KRÓTKIE NAUKI HOMILETYCZNE
na niedziele i uroczystości całego
roku według Postylli Katolickiej
KS. JAKUBA WUJKA SI
OPRACOWAŁ BP WŁADYSŁAW KRYNICKI
Dobrotliwy
Zbawiciel nasz, uzdrowiwszy w krainie Gerazeńczyków dwóch opętanych od czarta
ludzi, wszedł do łodzi, aby przepłynąć jezioro Tyberiadzkie, mianowane inaczej
morzem Galilejskim, i powrócić do Kafarnaum, które w dzisiejszej Ewangelii
nazwane jest miastem Jezusowym. Dlaczego jest tak nazwane? Chrystus miasta
własnego nie posiadał, albowiem sam świadczy o sobie, że Królestwo Jego nie
jest z tego świata (Jan XVIII, 36), że lisy mają jamy swoje i ptaki gniazda, a
Syn człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił (Mt. VIII, 20). Lecz jak Betlejem
z powodu narodzenia, Nazaret z powodu wychowania, tak Kafarnaum z powodu
częstego w nim mieszkania Zbawiciela, nazwane jest Jego miastem, bo tu więcej,
niż gdziekolwiek, przebywał, uczył i cuda rozmaite czynił. Nic to jednak nie
pomogło bezbożnym mieszkańcom tamtejszym, na których niewdzięczność Pan Jezus
kiedy indziej narzekał: I ty Kafarnaum, aż do nieba wyniesione, aż do piekła
będziesz pogrążone..., albowiem gdyby w Tyrze i Sydonie cuda czynione były,
jakie się w was działy, dawno by, siedząc w włosiennicy i w popiele, pokutowali
(Łk. X, 15. 13). Straszny to wyrok Pański! Lękajmy się, aby i nas za grzechy
nie spotkał, gdyż do wszystkich powiedziano: Jeśli pokutować nie będziecie,
wszyscy także zginiecie (Łk. XIII, 3).
A tu może zapytasz, chrześcijaninie, dlaczego Pan nasz, będąc Bogiem wszechmocnym, użył łódki do przewozu? On to niegdyś, rozpędziwszy nawałności morskie i zawiesiwszy je jako mury, uczynił był Żydom drogę przez morze Czerwone, że je przeszli bezpiecznie, stopy nie zamoczywszy. On to Piotrowi po wodach chodzić rozkazał. Jego i morze i wiatry zawsze muszą słuchać. Mógł więc i sam suchą nogą przejść przez jezioro, jak to innym razem uczynił, a tymczasem jakby zwyczajny człowiek, siada do łodzi. Lecz nie bez przyczyny tak postępuje. Wziął na się dolegliwości ludzkiej natury i zakrył nią majestat swego Bóstwa, abyśmy się Jego wielkości nie lękali, abyśmy się Jego pokorną dobrocią dali pociągnąć. Tym sposobem niczego nie zaniedbał, co by mogło posłużyć ku zbawieniu; słusznie przeto mógł mówić, co już dawno mówił przez proroka: Com więcej miał uczynić winnicy mojej (to jest tobie człowiecze), a nie uczyniłem jej? (Iz. V, 4).
Skoro Pan Jezus przybył do Kafarnaum, przynieśli doń
na łożu sparaliżowanego człowieka, aby go uzdrowił. Zbawiciel, widząc wiarę
ich, rzekł choremu: Ufaj synu, odpuszczają się grzechy twoje. Chwali Pan
nasz wiarę tych dobrych ludzi, którzy mając wielką ufność w Jego miłosierdziu,
z nakładem czasu i pracy własnej przywiedli nieszczęśliwego do stóp Jezusowych
i bezwątpienia gorąco się za nim wstawiali, aby mógł być uzdrowionym. Okazali
przeto w postępku swoim nie tylko wiarę, ale i ufność i miłość bliźniego. Taka
wiara nazywa się wiarą żywą, w przeciwieństwie do wiary martwej, gdy kto
wierzy, ale nie żyje według wiary. Nie tę więc martwą, ale tamtą żywą wiarę Pan
Jezus chwali i dla takiej ich wiary uzdrawia chorego. Taką wiarę miejmy
wszyscy, chrześcijanie katolicy, albowiem przez nią i sobie dobrze uczynimy i
bliźnim naszym, gdyż Pan Bóg dla zasług jednych ludzi nie tylko im samym
błogosławi, ale i na innych rozlewa łaski swoje nadprzyrodzone i daje
pomyślność doczesną. A jak biedy nie zabraknie nigdy na świecie, tak i nasza
uczynność nigdy ustać nie powinna; nie na tośmy jedynie stworzeni, aby o sobie
pamiętać, lecz aby i o braciach naszych mieć staranie i im czynić dobrze, ile
zdołamy. Nadto należy modlić się za innych i Panu Bogu polecać wszystkich,
zwłaszcza zbłąkanych, aby ich Jego miłosierdzie uleczyło na duszy, aby w tych
nieszczęsnych czasach skołataną Ojczyznę naszą łaskawie wspomógł, aby złowrogich
sekciarzy, anarchistów i socjalistów, którzy ją na różne strony niepokoją,
szarpią i gubią, wszechmocną dłonią swoją powściągnął, aby zdjął zaślepienie z
serca ich i przywiódł do uznania złego, jakie wyrządzają innym i sobie.
I rzekł Zbawiciel do ruszonego powietrzem: Ufaj
synu, odpuszczają się tobie grzechy twoje. Co mówisz, miły Panie, przecież
nie tego od Ciebie żądają? Przynieśli chorego, abyś go uzdrowił, a Ty mu grzechy
odpuszczasz? Lecz dobrze wiedział niebieski Lekarz, co należało czynić;
wiedział, że grzech jest najpierwszą przyczyną wszystkich nieomal chorób
cielesnych i doczesnego karania. Naprzód więc przyczynę choroby usunął, a potem
i zdrowie przywrócił. Chociaż niekiedy i na dobrych Pan Bóg dopuszcza niemoce i
dolegliwości, jak na sprawiedliwego Hioba, na Tobiasza, na Łazarza, na Pawła
świętego, aby ich wypróbował i dał im sposobność przymnożenia Jemu chwały, a
sobie zasługi; jednak pospolicie grzechy są przyczyną plag doczesnych i
wiecznych. Czytamy na przykład, że Maria, siostra Mojżesza, za swe szemranie
chorobą trądu była zarażona; że Koryntianie wpadali w choroby, albo nawet
śmiercią bywali karani za niegodne używanie Najświętszego Sakramentu; że i
Zbawiciel do jednego przez się uzdrowionego tak mówi: Otoś się stał zdrowym,
już nie grzesz, aby ci się co gorszego nie stało (Jan V, 14). A gdy ludzie
grzechy mnożą, Pan Bóg sprawiedliwy mnoży karanie i dopóty kaźni nie oddala,
dopóki my grzechów nie porzucimy.
Niektórzy z nauczycieli żydowskich, słysząc powyższe
słowa Jezusowe: odpuszczają się grzechy twoje, gorszyli się z tego i
poczytywali za bluźnierstwo. Nie chcieli uwierzyć, że Chrystus jest Bogiem
prawdziwym, przeto mieli za rzecz niepodobną, aby mógł grzechy odpuszczać.
Prawda, zwyczajny człowiek nie ma sam z siebie takiej władzy, lecz Zbawiciel
najświętszym życiem swoim i licznymi cudami dostatecznie stwierdził, że nie
jest samym tylko człowiekiem, ale i Bogiem prawdziwym, że zatem ma moc
rozgrzeszania. I w tej dzisiejszej Ewangelii okazał Boską moc i wiedzę swoją,
naprzód dając poznać Żydom, iż nie są Mu tajne ich myśli niedowiarcze, bo On w
ich sercach czytał, jak w księdze otwartej; a po wtóre, jednym rozkazaniem
uzdrawiając sparaliżowanego człowieka. Mogli się tu Żydzi naocznie przekonać,
że Chrystus jest czymś więcej, niż człowiekiem, skoro tak Mu jest łatwo odpuścić
grzechy, jak w jednej chwili uzdrowić niemocnego.
Zresztą może Pan Bóg dać i człowiekowi władzę
odpuszczania grzechów, aby w imieniu i w zastępstwie Boga przez sakramentalne
rozgrzeszenie gładził nieprawości ludzkie. I wiemy, że tak w samej rzeczy Chrystus
uczynił, gdy rzekł do Apostołów: Weźmijcie Ducha Świętego, których odpuścicie
grzechy, są im odpuszczone (Jan XX, 22-23). Ta zaś moc przechodzi na
kapłanów, którzy od prawowitego biskupa otrzymali poświęcenie kapłańskie. Lecz
i kapłan nie każdy może rozgrzeszać ważnie; samo bowiem wyświęcenie na kapłana
daje mu wprawdzie zdolność odpuszczania grzechów, ale nie daje jeszcze
upoważnienia do tego. Jak biskup, choćby już poświęcony na tę godność, nie ma
prawa rządzić diecezją, jeśli mu tego nie nada papież, Głowa Kościoła; jak
żaden duchowny nie może być proboszczem parafii, dopóki mu jej biskup nie
poruczy; tak żaden kapłan zwyczajnie nie może słuchać spowiedzi, jeśli mu
własny jego biskup nie da potrzebnego ku temu upoważnienia czyli jurysdykcji
nad penitentami. Rozgrzeszenie sakramentalne to wyrok na grzesznego winowajcę,
lecz wyrok może ten tylko wydawać, kogo upoważni prawowita zwierzchność
kościelna, poddająca pod jego duchowną władzę pragnących pojednać się z Bogiem
grzeszników. Stąd łatwo każdy może zrozumieć, iż kapłan, mogący spowiadać w
jednej diecezji, nie może tego czynić w innej, jeśli mu tamtejsza zwierzchność
kościelna nie da na to upoważnienia. Łatwo zrozumieć i to, że taż zwierzchność
może dla słusznych przyczyn odebrać kapłanowi takie uprzednio dane
upoważnienie, jak to się stało z owymi nieszczęsnymi kapłanami, którzy
wypowiedzieli posłuszeństwo prawowitym biskupom swoim. Rozgrzeszenia więc,
przez nich udzielane, żadnego nie mają znaczenia i nikogo nie mogą od grzechu
rozwiązać. Módlmy się za nimi, aby ich Bóg miłosierny przywiódł do poznania błędu,
w jakim się znajdują, aby uczynił nad nimi cud dobroci swojej i podniósł ich z
łoża tej strasznej niemocy, w jaką wpadli; abyśmy razem z nimi, nawróconymi,
mogli znowu chwalić Boga i Syna Jego, Jezusa Chrystusa i Najświętszą Matkę
Zbawiciela.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na
niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej
Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem
Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 275-279.