na niedziele i uroczystości całego
roku według Postylli Katolickiej
KS. JAKUBA WUJKA SI
OPRACOWAŁ BP WŁADYSŁAW KRYNICKI
Nieszczerym
sercem obłudny faryzeusz pyta Zbawiciela: Mistrzu, które jest wielkie
przykazanie w Zakonie? Zagaduje bowiem nie jako uczeń Nauczyciela, aby się
czego nauczył, ale jako zdrajca, aby Go w czym podchwycił, aby zdradził, aby
podszedł i ułowił. Faryzeusze mieli się za ludzi uczonych; lecz oto jak sama
nawet nauka nadyma, jeśli nie masz miłości i pokory. Niestety, jest dosyć
takich faryzeuszów na świecie! Pan Jezus przecież, choć nie mogła się przed Nim
ukryć obłuda pytającego, nie zataił prawdy, ale odrzekł tymi słowy: Pytasz mię
o największe przykazanie Zakonu. Jest ono takie: Będziesz miłował Pana Boga
twego ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej
myśli twojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A wtóre podobne temu:
Będziesz miłował bliźniego twego, jak siebie samego. Przykazanie o miłości Bożej
nazywa Chrystus największym, ponieważ to, co ono nakazuje, jest sprawą
najświętszą i najprzedniejszym obowiązkiem człowieka i ponieważ do tego
przykazania ściągają się wszystkie inne. Kto bowiem miłuje Pana Boga z całego
serca, z całej duszy i ze wszystkiej myśli, to jest, kto nic przeciw Niemu, nic
mimo Jego wolę, nic nadeń nie miłuje, ale Jego samego we wszystkim i nade wszystko,
ten już wszystek zakon wypełnił; ten już nie będzie miał nadeń innego Boga, nie
będzie brał nadaremno Imienia Jego, będzie rad święcił dni, przez Niego
ustanowione; będzie miłował bliźniego tak, jak samego siebie, przez wzgląd na
Boga. I to jest drugie co do ważności przykazanie, bo kto nie miłuje brata
swego, którego widzi, jakże może miłować Boga, którego nie widzi? Kto nie
miłuje Boga, ten ani siebie, ani bliźniego nie miłuje, albowiem nie miłuje tak,
jak Bóg przykazał.
I słuszna jest rzecz, abyśmy Boga miłowali nade wszystko.
To pewna, że bez miłości być nie możemy, gdyż przyrodzona jest człowiekowi
miłować. Ludzie radzi miłują rzeczy piękne, dobre, wspaniałe, rzeczy sobie
podobne, miłe i pożyteczne. Otóż w Panu Bogu to wszystko znajdujemy w stopniu
najdoskonalszym, więc tylko w Nim jednym nasza miłość znaleźć może zupełne
nasycenie. Bo proszę, co jest nad Boga piękniejszego? Aniołowie w niebiesiech
napatrzeć się na Niego nie mogą. A jeśli na świecie tyle jest pięknych rzeczy,
jakimże dopiero musi być ich Stworzyciel, dawca wszelkiej piękności? Podobnież,
co może być lepszego nad Pana Boga, od którego wszelkie dobro pochodzi? Z
Niego, jako z nieprzebranego źródła, idą wszystkie dobra i wieczne i doczesne.
Dobroć jest tak właściwa Panu Bogu, tak Mu jest istotna i przyrodzona, że On
nazywa się samą Dobrocią. Jako ogień nie może być bez swej gorącości, tak ani
Pan Bóg Bogiem by nie był, gdyby dobrym nie był. Jakże tedy nie miłować Pana
tak dobrego? – Dalej, kto jest nadeń większy i wspanialszy? Izali On nie jest Królem
nad królami i Panem nad wszystkimi panami? On niebo i ziemię napełnia, Jemu
aniołowie śpiewają: Święty Pan Bóg zastępów; pełne jest niebo i ziemia chwały i
majestatu Jego. – Jeśli też każda istota miłuje sobie podobną, czyż nie wiemy,
że Chrystus, będąc Bogiem prawdziwym, dla nas się uniżył i stał się
człowiekiem, stał się bratem naszym, ciałem z ciała naszego i kością z kości
naszych, abyśmy się nie ociągali miłować Tego, który nas tak pierwej umiłował?
– Nadto, jeśli kogo korzyść i pożytek zniewala do miłości, któż tę miłość
lepiej i dostateczniej wynagrodzić zdoła jeśli nie Pan wszechstworzenia, który
miłośnikom swoim i żywot nieskończony i samego siebie daje na wielką i wieczną
zapłatę? A cóż może dać większego i lepszego nad samego siebie? – Na koniec co
może być milszego nad Pana Boga? Żaden język wysłowić, żadna myśl ogarnąć nie
może tego szczęścia, jakie jest w Bogu. Ani oko widziało, ani ucho słyszało,
ani serce ludzkie nie przeczuło, jakie wesele, jaką rozkosz znajdą w Nim
miłośnicy Jego. Jak wielkie mnóstwo słodkości Twej Panie, którąś zachował
bojącym się Ciebie! (Ps. XXX, 20).
Tu może by kto zapytał: po czymże mam poznać, czy
miłuję Boga mojego? Najpierwszy i najpewniejszy znak jest, być gotowym raczej
życie utracić, niż odstąpić Pana, albo Jego świętego katolickiego Kościoła,
albo Go obrazić jakim grzechem, albo się zaprzeć Jego imienia. Wtedy dopiero
poznać, czy kto miłuje Boga ze wszystkiego serca, gdyż jeśli człowiek nie
dojdzie do tego, że gotów jest dać życie za sprawę Bożą, nie może mieć
doskonałej miłości. A czy da gardło za cześć Stworzyciela, kto żałuje kęsa
chleba ubogiemu, kto dla lada pokusy odstępuje od świętej Jego woli i
przykazania? – Drugi znak miłości Bożej jest strzec się wszelakiego grzechu,
albowiem kto prawdziwie miłuje Boga, ten pilnie unika by najmniejszej Jego
obrazy; a ponieważ się Pan Bóg najwięcej grzechem obraża, więc wierny miłośnik
Boży strzeże się grzechu jako największego złego. Stąd i Psalmista upomina: Którzy
miłujecie Pana, miejcież złość w nienawiści (Ps. XCVI, 10). Potwierdza to i
Jan św. Apostoł, gdy mówi: Wszelki, co się narodził z Boga (to jest,
który przez łaskę do życia pobożnego odrodzony, Boga miłuje), grzechu nie
czyni (I Jan III, 9). – Trzeci znak miłości ku Bogu jest, dobrze czynić.
Albowiem kto kogo wiernie miłuje, wszystko czyni, co się umiłowanemu podoba.
Dlatego też powiedział Zbawiciel: Jeśli mię miłujecie, chowajcie przykazania
moje (Jan XIV, 15). Miłość Boża nigdy nie próżnuje, ale jeśli w kim jest,
wówczas czyni wielkie rzeczy; a jeśli czynić nie chce, tedy miłością nie jest.
– Czwarty, najpewniejszy znak jest, miłować bliźniego. O tym tak pisze Jan św.:
Jeśliby kto rzekł, iż miłuje Boga, a brata by swego nienawidził, kłamcą
jest. Albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, Boga, którego nie
widzi, jako może miłować? (I Jan IV, 20). I jeszcze: Kto by miał
majętność tego świata, a widziałby, że brat jego ma potrzebę, a zawarłby
wnętrzności swe przed nim (nie użyczyłby mu pomocy), jakoż w nim przebywa
miłość Boża? (I Jan III, 17). – Piąty wreszcie znak miłości Bożej w nas
jest cierpliwe znoszenie tego wszystkiego, co na nas Bóg dopuści. Kto pamięta,
że go Pan Bóg z miłości nawiedza i karze, ten wszystko zniesie ochotnie. Przeto
i Paweł św. mówi: Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Utrapienie czy
ucisk?... Żadne stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej
(Rzym. VIII, 35. 39).
Co dotyczy drugiej części Ewangelii dzisiejszej, jest
w niej mowa o Bóstwie i przedwieczności Chrystusa Pana. Zapytał tedy Zbawiciel
faryzeuszów, co by oni sądzili o Mesjaszu, czyim by miał być Synem? Oni
odrzekli, iż Dawidowym. Pan ich odpowiedzi nie zganił, ale dołożył, czego oni
nie dopowiedzieli. Dlatego dalej począł ich pytać: Jeśli Mesjasz, jak powiadacie,
jest tylko synem Dawidowym, czemuż więc sam Dawid z natchnienia Ducha Świętego
nazywa Go Panem swoim, gdy tak w Psalmie mówi: Rzekł Pan Panu memu: siądź po
prawicy mojej, aż położę nieprzyjacioły twoje podnóżkiem nóg twoich? Jeżeli
więc Dawid nazywa Go Panem, jakżeż jest synem jego? Na to Mu nikt z żydów nie
umiał odpowiedzieć. My zaś z tego miejsca możemy się nauczyć: Naprzód, że Pan
Jezus jest człowiekiem i Synem człowieczym, albowiem i Dawid, przodek
Zbawiciela wedle ciała, człowiekiem był. I dlatego Syn Boży nie wstydzi się
zwać nas braćmi swoimi. Po wtóre, że jest nie tylko człowiekiem, ale i Synem
Dawidowym, ponieważ z pokolenia Dawida ród swój wiedzie; że jest Tym, który
Dawidowi był obiecany, którego Dawid i inni patriarchowie oczekiwali, w którym
i przez którego spełniły się wszystkie obietnice Boże. Po trzecie, że jest nie
tylko Synem Dawida, a to dla Bóstwa swego i dla królewskiej swej dostojności,
nierównie wyższej od godności Dawida. Ten bowiem był tylko doczesnym i śmiertelnym
królem, a Chrystus jest Królem duchownym i wiecznym, jak o tym prorocy szeroko
pisali. Dawid był tylko na ziemi królem, ale Chrystus króluje na prawicy Bożej
i dana Mu jest wszelka władza na niebie i na ziemi; jest Królem nad wszystkimi
królami i Panem nad pany. Słusznie przeto nazywa się Panem Dawidowym, gdyż bez
Niego ani Dawid nie mógł być zbawionym i do Niego ściągają się wszystkie obietnice,
dane Dawidowi, o wiecznym trwaniu Królestwa Jego. Nie jest tedy Pan Jezus
zwyczajnym człowiekiem, jeśli Go Dawid Panem nazywa; albowiem ojciec syna panem
nie mianuje; więc i ten Syn Dawidowy przezeń Panem nazwany, prócz natury
ludzkiej, którą wziął od Dawida, ma jeszcze naturę Boską i dlatego jest zarazem
i Synem i Panem Dawida. Nadto, gdy Dawid mówił te słowa, jeszcze Chrystus
człowiekiem nie był; za to Bogiem był przed Dawidem i przed Abrahamem i przed
wszystkimi wiekami. Temu przeto Panu i Synowi Dawidowemu, Bogu przedwiecznemu,
który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem i narodził cudownie z
Najświętszej Maryi Panny, niech będzie po wszystkie czasy i cześć i chwała od
wszystkiego stworzenia na niebie i na ziemi.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na
niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej
Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem
Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 270-274.