XI, 38-44). Albowiem im bardziej człowiek w
grzechy zajdzie, tym trudniejsze nawrócenie, tym większego cudu łaski Bożej potrzeba,
aby chciał grzech porzucić. Czytamy nadto u św. Mateusza (VIII, 21), że był i
czwarty nieboszczyk, którego przecież Zbawiciel nie wskrzesił. Wyobrażał on
ludzi, którzy w grzechach schodzą z tego świata, bez pokuty i bez nawrócenia.
Z tego, coś dotąd przeczytał, chrześcijaninie
katoliku, łatwo możesz poznać, jak straszną jest rzeczą śmierć duszy i jaką
drogą dochodzi się do śmierci bezpowrotnej tj. do wiecznego potępienia. Oto
naprzód czart pospołu z ciałem i ze światem podsuwa myśli nieczyste, pyszne,
łakome, złośliwe, niesprawiedliwe, które, jeśli ich od razu nie odrzucimy,
obudzają w nas upodobanie, zaczem idzie przyzwolenie, z przyzwolenia zaś
popełnienie; stąd rośnie zły nałóg, potem niewola, po niewoli rozpacz, a w
końcu wieczne potępienie. Co gdy tak jest, troskliwie pilnuj serca swego,
ponieważ stamtąd życie i śmierć duszy pochodzi. Tam się bowiem rodzi wszystko
złe i dobre. Z serca (jak powiedział Pan Jezus u Mat. XV, 19) pochodzą myśli
złe, mężobójstwa, cudzołóstwa, nieczystości, kradzieże, fałszywe świadectwa,
bluźnierstwa, które nie tylko kalają, ale i zabijają człowieka. Więc jeśli kto
myślą grzech popełnił, niechaj się cofa, niechaj żałuje i pokutuje, niech myśl
swą poprawuje, niech za głosem łaski Bożej powstaje umarły w domu, czyli w skrytości
sumienia swego. A choćby się już nawet tego dopuścił, co był w sercu umyślił, i
wtedy niechaj nie rozpacza. Niech żałuje uczynku, niech da się poruszyć łasce
Bożej, niech się nie da grzechowi pogrzebać, niechaj do głębokości grobowej nie
zstępuje, niech się nie pozwoli przywalić kamieniem złego nałogu. Lecz podobno
czytać te rzeczy będzie i taki, który już jest kamieniem złego zwyczaju
przywalony i pod nim cuchnie w obliczu Boga i aniołów Jego. I ten przecież
niechaj nie rozpacza. Głębokić jest grób, ale mocny Pan Jezus: potrafi wszelki
ciężar usunąć i duszę ożywić i do sakramentalnego rozwiązania kapłanom swoim
podać, byle się jedno prawdziwie wziąć do pokuty. Więc którzy żyją, niechaj
żyją; a którzy pomarli jakąkolwiek z tych trzech śmierci, niechaj się starają,
aby co najrychlej powstali.
Ale co masz czynić, chrześcijaninie umarły na duszy i
niesiony przez twe grzechy do grobu złego nałogu? Oto przypatrz się, co się
działo około tego młodzieńca; albowiem tymże sposobem gotów jest ożywić i
ciebie Zbawiciel twój, który nie chce zguby grzesznika, lecz aby się nawrócił i
żył. Oto staraj się naprzód, aby cię płakała matka twoja, to jest Kościół Boży
a z nim wszystka rzesza miasta Bożego; polecaj się modlitwom innych, aby Bóg
ubłagany raczył się zmiłować nad tobą. Po wtóre, potrzeba abyś temu Panu drogę
zabieżał, aby On cię na swej drodze spotkał; nikt bowiem inny ciebie wskrzesić
ani ożywić nie może, jedno Ten, kto ma moc nad życiem i śmiercią. Więc szukaj
pilnie, a znajdziesz Go w sercu swoim, jeśli w skrytości sumienia rozważać
będziesz grzechy własne i wzdychać do Boga. Wówczas On spojrzy na cię, dotknie
palcem, to jest Duchem Świętym duszy twojej, rozjaśni sumienie i otworzy je,
abyś mógł widzieć złość grzechu i słyszeć wołanie i upominanie Pańskie. O
szczęśliwy grzesznik, którego Pan tak dotknie, nad którym się ulituje; jakaż w
nim prędka odmiana nastąpi! Bo oto z Szawła stanie się Pawłem, z prześladowcy
uczniem, z bluźniercy apostołem, z celnika ewangelistą, z jawnogrzesznika
sprawiedliwym, z chciwego szczodrobliwym. – Dalej, gdy się Pan Jezus dotknął
mar młodzieńca, stanęli ci, którzy go nieśli. Również i ty, chrześcijaninie,
nie spodziewaj się ożywienia duszy, dopóki nie przestaniesz grzeszyć, dopóki
się złym żądzom nie sprzeciwisz. Więc zatrzymaj się już, połóż kres grzechom,
nie obrażaj więcej Stworzyciela twego, ale oddaj się na Jego wolę, aby nad tobą
miłosierdzie swoje okazał. Nie daj się nosić grabarzom twoim, złym
skłonnościom, którzy cię w grzechach pogrzebać usiłują. A gdy widzisz, że cię
już niosą, uciecz że się co rychlej do wszechmocnego miłosierdzia Bożego.
I rzekł Pan Jezus do młodzieńca: Tobie mówię, wstań!
Tu naprzód obacz, że sroga śmierć nikomu, ani młodemu, ani staremu nie
przepuści, aby nikt nie liczył na młode lata swoje, ale i czasu młodości
pamiętał na Stworzyciela, a nosząc jarzmo przykazania, aby zawsze na śmierć był
gotów. Przeto i dziś Pan Jezus na nas wszystkich, a osobliwie na młodych woła:
Młodzieńcze, tobie mówię, ciebie upominam, tobie rozkazuję, powstań i wcześnie
się spostrzegaj, aby cię śmierć w grzechach twych nie pożarła, abyś grzesząc,
nie wpadł w nałóg, jakby w grób głęboki. Bo jako murzyn nie wybieleje i skóry nie
odmieni, tak i ty nie będziesz mógł dobrze czynić, gdy się nauczysz źle czynić
(Jerem. XIII, 23). Albowiem człowiek młody (jak mówi Pismo św. w Przyp. XXII, 6)
według drogi młodości swej nawet i pod starość chodzić będzie i od niej nie
odstąpi. Więc powstań, póki czas. Nie obiecuj sobie długiego życia, bo to rzecz
niepewna. Nie dufaj w to, że Bóg jest miłosierny, bo jest i sprawiedliwy. Nie
pobłażaj sobie, że i inni grzeszą, bo każdy za siebie będzie liczbę czynił i
każdy swe brzemię poniesie. Nie słuchaj tych, co cię do grzechu ciągną, bo cię
na śmierć wiodą, do grobu cię prowadzą, w dół rozpaczy cię wpychają. Raczej
słuchaj Chrystusa Pana, który woła: wstań! Jego słuchaj, Jego się trzymaj, a
nie tylko pocieszysz matkę twoją, święty Kościół Boży, lecz i sobie zbawienie
wieczne zgotujesz.
Na koniec, jako ten wskrzeszony młodzieniec usiadł i
począł mówić, tak i ty, chrześcijaninie, nie bądź bez bojaźni po grzechów
odpuszczeniu, ale owszem, usiądź co najniżej, to jest ćwicz się w uczynkach
pokutnych, rozważaj dawne lata twoje w gorzkości duszy na wzór Dawida, który na
każdą noc łzami łóżko swoje zlewał. Albowiem głębokiej ranie mocniejszego
lekarstwa potrzeba i pokuta od grzechu mniejszą być nie powinna. Wielkie
grzechy (jak mówi Hieronim św.) wielkiego zadosyćuczynienia potrzebują. Nie
żałuj też i języka na spowiedź i na oskarżenie złości swoich, na wysławienie
wielkiej łaski i dobroci Bożej, że ci nie dopuścił zaginąć w grzechach, ale cię
wskrzesił do życia nadprzyrodzonego. Za co niechaj Mu będzie cześć i chwała na
wieki.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na
niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej
Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem
Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 260-264.